Reklama
Game over!

Blog

Game over!

Moment, gdy w 1989 roku na warszawskim Placu Bankowym runął na ziemię z hukiem pomnik Feliksa Dzierżyńskiego, uznajemy za symboliczny. Upadek komunizmu był już faktem, ale usunięcie jego symbolu z przestrzeni publicznej było ożywcze i powszechnie oczekiwane. Dokładnie tak samo jak pomnik Dzierżyńskiego roztrzaskała się w ostatnich dniach w gruzy międzynarodowa kariera polskiego przedstawiciela, kiedy to na kongresie ECAHO we Frankfurcie jego kandydatura do władz tej organizacji nie znalazła poparcia. Dlaczego to moment symboliczny? Otóż dlatego, że przez ostatnie pięć lat osoba ta usiłowała wmówić polskiej opinii publicznej, że jest powszechnie szanowanym i liczącym się w branży hodowli koni arabskich ekspertem nie tylko w Polsce, lecz również w Europie. Delegaci na kongresie we Frankfurcie w sposób stanowczy i niepozostawiający złudzeń wyprowadzili tę osobę z błędu. Jej długa, bo ponad dwudziestoletnia, kariera w ECAHO dobiegła końca i może warto się jej przyjrzeć uważnie, aby zrozumieć ten niesławny koniec.

W artykule zatytułowanym „Czy konie w Polsce to araby” opublikowanym na portalu polskiearaby.com opisałam historię powstania WAHO i walki przedstawicieli Polski o uznanie naszej księgi stadnej oraz polskich rodzin żeńskich jako fundamentu światowej hodowli. Dla zrozumienia tej historii niezwykle ważne jest przypomnienie roli, jaką odegrali ludzie biorący udział w zmaganiach o uznanie polskiej księgi, zaangażowani następnie w budowanie prestiżu polskiej hodowli w organizacjach międzynarodowych. Jednym z bohaterów był tu niewątpliwie Stefan Zamoyski, który jako członek brytyjskiego Arab Horse Society skutecznie zabiegał o polskie interesy, a także o obecność przedstawicieli polskiej hodowli na kongresach założycielskich WAHO. Ten sam Zamoyski, któremu Polska zawdzięcza odzyskanie zrabowanych z Polski koni arabskich podczas II wojny światowej, i ten sam Zamoyski, któremu państwo polskie zabrało cały majątek oraz nadzieję na życie wśród rodaków, walczył o dobro swojego kraju i polskiej hodowli. Dzięki jego zaangażowaniu polskie interesy były stale i skutecznie reprezentowane, pomimo że na pierwszy kongres komunistyczne władze nie wysłały polskich przedstawicieli. Na szczęście w drugim kongresie, w roku 1970, polska delegacja już uczestniczyła i od tej pory, do dnia dzisiejszego, przedstawiciel polskiej księgi stadnej oraz polskiej hodowli zawsze jest obecny w tym międzynarodowym gronie. Pierwszym, a potem długoletnim przedstawicielem Polski w WAHO był powojenny dyrektor Państwowej Stadniny Koni Janów Podlaski Andrzej Krzyształowicz, którego Stefan Zamoyski mógł spokojnie poprzeć, jako osobę sobie znaną z pracy dla Zarządu Stadnin Polskich w Niemczech w latach 1945-1946. Tak więc od roku 1972 rozpoczęła się obecność przedstawicieli Polski w międzynarodowych gremiach zrzeszających hodowców koni arabskich. Trwa ona nieprzerwanie do dnia dzisiejszego. Andrzej Krzyształowicz reprezentował polską hodowlę do połowy lat 80., aby następnie wprowadzić na swoje miejsce Izabellę Pawelec-Zawadzką. Jako członek władz, zarówno WAHO, jak również powstałego nieco później ECAHO, Izabella Zawadzka zdobyła ogromny szacunek i poważanie w środowisku hodowców na całym świecie. Jej międzynarodowa renoma, autorytet i pasja, z jaką pracowała na rzecz polskiej hodowli była absolutnie unikatowa. Zarówno Andrzej Krzyształowicz, jak i Izabella Zawadzka pracowali dla dobra polskiej hodowli, dbając o zachowanie ciągłości polskiej tradycji hodowlanej. Odejście Pani Izy na emeryturę i przekazanie obowiązku – ale i zaszczytu – reprezentowania Polski w instytucjach międzynarodowych kolejnej osobie rozpoczęło nową epokę. We władzach międzynarodowych organizacji zrzeszających hodowców koni arabskich nadal zasiadali Polacy, ale – odmiennie od swoich wielkich poprzedników – skupili się na budowaniu własnej pozycji, traktując interes polskiej hodowli jako podrzędny. Przez wiele lat nikt nie zwracał na to szczególnej uwagi, bowiem hodowla państwowa była wciąż dominująca i jej przedstawiciele nie widzieli potrzeby konsultowania czegokolwiek z hodowcami prywatnymi, traktując ich hodowlę jako podrzędną w stosunku do państwowej. Zmiany, jakie nastąpiły w hodowli państwowej w roku 2016, spowodowały, że nastąpiło wielkie zamieszanie w kwestii, kto i z jakiego tytułu reprezentuje polskie interesy w międzynarodowych organizacjach hodowlanych. Okazało się, że w organizacjach międzynarodowych zrzeszających hodowców koni arabskich – WAHO i ECAHO – zasiadają Polacy, jednak (inaczej niż ich wielcy poprzednicy) nie są reprezentantami kraju, którego są obywatelami, i któremu zawdzięczają swą międzynarodową karierę. Najlepszym przykładem tej patologii jest działalność byłego już wiceprezydenta ECAHO w latach 2016-2021, gdzie nic nie wskazywało, że pracuje dla polskiej hodowli – a wyłącznie dla siebie. Być może, gdyby osoba ta ograniczyła się do budowania własnej kariery po roku 2016, byłoby to zrozumiałe, ale zajadłość, z jaką działała na szkodę polskiej hodowli stała się problemem szeroko znanym. Trafnie opisał to jeden z członków PZHKA w liście otwartym, który jest powszechnie dostępny, gdzie przypomniał wszystkie uczynki tej postaci: od próby bojkotu pokazu w Białce, poprzez presję na sędziów przed pokazem narodowym, po organizację pokazu i aukcji w Krakowie jako próby osłabienia aukcji janowskiej, która skończyła się publicznym oskarżeniem organizatorów o oszukanie wystawców. Osoba ta oraz były prezes państwowej stadniny zostali zmuszeni do rezygnacji z zasiadania we władzach PZHKA przez hodowców, którzy zarzucili im wprowadzenie hodowli koni czystej krwi arabskiej do polityki, co stało się przyczyną spadku renomy tej hodowli w kraju oraz znacząco osłabiło jej pozycję za granicą. Ataki na każdy przejaw aktywności stadnin państwowych pod nowymi zarządami zostały doprowadzone do poziomu groteski w roku 2020, kiedy wspomniana osoba jako doradca p/o prezesa Janowa Podlaskiego (co już samo w sobie było kuriozum) wypowiedziała się w brytyjskiej prasie, gdzie stwierdziła, że polska hodowla została zniszczona przez obecny rząd i w związku z tym nie ma już po co do Polski przyjeżdżać. Równocześnie, wspólnie z posłankami opozycji i tzw. wolnymi mediami, doprowadziła do ogromnego kryzysu wizerunkowego stadniny w Janowie Podlaskim, który odbił się szerokim echem na całym świecie. Również ze współpracy z Janowem odeszła w niesławie, po oskarżeniu jej o konflikt interesów i po odwołaniu zarządu, któremu doradzała. W pamięci wielu osób pozostała jako ktoś, kto – podczas Sejmowej Komisji Rolnictwa w roku 2018 – odpowiadając na zarzuty o zniszczenie polskiej hodowli przez doprowadzenie do wyprzedaży elitarnego materiału w postaci 96 embrionów, stwierdził, że było to bez znaczenia, a przy tym opowiadało na potrzeby rynku. Niejasne powiązania z Polturfem jej koleżanki Barbary Mazur są powszechnie znane. Praca, jaką wykonała na forum międzynarodowym, aby zaszkodzić janowskiej aukcji, również nie jest dla nikogo tajemnicą. Ale suma tych wszystkich działań stała się czymś, czego z całą pewnością nie przewidziała. Wywołała wielką burzę w środowisku i w mediach – burzę, która jak tsunami zrujnowała renomę polskich stadnin państwowych. Nie przewidziała jednak, że ta sama fala, cofając się, zabierze ją ze sobą w odmęty niebytu. Awantury, manipulacje, oskarżenia o konflikt interesów, czy o stronnicze sędziowanie, a przede wszystkim o występowanie przeciwko swojemu własnemu krajowi stopniowo narastały, aż znalazły finał w postaci zakończenia międzynarodowej kariery w ECAHO w sposób wyjątkowo niesławny. W przeciwieństwie do swoich wielkich poprzedników Andrzeja Krzyształowicza i Izabelli Pawelec-Zawadzkiej, osoba ta nie zdobyła ani renomy, ani szacunku na świecie, lecz roztrwoniła kapitał, jaki otrzymała w postaci powszechnego szacunku dla polskiej hodowli. Grzech pychy, jaki popełniła, próbując udowodnić, że to ona jest szanowana, a nie Polska, doprowadził do złamania jej międzynarodowej kariery i nic już tego nie odwróci.

Dla dobra polskiej hodowli koni czystej krwi arabskiej mam nadzieję, że osoba* opisana w tekście już nigdy nie powróci. Game over!

*Tożsamość tej osoby jest powszechnie znana, a dla tych czytelników, którzy jej nie rozpoznają sprawa pozostaje bez znaczenia.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za artykuły publikowane na blogach. Opinie wyrażane w tekstach są osobistymi ocenami autorów.

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

Ostatnie wpisy autora:

29 marca 2022

Nawiguj pomiędzy wpisami

Kalendarz wpisów

marzec 2024
pon.wt.śr.czw.pt.sob.niedz.
26
27
28
29
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
1
2
3
4
5
6
7
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.