Reklama
  • Lubochnia Arabians
  • Lubochnia Arabians
Konizmy. Nowa książka dla każdego koniarza

Aktualności

Konizmy. Nowa książka dla każdego koniarza

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Autorka książki Ula Kowalczuk z Tiszmenem (fot. materiały promocyjne)
Autorka książki Ula Kowalczuk z Tiszmenem (fot. materiały promocyjne)

Książka Uli Kowalczuk „Koń jaki jest, każdy widzi – czyli alfabetyczny zbiór 300 konizmów” to nowy pomysł na opowieści o koniach poprzez istniejące w języku wyrażenia odnoszące się do koni i jeździectwa. Zebrane przez siebie przysłowia, porzekadła i określenia autorka nazwała „konizmami” i użyła ich jako pretekstu, by nawiązać do polskiej historii, tradycji, obyczajów, ale też refleksji dotyczących wartości i zasad, które od wieków budowały polską tożsamość, zgodnie z przyświecającą książce ideą, że przysłowia są mądrością Polaków, a konie ich dumą. „Choć konie pełnią obecnie zupełnie inną funkcję niż kiedyś, to jednak w pewien sposób nadal są powszechnie obecne, bo trwale odcisnęły swoje piętno nie tylko w samym języku, lecz także w mentalności ludzi” – wyjaśnia autorka w wywiadzie dla majowego wydania magazynu „Konie i Rumaki”. Rozlicznych „konizmów” używamy bardzo często: dajemy „konia z rzędem”, mamy „końskie zdrowie”, jesteśmy „kuci na cztery nogi”, potrafimy „stanąć dęba”, zażywamy „końską dawkę” leków, stajemy „w szranki”, otaczają nas „konie mechaniczne”, „dosiadamy swojego konika”. Nie ma dnia, aby ktoś nie użył publicznie jakiegoś „konizmu”, mówiąc np. „okiełznałem ten temat”, „znają się jak łyse konie” lub „wygrali tę potyczkę w cuglach”.

Autorka nieprzypadkowo zajęła się „konizmami” – jest od lat miłośniczką koni i jeździectwa, a także właścicielką konia, wałacha półkrwi Tiszmena. „Praca z własnym koniem jest dla mnie spełnionym marzeniem z dzieciństwa – wyznaje w „Koniach i Rumakach”. – Codzienne spacery z moim Tiszmenem, treningi i spacery, zabawy i ćwiczenia to każdorazowo wyprawa w głąb nie tylko końskiej, ale też własnej osobowości”. Autorka mówi, że wiele przysłów i powiedzeń skłoniło ją do przemyśleń odnoszących się do codziennego życia i relacji międzyludzkich. Wyszukanie i skomentowanie 300 „konizmów” przez pryzmat historii i wiedzy o koniach zajęło jej cztery lata. „Za specjalną wartość tej lektury uznać można empatię prawdziwie kobiecą, prześwitującą poprzez tekst, w którym o koniu pisze się z uznaniem dla jego dziejowej roli oraz ze zrozumieniem, podziwem i wynikającym z lat obserwacji i doświadczeń – swoistym szacunkiem” – napisała w posłowiu Ewa Odachowska-Zielińska.

Oto co sama autorka mówi portalowi polskiearaby.pl: „Uważam, że przez wiele lat komunizmu powstała olbrzymia wyrwa, jeśli chodzi o etos koni jako zwierząt niezwykłych ze względu na ich specyfikę i piękno. Utrudniano działania ludziom, którzy z dziada pradziada byli związani z tymi zwierzętami, niszczono autorytety, prastare „końskie” tradycje spychano do lamusa, a sukcesy dawnej Rzeczypospolitej i jazdy polskiej przedstawiano wyłącznie jako sienkiewiczowskie bajki „ku pokrzepieniu serc”. Te kilkadziesiąt lat stworzyło olbrzymią wyrwę w mentalności społeczeństwa, z ogromną stratą dla tych, którzy – czy to dla relaksu, czy też profesjonalnie – zajmują się dziś końmi. W pewnym sensie muszą oni (a raczej powinnam powiedzieć: to my musimy) wypełniać tę lukę nową treścią, budować od początku środowiskowy etos i tworzyć wartości, które dawniej przechodziły z pokolenia na pokolenie. W powszechnym mniemaniu bowiem tradycje związane z końmi to albo przedwojenni ułani, albo wakacje u dziadka, który miał konia pociągowego. Dziś nieczęsto natomiast pamięta się o tym, że w XVI i XVII wieku Polska była potęgą w hodowli koni, którymi zachwycały się wszystkie narody europejskie, a gospodarka była oparta właśnie na hodowli koni, co było źródłem siły naszego oręża i naszych zwycięstw w tamtych czasach. To właśnie spowodowało, że te wspaniałe zwierzęta stały się częścią naszej kultury, a miłość, podziw i przywiązanie dawnych masztalerzy i hodowców do nich ma dziś swoje odzwierciedlenie w języku polskim”. I dodaje: „Jestem w trakcie rozmów z moim niezwykle ważnym patronem, tj. Muzeum Łazienki Królewskie, aby zorganizować panel/konferencję pt. „Konie w Polsce”, który miałby na celu spotkanie historyków, przedstawicieli środowiska, językoznawców, także i po to, by wyjść z tematem koni szerzej, poza ścisłe środowisko koniarzy”.

Felietonom Uli Kowalczuk towarzyszą reprodukcje obrazów o tematyce końskiej autorstwa polskiej malarki Magdy Braciszewskiej-Klimek, która jest również autorką projektu graficznego książki. Książka wydana zostanie w dwóch tomach: I tom – A-K (236 stron) i II tom L-Z (ok. 230 stron) i będzie dostępna przez stronę internetową autorki www.konizmy.pl.

Premiera książki odbędzie się 27 maja o g. 18:00 przy ul. Fosa 3 („Bez słowa”) w Warszawie. Od tego momentu ruszy także sprzedaż online części pierwszej.

Nasz portal jest patronem medialnym tej publikacji.

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.