Ad
Media a sprawa arabska

Blog

Media a sprawa arabska

Nie sądziłam, że doczekam czasów, gdy o koniach arabskich mówić się będzie w programach informacyjnych w najlepszym czasie antenowym, a gazety ogólnopolskie będą publikować całokolumnowe teksty poświęcone hodowli. Dziś, w sobotę, araby dostały nawet okładkę w „Wyborczej” („Koń a sprawa polska”). Cieszyłabym się, gdyby tylko stało się to w innych okolicznościach.

Do tej pory miałam poczucie, że moje otoczenie nie ma pojęcia, co mnie tak pochłania. Jakieś konie, więc pewnie siedzę sobie w siodle. Gdybym zaczęła mówić o pokazach, źrebiętach, czy stanówkach, słuchacz po minucie odleciałby w siną dal. A dziś? Dziś nagle wszyscy sami dzwonią i pytają: co z tymi arabami? Okazało się, że zajmuję się niezwykle istotną dla polskiej kultury i dziedzictwa narodowego dziedziną, o którą toczą się boje w sejmie i która nie schodzi z łamów mediów wszelkiego rodzaju. Ale czy ktoś rozumie, o co tak naprawdę chodzi?

Oto poseł Jacek Żalek mówi w TVN o „koniach pełnej krwi arabskiej”, a Daniel Olbrychski o słynnym i zasłużonym „dyr. Krystałowiczu”. Można by usprawiedliwiać obu panów przejęzyczeniami, gdyby nie to, że powtarzają swe pomyłki raz po raz. Jeden zarzuca drugiemu nieznajomość rzeczy, podczas gdy w rzeczywistości obaj debatują o sprawach całkowicie sobie obcych. Czy wspaniały aktor i zapalony jeździec miał kiedykolwiek do czynienia z embriotransferami? Co pan poseł wiedział jeszcze przed tygodniem o dzierżawach koni arabskich? Gdy dwóch laików zaczyna mówić w tzw. „prime-timie” o pobieraniu zarodków od klaczy, konfuzja się pogłębia.

„Gazeta Wyborcza”, piórem znawcy, bo Jerzego Sawki (wrocławski Tor Partynice), pisze o absurdalności zarzutów pod adresem prezesów stadnin, dwukrotnie podkreślając wycenę klaczy Pianissima: 3 tys. euro. Może to złośliwy i nieustępliwy chochlik, ale gdy miesza się tysiące z milionami, dyskusja szybko schodzi na manowce. Ale, ale! Są i pozytywy. Już tylko bardzo nieliczni piszą i mówią o „Michałowicach”, zamiast o Michałowie, co przez lata było zmorą relacji po-aukcyjnych. Punkt dla mediów.

Niektóre tytuły starają się bawić skojarzeniami końskimi – („Szarża PiS na polskie araby”, „Czy konie mnie słyszą?” – GW)  – po czym wszyscy, dosłownie wszyscy, czy to prasa, czy telewizja, kończą swe relacje jedną i tą samą frazą: „tylko koni żal”. Jeśli konflikt będzie się przedłużać, należałoby chyba poprosić jakichś twórców o wymyślenie innego hasła, które można by podsunąć redakcjom.

Aby ułatwić dziennikarzom z mediów „nie-końskich” zadanie, mam na podorędziu garść nagłówków w zależności od dalszego przebiegu wydarzeń. Dla „Gazety Wyborczej”: „Rząd przejechał się na arabach”. Dla „Faktów”: „Araby wysadziły PiS z siodła”. Dla „Newsweeka”: „PiS odjechał na arabskim grzbiecie”. Dla „Wiadomości”: „Opozycja na złym koniu jeździ”. Dla Wprost: „Ujawniamy Księgi z tysiąca i jednej arabskiej nocy”.

Podziękowań nie trzeba.

Editors of polskiearaby.com are not responsible for the articles published on blogs. The opinions expressed in the texts are the personal views of the authors.

Share this:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

Author's last posts:

December 4, 2018

Navigation

Posts calendar

April 2024
MonTueWedThuFriSatSun
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
1
2
3
4
5
Ad
Ads

Newsletter

Ads
Stigler Stud
Equus Arabians
This website uses cookies to provide services at the highest level. By continuing to use the site, you agree to their use.