Reklama
Rajdowe Mistrzostwa Polski w Zakrzowie (3-6.10.2013)

Wyścigi / Sport

Rajdowe Mistrzostwa Polski w Zakrzowie (3-6.10.2013)

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Podium: Dorota Krzywicka, Joanna Zarzecka i Maciej Kacprzyk, fot. Betka
Podium: Dorota Krzywicka, Joanna Zarzecka i Maciej Kacprzyk, fot. Betka

W Zakrzowie, w znanym ośrodku polskiego ujeżdżenia, słynnym również z organizowanych tu jeździeckich zawodów środowisk twórczych, odbyły się Zawody Międzynarodowe połączone z Mistrzostwami Polski Seniorów w Rajdach (3-6 października). Na starcie stawiła się czołówka polskich rajdowców, a także sporo gości z zagranicy. Po kilku latach przerwy mieliśmy wreszcie pełne podium i prawdziwą rywalizację w konkursie MP seniorów. Tytuł w bardzo ładnym stylu wywalczyła Dorota Krzywicka.

Na trasie

Organizatorzy przygotowali trzy pętle o długości 37,5 km, 15 km i 10 km. Miałem przyjemność przejechać je wszystkie, więc wolno mi potwierdzić, że trasa była perfekcyjnie oznakowana, ciekawa do jechania i zachęcająca do rywalizacji. Aczkolwiek nie była to trasa łatwa – z uwagi na pofalowany miejscami teren, sporą ilość zjazdów i podjazdów – i raczej wymagająca technicznie. Dość powiedzieć, że 22 pary nie ukończyły zawodów, a przyczyną w znakomitej większości były kulawizny koni. Piątkowy ranek, na który zaplanowano konkursy krajowe i międzynarodową gwiazdkę na dystansie 87,5 km, przywitał zawodników niebywałym chłodem; woda przygotowana do chłodzenia koni na bramce weterynaryjnej zwyczajnie zamarzła, a konie rozpoczęły zmagania, galopując po oszronionych duktach. W sobotę, gdy startowały najwyższe konkursy, było bardzo podobnie. Na pierwszej długiej, prawie czterdziestokilometrowej pętli, stopy dosłownie zamarzały w strzemionach. W gwiazdkowym dystansie, w którym brałem udział, atmosferę ogrzali nieco zawodnicy z Iranu, bowiem tuż po starcie lecieli z koni niczym ulęgałki z drzewa. A kiedy wjechaliśmy na wał przeciwpowodziowy na Odrze, wraz z kilkoma innymi zawodnikami byliśmy świadkami prawdziwych popisów kaskaderskich w wykonaniu

Medalowa tójka na serwisie, fot. Betka
Medalowa tójka na serwisie, fot. Betka

Irańczyków. Rzadko bowiem widuje się na zawodach konie pędzące bez jeźdźców po wale przeciwpowodziowym i toczących się z góry na dół – niczym kula śniegowa – zawodników. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, a Irańczycy ukończyli te zawody, prezentując jeśli nawet nie wybitne umiejętności jeździeckie, to z pewnością niebywałą twardość.

Międzynarodowe towarzystwo

Konkursy FEI w Zakrzowie zgromadziły na starcie zawodników i konie z kilku europejskich federacji. Przyjechali Słowacy, Czesi, Niemcy, a także jeźdźcy z Estonii, Litwy i Szwecji. Z Bliskiego Wschodu zjechali na zawody wspomniani już reprezentanci Iranu, obecność swoją zaznaczyła również należąca do Szejka Maktooma stajnia Al Asfa 2 ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, która stawiła się w sile kilku jeźdźców i koni. Trzeba przyznać, że jako gospodarze zachowaliśmy się bardzo, a kto wie czy nie za bardzo gościnie, bowiem wszystkie międzynarodowe konkursy wygrali zawodnicy zagraniczni.

Złota Dorota

Konkurs Mistrzostw Polski Seniorów odbył się na dwugwiazdkowym dystansie 125 km. Obniżenie dystansu ze 160 km bardzo dobrze wpłynęło zarówno na rywalizację, jak i na frekwencję. W wyścigu wystartowało jedenaście koni, a pięć dojechało do mety. Zwyciężyła Dorota Krzywicka na małopolskiej klaczy Blanka, pokonując trasę ze średnią prędkością prawie 18kmh. Zaledwie sekundę później stawiła się na mecie srebrna medalistka Joanna Zarzecka dosiadająca klaczy czystej krwi Elgory z Reguła (Gorec – Elvia/Esplendor). Dwie panie rozegrały między sobą finisz niczym na służewieckim torze i koń Doroty okazał się lepszy bodaj o jedną długość. Brązowy medal wywalczył Maciej Kacprzyk, który jechał na klaczy szlachetnej półkrwi o imieniu Finezja. Konie pierwszej trójki jechały równym dość mocnym tempem, bardzo sprawnie (czytaj szybko) wchodząc na bramki weterynaryjne. Wyniki tegorocznych Mistrzostw Polski seniorów to niewątpliwie duży sukces Doroty Krzywickiej, bo zarówno zwycięska Blanka, jak i brązowa Finezja trenowane są w jej ośrodku.

Polskie araby

Jako mały hodowca, ale wielki miłośnik polskich arabów, chciałbym pisać – zwłaszcza na portalu o tej nazwie – że nasze araby święciły w Zakrzowie oszałamiające sukcesy. Niestety tak nie było. Bracia Arabowie tryumfowali na koniach arabskiej półkrwi, Szwedzi na arabach swojej hodowli, a w MP Seniorów pierwsze skrzypce zagrały półkrewki i ruski arab. Na pocieszenie warto dodać, że matka małopolskiej Blanki jest po czystej krwi polskim Elsingu, ojciec Finezji to arabski Bohun, a Elgora z Reguła ma w sobie trochę polskiej krwi, jako że jej ojciec Gorec to syn Druida. W konkursie gwiazdkowym świetnie wypadł Wojciech Heliasz, który zajął drugie miejsce na klaczy czystej krwi Sinda (Perlik – Sinjah/Eskan). Ale tu znów matka Sindy to klacz czysto niemiecka, która dała służewiecką derbistkę Sarah po Santhosie.

Krzysztof Czarnota na Czertomeliku fot. Karolina Tul
Krzysztof Czarnota na Czertomeliku fot. Karolina Tul

Z wrodzonej skromności nie wypada mi wspomnieć, że bodaj najlepszy rezultat w tych zawodach rzeczywiście polskiego araba krajowej hodowli, to wynik Czertomelika (Mąciwoda – Cewa/Pers), który dystans 87,5 km pokonał ze średnią prędkością 20,771 km/h. Szczerze mówiąc, nie bardzo wiem, co o tym myśleć, bo o ile w niższych klasach na normę czasu polskie araby po modnych pokazowych ogierach radzą sobie przyzwoicie, to kiedy przychodzi do prawdziwego ścigania jakoś ich nie widać. Z drugiej strony, nie ma się co oszukiwać, w założeniach naszego programu hodowlanego nigdy nie przywiązywaliśmy specjalnej wagi do hodowania arabów do sportu. A jak wielokrotnie zauważał Maciej Kacprzyk, z odpadów pokazowych nie będzie raczej rajdowych czempionów.

Szczegółowe wyniki na portalu www.endurance.pl

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.