
Zgodnie z planem, w sobotę 6 lutego, stadnina Kielnarowa zorganizowała dzień otwarty. Spośród wielu zapowiadanych atrakcji, podczas prezentacji ogierów i ich potomstwa, nie zrealizowała się właściwie tylko jedna. Pomimo specjalnie zamówionej przez pułkowników z Bractwa Miłośników Koni i Żywota Staropolskiego pogody, piękne zimowe słońce wyszło w piątek a nie w sobotę. Owo przesunięcie w czasie nie popsuło jednak ani humorów, ani frekwencji. Może jedynie, z powodu sporego wiatru, wydłużyło dojazd z Łańcuta do Tarnawki po zasypanych śniegiem drogach.

Otwartość imprezy, na którą zostali zaproszeni nie tylko hodowcy, ale też wielbiciele koni z Rzeszowa i chyba wszyscy mieszkańcy Tarnawki, zaowocowała szczelnym wypełnieniem parkingu i drobnym opóźnieniem, w oczekiwaniu na wszystkich, którzy nie zdążyli dotrzeć na czas. W niemałym chłodzie wszystko zaczęło się od śnieżnej kąpieli Krzysztofa Czarnoty, MC imprezy, który, już po odzianiu się w historyczny kostium rodem ze stron sienkiewiczowskiej trylogii, rzucił żart, że „nic nie cieszy rodaków, jak to, że innym jest gorzej”. Marznąca z minuty na minutę coraz bardziej publiczność przyjęła tę socjologiczną obserwację z pomrukiem zadowolenia i uznaniem dla życiowej wiedzy prowadzącego.

Po powitaniu hetmana polskich rajdów – Petroniusza Frejlicha, w uznaniu zasług jego hodowli wałacha Ghemir po Pamir (zwycięzcy Międzynarodowych Mistrzostw Włoch na dystansie 160 km), rozpoczęła się prezentacja ogierów. Dla podkreślenia powiązań z przeszłością i zarazem pokazania, jak koń arabski arabski towarzyszył różnym wydarzeniom w historii Polski, pierwszy pojawił FS Bengali po Kubinec pod właścicielem SK Kielnarowa – Czesławem Witko w kontuszu. Znany, niemieckiej hodowli ogier, tym razem zaprezentował się w nowej roli konia-towarzysza dalekich wypraw, zamieniając prezenterkę na stylowy munsztuk.

Ontario HF po Monarch AH zajął po chwili jego miejsce, jako dzielny, bojowy kompan podoficera z czasów kampanii wrześniowej. W takt muzyki Wojciecha Kilara z filmu „Hubal” galopował na nim kierownik stadniny – Piotr Bukała, w pełnym umundurowaniu.
Konie, których przeznaczeniem będą rajdy – Esturion po Wachlarz i Ali Gazal LA po Gazal Al Shaqab zostały pokazane, gotowe do startu. Coraz bardziej zamarzająca publika obejrzała jeszcze klacz Etopkę po Eukaliptus, z tegorocznym przychówkiem oraz dwuletnią klaczką Ermitacją po FS Bengali, a także córką Etganą po Poganin z jej potomstwem, także po

Bengalim. Pomimo 22 lat, założycielka kielnarowskiej sublinii zabłysła jak prawdziwa królowa-matka Tarnawki.
Oglądaniu ogromnych stajni nie było później końca, a dodajmy, że kuchnia polowa pracowała przy tym pełną parą, pomagając rozgrzać się zziębniętym gościom.
Impreza była na pewno ciekawą promocją koni arabskich, szczególnie pod kątem ich walorów użytkowych – a warto przy tym odnotować spore zainteresowanie lokalnych mediów, z TVP Rzeszów i Radiem Rzeszów na czele.
Fotorelacja: Mateusz Jaworski