Reklama
60 lat Michałowa, czyli o stadninie, która potrafi zarobić nawet na deficycie

Aktualności

60 lat Michałowa, czyli o stadninie, która potrafi zarobić nawet na deficycie

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Tablica pamiątkowa poświęcona dyr. Ignacemu Jaworowskiemu, fot. Krzysztof Dużyński
Tablica pamiątkowa poświęcona dyr. Ignacemu Jaworowskiemu, fot. Krzysztof Dużyński

Rok 1953 przyniósł Polsce dwa szczęśliwe i brzemienne, choć inne w skutki, wydarzenia: umarł Stalin oraz powołano do życia stadninę koni arabskich w Michałowie. 5 września 2013 michałowska stadnina hucznie świętowała swoje 60-lecie. Do Michałowa zjechały tłumy gości. Odbyła się parada hodowlana, wręczono odznaczenia i odsłonięto tablicę pamiątkową ku czci charyzmatycznego byłego szefa Michałowa Ignacego Jaworowskiego, za którego sprawą araby spod Pińczowa podbiły międzynarodowe areny i rynki. Dyrektor Jerzy Białobok, który kontynuuje dzieło swego poprzednika, podkreślił, że był to jeden z niewielu hodowców obdarzonych wizją: „Zadał sobie pytanie, jakie konie chce hodować. Nie mógł się pogodzić z pomysłem, by arab był koniem utylitarnym – i ładnym, i mocnym, i do ciągnięcia pługa. Dla niego arab był sublimacją urody. Wyselekcjonował stado michałowskie, tworząc jedno z najpiękniejszych stad na świecie”.

Ekstern, fot. Krzysztof Dużyński
Ekstern, fot. Krzysztof Dużyński

Sporo spośród wybitnych przedstawicieli tego słynnego stada zaprezentowało się wkrótce przed publicznością. Pokaz otworzył michałowski 28-letni nestor Eldon, przebywający na zasłużonej emeryturze. Pojawił się również, wśród innych znanych miłośnikom koni arabskich ogierów, niepokonany czempion Ekstern, najbardziej utytułowany koń michałowski. Potem oglądaliśmy reprezentantki poszczególnych rodzin żeńskich, obecnych w Michałowie. Z rodziny Sahara pokazała się m.in. Norma, wybrana Narodową Czempionką Polski podczas ostatniego czempionatu w Janowie. Jej babkę WN Nastaseę otrzymał dyr. Jaworowski w prezencie od amerykańskiej właścicielki Nabora, p. Chancey. Nie zabrakło oczywiście klaczy należących do najliczniejszej (42) michałowskiej rodziny Milordki, znanej na świecie jako linia „E”, wśród nich dumy Michałowa El Dorady.

Dyr. SK Michałów Jerzy Białobok, fot. Krzysztof Dużyński
Dyr. SK Michałów Jerzy Białobok, fot. Krzysztof Dużyński

Jak przypomniał dyr. Białobok, od roku ’50 w Michałowie przebywały 3 klacze arabskie: Miriam, Mufta i Amneris. W ’53, gdy zapadła decyzja, by przenieść stadninę z Klemensowa-Michalowa (uznano, że tamtejsze ziemie były dla koni arabskich zbyt bogate), dołączyły do nich 22 kolejne. Wtedy też rozpoczął się 44-letni, nierozerwalny związek dyr. Jaworowskiego z Michałowem. A 20 lat później o michałowskich koniach usłyszał świat. „Ideą mojego poprzednika było to, że z produktami swojej pracy trzeba wychodzić na zewnątrz – mówił dyr. Białobok. – Po raz pierwszy udało się to w r. ’73, kiedy wzięliśmy udział w Czempionacie Europy. Wtedy to klacz Estebna została Czempionką”. Od tamtej pory michałowskie konie dziesięciokrotnie wygrały Czempionat USA, jedenaście razy Czempionat Świata (ostatni w ubiegłym roku, gdy w kategorii juniorek zwyciężyła Wieża Mocy) i aż dwudziestokrotnie Czempionat Europy. 65 razy tytuł Narodowego Czempiona bądź Czempionki

Michałowskie trofea w sali wystawowej, fot. Krzysztof Dużyński
Michałowskie trofea w sali wystawowej, fot. Krzysztof Dużyński

Polski trafiał do Michałowa. „Wszystko to robi się po to, by zaistnieć na rynku sprzedaży koni poprzez reklamę na czempionatach” – podkreślał dyr. Białobok. Efekty są imponujące. „Swego czasu (1983) bardzo przeżywaliśmy, gdy na Silent Sale w Janowie Podlaskim udało nam się sprzedać og. Deficyt za 609 tysięcy dolarów – wspominał. – A dziennikarze komentowali, że Michałów potrafi zarobić nawet na deficycie”. Jubileuszową paradę zakończyła El Saghira, sprzedana na ostatniej janowskiej aukcji za pół miliona euro! Michałowskie konie dobrze dają sobie radę nie tylko na arenach pokazowych czy na aukcjach, ale i na torze – dziesięć razy stadnina wygrała Derby, 15 razy Oaks i 16 razy Porównawczą.

Michałowskie ślicznotki - jerseyki, fot. Krzysztof Dużyński
Michałowskie ślicznotki – jerseyki, fot. Krzysztof Dużyński

Jubileusz stadniny to jednak przede wszystkim – co zaznaczył dyr. Białobok – święto ludzi z nią związanych, a więc m.in. p. Urszuli Białobok, która stażem w Michałowie dorównała dyr. Jaworowskiemu (44 lata!), koniuszych, masztalerzy, lekarzy weterynarii, trenerów, prezenterów. Każdemu z zasłużonych pracowników, a także inspektorów ds hodowli, do których stadnina miała szczęście, dyr. Białobok poświęcił kilka serdecznych słów. Kilkunastu z nich wręczono potem medale Zasłużony dla Rolnictwa. Sam dyr. Białobok odznaczony został Złotym Krzyżem Zasługi.

Pani Maria Jaworowska. Na drugim planie Pani Urszula Białobok. Fot. Krzysztof Dużyński
Pani Maria Jaworowska. Na drugim planie Pani Urszula Białobok. Fot. Krzysztof Dużyński

W niewielu dziedzinach życia zdarzają się sytuacje takie jak w Michałowie, gdy następcy z tak wielkim szacunkiem wypowiadają się o swoim poprzedniku. W czasach powszechnego egoizmu i przypisywania sobie wszystkich zasług, nieczęsto też zdarza nam się uczestniczyć w wydarzeniach, które są autentyczną pochwałą dobra wspólnego. Podczas odsłaniania tablicy pamiątkowej poświęconej dyr. Ignacemu Jaworowskiemu, dyr. Jerzy Białobok odczytał fragment laudacji wygłoszonej przez prof. Mariana Tischnera z okazji przyznania dyr. Jaworowskiemu doktoratu honoris causa Akademii Krakowskiej, ale, jak podsumował, „najlepiej świadczą o nim te konie, które dzisiaj widzieliśmy”. Wzruszające wspomnienie usłyszeliśmy z ust pani Marii Jaworowskiej, która opowiedziała m.in. o swym pierwszym spotkaniu z przyszłym

Impresja, fot. Krzysztof Dużyński
Impresja, fot. Krzysztof Dużyński

mężem. „Pewnego dnia, gdy rwałam kwiatki w ogródku mojej ciotki, na drodze do stajni ukazał się bardzo przystojny młody człowiek. Widząc mnie, przystanął i zaczęliśmy rozmawiać. Efektem tego spotkania i tej rozmowy było wspólne życie w Michałowie”.

A potem wszyscy udali się na jubileuszowy obiad. Trawestując wieszcza, i ja tam z gośćmi byłam, miód i wino piłam.

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.