Oba najważniejsze akwizgrańskie trofea – Puchar Narodów i Puchar Hodowców – w tym roku przypadły Zjednoczonym Emiratom Arabskim, ale i polskie konie opuszczają Aachen z tarczą. Trójka wychowanków Michałowa, przebywających w treningu w ośrodku Privilege SFQ w Belgii, zdobyła medale: Pustynia Kahila i Equator (dzierżawiony przez Al Sheikh Stud, Izrael) srebrne, a Galerida brązowy. Jak widać, decyzja o powierzeniu tych koni Rafaelowi Curtiemu okazała się ze wszech miar uzasadniona.
W finale klaczy starszych znalazły się również: nagrodzona tytułem All Nations Cup Future 2018 Wildona, Alsa, Psyche Kreuza, Primera, Etnologia (wł. Halsdon Arabians) i Palanga. Mimo że klacze polskiej hodowli zdominowały ten czempionat – tylko dwie jego uczestniczki, na dziesięć, nie urodziły się w Polsce – zwyciężyła katarska Rihab Al Nasser (Marwan Al Shaqab – Remal Al Nasser/Ashhal Al Rayan), która do finału weszła z drugiego miejsca w klasie klaczy 11-letnich i starszych (92,38, w tym 7×20). Wówczas pokonała ją Etnologia (Gazal Al Shaqab – Etalanta/Europejczyk), która uzyskała notę 93,19 (w tym również 7×20, z tą jednak różnicą, że 4 maksymalne noty przyznano jej za ruch, a jej rywalce za głowę). Na trzecim miejscu była Palanga (Ekstern – Panika/Eukaliptus) – 91,81, w tym 5×20.
Poprzednią klasę, klaczy 7-10-letnich, wygrała chrcynneńska Psyche Kreuza (Ekstern – Pallas-Atena/Ecaho). Jej wysoka punktacja – 92,17, była wynikiem m.in. doskonałych ocen za ruch: wszyscy sędziowie, jednogłośnie, przyznali jej „dwudziestki” za tę cechę! Druga była janowska Primera (Eden C – Preria/Ararat) – 92,08 (w tym 6×20). Na czwartym miejscu sklasyfikowano falborecką Esimę (Altis – Emanta/Pamir), która podczas ostatniej aukcji w Janowie zmieniła właściciela i teraz reprezentuje stadninę Washam Arabians z Arabii Saudyjskiej (91,75).
Ale to nie koniec dobrych występów polskich klaczy w Aachen. W klasie klaczy 4-6-letnich A wyhodowane w Polsce konie zajęły dwa pierwsze miejsca – Wildona (Shanghai EA – Wilda/Gazal Al Shaqab, 92,65, w tym 7×20) i Galerida (Shanghai EA – Galilea/Laheeb, 91,75, w tym 4×20) – a janowska Bambina (Kahil Al Shaqab – Bellisa/Poganin) uplasowała się na czwartym (91,25).
Z kolei w grupie B w tej kategorii wiekowej trzy pierwsze miejsca to polskie klacze: janowska Alsa (Kahil Al Shaqab – Alameda/Wachlarz), która wygrała z notą 92,2 (w tym 5×20), michałowska Pustynia Kahila (Kahil Al Shaqab – Pustynna Malwa/Ekstern, 92,05, w tym 4×20) i urodzona w Michałowie, a będąca własnością Bełżyce Arabians El Omarissa (El Omari – Ernissa/Ekstern, 91,5, w tym 5×20).
Jak widać z powyższego zestawienia, polskie klacze, zwłaszcza starsze, nadal dobrze bronią się na międzynarodowych ringach, choć trzeba także przyznać, że tegoroczna frekwencja w Aachen nie była powalająca, a kilku poważnych graczy (w tym m.in. stadnina Al Shaqab) swoich koni nie przywiozło. Co nie jest zresztą niespodzianką – niejednokrotnie już się zdarzało, że panujące napięcia międzynarodowe bądź środowiskowe przekładały się na uczestnictwo w pokazach.
Z młodzieży najlepiej poradziła sobie janowska Encarina (Ascot DD – Eneria/QR Marc), która zajęła trzecią pozycję w licznie obsadzonej klasie B roczniaczek (10 uczestniczek), z notą 91 pkt. Za nią sklasyfikowano inną córkę Ascota DD, michałowską El Bellisimę (od Ekliptyki po Ekstern) – 90,94. A syn tegoż ogiera Erantis (od Eugary po Om El Bellissimo), reprezentujący Janów Podlaski, okazał się najwyżej ocenionym polskim ogierem najmłodszego pokolenia – 90,5. Zajął czwarte miejsce w klasie ogierków rocznych B.
Z kolei wśród ogierów starszych, zgodnie z przewidywaniami, najlepiej pokazał się Equator (QR Marc – Ekliptyka/Ekstern), którego pokonał jedynie jego rywal z innych międzynarodowych ringów – E.S. Harir (AJ Dinar – TF Magnums Magic/Magnum Psyche). Equator otrzymał od sędziów 92,9 pkt, w tym 8×20, zajmując drugie miejsce w klasie, a potem zdobywając srebro.
Biorąc pod uwagę notoryczne zawirowania w stadninach państwowych, tym bardziej należy docenić michałowskie medale. Czy wynik byłby ten sam, gdyby nie wkład zagranicznego ośrodka treningowego? Trudno wyrokować, jednak fakt, że żadne inne polskie konie na podium nie stanęły, stanowi tu pewną przesłankę.
Aukcja Breeders Trust
W sobotni wieczór odbyła się druga edycja aukcji pod nazwą European Breeders Select Sale. Zaoferowano 16 lotów (m.in. embriony), w tym jeden na cele charytatywne. Najdrożej sprzedaną klaczą (do której dodano, jako bonus, stanówkę og. Sultan Al Zobara) okazała się AJ Dinara (AJ Dinar – HS Dancing Queen/AS Natsir Apal) – Lot 16 – złota czempionka z Wels i brązowa z Las Vegas. Za tę siwą ośmioletnią klacz nabywca zapłacił 235 tys. euro. Drugą pod względem ceny była roczniaczka D Nawasy (FA El Rasheem – D Nawal/Royal Colours), złota czempionka z Wels, oferowana jako Lot 10. Kosztowała nabywcę 135 tys. euro. Pozostałe ceny obecnych na miejscu koni kształtowały się w granicach od 25 tys. do 55 tys. euro. Lot 1 – zarodek od Czempionki Europy, klaczy Nesj El Markhisa/Marwan Al Shaqab, po og. Excalibur EA – osiągnął cenę 80 tys. euro, podczas gdy inny zarodek, pełne rodzeństwo multiczempionki z Las Rosas LR Era de Excalibur (od LR Expected Beauty/Shael Dream Desert) – 50 tys. euro. Kolejny embrion po og. Excalibur EA, od klaczy Madinat Al Baydaa/RFI Farid, „poszedł” za 65 tys. euro. Nie po raz pierwszy konie jeszcze nieurodzone, bądź tylko będące w planach, osiągnęły ceny wyższe niż te żywe, prezentowane na ringu. W sumie właścicieli zmieniło 14 koni i embrionów.
Jak wobec wyników tejże aukcji skomentować niedawne oświadczenie ministra Ardanowskiego, który po zebraniu powołanej przez siebie rady ds. hodowli stwierdził, że na rynku koni arabskich jest dekoniunktura, którą „należy przeczekać”? Przede wszystkim, jak się wydaje, do skutecznej sprzedaży potrzebne są dobre relacje z klientami i właściwe warunki. O jedno i o drugie dba organizator aukcji w Aachen, European Breeders Trust. Trudno sobie nawet wyobrazić, by ktoś próbował odwołać tę aukcję ponad głowami jej organizatorów. Trudno też wyobrazić sobie, że czempionat w Aachen zostaje nagle przeniesiony kilkaset kilometrów dalej, a goście gnają na łeb na szyję, by zdążyć na aukcję. Nie do wyobrażenia byłaby również sytuacja, żeby przedstawiciele mediów blokowali scenę, albo by „polowali” na organizatorów, by pokazać ich w złym świetle. Z całą pewnością nie było w mediach niemieckich (w tym o obcym kapitale) kilkumiesięcznej nagonki na imprezę. Nikt też zapewne nie zniechęcał potencjalnych klientów, sugerując jakieś konsekwencje, jeśli wezmą udział w licytacji. I to tutaj przede wszystkim szukać należy przyczyn, dla których aukcja janowska osiągnęła wynik słabszy (choć nie radykalnie słabszy, bo na aukcji w Aachen kupcy „zostawili” ok. 850 tys. euro netto). Ciekawe, czy organizator 50. aukcji w 2019 roku wyciągnie wnioski. Bo na to, że po polskie konie nadal warto przyjeżdżać, wskazują wyniki Pucharu Narodów 2018.