Reklama
Stadnina Koni Michałów. Początek

Hodowla

Stadnina Koni Michałów. Początek

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Fot. Archiwum Państwowe w Kielcach
Fot. Archiwum Państwowe w Kielcach

We wrześniu 2018 roku minęło 65 lat, odkąd konie czystej krwi arabskiej przybyły do Michałowa w powiecie Pińczów, województwo świętokrzyskie.

 

Majątek Michałów

 

Michałów to dawny majątek ziemski, do II wojny światowej należący do rodziny Dembińskich herbu Nieczuja. Historia majątku jest ściśle związana z dziejami Ordynacji Myszkowskiej, której częścią do połowy XIX wieku był Majątek Michałów. Główną siedzibą właścicieli Michałowa przed wybuchem wojny był sąsiedni majątek Góry, z zachowanym częściowo do dziś pałacem i parkiem. W samym Michałowie, obok zabudowań gospodarczych (stajni, obory, spichlerza, stodoły) i czworaków, istniał drewniany dwór w stylu leśniczówki. Dość wiernym odwzorowaniem tego dworu jest dzisiejszy budynek biurowy stadniny, zbudowany od nowa w połowie lat 80. XX wieku na jego miejscu. Majątek Michałów przed reformą rolną liczył 280 ha ziemi ornej oraz 630 ha lasów.

 

Protokół klasyfikacji gruntów, Archiwum Państwowe w Kielcach
Protokół klasyfikacji gruntów, Archiwum Państwowe w Kielcach

W Archiwum Państwowym w Kielcach znajdują się akta w sprawie przejęcia i zagospodarowania majątku Michałów (1946-1958) w ramach powojennej reformy rolnej. W tamtych czasach Michałów występował już jako Majątek Państwowy Michałów. Przejęcie majątku było przeprowadzane etapami od grudnia 1944 do czerwca 1946. Protokołem zdawczo-odbiorczym z 19 czerwca 1946 r. Wojewódzki Zarząd Nieruchomości Ziemskich w Kielcach przekazał do Zarządu Państwowych Nieruchomości Ziemskich Majątek Państwowy Michałów o powierzchni 187,24 ha i 42,43 ha łąk oraz 3,01 ha pastwisk naturalnych. Na podstawie notatki do protokołu stwierdzono stan zasiewów: ozimych średni, jarych bardzo słaby, okopowe bardzo słabe, stan budynków bardzo dobry. W wykazie inwentarza żywego było 19 koni, 63 sztuki bydła i 150 owiec. Z Majątku Michałów 50 ha ziemi w ramach reformy rolnej zostało przydzielone dawnym pracownikom folwarcznym oraz miejscowym małorolnym chłopom o wielkości działek od 1 ha do 3 ha.

 

Fot. Archiwum Państwowe w Kielcach
Fot. Archiwum Państwowe w Kielcach

Michałów jest położony na rędzinie o podłożu marglowym. Wysoka zawartość wapnia i innych składników mineralnych w glebie sprzyja hodowli. Do tego Michałów położony w dolinie Nidy ma specyficzny mikroklimat z niewielką ilością opadów (poniżej 600 mm rocznie). Latem znajdująca się płytko pod ziemią skała wapienna powoduje szybkie nagrzewanie się i wysychanie gleby. W efekcie ziemia pęka tworząc szczeliny, roślinność więdnie, żółknie i wysycha. Najlepsze gleby tego rejonu, lessy i czarnoziemy, położone są na południe od Michałowa, natomiast pas rędzin, na którym leży Michałów, zaczyna się od Michałowa i ciągnie w kierunku zachodnim. Gleby te zasobne w mikroelementy, zasadowe, o dużej zawartości wapnia, są jednocześnie niezwykle trudne do uprawy. W okresach suszy roślinność zasusza się, natomiast w okresie jesiennych opadów oraz wczesną wiosną, drogi gruntowe i pola są praktycznie nieprzejezdne.

 

Stadnina koni czystej krwi arabskiej w Michałowie

 

Fot. Archiwum Państwowe w Kielcach
Fot. Archiwum Państwowe w Kielcach

Stadnina koni czystej krwi arabskiej w Michałowie została założona Zarządzeniem Ministerstwa Państwowych Gospodarstw Rolnych z dnia 1 stycznia 1952. Nowo tworzona stadnina przejęła konie ze zlikwidowanej stadniny w Klemensowie k/Zamościa. Krótka historia stadniny w Klemensowie przypada na lata 1947-1953. Jej przeniesienie do Michałowa było prawdopodobnie skutkiem poszukiwań lepszego dla koni arabskich środowiska, gdyż środowisko Klemensowa uznano dla nich za nieodpowiednie. „Gleby w Klemensowie są zbyt bogate dla konia arabskiego – lessy I-wszej i II-giej klasy i to między innymi to zadecydowało o przeniesieniu koni czystej krwi arabskiej z Klemensowa do Michałowa” – przytaczał wypowiedź inż. Andrzeja Krzyształowicza Roman Pankiewicz*, który w PSK Michałów pracował od 1959. Nie jest jednak do końca pewne, dlaczego wybór padł właśnie na Majątek Państwowy Michałów, ponieważ w tym czasie do dyspozycji państwa pozostawały liczne gospodarstwa i majątki przystosowane do hodowli koni, o dobrych warunkach środowiskowych i w stanie gotowym do zasiedlenia. Budowa nowoczesnego, świetnie zaprojektowanego kompleksu stajni w Michałowie była – jak na owe czasy – niezwykłym przedsięwzięciem. Prace rozpoczęto w 1951 roku. Ponure czasy stalinowskie. Konie arabskie nie należały do priorytetów ówczesnego rządu… Tymczasem w Michałowie budowano nowoczesny obiekt! W sąsiednim Chrobrzu, dawnej siedzibie ordynacji pińczowskiej, były znacznie lepsze warunki, gotowe stajnie i inne zabudowania – a jednak wybrano Michałów. Pozostaje tajemnicą, kto stał za decyzją umieszczenia koni arabskich w Michałowie oraz kto w istocie ją zaplanował i zrealizował, a także czym się w rzeczywistości kierował.

 

Pochód 1 maja, z prawej dyr. Ignacy Jaworowski, w środku Urszula Laufersweiler (później Białobok), fot. Archiwum Państwowe w Kielcach
Pochód 1 maja, z prawej dyr. Ignacy Jaworowski, w środku Urszula Laufersweiler (później Białobok), fot. Archiwum Państwowe w Kielcach

W latach 1947-1948 administratorem Zespołu Michałów był inżynier rolnik Bronisław Wojciechowski. Pierwszym dyrektorem stadniny został Franciszek Mieszkowski** (wuj Marii Lednickiej, późniejszej Jaworowskiej). Po nim było kolejnych trzech dyrektorów. Według Ignacego Jaworowskiego: „Jeden był taksówkarzem z Warszawy, kolejny stolarzem z Cudzynowic, który zasłynął tym, że taksówką jeździł na imprezy do Krakowa, a trzeci okazał się kapo z Oświęcimia”.*** W latach 1955-1958 Michałów był podporządkowany administracyjnie zespołowi gospodarstw (12) Cudzynowice.

 

Dyr. Ignacy Jaworowski i og. Elf, fot. Archiwum Państwowe w Kielcach
Dyr. Ignacy Jaworowski i og. Elf, fot. Archiwum Państwowe w Kielcach

Ignacy Jaworowski przyjechał do Michałowa z Klemensowa w 1953 roku jako kierownik nowoutworzonej stadniny koni czystej krwi arabskiej. „Właściwie stadnina – pisał o Klemensowie-Michalowie Roman Pankiewicz – nie zaprzestała swojej działalności, ale tylko przeniosła się w całości do Michałowa. Wraz z młodzieżą, ogierami czołowymi i hodowcą I. Jaworowskim”.* Dyrektorem Ignacy Jaworowski został w 1959 roku. Odchodząc na emeryturę w 1997 roku miał nadzieję, że dostanie „kawałek etatu”, jako doradca hodowlany: „Będę pomagał swojemu następcy. Jeśli urodzi się w stajni źrebak, to obojętne, kto będzie dyrektorem. Najważniejsze, aby utrzymać wysoką pozycję stadniny”***. Nie został wprawdzie doradcą stadniny, ale doczekał największych sukcesów swoich wychowanek: Estebny, Warmii, Wizji i Kawalkady, a już po odejściu ze stadniny – Eksterna, Emanora, El Dorady, Emandy, Kwestury, Zagrobli, Emildy, Egzonery, Fallady, Georgii, Palmiry i wielu innych koni. Zmarł w roku 2004 w wieku 80 lat i został pochowany na miejscowym cmentarzu. Niezwykła, emblematyczna postać. Człowiek uznany za najwybitniejszego hodowcę koni czystej krwi arabskiej na świecie. Okazał się jednak nie tylko wybitnym hodowcą, ale również wizjonerem gospodarczym, tworząc w Michałowie świetnie zorganizowane, przynoszące stałe zyski przedsiębiorstwo rolne. Ignacy Jaworowski tak oto opisał początki swojej pracy w Michałowie: ”Było to dokładnie 15 sierpnia 1953 roku. Przeniesiono mnie z Klemensowa, kiedyś majątek ordynacji hrabiego Zamoyskiego w lubelskiem. Tam konie, to była tradycja. Przyzwyczajono mnie do porządku, dyscypliny i uczciwej pracy. Los rzucił mnie na obcą ziemię, aż na Kielecczyznę…

Wykaz inwentarza, Archiwum Państwowe w Kielcach
Wykaz inwentarza, Archiwum Państwowe w Kielcach

Przywiozłem 22 klacze miernej wartości, w większości pochodzące z prywatnych majątków upaństwowionych w ramach reformy rolnej. Początki były trudne. W Michałowie nie było tradycji hodowania koni. Nie było też dyscypliny. Rozwydrzone towarzystwo żyło w przeświadczeniu: „to wszystko nasze i niczego nie trzeba szanować”. Na porządku dziennym były kradzieże i pijaństwo. Musiałem wszystko zmienić. Zwalniałem gorszych pracowników i zatrudniałem młodych rokujących nadzieję. Dotychczasowa moja praca odbywała się w stadninach w przedwojennych państwowych jednostkach, gdzie dyscyplina i zamiłowanie pracowników były na najwyższym poziomie. W Michałowie zastałem coś wręcz przeciwnego. Żadnych tradycji hodowli koni, zdemoralizowana załoga, gdzie nadużycia i pijaństwo były na porządku dziennym. Wszelkie moje usiłowania mające na celu dobór ludzi, zaprowadzenie dyscypliny, ładu i porządku było w wysokim stopniu niepopularne, nie tylko w miejscowym środowisku, ale i w oczach władz powiatowych i wojewódzkich. To, że tu pozostałem zawdzięczam swemu uporowi oraz zdecydowanemu stanowisku Ministerstwa Rolnictwa i Naczelników Wydziału Hodowli Koni”***. Ignacy Jaworowski, rozpoczynając pracę w Michałowie, mógł prawdopodobnie znać okoliczności utworzenia stadniny, nic jednak o tym nie napisał. W świetle przytoczonych wspomnień decyzja ta jawi się jako jeszcze bardziej tajemnicza.

 

Brama do stadniny, fot. Archiwum Państwowe w Kielcach
Brama do stadniny, fot. Archiwum Państwowe w Kielcach

Do Michałowa przybyły konie w typie saklawi, a więc przeważała tu maść siwa. („Podziału klaczy czystej krwi z janowskiej stadniny w lecie 1947 dokonał dr E. Skorkowski. Znane są wszystkim teorie dr. E. Skorkowskiego podziału koni czystej krwi arabskiej na typy „kuhailan” i „saklavi”. Dr E. Skorkowski, dzieląc, klacze, które nie odpowiadały mu typem lub rodowodem do „kuhailańskich” stadnin, jakimi miały być Albigowa i Nowy Dwór, skierował do Michalowa, gdzie miały być chowane „saklavi” (…) Ze względu na kierunek „saklavi” w Klemensowie, zostały tam równocześnie skierowane ogiery: Amurath Sahib i Miecznik, oba zbliżone do typu „saklavi”.*) Klacze tutejsze były przeważnie nieco większego wzrostu aniżeli w pozostałych stadninach i bardziej masywne. W pierwszym okresie istnienia stadniny, jak relacjonował jej późniejszy dyrektor Ignacy Jaworowski, dominowało dążenie – nawet w hodowli arabów – do produkowania koni większego wzrostu, głębokich i kościstych, które mogłyby dawać ogiery do produkcji koni roboczych w mało wówczas zmechanizowanym rolnictwie. Preferowano więc jeszcze w Klemensowie, a potem w Michałowie, prawidłowe i masywniejsze ogiery, takie jak Amurath Sahib, Rozmaryn, Grand i inne. Na skutek tych założeń wiele ogierów nieco drobniejszych, choć odznaczających się urodą, arabskim stylem i szlachetnością, usunięto z hodowli.

 

Dyr. Ignacy Jaworowski z klaczą Mitra, fot. Archiwum Państwowe w Kielcach
Dyr. Ignacy Jaworowski z klaczą Mitra, fot. Archiwum Państwowe w Kielcach

Konie hodowane wówczas w stadninach państwowych podlegały selekcji na poprawną budowę i kaliber, często nawet kosztem urody, typu i szlachetności. Stadnina w Michałowie łatwiej przebrnęła przez ten okres, dzięki temu, że miała matki i ogiery masywniejsze. Prowadzona selekcja przyczyniła się niewątpliwie do utrwalenia prawidłowej budowy polskich arabów, a zwłaszcza kończyn. W latach 60. głównymi kryteriami w hodowli stały się poprawny pokrój, dobra jakość tkanek kostnych i mięśniowych, uroda, szlachetność i „bukiet” arabski. Wzmogły się także wymagania co do poprawności kończyn, jak też prawidłowości oraz wydajności ruchu. Kryterium dzielności na wyścigach brane było oczywiście pod uwagę, lecz nie przypisywano mu pierwszorzędnego znaczenia, a tym bardziej nie stanowiło ono celu samego w sobie, lecz stanowiło zaprawę koni, a szczególnie klaczy, celem zachowania dzielności stada i zdrowia pojedynczych osobników. Nadal zachowano w Michałowie dominujący kierunek hodowli w typie saklawi.

 

Dyr. Ignacy Jaworowski na koniu Tarzan podczas defilady pierwszomajowej, fot. Archiwum Państwowe w Kielcach
Dyr. Ignacy Jaworowski na koniu Tarzan podczas defilady pierwszomajowej, fot. Archiwum Państwowe w Kielcach

Pozostałością po dawnych koniach folwarcznych w Michałowie jest niewielki dział koni małopolskich maści tarantowatej. Dzięki pasji hodowlanej Ignacego Jaworowskiego, który w pierwszych latach swojej pracy w Michałowie zauważył kilka dzielnych klaczy używanych do pracy, o oryginalnej i często dziedziczonej maści tarantowatej, udało się ocalić tę niezwykle ciekawą i w dawnych czasach cenioną maść koni, głównie zaprzęgowych: „Kiedyś zobaczyłem takie konie na obrazach Canaletta. Były zaprzęgane do powozów. Zapragnąłem je mieć i udało się”***. Wiele lat później michałowskie taranty stały się jednym ze znaków rozpoznawczych Stadniny Koni Michałów.

 

Dyr. Ignacy Jaworowski, fot. Archiwum Państwowe w Kielcach
Dyr. Ignacy Jaworowski, fot. Archiwum Państwowe w Kielcach

Zgromadzone w Michałowie klacze oraz konsekwentna selekcja w kierunku określonego typu doprowadziły po latach do powstania szczególnego, rozpoznawanego na całym świecie typu klaczy michałowskich w typie saklawi. Niezliczona ilość nagród, tytułów na czempionatach w Polsce i na całym świecie przyznana koniom wyhodowanym w Michałowie jest potwierdzeniem, że michałowskie stado klaczy jest do dziś jednym z najcenniejszych stad koni czystej krwi arabskiej na świecie.

 

 

Artykuł powstał dzięki inicjatywie i pomocy Archiwum Państwowego w Kielcach oraz w oparciu o zasoby archiwum Stadniny Koni Michałów oraz autorki.
—————————————————————————–

*Klemensów-Michalów cz. 2, Koński Targ, 9/2005
**Dyrektor Albigowej w latach 1956-1960, kierownik Toru Partynice (Wrocław) w 1964.
***Wywiad z Ignacym Jaworowskim, Gazeta Wyborcza, 06/1997

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.