Konie Roku: Bad Guy Pompadour i Onyks. Najlepsi hodowcy: Milena Kosicka i Monika Stelmaszczyk; trenerzy: Maciej Kacprzyk i Andrzej Urbanowski. Najlepsi jeźdźcy: Sanzhar Abaev i Konrad Mazur.
Sezon wyścigowy 2024 dla koni czystej krwi arabskiej przyniósł wiele emocjonujących gonitw, zakończonych niespodziewanymi rozstrzygnięciami. Kilka z nich zasługiwało wręcz na miarę sensacji. Dlatego po raz pierwszy w naszych posezonowych wyborach postanowiliśmy przyznać więcej niż poprzednio wyróżnień honorowych.
Na miano Koni Roku 2024 najbardziej zasłużyły naszym zdaniem: trenowany przez Macieja Kacprzyka francuskiej hodowli Bad Guy Pompadour (No Risk Al Maury – Berenice Royale po Dormane), hodowli Institutu Francais du Cheval et de L’Equitation, własności Evita Stud, który w świetnym stylu wygrał pod dżokejem Sanzharaem Abaevem nagrody: UAE President Cup Central European Arabian Derby (kat. A, 2000 m) i Sheikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan – Nagroda Europy – G3 PA (kat. A, 2600 m); oraz trenowany przez swego właściciela Andrzeja Urbanowskiego Onyks (Zaeem – Orozona Fata po NivourGonnaTouchThis), hodowli Mileny Kosickiej, który sensacyjnie wygrał pod Konradem Mazurem polskie Arabskie Derby (kat. A, 3000 m) z miejsca do miejsca, a także w podobny sposób zwyciężył, tym razem pod Stefano Murą, w gonitwie o Nagrodę Wielkiego Szlema (kat. B, 3000 m).
Bad Guy Pompadour już na początku września został zabrany przez właściciela do Francji i tam przygotowywany w stajni trenera Xaviera Thomasa-Demeaulte’a sprawił 31 października niespodziankę, plasując się na drugim miejscu w French Arabian Breeders’ Challenge Classic – H.H. Sheikh ZBS Al Nahyan (G1, 2200 m) w Tuluzie. Jak poinformował na portalu Trafnews specjalista od wyścigów arabskich Michał Kurach: „Przed startem szanse byłego podopiecznego Macieja Kacprzyka oceniano na 20 do 1, ale podobnie jak w Warszawie ogier pokazał, że znakomicie sobie radzi na mocno elastycznych torach i pozostawił w pokonanym polu znakomite konie, jak Soko, Extra Time czy czwartego we francuskim Derby Molfita”.
Inne bardzo dobre starsze araby
Ponadto w gronie koni czteroletnich i starszych wyróżniły się: pięcioletni wałach, podopieczny trenerki Cornelii Fraisl Storm 'OA’ (TH Richie – Sharina po Dormane), hodowli oraz własności R.A.G. Kolk-van Meerveld, który pod Dastanem Sbabetkovem zanotował hat-tricka w pierwszej części sezonu, wygrywając kolejno nagrody: Cometa (kat. B, 2000 m), Bandosa ( kat. B, 2200 m i Ofira (kat. A, 2400 m) oraz Fragnar (Al Mamun Monlau – Fioretta po Saracen), hodowli i własności Moniki Stelmaszczyk, trenowany przez Adama Wyrzyka, zwycięzca Nagrody Janowa (Przychówku) – kat. A, 2600 m i Nagrody Michałowa (kat. A, 2800 m). W pierwszym z wymienionych wyścigów Fragnara dosiadał kandydat dżokejski K. Dogdurberk Uulu, a w drugim do sensacyjnego zwycięstwa (miał ostatnie notowania – 70,00 za stawkę 5 zł) poprowadziła go dżokej Joanna Wyrzyk. Fragnar wygrał łatwo przed trenowaną przez Andrzeja Laskowskiego utalentowaną francuską klaczą Aishą Al Shahanią, w rekordowym czasie na 2800 m – 3’14,0, lepszym od rekordu ubiegłorocznego derbisty Lexa, ustanowionego również w Nagrodzie Michałowa, aż 2,16 sekundy!
Dobrze również biegały dwa siedmioletnie ogiery trenera Janusza Kozłowskiego, Wasmy i Rasmy Al Khalediah. Pierwszy z nich na początku maja i czerwca odniósł dwa zwycięstwa na średnich dystansach w Szwecji, a podczas Dnia Arabskiego na Służewcu niezagrożony triumfował o 1,5 długości przed rewelacyjną klaczą Sarieeh Alfalah, podopieczną młodej trenerki Claudii Pawlak, w gonitwie Traf Warsaw Mile – Listed PA (kat. A, 1600 m). Rasmy Al Khalediah zajął w tym wyścigu trzecie miejsce, następnie ponownie był trzeci za Nimrodem i Salsabillem II w biegu I grupy o Nagrodę Witraża (1600 m), więc niewielu bywalców toru dawało mu szanse odniesienia zwycięstwa w gonitwie Porównawczej – Listed PA (kat. A, 2400 m). A jednak podczas niezwykle emocjonującego finiszu świetnie przygotowany przez Janusza Kozlowskiego Rasmy pokonał pod Aleksandrem Reznikovem dwa mocne czterolatki, Nimroda i Fifre Al Maury.
Spośród czteroletnich klaczy hodowli francuskiej wyróżniły się wspomniane już Sarieeh Alfalah i Aisha Al Shahania. Pierwsza z nich sprawiła dużą niespodziankę 28 lipca, pokonując pod Konradem Mazurem w gonitwie o Nagrodę Figaro (Specjalna) – kategoria B, 2000 m, bitego faworyta Oceana Al Maury. Druga natomiast, dowolnie o 9 długości wygrała podczas Dnia Arabskiego Nagrodę Sabelliny (kat. B, 2000 m). Z klaczy polskich na wyróżnienie zasłużyła Cechini, niespodziewana zwyciężczyni (pod Konradem Mazurem) mającej piękną tradycję gonitwy Oaks (kat. A, 2400 m), upamiętniającej trzy legendarne klacze: Gazellę, Mlechę i Saharę, założycielki polskiej hodowli, które w 1845 roku sprowadził wprost z arabskiej pustyni do swej posiadłości w Jarczowcach na Podolu (dziś Ukraina) hrabia Juliusz Dzieduszycki.
Cechini (Mu’Azzaz – Cernike po Madras Kossack), wyhodowana przez Roberta Talarka, własności jego żony Anny, trenowana przez ich syna Pawła, pokonała wysyłana o 1,5 długości Formułę MS, która wyprzedziła Eyd’ę Alfash o 2 długości. Te dwie klacze, pierwsza hodowli oraz własności Moniki Stelmaszczyk, druga hodowli i własności M. Nieznańskiej, trenowane są przez Adama Wyrzyka.
Na wyróżnienie zasłużył także, choć nie wygrał gonitwy, ośmioletni weteran, derbista z 2020 roku, wspomniany już Wielki Dakris, hodowli oraz własności Krzysztofa Zakolskiego. Podopieczny Adama Wyrzyka utrzymał dobrą formę prawie przez cały sezon, choć ścigał z najlepszymi końmi. Dwukrotnie był drugi, w Nagrodzie Europy i Wielkiego Szlema, oraz trzykrotnie trzeci.
W stawce trzylatków najlepsze Laas de Faust, Elevation Al Maury i Power Bolt
Pierwszą pozagrupową gonitwę dla koni trzyletnich, Nagrodę Europejczyka (kat. B., 1800 m) wygrała dowolnie o 7 długości francuska Laas de Faust (AF Al Buraq – Chakira d’Etiolles po Akbar), hodowli Chantilly Bloostock Agency, własności Hameda Khadim Butti Alhamid, trenowana przez Macieja Kacprzyka. Następnie, w Białki (kat. A, 2000 m) ponownie Sanzhar Abaev wygrał na niej z miejsca do miejsca, bijąc tym razem pewnie utalentowanego, ale trudnego do jazdy podopiecznego trenera Michała Borkowskiego Power Bolta o 2,5 długości. Trzeci (biegły tylko trzy konie), był ze stratą 5 długości drugi koń, jeszcze wówczas trenera Kacprzyka, Elevation Al Maury. To był ostatni występ klaczy w Polsce. Została wystawiona przez trenera Kacprzyka na aukcji Arqana w Paryżu i sprzedana za 105 tys. euro, drożej niż tegoroczny zwycięzca Wielkiej WWarszawskiej, Kaneshya.
Bitym faworytem najważniejszej próby dystansowej dla trzylatków, Nagrody Sambora (kat. A, 2200 m) wydawał się wyhodowany przez K.R van den Bos, własności Rafała Płatka Power Bolt (Al Mourtajez – Oleya du Loup po Kerbella. Dosiadający go po raz trzeci praktykant dżokejski Erbol Zamudin Uulu zbyt mocno jednak poprowadził w pierwszej części gonitwy (15,0 – 32,8 – 34,4) i w końcówce po walce faworyt uległ o 0,5 długości dosiadanemu przez Dastana Sababetkova Elevationowi Al Maury, trenowanemu już wtedy od trzech tygodni przez Krzysztofa Ziemiańskiego. Elevation Al Maury (Dormane – Eclipse Al Maury po Munijz), hodowli R.-L. Koch jest własnością J.K. Grzegorowskiego.
Power Bolt nagrodę pozagrupową wygrał dopiero za trzecim razem (Dragona, kat. B, 2000 m), pokonując pewnie, tym razem pod kandydatem dżokejskim T. Kumarbekiem Uulu, o 1,75 długości klacz Fikrah, przygotowywaną przez Andrzeja Laskowskiego.
Z trzylatków polskiej hodowli wyróżnił się ogier trenowany przez Macieja Kacprzyka Wiktus (Muqatil Al Khalidiah – Wenus GI po NivourGonnaTouchThis), hodowli Jana Głowackiego, własności P. Głowackiego i Sz. Szczepkowskiego. Po wygraniu gonitw II i I grupy w polskiej konkurencji (PASB), popisał się niesamowitym finiszem pod Dastanem Sababetkovem w gonitwie otwartej o Nagrodę Amuratha (kat. B, 2000 m). Na prostą wbiegł jako ostatni i finiszował po największym kole jak do pożaru, choć tempo ostatniej ćwiartki wynosiło 32 sekundy! Mocno wysyłany dopadł na 100 m przed metą prowadzącego faworyta Love Me de la Cere i w celowniku pokonał go o 0,5 długości. Bardzo obiecująco na miarę swego świetnego rodowodu zaprezentowała się także niepokonana w dwóch wyścigach janowska klacz Szanti (Muqatil Al Khalidiah – Shahad Athbah po Amer), trenowana przez Petro Nakoniechnyiego. Dwie gonitwy wygrała także podopieczna Janusza Kozłowskiego Win Win (Nashwan Al Khalidiah – Wilameria po Amer), hodowli M. Szafrańska, Lutetia Arabians Sp. z o.o. oraz własności Lutetia Arabians Sp. z o.o. Jedną z wygranych gonitw klaczy Win Win był bieg o Nagrodę Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich.
W gonitwach specjalnych pod patronatem Krajowego Ośrodka Wspierania Rolnictwa trzy gonitwy wygrał Presto KL (Al Ayall AA – Aj Penelopa po Nabila B), hodowli Klikowa Rzepka s.j. własności J. Bielatowicz. Dwa z nich zostały zaliczone na konto Macieja Kacprzyka, a trzecie, pozagrupowe o Nagrodę Wiliama – kat. B (1600 m), na konto jego żony Agnieszki Kacprzyk. Jednak prymat Presto KL w gonitwach specjalnych pod znakiem zapytania postawiła jego nieoczekiwana porażka w gonitwie o Nagrodę KOWR (kat. B, 1907 m) we Wrocławiu z debiutującym, trenowanym przez Justynę Domańską El Sotano (Ganges – Echmeda – Ontario HF), hodowli i własności SK Michałów.
Górą polska hodowla!
Bardzo nas ucieszyło, że ponownie, jak to było w roku 2015 i 2016, kiedy liczył się nie tylko w krajowej konkurencji czarujący derbista Alladyn, w 2017 i 2018 waleczna Shannon Quenn, w 2019 i 2020 bojowe Dragon i Wielki Dakris, w 2022 groźny Han Rastaban, w ubiegłym dzielny derbista Lex, w sezonie 2024 dwie prestiżowe otwarte gonitwy kategorii A wygrały konie polskiej hodowli: Fragnar – Michałowa i Onyks – Wielkiego Szlema. Paniom Monice Stelmaszczyk i Milenie Kosickiej przyznaliśmy honorowe tytuły Hodowców Roku. Pierwsza z nich prowadzi hodowlę arabów już od 21 lat. Do tego roku jej najlepszym koniem wyścigowym była Farha, która wygrała 6 gonitw, w tym jedną pozagrupową kategorii B dla klaczy – Sabelliny (w 2015 roku). Na drugą wygraną pozagrupowej rangi czekała Pani Monika 9 lat. Nadzieja na sukcesy pojawiła, gdy Fioretta, córka protoplastki stadniny Stelmachowo Folii, zapłodniona nasieniem Al Mamun Monlau, syna topowego Munjiza urodziła pięknego źrebaka Fragnara. Już w wieku trzech lat, w treningu Adama Wyrzyka, dał się poznać z bardzo dobrej strony, wygrywając dwie gonitwy (w tym Nagrodę Batyskafa, I gr., 1800 m) oraz zajmując drugie miejsce w Baska (kat. B, 2200 m). Jako czterolatek był najpierw trzeci w Memoriale Stanisława Sałagaja I gr. 2000 m) i piąty w Pamira (I gr., 2200 m), po zbyt ofensywnej jeździe K. Dogdurbeka Uulu (32,6, 34,8). W biegu o Nagrodę Janowa jeździec już tego błędu nie powtórzył. Trzymał się blisko czoła i podczas szybkiej końcówki 33,2-33,7, już pokonany przez Donata FA Fragnar, dał z siebie wszystko, walczył do ostatniego metra i w celowniku wyprzedził rywala o łeb. Być może ten nadmierny wysiłek sprawił, że w rozegranym po miesiącu wyścigu Derby, w których Konrad Mazur podyktował na Onyksie równe, mocne tempo, czym zmylił rywali, Fragnar się nie odnalazł i finiszował jako trzeci. Po Derby trener Wyrzyk nie zaryzykował startu w Nagrodzie Europy i wypoczęty Fragnar, po dwóch miesiącach przerwy, ponownie, tym razem pod Joanną Wyrzyk, odniósł wspomniane już wyżej rekordowe zwycięstwo. Pani Monika miała w minionym sezonie jeszcze jednego dobrego konia, klacz Formułę MS, która była specjalnie szykowana na Oaks, ale uległa po walce z Cechini, która przez trenera Talarka też była prowadzona przez trenera Pawła Talarka pod tym samym kątem.
Dla Pani Mileny Kosickiej, która wspólnie z mężem Maciejem prowadzi stadninę Jasiorówka, zwycięstwo Onyksa w Derby było dużym, ale bardzo miłym zaskoczeniem. Jeszcze kilka lat temu Maciej Kosicki trenował i wystawiał konie do wyścigów, lecz w końcu się zniechęcił brakiem dobrych wyników. Po sprzedaży Onyksa (jej okoliczności między innymi opisuje Michał Kurach w bardzo interesującym artykule na Trafnews „Od Orli i Orgii do triumfu Onyksa w Derby dla koni arabskich! Historia nieznana”, Państwo Kosiccy postanowili, że zostaną hodowcami i właścicielami koni. W tym sezonie w stajni Pawła Talarka biegały dwie klacze: Orfea (półsiostra Onyksa) i Nonna Prima. Pierwsza wygrała jedną gonitwę w konkurencji PASB, a druga dwie specjalne pod patronatem KOWR.
Fantastyczny sezon trenera Urbanowskiego, Maciej Kacprzyk otwiera swój nowy, trenerski rozdział w Abu Zabi. Jego stajnia na Służewcu zostaje zamknięta!
Był to najbardziej wystrzałowy początek kariery trenerskiej i właścicielskiej, którego najstarsi bywalcy toru nie pamiętają. Po ubiegłym sezonie Andrzej Urbanowski figurował w statystykach jako trener na 59 pozycji z dorobkiem 1 czwartego miejsca w dwóch startach i sumą wygranych – 350 zł. Po sezonie 2024 zajmuje 35 lokatę z trzema zwycięstwami, jednym drugim miejscem, trzema trzecimi, sześcioma czwartymi i ośmioma piątymi, ale pod względem sumy wygranych – 144 475 znajduje się na 17 pozycji. W wszystko za sprawą wyników dwóch koni: przede wszystkim Onyksa, sensacyjnego derbisty i zwycięzcy Nagrody Wielkiego Szlema, oraz Maximusa, który był drugi w Memoriale Sałagaja, trzeci w Janowa i czwarty w Derby. Andrzej Urbanowski powiedział nam, że stara się tak trenować swoje konie, aby były najbliżej natury, i jak najwięcej godzin spędzały o każdej porze roku na wolnej przestrzeni. Nie ma maszyny do stępowania. Galopy robi sam w terenie, na leśnych i piaszczystych drogach. Do pomocy ma chłopaka, który jednak na razie robi przejażdżki tylko kłusem. Dużo czasu poświęca na to, żeby jego konie były przyjaźnie nastawione do ludzi i po zakończeniu kariery mogły być wykorzystane także w rekreacji. W przyszłym sezonie, prócz Onyksa i Maximusa, zamierza wystawiać do wyścigów także trzy trzylatki.
Był to kolejny, być może najlepszy „arabski” sezon trenera Macieja Kacprzyka, ale wiele na to wskazuje, że najprawdopodobniej ostatni na Służewcu. Najważniejsze sukcesy jego koni arabskich wymieniliśmy wyżej. Kacprzyk w tej konkurencji zajął pierwsze miejsce – 21 zwycięstw ze świetnym ich procentem 31,8. Drugą wywalczył Andrzej Laskowski – 19 wygranych, 25,3 %, do którego stajni bardzo chętnie przekazują swoje araby zagraniczni właściciele, widząc, że osiągają bardzo dobre wyniki. Jednak już w sierpniu było wiadomo, że w listopadzie Maciej Kacprzyk wyjeżdża na kontrakt do Abu Zabi. Większość arabów z jego stajni przeszło do innych trenerów. Od października w roli trenerki występowała żona trenera, Agnieszka Kacprzyk. Zapytaliśmy Macieja Kacprzyka, czy już przebywa w Abu Zabi i czy wiosną zamierza wrócić na Służewiec: – Nie, nie wracam do Polski, moja stajnia na Służewcu zostaje zamknięta. W sobotę mam swój debiut na torze w Abu Zabi – odpowiedział.
Spektakularne wygrane Sanzhara Abaeva i Konrada Mazura
Wyróżnienia honorowe za jazdy na koniach arabskich przyznaliśmy Sanzharowi Abaevovi oraz Konradowi Mazurowi. Pierwszy wygrał na ogierze Bad Guy Pompadour UAE President Cup Central European Arabian Derby i Sheikh Zayed Bin Sultan Al. Nahyan – Nagroda Europy – G3 PA (kat. A), a drugi sprawił niespodzianki w Arabskich Derby, Nagrodzie Gazelli, Mlechy i Sahary (Okas) oraz Nagrodzie Figaro. Bardzo dobrze na arabach radzili sobie także Dastan Sababetkov (hat trick na Stormie ‘OA’: Cometa, Bandosa i Ofira) oraz Kamil Grzybowski, dosiadający na pierwszą rękę francuskie araby trenera Laskowskiego z Aishą Al Shahanią na czele.