Reklama
List otwarty do Scotta Benjamina / Open letter to Scott Benjamin

Blog

List otwarty do Scotta Benjamina / Open letter to Scott Benjamin

Dear Scott, friend of Poland,

We don’t know each other too well, but I always thought you are someone that I could talk to. Although lately this belief has been somewhat shaken, I am attempting a dialogue, because I have not forgotten several of our pleasant conversations in the past. As you have probably noticed, I don’t talk to internet trolls and haters. Yet I assume that although you are popular in this group, you don’t entirely belong to it just yet.

You are outraged about publishing information regarding the appointing of Mateusz Jaworski to the Janów Podlaski Stud board, which was posted on my website. You are outraged that I allowed him to speak, although as far as I know he is not a serial killer. May I remind you that not so long ago you thanked me and my website for being the first to publish the extensive reply of Anna Stojanowska regarding the accusations directed towards her and directors Trela and Białobok. At the time you considered this to be reliable and accurate journalism, worthy of praise. Yet journalism which gives a voice to people that you don’t support is, according to you, bad journalism and deserves severe condemnation.

You were in Poland right after the changing of the political system, you rubbed yourself against communism. I thought that you learned how to work with Arabian horses at the time. Now I see that you also expanded your knowledge on manipulation and intimidation. During communist times these were commonly used methods. You must have heard quite a lot about this. Congratulations, you have learned your lesson well.

But, dear Scott, times have changed, though it’s true that in an era of social media the defamation and intimidation has become even easier. How quickly “likes” are acquired under an aggressive post! I must again congratulate you – you know how to use it. But I have bad news for you: I will not allow you to intimidate me. What’s more, I assure you that if there will be further nominations, which I will consider significant, I will inform about them also, as well as listen to what those people have to say – if they’ll want to, because I can’t force anyone to do so. So you can count on me. If you will be appointed as the head of Michałów – I will come to you for a comment. But should you request an interview you will have to wait until there are reasons to conduct one (btw, I have noticed that you don’t see the difference between an interview and a comment for a news).

Finally I cannot refrain from asking you a question. Are you really worried about the 200 years of Janów’s tradition or about something else? So far I have known you as a marketer of the Polish State Studs. You published promotional texts before every sale in Janów. You were an announcer, steward, ringmaster, you also served other functions during the annual Pride of Poland Sale. Have you never been paid for this? Have you never taken a commission for acting as agent in the selling of horses from State Studs? Have you never profited in any other way from your cooperation with Janów, Michałów or Polturf? I’m asking, because I have an impression that you are not protecting those 200 years of tradition, but your own work place. Let me point out that contrary to yourself, my 10 year journalistic involvement in matters regarding the Polish Arabian horse is selfless. I know that many people are looking for a hidden agenda, though they themselves have done nothing to support this 200 year tradition (unless you consider support in the form of partying at the Arabian Horse Days, often at the cost of others). But it is true. No one paid me for interviews with Anna Stojanowska, Marek Trela or Jerzy Białobok or other personas from this community. I devoted my personal time to this, out of journalistic curiosity. I devoted tens of articles to horses and people from these studs, as well as the tradition and history of Polish Arabians. And I paid for the translation into English so that a wider community could discover what these people have to say together with the 200 year old tradition, for which I have immense respect. Were you ever just as selfless? What are you really after now?

Kind regards,

Monika Luft

—————————————————–

List otwarty do Scotta Benjamina

Drogi Scottcie, przyjacielu Polski,

Nie znamy się szczególnie blisko, ale zawsze sądziłam, że jesteś kimś, z kim można pogadać. Choć ostatnio moje przekonanie zostało nieco naruszone, to jednak podejmuję próbę dialogu, bo nie zapomniałam kilku naszych sympatycznych konwersacji w przeszłości. Jak zapewne się zorientowałeś, nie rozmawiam z internetowymi trollami i hejterkami. Zakładam jednak, że choć jesteś w tej grupie popularny, to do niej tak całkowicie jeszcze nie należysz.

Oburza Cię publikacja na moim portalu informacji o powołaniu Mateusza Jaworskiego do zarządu SK Janów Podlaski. Oburza Cię, że dopuściłam go do głosu, mimo że, o ile mi wiadomo, nie jest seryjnym mordercą. Przypomnę, jak niedawno dziękowałeś mnie i mojemu portalowi, że pierwsi opublikowaliśmy obszerną odpowiedź Anny Stojanowskiej na stawiane jej oraz dyrektorom Treli i Białobokowi zarzuty. Wówczas uważałeś to za rzetelne dziennikarstwo, godne pochwały. Ale już dziennikarstwo, które pozwala wypowiedzieć się ludziom, których nie popierasz, jest według Ciebie złym dziennikarstwem i zasługuje na surowe potępienie.

Byłeś w Polsce tuż po przełomie systemowym, otarłeś się o komunizm. Sądziłam, że uczyłeś się wówczas pracy z końmi arabskimi. Teraz widzę, że poszerzałeś swoją wiedzę także w zakresie manipulacji i zastraszania. Owszem, za czasów komunistycznych były to powszechnie stosowane metody. Musiałeś o tym słyszeć niejedno. Gratuluję, odrobiłeś lekcję.

Ale, drogi Scottcie, czasy się zmieniły, choć prawdą jest, że w dobie mediów społecznościowych zaszczuwanie i zastraszanie stało się nawet łatwiejsze. Jak szybko zdobywa się „lajki” pod agresywnym postem! Muszę Ci znów pogratulować – umiesz to wykorzystywać. Ale mam dla Ciebie złą wiadomość: nie dam się zastraszyć. Co więcej, zapewniam Cię, że jeśli będą kolejne nominacje, które z punktu widzenia tematu, którym się zajmuję, uznam za istotne, to również o nich poinformuję, a także wysłucham, co te osoby mają do powiedzenia – o ile zechcą się wypowiedzieć, bo przecież nikogo do tego nie zmuszę. Tak więc możesz na mnie liczyć. Jeśli mianują Cię szefem Michałowa – zgłoszę się do Ciebie po wypowiedź. Ale na prośbę o wywiad będziesz musiał poczekać, aż pojawią się powody, by taki wywiad przeprowadzić (jak zresztą zauważyłam, nie widzisz różnicy między wywiadem a wypowiedzią do newsa).

Na koniec nie mogę nie zadać Ci pytania. Czy rzeczywiście leży Ci na sercu 200 lat tradycji Janowa, czy też całkiem coś innego? Do tej pory znałam Cię jako marketingowca polskich stadnin państwowych. Publikowałeś teksty promocyjne przed każdą aukcją w Janowie. Byłeś spikerem, stewardem, ringmasterem, pełniłeś także różne inne funkcje podczas wydarzenia, jakim była coroczna aukcja Pride of Poland. Czy nigdy nie pobierałeś za to wynagrodzenia? Czy nigdy nie wziąłeś prowizji za pośrednictwo w sprzedaży koni ze stadnin państwowych? Czy nie czerpałeś żadnych innych korzyści z faktu współpracy z Janowem, Michałowem czy firmą Polturf? Pytam, bo mam wrażenie, że tak zaciekle bronisz nie 200 lat tradycji, lecz swojego miejsca pracy. Pozwól mi przy tym zauważyć, że w odróżnieniu od Ciebie, moje dziesięcioletnie zaangażowanie dziennikarskie w tematykę związaną z polskimi końmi arabskimi jest bezinteresowne. Wiem, że wielu ludzi doszukuje się w tym jakiegoś drugiego dna, choć sami nie zrobili nic dla wsparcia owej 200-letniej tradycji (chyba że wsparciem nazwiemy szampańską zabawę – i to często nie na swój koszt – podczas Dni Konia Arabskiego). Cóż, tak jednak jest. Nikt nie płacił mi za wywiady z Anną Stojanowską, Markiem Trelą, czy Jerzym Białobokiem albo innymi osobistościami z tego kręgu. Poświęcałam na to mój prywatny czas, z czystej dziennikarskiej ciekawości. Poświęciłam koniom i ludziom z tych stadnin dziesiątki artykułów, podobnie jak tradycji i historii polskich arabów. I sama płaciłam za tłumaczenia na angielski, aby szersze grono mogło się zapoznać z tym, co osoby te mają do powiedzenia oraz z ową dwóchsetletnią tradycją, dla której mam ogromny szacunek. Czy byłeś kiedykolwiek równie bezinteresowny? I jaki interes przyświeca Ci teraz?

Pozdrawiam Cię serdecznie,

Monika Luft

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za artykuły publikowane na blogach. Opinie wyrażane w tekstach są osobistymi ocenami autorów.

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

Ostatnie wpisy autora:

4 grudnia 2018

Nawiguj pomiędzy wpisami

Kalendarz wpisów

kwiecień 2024
pon.wt.śr.czw.pt.sob.niedz.
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
1
2
3
4
5
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.