Moja przygoda z końmi miała początek w stajni Arabika, w której pod surowym wzrokiem właściciela Sławka Bubasa poznawałem tajniki końskiego życia, zachowania, zwyczajów, nawyków. Widziałem jak jadły, piły, bawiły się, awanturowały, uwodziły się i jak przychodziły na świat.
Potem Sławek pokazał mi, w którym momencie konia należy fotografować, żeby wydobyć jego piękno, jak pokazać prawidłową sylwetkę i postawę. Efekty początkowo były … bardzo ciekawe, to na pewno mogę stwierdzić. Każde fotografowanie konia to spotkanie z innym charakterem, wymagającym indywidualnego podejścia ponieważ konie to piękne, zaklęte kobiety …
Te inteligentne stworzenia potrafią być smutne, wesołe, a nawet agresywne co trzeba zrozumieć lecz jeśli kochamy konie, to kochamy również ich wady. Kiedy byłem po raz pierwszy w dużej stadninie Tarus Arabians, wszedłem na łąkę, gdzie pasło się około trzydziestu klaczy ze źrebiętami. Usiadłem na trawie, żeby je obserwować, ale nagle wszystkie konie zaczęły mnie okrążać, cały czas zacieśniając koło. W pierwszej chwili odczułem niepokój, a nawet strach, ale gdy były nade mną, spojrzałem do góry i zobaczyłem uśmiechnięte pyski, które mnie pociągały za włosy, koszulkę, torbę. Konie mnie obejrzały, obwąchały, posmakowały, i … rozeszły się do swoich zajęć.
Było to niesamowite przeżycie, które zaszczepiło we mnie poczucie bezpieczeństwa. Zostałem zaakceptowany. Bardzo chętnie podejmę końskie zlecenia w każdym zakątku kraju.
Pracuję jako fotograf m.in. dla Newsweeka, Forbsa, Przeglądu i Polskiej Agencji Fotografów FORUM, a przygoda z końmi trwa nadal.
Serdecznie zapraszam do odwiedzenia mojej strony;