Reklama
Długi weekend na Kresach: Rajd Kuhailana

Aktualności

Długi weekend na Kresach: Rajd Kuhailana

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

Emir Rzewuski pisał: „Kto raz był jeźdźcem, nigdy nie będzie niewolnikiem” – do tego hasła odwołują się organizatorzy Rajdu Kuhailana, czyli Święta Araba Użytkowego na Kresach. Na imprezę, która wystartuje 1 maja o godz. 13.00, zaprasza Bractwo Miłośników Konia i Żywota Staropolskiego oraz Lubelski Związek Hodowców Koni. 

Na początek organizatorzy proponują rajd Szlakiem Czartorii Krainy Kuhailana, którego trasa wiedzie przez miejsca znane czytelnikom powieści Krzysztofa Czarnoty „Czartoria kraina Kuhailana” (Hetmański Róg, Domek Baby Jagi, Wąwóz Strzygi). Długość trasy to ok. 15 – 20 km (z atrakcjami po drodze!). O godz. 18 w Gościńcu Kresowiak przewidziany jest wykład prof. Krystyny Chmiel o koniach orientalnych na Kresach, a następnie Wieczór Kresowych Hodowców.

Dzień drugi rozpocznie się o godz. 10.00 rajdem Szlakiem Czachórskiego i Sienkiewicza. Będzie to otwarcie szlaku konnego, którego trasa wiedzie uroczymi zakątkami krainy Działów Grabowieckich. Prowadzi przez trzy rezerwaty susła perełkowanego (unikat w skali europejskiej!), miejscowość Grabowczyk – siedzibę rodową malarza Władysława Czachórskiego, u którego dwukrotnie w 1880 roku gościł noblista Henryk Sienkiewicz. Kulminacyjnym punktem rajdu będą Wały na Gliniskach – to tutaj Sienkiewicz zaczynał pisać Trylogię, szkicując sceny oblężenia Zbaraża. Długość trasy to ok. 40 – 50 km. Teren jest pagórkowaty, podłoże gliniaste, bez kamieni. Znakomita większość to drogi polne, gruntowe, asfalty występują sporadycznie – przeważnie przecinane w poprzek.
Wieczorem w Gościńcu Kresowiak – gawędy o koniach.

Dzień trzeci to impreza plenerowa z końmi w roli głównej. Start o 13.00. W programie:
– pokazy konne
– rozegranie Konkursu Araba Użytkowego o tytuł najdzielniejszego konia wojennego na Kresach (ok. 50 km)
– parada uczestników rajdu (oczywiście na koniach).
W sumie konie mieć będą do przejścia ok. 120 km w dwa i pół dnia. Stroje jeźdźców dowolne, chociaż bardzo mile widziane będą staropolskie akcenty.
Dzień zakończy Wieczór Kresowych Hodowców.

Polskiearaby.com, jako patron medialny imprezy, relacjonować będą jej przebieg niemal na żywo. Patronat nad rajdem objęło także Ekoradio Andrzeja Zalewskiego oraz „Koński Targ”.

– Ma to być impreza wyłącznie dla koni zaprawionych w bojach – zaznacza Krzysztof Czarnota, organizator i dobry duch Święta Araba Użytkowego. – Chodzi o pokazanie bezpiecznego, przyjaznego jeździectwa, z którym mogą i powinny kojarzyć się araby. O zaprezentowanie odważnych, zrównoważonych koni. A jeden wariat, na zwariowanym koniu, nie panujący nad sobą i stworzeniem, mógłby narobić sporo zamieszania.

– Kosztów dla uczestników w zasadzie nie ma – dodaje – bo ludzi przyjeżdżających z końmi weźmiemy pod swoje dachy.

W rajdach mogą wziąć udział też spieszeni.
– Będą popasy w atrakcyjnych miejscach, plenery fotograficzne, a do tych miejsc spokojnie da się dojechać samochodem – tłumaczy Czarnota. – Poza tym w Grabowczyku ma być mini muzeum Czachórskiego. Jak wiadomo, bywał tam Sienkiewicz. Dotrzemy do miejsca, w którym noblista zaczynał pisać „Ogniem i mieczem”. Tak więc i dla ludzi podróżujących autami będą atrakcje.

– Uczestnicy, tak piesi, jak i konni, nie mogą być uczuleni na strzygi – przestrzega ataman rajdu. – Trasa wiedzie bowiem Przez Rezerwat Zachowawczy Strzygi, wąwozem niejakiej Kanalii. Wprawdzie pierwszego maja strzygi jeszcze śpią, ale zima była taka, że wszystko zdarzyć się może. Uczestnicy muszą być też przygotowani na spotkanie z Kosmatym Rumunem, a w okolicach Czartorii najpewniej natkną się na Czartoryskiego Diabła. Możliwe również, że z punktu kopulacyjnego zbiegnie przesłynny ogier Piciczko i trzeba go będzie szukać i pojmać. Wieczorem w „Kresowiaku” konkurs z wiedzy o Trylogii – jeśli nie zakłóci go jakiś zbłąkany czambuł, który trzeba będzie wyciąć.

– Na szczęście mamy na miejscu prawdziwie końską knajpkę, gdzie będzie się można stołować – uspokaja organizator. – Planujemy tam umieścić na czas rajdu małą galerię; może zdjęcia na gorąco z poprzedniego dnia? Knajpka nazywa się Gościniec Kresowiak i będziemy spędzać tam miłe, mam nadzieję, wieczory.

– Impreza ma charakter towarzyski – podsumowuje Czarnota. – Zależy nam na promocji konia arabskiego jako przyjaciela, towarzysza podróży, świetnego konia użytkowego pod siodło. Chcemy pokazać araby dzielne, zrównoważone, odważne w terenie i pewne, oddane swoim jeźdźcom. Mało tego, CHCEMY POKAZAĆ ARABY SZCZĘŚLIWE, bo nie zostały one stworzone do latania samolotami na pokazy, gdzie rozwrzeszczana gawiedź bez przerwy je straszy, ale do pokonywania przestrzeni – pustyń i stepów, z jeźdźcem na grzbiecie. Wreszcie chcemy pokazać swoistą więź, jaka wytwarza się między człowiekiem i koniem, którzy w czasie wspólnej podróży muszą na sobie polegać. Tego nie zobaczysz w arabskich żurnalach, trzeba przejechać koniem kilka dni, razem pobyć niemal przez całą dobę, stopić się w jedną całość. To jest rodzaj kontaktu, zaufania, przyjaźni niemożliwy do osiągnięcia inną drogą. Pragniemy również zadać kłam opinii, że miłośnik arabów w naszym kraju kompletnie zniewieściał i konia nie zażywa. Zależy nam, żeby na całą Polskę krzyknąć: ludzie, siadajcie na araby, to są świetne konie! Emir Rzewuski pisał: „Kto raz był jeźdźcem, nigdy nie będzie niewolnikiem” – i tego hasła chcemy się trzymać.

 

Po bliższe informacje należy pisać na adres: [email protected] 

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.