Finał Halowego Pucharu Polski to już „duży” sport, a więc biorące w nim udział konie przeważnie należały do takich ras, jak holsztyńskie, hanowerskie, westfalskie, sp czy kwpn. Czyli potężne, rosłe „maszyny” do pokonywania przeszkód wysokich na 150 cm. Janów nie byłby jednak Janowem, gdyby nie wykorzystał okazji, jaką jest prestiżowa impreza jeździecka, gromadząca liczną widownię i możnych sponsorów, do zademonstrowania swojej specjalności. A całkiem nową specjalnością Janowa (poza sierpniowymi aukcjami) są od ponad trzech lat pokazy czołowych ogierów arabskich, prezentowanych pod siodłem przez uczniów miejscowego technikum hodowli koni. Pokazy te mają na celu obalenie trudnej do wykorzenienia obiegowej opinii o nadpobudliwości arabów i ich ograniczonej przydatności pod siodło, więc im więcej widzów na własne oczy się przekona, że ogiery aktualnie użytkowane w rozrodzie, pod kilkunastoletnimi dziewczynkami i chłopcami w szeleszczących, powiewnych strojach historycznych i rzędach bogato udekorowanych frędzlami i taśmami, w takt odpowiednio dobranej muzyki posłusznie reagują na pomoce swoich młodych jeźdźców i wcale nie zamierzają urządzić im „rodeo” – tym większa szansa na przekonanie o tym również opinii publicznej!
Tym razem pokaz urządzony w przerwie miedzy finałowymi konkurencjami w niedzielę 29 marca jeszcze bardziej chwytał za oko, bo wykorzystywał zdobycze nowoczesnej techniki – była to prawdziwie multimedialna prezentacja! Osiem ogierów pod jeźdźcami w tradycyjnych strojach arabskich (jak w klasie Mounted Native Costume, afiliowanej przez ECAHO), wykonywało kadryla w rytmie nastrojowej, wschodniej muzyki pomiędzy stojącymi na parkurze przeszkodami, spoza których ledwo było je widać, a równocześnie na telebimie emitowany był film „Dzieci wiatru”, ukazujący warunki wychowu arabów w ich pustynnej ojczyźnie. Trzeba przy tym pamiętać, że połowa spośród demonstrowanych ogierów to osobniki młode – Porto i Albus mają dopiero 5 lat, a Avalon i Preferans tylko 4! Mimo to ani gęsto zapełnione trybuny, ani głośna muzyka i efekty dźwiękowe filmu, ani jaskrawe kolory i
fruwające elementy strojów jeźdźców, frędzle przy wodzach, pierścieniach wędzidłowych, napierśnikach i policzkach ogłowia nie odwracały ich uwagi od wykonywania zadanych chodów.
Efekt taki można osiągnąć tylko systematyczną pracą, przy wykorzystaniu wrodzonej inteligencji i pojętności koni arabskich. Niemała w tym zasługa zarówno instruktora Artura Bieńkowskiego, który wziął sobie za punkt honoru przygotowywanie swoich podopiecznych nie tylko do takich, lecz i trudniejszych wyzwań (np. Mistrzostwa Europy w Stadl Paura) – jak i prezesa SK Janów Podlaski, Marka Treli, który patronuje tej działalności.