Reklama
Polski wieczór w Las Vegas – korespondecja z USA

Aktualności

Polski wieczór w Las Vegas – korespondecja z USA

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Tomasz Skotnicki, Jerzy Zbyszewski, autorka relacji Urszula Łęczycka, Dorota Skotnicka, Krzysztof i Ewa Poszepczyńscy, Joanna Kozińska-Frybes - Konsul Generalny RP w Los Angeles. Fot. Anette Mattsson
Tomasz Skotnicki, Jerzy Zbyszewski, autorka relacji Urszula Łęczycka, Dorota Skotnicka, Krzysztof i Ewa Poszepczyńscy, Joanna Kozińska-Frybes – Konsul Generalny RP w Los Angeles. Fot. Anette Mattsson

Sobotni wieczór Pucharu Hodowców Koni Arabskich (Arabian Breeders World Cup) w Las Vegas definitywnie należał do Polski, w szerokim tego słowa znaczeniu. Zgodnie z planem, o godz. 20:00, tuż po emocjonujących klasach koni starszych, rozpoczęła się długo zapowiadana i, trzeba przyznać, całkiem szeroko tutaj reklamowana przez twórcę – Horsefly Films, premiera filmu „Path to Glory – The Rise & Rise of the Polish Arabian Horse” poświęconego historii i wpływowi polskiego konia arabskiego na hodowlę światową, głównie na amerykańską. Mimo że bilety wstępu nie należały do tanich (75 dolarów podczas trwania ABWC), sprzedano wszystkie, a sala kinowa hotelu SouthPoint Hotel & Casino, będącego miejscem pokazu i domem dla wystawców i obserwatorów przez ostatnie dni, była wypełniona niemal w całości. Projekcję poprzedził Open Bar – spotkanie przy drinkach i przekąskach, sponsorowane przez patronów całego przedsięwzięcia i realizacji filmu: Hennessey Arabians, stadninę znaną z zakupów wielu polskich koni, przede wszystkim podczas janowskich aukcji; Haras de Cardenas – nowego właściciela m.in. ogiera Ecaho i grupy klaczy zakupionych niegdyś w Polsce oraz ich potomstwa urodzonego już w USA; a także markę Sobieski Vodka. Wśród obecnych na pokazie można było spotkać m.in. Konsula Generalnego RP w Los Angeles Joannę Kozińską-Frybes (która kilkanaście lat temu przez pewien czas pracowała jako masztalerz w janowskiej stadninie!), znanych hodowców, trenerów i menedżerów, m.in. z Brazylii, krajów skandynawskich, Bliskiego Wschodu, USA i oczywiście z Polski. W ostatniej chwili pojawił się też jeden z głównych bohaterów filmu – dyr. SK Janów Podlaski Marek Trela, który występował w tym roku w Las Vegas w roli sędziego.

Trzeba przyznać, że większość z tych, którzy zdecydowali się spędzić wieczór z polskim koniem arabskim to ludzie, którym już dobrze znane są polskie linie i ich osiągnięcia. Moim zdaniem to głównie do takiego odbiorcy adresowany jest film. Jego niekwestionowanymi, największymi atutami są archiwalia. Niektóre z nich w tym filmie po raz pierwszy prezentowane są tak szerokiej publiczności. Obok szeregu niepublikowanych wcześniej zdjęć koni zasłużonych dla polskiej hodowli oraz unikalnych historycznych zdjęć stadnin, mamy tu bezcenne ujęcia pokazujące m.in. Skowronka, Baska (podczas prezentacji w Polsce dla jego późniejszych, amerykańskich właścicieli oraz już potem, kiedy odnosił sukcesy w USA), El Paso, Wizję, Celebesa, Nabora, Monogramma czy pierwszych sześć klaczy importowanych z Polski do USA. Przeplatają się one ze zdjęciami i ujęciami filmowymi z przeglądów w Janowie i Michałowie z czasów, kiedy stadninami tymi kierowali jeszcze śp. Andrzej Krzyształowicz i Ignacy Jaworowski, czy wreszcie migawki z pierwszych aukcji w Janowie i Polish Ovations w USA, gdzie polskie konie i stanówki polskimi ogierami sprzedawano za zawrotne, nawet jak na dzisiejsze czasy, sumy.

Pojawianiu się na ekranie wybitnych (i bardziej znanych amerykańskiej publiczności) postaci – koni czy ludzi – towarzyszyły gromkie brawa i okrzyki. Film szeroko i dość szczegółowo pokazuje dzieje hodowli konia arabskiego w Polsce na tle historii naszego kraju – od bitwy pod Wiedniem i pierwszych importów z Arabii poprzez I i II wojnę światową, rewolucję bolszewicką, czasy komunizmu, aż do dzisiejszych czempionów i najdrożej sprzedanych koni aukcyjnych. Nie pominięto wzmianek o Lechu Wałęsie, Solidarności czy papieżu-Polaku. Współczesne i historyczne zdjęcia przeplatają się w filmie cały czas z komentarzami i wspomnieniami ludzi, którzy w historii i ekspansji polskiego konia arabskiego odegrali ważne role lub też nadal czynnie pracują z tymi końmi do dziś – m.in. Izabelli Pawelec-Zawadzkiej, Romana Pankiewicza, dyrektorów Jerzego Białoboka i Marka Treli, Urszuli Białobok, Patricii Lindsay, Sheili Varian, Gene’a LaCroix, Wayna Newtona, Mike’a Nicholsa, Jerzego Zbyszewskiego, Scotta Benjamina, Grega Galluna. Komentarze te cenne będą zwłaszcza dla hodowców polskojęzycznych, którzy wypowiedzi w języku polskim zrozumieją w całości – trzeba przyznać, że niektóre czasem kontrowersyjne fragmenty lub takie, których przenośnego znaczenia odbiorca zagraniczny nie zrozumie odrobinę „ocenzurowano” w napisach. Z drugiej strony, trzeba przyznać twórcom, że całkiem odważnie pokazali również wypowiedzi dość dobitnie traktujące np. współczesną modę na szczupacze głowy i finezję kosztem wszechstronności – której wizytówką ma być właśnie polski arab. Sprytnie „przemknięto” też przez fragment o bardzo zasłużonym dla amerykańskiej hodowli Witeziu II, de facto skradzionym Polsce przez armię gen. Pattona – usprawiedliwiając to faktem, że Witeź II był niewątpliwie pierwszym ambasadorem polskiej hodowli w USA.

Film pod względem czasu trwania to dzieło godne „Titanica” – projekcja trwała w sumie ponad dwie godziny, co mniej zainteresowanych mogło nieco nużyć, z drugiej zaś strony trudno chyba byłoby pokazać bogatą historię polskiej hodowli w krótszym czasie i chciałoby się bez końca oglądać legendarne konie zarejestrowane na zdjęciach i taśmach filmowych. Wielu przybyłych z chęcią zabrało do domu dwupłytowe wydanie DVD, żeby jeszcze raz na spokojnie przeanalizować wartość tego filmu. „Myślę, że ten film może mnie jeszcze wiele nauczyć” – skomentował wieloletni znany brazylijski sędzia i hodowca (m.in. Czempionki Świata, klaczy Robin K) Murillo Kammer. Mnie osobiście szkoda było tylko, że na ponad dwugodzinny film tak mało – bo chyba niespełna minutę – poświęcono współczesnej polskiej hodowli prywatnej, której przedstawiciele wygrywają już pokazy w Polsce i za granicą czy sprzedawane są za czołowe sumy Pride of Poland. One również przyczyniły się i przyczyniają do promocji konia arabskiego w świecie. Chociaż całość produkcji nazwałabym raczej gratką dla koneserów niż materiałem marketingowym (odbiorcy poszukują dziś w dużej mierze „gotowego produktu” na ringi pokazowe czy zawody sportowe), to jednak najlepiej przekonamy się o sile filmu już za kilka miesięcy, podczas Dni Konia Arabskiego w Janowie Podlaskim, gdzie zaplanowana jest jego polska premiera. Tymczasem, w ten sobotni wieczór Pucharu Hodowców w Las Vegas, będąc Polakiem, można było poczuć się szczególnie dumnym.

Podczas Czempionatów fragmenty filmu „Path to Glory” zaprezentowane zostały szerokiej publiczności zebranej wokół areny. Po krótkiej prezentacji dyr. Marek Trela, w imieniu Polskich Stadnin Państwowych, odebrał z rąk Komitetu Dyrektorów Arabian Horse Breeders Alliance nagrodę za całokształt osiągnięć (Lifetime Achievements Award). Swoją krótką mowę dziękczynną dyr. Trela zaczął po polsku słowami „Dziękuję Wam bardzo, drodzy przyjaciele”. Tłumacząc później swoje słowa na angielski powiedział, że podczas tego pokazu czuje się jak w domu. Obiecał też wszystkim zebranym hodowcom kontynuację polskiego programu hodowlanego i wyraził nadzieję, że za jakiś czas kolejny polski reprezentant będzie mógł odebrać taką nagrodę podczas ABWC. Na koniec dyrektora Trelę i wszystkich fanów polskiej hodowli czekała miła niespodzianka – na arenę wprowadzono 21-letniego obecnie ogiera Ecaho. Powitany owacjami na stojąco i kilkoma słowami (zapewne po polsku) szepniętymi do ucha przez swojego hodowcę z Janowa Podlaskiego, Ecaho stanął dumnie, pozując razem z brązową rzeźbą finezyjnego źrebaka ustawioną w centrum ringu, co wywołało spontaniczną radość zebranych. „We call it Polish spirit” – „Nazywamy to polskim charakterem”, skomentował do mikrofonu dyr. Marek Trela.

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.