Reklama
Trzęsienie ziemi we władzach polskiej hodowli państwowej

Aktualności

Trzęsienie ziemi we władzach polskiej hodowli państwowej

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

W ubiegły piątek (19 lutego) w godzinach wieczornych w środowisku hodowców koni arabskich w Polsce lotem błyskawicy rozeszła się wieść o odwołaniu prezesów Jerzego Białoboka i Marka Treli oraz Anny Stojanowskiej z ANR. Skąpe informacje, podane najpierw przez serwis „Puls miasta” z Białej Podlaskiej, a następnie przez przez lubelski „Dziennik Wschodni” szybko zostały podchwycone przez media centralne, z „Gazetą Wyborczą” na czele. Przypomniano blisko czterdziestoletni staż pracy obu dyrektorów stadnin, a także ich sukcesy i nagrody, którymi niejednokrotnie ich honorowano. Prawdziwa burza rozpętała się wkrótce w mediach społecznościowych. Zaskakująca, całkowicie nieoczekiwana i niezrozumiała dla opinii publicznej decyzja zbulwersowała środowiska związane z hodowlą koni arabskich w Polsce i zagranicą. Trudno bowiem kwestionować kompetencje, doświadczenie i zasługi odwołanej trójki. Powody decyzji nie zostały podane do publicznej wiadomości. Bardzo szybko zaczęły krążyć dwie petycje – jedna w wersji polskiej (zainicjowana przez Joannę Suligę, do teraz przeszło 2900 podpisów), druga w wersji angielskiej (podpisana przez Scotta Benjamina z Kanady, do tej pory ponad 1600 podpisów), skierowane do Ministerstwa Rolnictwa z żądaniem przywrócenia zwolnionych na stanowiska. Pojawiły się również listy otwarte (pierwszy, polski list wystosowany został przez Barbarę Mazur z Polturfu; angielski przez Bernarda Altenberga). Powstały również grupy na Facebooku, gromadzące osoby oburzone. Do tej chwili największa z nich („Reinstate Anna Stojanowska, Jerzy Białobok & Marek Trela”) zebrała ponad 1750 polubień.

 

O następcy Marka Treli na stanowisku prezesa SK Janów Podlaski napisał „Dziennik Wschodni” w swej pierwszej informacji na ten temat. Funkcję tę objął Marek Skomorowski, zastępca dyrektora lubelskiego oddziału Agencji Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa, z wykształcenia ekonomista. O tym, kogo powołano na miejsce Jerzego Białoboka poinformowano dopiero po weekendzie. Michałowem zarządza od dziś Anna Durmała (32 lata), z wykształcenia zootechnik (Akademia Rolnicza w Krakowie), instruktorka jazdy konnej, kierująca w przeszłości stadniną Ewex Arabians (2008-2013) w Trzyciążu. Ostatnio pracowała jako specjalista ds. żywienia zwierząt. Z komunikatu, który ukazał się rano na stronie ANR dowiadujemy się, że „zadaniem nowego kierownictwa spółek jest kontynuowanie i rozwijanie hodowli koni arabskich czystej krwi. Państwowe stadniny koni arabskich czystej krwi w Polsce są i nadal będą traktowane przez Agencję Nieruchomości Rolnych jako priorytetowe”.

 

Annę Stojanowską na stanowisku inspektora do spraw hodowli koni ANR zastąpić może jedna z osób, które startowały w konkursie organizowanym przez ANR na przełomie stycznia i lutego tego roku. Według naszych informacji istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie to Monika Szpura, która pracowała poprzednio w urzędzie miasta Konstancin-Jeziorna. Z wykształcenia jest ekonomistką, ukończyła także studia podyplomowe na kierunku Hodowla Koni i Jeździectwo Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Z końmi, zwłaszcza arabskimi, związana jest aktywnie od dziesięciu lat.

 

Anna Stojanowska nadal pozostaje w zarządzie PZHKA (jest prezesem) oraz we władzach ECAHO (jako wiceprezes) do końca swej kadencji, czyli do następnego roku. „Powody mojego odwołania zawierało wypowiedzenie, które dostałam w piątek od Andrzeja Sutkowskiego, który jest szefem zespołu nadzoru właścicielskiego w ANR od grudnia zeszłego roku – powiedziała w rozmowie z portalem polskiearaby.pl. – Otrzymałam dokument wypowiedzenia piętnaście minut przed g. 16.00 w piątek; w tym samym czasie pojechały delegacje z Ministerstwa Rolnictwa do Michałowa i Janowa. Dla całej naszej trójki jest to zaskoczenie, żeby nie powiedzieć szok. To nie tylko kwestia utraty pracy, ale całego najważniejszego elementu życia. Dla nas to była służba idei czy misji, którą przejęliśmy od naszych poprzedników. Całe moje życie zawodowe zostało ukształtowane przez takie postaci, jak P. Izabella Pawelec-Zawadzka i P. Władysław Byszewski, a więc osoby, które nigdy nie traktowały swego zajęcia wyłącznie w kategoriach wykonywanego zawodu”.

 

Nie udało nam się porozmawiać z Markiem Trelą, który jest na konferencji hodowlanej w Abu Dhabi, dokąd odleciał w sobotę. Od lutego tego roku piastuje on stanowisko wiceprzewodniczącego WAHO. „Właściciel oczywiście ma swoje prawa i może robić to, na co ma ochotę. Ale musi zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności. Bo to nie jest błaha sprawa. To stadnina z ogromną tradycją, z wartościowymi końmi. Udowodniliśmy to w ubiegłym roku rekordową aukcją” – mówił „Dziennikowi Wschodniemu”. I dodawał: – „Moim planem na życie był Janów Podlaski. Dlatego muszę najpierw uporządkować tu swoje sprawy. Nie będę pochopnie podejmował decyzji. Za wcześnie na plany”. Jerzego Białoboka zastaliśmy dziś w trakcie przekazywania dokumentów stadniny nowej prezes SK Michałów. Do tej pory nie znalazł czasu na dłuższą rozmowę. Również on znajduje się w zarządzie PZHKA. „Stadninę Koni Michałów traktowałem jak swoje dziecko. Chciałem zrobić w Michałowie coś, co zostanie na całe życie. Mam nadzieję, że przez 39 lat mojej pracy to się udało” – powiedział wcześniej kieleckiej witrynie „Echo dnia”.

 

„Od piątku zadajemy sobie pytanie: co dalej z hodowlą? Załogi w stadninach oczywiście zostały, ale każdy pociąg, nawet jeśli składa się z wagonów, które świetnie funkcjonują, potrzebuje lokomotywy – zauważa Anna Stojanowska. – Ktoś załogom musi wskazać palcem, co robić, w którą stronę iść. Jesteśmy na początku sezonu stanówkowego, ktoś musi podjąć decyzje o planach stanówki, o uczestnictwie w pokazach, o koniach na sprzedaż. A to tylko część zadań. Ja miałam jeszcze pod sobą stadniny półkrwi. Też nie wiem, co z nimi będzie”.

 

Czy zdaniem Anny Stojanowskiej akcja protestacyjna w mediach społecznościowych przyniesie efekt? „Nie sądzę, by pod naciskiem opinii publicznej te decyzje zostały cofnięte – mówi. – Myślę, że były od dawna przygotowywane i podjęto je świadomie. Miały dość spektakularny charakter. Reakcję opinii publicznej najlepiej skomentował Jerzy Białobok, który powiedział, że takich dowodów sympatii i uznania człowiek na ogół doświadcza na pogrzebie, tylko nie może już tego usłyszeć. Zagranica zareagowała bardzo intensywnie i polscy hodowcy też. Oczywiście jest grupa, która mówi: ach, nareszcie, świetnie, układ został przerwany. To jest normalne – gdyby wszyscy nas kochali, byłaby to bajka, a nie życie”.

 

„Jako członek zarządu PZHKA jestem zaskoczony sytuacją i decyzją ANR, ponieważ jeszcze ok. g. 16.00 w piątek mieliśmy posiedzenie Zarządu w pełnym składzie i rozpatrzyliśmy wszystkie sprawy zgodnie z porządkiem obrad – mówi Krzysztof Poszepczyński (SK Chrcynno-Pałac). – Dopiero wieczorem, ok. g. 22.00, zobaczyłem w internecie informację o odwołaniach. Uważam, że hodowla wymaga kontynuacji. Jako hodowca zdaję sobie sprawę z tego, że jest to czas niepokoju. Jestem pełen troski o to, co się może dalej wydarzyć. Stadniny to nie są zwykłe spółki kapitałowe, w których takie decyzje podejmowane są z dnia na dzień. To spółki związane z hodowlą koni, wyjątkowe w skali światowej. Tu nie chodzi tylko o zysk. To dobro narodowe. Zmiany na stanowiskach są rzeczą normalną, jednak odwołane osoby są autorytetami i szkoda, że odbyło się to w tak raptowny sposób. Powinno się przygotować następców, którzy będą realizowali ustawę o hodowli i rozwijali polski program hodowlany”. W zarządzie PZHKA zasiadają, poza Anną Stojanowską, Jerzym Białobokiem i Krzysztofem Poszepczyńskim, także Andrzej Wójtowicz (wiceprezes) i Tomasz Tarczyński.

 

Nowo mianowana prezes SK Michałów Anna Durmała powiedziała portalowi polskiearaby.pl, że – o ile będzie taka możliwość – chętnie skorzysta z doświadczenia i pomocy swego poprzednika. Planów Michałowa na ten rok, takich jak organizacja Sportowych Mistrzostw Polski Koni Arabskich, nie zamierza zmieniać ani odwoływać. „Jeśli chodzi o przyszłość hodowli, chciałabym utrzymać ją na dotychczasowym poziomie – zapewnia. – Jeśli się uda, zrobię wszystko, by było jeszcze lepiej. Nie zamierzam przeprowadzać rewolucji, nie zrobię niczego, co by mogło zaszkodzić polskiej hodowli koni arabskich. Pragnę wszystkich uspokoić. Nie przyszłam z zamiarem niszczenia czegokolwiek. Chciałabym, aby ta hodowla trwała w doskonałym stanie”.

 

Przerwanie ciągłości w zarządzaniu państwowymi stadninami jest jednak na pewno wysoce niepokojące. Do tej pory, licząc od lat powojennych i czasów odbudowy polskiej hodowli, zmiany w Janowie Podlaskim i Michałowie dokonywały się ewolucyjnie. Nowi prezesi stadnin będą pod wielką presją, by sprostać wyzwaniu, jakim jest przejęcie schedy po ich wieloletnich, cieszących się szacunkiem w środowisku kierownikach.

 

Czytaj więcej: ANR wyjawia powody odwołania szefów stadnin. Nie milkną protesty. List PZHKA

 

 

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.