Reklama
Nowa powieść Krzysztofa Czarnoty, z arabami w tle

Aktualności

Nowa powieść Krzysztofa Czarnoty, z arabami w tle

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

„Czarodzieje koni” to tytuł nowej powieści Krzysztofa Czarnoty, która ukaże się w maju nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka. W książce pojawią się bohaterowie znani z bestsellera tegoż samego autora „Niosąca radość” (2003).

 

– Książka toczy się w innej rzeczywistości niż „Niosąca”, kilkanaście lat później – wyjaśnia Czarnota. – Niemniej bohaterowie są ci sami, Wojtek, Marysia, po pastwiskach ciągle biega Mąciwoda. Ale problemy i sprawy, które zajmują bohatera są dzisiaj zupełnie inne.

 

Choć w ostatnich latach autor odszedł od fikcji literackiej na rzecz innych gatunków („Mąciwodą po Kresach”), to, jak twierdzi, w tym, co pisze, fikcja zawsze miesza się ze światem realnym. – W pewnym momencie zacierają się te granice – mówi. – Poza tym, w jakiś dziwny dla mnie sposób, moje książki czytelnicy traktują bardzo serio. Po „Niosącej radość”, którą odbiorcy wzięli za autobiografię, już chyba od tego nie ucieknę. Faktem jest, że lubię takie pisanie, na pograniczu realu i fikcji.

 

Nowa książka ma, co prawda, konie w tytule, ale nie była pisana z myślą wyłącznie o koniarzach.
– Wbrew pozorom to nie jest książka o koniach, raczej o ludziach – zauważa autor – choć oczywiście konie, głównie czystej krwi, w niej występują. Mam nadzieję, że dla koniarzy będzie to ciekawa lektura, ale nie tylko dla nich. To jest powieść o talencie, o tym, że danego od Boga talentu marnować nie wolno. O tym, czy pasja powinna stawać się profesją. Wreszcie to powieść o dawnych Kresach; przypominam w niej niebywałe postaci, które dzisiaj prawie w ogóle nie ostały się w naszej pamięci. Jest też przygoda, a nawet sensacja, bo główny bohater wyrusza śladami tajemniczego kozackiego atamana, który żył sto lat wcześniej. Chciałbym, żeby to była dobra powieść po prostu, bez żadnej szuflady.   

 

Czy mamy tu do czynienia z powieścią historyczną? Odpowiada Krzysztof Czarnota:
– Częściowo tak. Akcja toczy się współcześnie, ale bohater zmuszony jest do wędrówki po dawnych Kresach, odwiedza bardzo słynne niegdyś miejsca, opowiada o ludziach żyjących dawno temu. Nie jest to jednak książka dokumentalna – powiedzmy, że to beletrystyka przyprawiona nutą historyczną. W tym roku mamy 200 lat Janowa, myślę, że lektura powieści rzuci sporo światła na historię arabów w Polsce i da odpowiedź na pytanie, jak to się dzieje, że nie potrafimy wyhodować żadnej porządnej rasy zwierząt; tylko jeśli chodzi o araby, byliśmy i jesteśmy prawdziwymi artystami.

 

Czytaj także: Koń to kultura, recenzja książki Krzysztofa Czarnoty „Mąciwodą po Kresach”

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Stigler Stud
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.