Reklama
Hej, hej ułani malowane dzieci…

AktualnościLudzie i Konie

Hej, hej ułani malowane dzieci…

Pomnik Bitwy pod Komarowem, fot. Joanna Wolska
Pomnik Bitwy pod Komarowem, fot. Joanna Wolska

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

102. Rocznica Bitwy pod Komarowem 31 sierpnia 1920

Nie wiemy, kto i kiedy napisał piosenkę „Hej, hej ułani!”. Część historyków doszukuje się jej początku w czasach Księstwa Warszawskiego. W wydanym w 1833 roku we Lwowie zbiorze „Pieśni polskie i ruskie ludu galicyjskiego” znajduje się jedna z pierwszych drukowanych wersji tego utworu. Wersja śpiewana dzisiaj pochodzi sprzed pierwszej wojny i została wydana w śpiewniku Bogusława Szula Skjöldkrona „Piosenki Leguna tułacza” w 1919 roku. Obecnie śpiewany refren pojawił się dopiero przed I wojną światową. Piosenka była bardzo popularna w polskich formacjach kawaleryjskich w czasie obu wojen światowych i w dwudziestoleciu II RP. Polscy ułani stali się „ikoniczną” formacją polskiej kawalerii, a ich broń, taktykę i nawet mundury kopiowała praktycznie cała Europa.

Chwała kawalerii, fot. Joanna Wolska
Chwała kawalerii, fot. Joanna Wolska

Aby prześledzić ich początki, musimy cofnąć się aż do średniowiecza i tatarskiego osadnictwa na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego. W Rzeczypospolitej Tatarzy cieszyli się szeroką autonomią, wolnością religijną, a w zamian za służbę wojskową przyjmowano ich w poczet szlachty (były to m.in. rody Abakanowiczów, Achmatowiczów, Biegańskich, Bielaków, Jeljaszewiczów, Koryckich, Lenkiewiczów, Michałowskich, Rudnickich, Sienkiewiczów, Sulkiewiczów i wielu innych) oraz nagradzano licznymi nadaniami ziemskimi. Przez wieki wiernie służyli Rzeczypospolitej jako lekka kawaleria, używana do rozpoznania, osłony skrzydeł i pościgu. Na początku XVIII wieku chorągwie tatarskie przywdziały już jednolitą „barwę” (umundurowanie) i zaczęły się łączyć w większe jednostki.

Uroczystości 102. Rocznicy Bitwy pod Komarowem, fot. Joanna Wolska
Uroczystości 102. Rocznicy Bitwy pod Komarowem, fot. Joanna Wolska

W wojnie domowej z lat 1715-16 po stronie Augusta II Mocnego stanął pułk jazdy tatarskiej sformowany przez Aleksandra Ułana (takie nazwisko nosiła boczna gałąź Assańczukiewiczów). Jeden z jego przodków, pułkownik Mohammed Ułan, służył w armii króla Stefana Batorego, i to od niego – zdaniem części historyków – wzięła się późniejsza nazwa całego rodzaju kawalerii: ułanów. Pułk Aleksandra Ułana został w 1717 roku przeniesiony do armii saskiej, w której zwany był „wojskiem ułanowym”. Ułani Rzeczypospolitej pięknie zapisali się w wojnie z Rosją z 1792 roku oraz w Powstaniu Kościuszkowskim. Tragicznym symbolem stała się ostatnia walka pułków ułanów na szańcach Pragi, bronionej przed szturmem rosyjskich wojsk marszałka Suworowa.

Uroczystości 102. Rocznicy Bitwy pod Komarowem, fot. Joanna Wolska
Uroczystości 102. Rocznicy Bitwy pod Komarowem, fot. Joanna Wolska

Kolejnym wielkim okresem w historii ułanów była epoka napoleońska. Swoją skutecznością i poświęceniem zapisali piękne karty praktycznie we wszystkich kampaniach tej epoki. To właśnie w epoce napoleońskiej zaczęto powszechnie „kopiować” polskich ułanów, tworząc w różnych armiach formacje identycznie walczące i podobnie umundurowane. Oddziały szwoleżerów – lansjerów i ułanów pojawiły się wówczas m.in. w składzie armii francuskiej, rosyjskiej, pruskiej, neapolitańskiej, austriackiej i westfalskiej. W utworzonym w 1815 roku Królestwie Polskim istniały cztery pułki ułanów. W czasie Powstania Listopadowego utworzono również liczne pułki ochotnicze, nawiązujące mundurami i taktyką do dziedzictwa tej formacji.

Uroczystości 102. Rocznicy Bitwy pod Komarowem, fot. Joanna Wolska
Uroczystości 102. Rocznicy Bitwy pod Komarowem, fot. Joanna Wolska

Oddziały ułanów pojawiały się później praktycznie we wszystkich polskich powstaniach. Tworzono je również w czasie I Wojny Światowej, kiedy to do historii ułańskich bitew przeszły m.in. szarże pod Rokitną i pod Jazłowcem. Wraz z odrodzeniem się państwa polskiego powstały kolejne pułki ułanów, które w latach 1918 – 1921 walczyły praktycznie na wszystkich frontach wojny o granice Rzeczypospolitej. 31 sierpnia 1920 roku pod Komarowem koło Zamościa polscy ułani stoczyli ostatnią, wielką bitwę kawaleryjską w historii Europy, gromiąc bolszewicką Konną Armię.

Odsłonięcie pomnika upamiętniającego Bitwę pod Komarowem, fot. Joanna Wolska
Odsłonięcie pomnika upamiętniającego Bitwę pod Komarowem, fot. Joanna Wolska

Zwycięstwo, które dało wolność Europie

Ostatniego dnia sierpnia 1920 roku, krótko po odrzuceniu bolszewików spod Warszawy, w okolicach Komarowa koło Zamościa doszło do jednego z największych bojów z udziałem jazdy w XX stuleciu. Po całodniowej walce Polacy pokonali kilkukrotnie liczniejszego przeciwnika, odbierając mu inicjatywę oraz zmuszając do odwrotu – jak się później okazało – aż za linię frontu. To był gwóźdź do trumny 1 Armii Konnej Siemiona Budionnego, do niedawna siejącej postrach na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej.

Fot. Joanna Wolska
Fot. Joanna Wolska

„Bój pod Komarowem (…) nie miał sobie równego od czasu wojen napoleońskich. Pod względem liczby zaangażowanej jazdy i długotrwałości walki wręcz, może równać się z nim tylko bój pod Liebertwolwitz (stoczony 14 października 1813 roku – red.). Sto szwadronów miało wówczas przez dwie godziny toczyć walkę aż do całkowitego wyczerpania sił koni i ludzi. W naszym przypadku było mniej szwadronów (około 80), ale walka wręcz trwała prawie trzy godziny, była zawziętszą i wytrwalszą” – wspominał po latach rtm. Kornel Krzeczunowicz, jeden z bohaterów spod Komarowa, dowódca 8 pułku ułanów.

Uroczystości 102. Rocznicy Bitwy pod Komarowem, fot. Joanna Wolska
Uroczystości 102. Rocznicy Bitwy pod Komarowem, fot. Joanna Wolska

Starcie pod Komarowem (102 lata temu) było największą bitwą kawalerii XX wieku i jedną z decydujących batalii wojny polsko-bolszewickiej. Mimo ogromnej przewagi wojsk bolszewickich polscy kawalerzyści pokonali przeciwnika. W bitwie zginęło lub zostało rannych około 300 polskich żołnierzy i około 1,5 tys. bolszewików. Zginęło także ponad 500 polskich koni. Dane te to relacje o stanach wg meldunków dowódców i ich relacji zawartych w „Przeglądach kawaleryjskich”. Od 2009 roku dzień bitwy obchodzony jest jako Święto Kawalerii Polskiej, ustanowione z inicjatywy prezesa Stowarzyszenia „Bitwa pod Komarowe” Tomasza Dudka.

Odsłonięcie pomnika upamiętniającego Bitwę pod Komarowem, fot. Joanna Wolska
Odsłonięcie pomnika upamiętniającego Bitwę pod Komarowem, fot. Joanna Wolska

W miejscu walk stanął Pomnik Chwały Kawalerii i Artylerii Konnej. Monument upamiętniający żołnierzy, którzy walczyli o polską niepodległość, a także wielką zwycięską bitwę pod Komarowem. Pomnik stanął w miejscu, gdzie rozegrała się batalia, w Wolicy Śniatyckiej niedaleko miejscowości Komarów-Osada na Lubelszczyźnie.

fot. Joanna Wolska
fot. Joanna Wolska

Idea budowy pomnika powstała w 1936 roku z inicjatywy uczestników boju pod Komarowem. Pierwszy komitet jego budowy zawiązał się w 1936 roku, ale wybuch II wojny światowej zniweczył te zamierzenia. Grupa pasjonatów historii spod Zamościa w 2006 roku wróciła do tej idei. Udało im się odnaleźć szkice z projektem monumentu. Tomasz Dudek, prezes Stowarzyszenia „Bitwa pod Komarowem”, po konsultacjach m.in. z prof. Wiktorem Zinnem i prof. Ludwikiem Maciągiem, odszedł od przedwojennego założenia, a następnie w 2017 roku stworzyli razem z Konradem Głuchowskim koncepcję monumentu, konstrukcję natomiast zaprojektował inżynier Jan Dworzycki. Obecna forma pomnika nawiązuje do historycznego wizerunku jedynie symboliką skrzydła husarskiego. Została zaprojektowana przez Konrada Głuchowskiego oraz Tomasza Dudka i nie jest w żaden sposób odwzorowaniem historycznego projektu.

fot. Joanna Wolska
fot. Joanna Wolska

Inicjatorem wskrzeszenia idei budowy Pomnika Chwały Kawalerii i Artylerii Konnej jest Tomasz Dudek. To właśnie on i Anna Wojda w 2006 roku zainicjowali powołanie Stowarzyszenia „Bitwa pod Komarowem” w celu zbudowania monumentu oraz przywrócenia w społecznej świadomości rangi zwycięstwa pod Komarowem.

Uroczystości 102. Rocznicy Bitwy pod Komarowem, fot. Joanna Wolska
Uroczystości 102. Rocznicy Bitwy pod Komarowem, fot. Joanna Wolska

Szlachetne motywacje i wytrwałość członków założycieli stowarzyszenia dobrze oddaje wypowiedź Tomasza Dudka, jej szefa i założyciela, zaczerpnięta z oficjalnego profilu stowarzyszenia. „Gdy Anna Wojda (współtwórczyni stowarzyszenia przyp. red.) zapytała mnie, jaki tytuł powinna nosić jej książka o bitwie pod Komarowem, odpowiedziałem bez namysłu W BLASKU ZACHODZĄCEGO SŁOŃCA. Nasz pomnik nie stoi w świetle miejskich jupiterów ani głównym placu, czy najważniejszym trakcie. Nasz pomnik stoi tam, gdzie jest wolność. Nieprzebrane przestrzenie stworzone do szarż, gdzie wiatr chłodzi ten nierozerwalny tandem kawalerzysty i jego wspaniałego towarzysza konia. Ich jedynym jupiterem jest zachodzące słońce, którego moc wprawia w dreszcze. Boskie dzieło natury. Moje zobowiązanie się spełnia, testament kawalerzystów IIRP jest realizowany i na koniec sierpnia wraz ze mną poczujecie tą ekscytację!!! Radość, że kolejne lata pod Komarowem miały sens, że warto było, że stworzyliśmy wspólnie dzieło dla kawalerii.”

Uroczystości 102. Rocznicy Bitwy pod Komarowem, fot. Joanna Wolska
Uroczystości 102. Rocznicy Bitwy pod Komarowem, fot. Joanna Wolska

Uroczyste odsłonięcie pomnika odbyło się 28 sierpnia 2022. Uczestniczyły w nim rzesze ludzi, którzy zjechali się z całego kraju. Liczne oddziały kawalerii ochotniczej reprezentujące pułki kawalerii II Rzeczpospolitej i także politycy. Jednak momentem najbardziej poruszającym podczas całej uroczystości była Msza Polowa odprawiona u stóp pomnika. Koncelebrował ją biskup polowy Wojska Polskiego oraz metropolita lwowski arcybiskup Mokrzycki. Przypomniał on zgromadzonym, że wojna toczy się nadal tuż za naszą granicą i że wróg jest ten sam, a zło, które nasi przodkowie zatrzymali pod Komarowem ponad 100 lat temu, znów nadchodzi od Wschodu i teraz nasi sąsiedzi walczą, aby nie doszło do Europy. Rzadko zdarza się zwykłemu człowiekowi uczestniczyć w tak podniosłej uroczystości, jaką była msza na polach komarowskiej bitwy. Dodajmy, że msza celebrowana była przed ołtarzem polowym Wojska Polskiego, wzorowanym na tym przed którym modlili się ułani przed bitwą 31 sierpnia 1920 roku. Było coś mistycznego w tej niezwykle prostej wręcz skromnej mszy, podczas której ludzie modlili się gorliwie i szczerze, tak jak to można spotkać chyba jedynie we wschodniej Polsce. I na koniec, kiedy kapłan zaintonował „Boże coś Polskę”, kiedy tysięczny tłum wiernych zaśpiewał wspólnie, wielka moc płynąca z tej pieśni ogarnęła zebranych tak, że wszyscy obecni mieli niezwykle silne poczucie wspólnego przeżycia. Tuż po zakończeniu nabożeństwa rozpoczął się ceremoniał Święta Kawalerii Polskiej. W trakcie apelu pamięci, dokładnie w czasie przywoływania pamięci o 1 Dywizji Jazdy, która zwyciężyła pod Komarowem zerwał się wiatr i zebrani byli świadkami niezwykłego zjawiska. Oto najpierw powstał mały, potem nieco większy wir powietrza, który podniósł do góry pył z placu przechodząc przez oddziały kawalerii ochotniczej, okrążając pomnik przedefilował wzdłuż kompanii reprezentacyjnej i pocztów sztandarowych po czym opadł na sąsiednim polu. Zebrani ludzie głośno mówili, że kawalerzyści z błękitnych szwadronów na zawołanie stanęli do apelu pamięci.

fot. Joanna Wolska
fot. Joanna Wolska

Tomasz Dudek w wypowiedzi dla portalu polskiearaby.com zaznaczył: – Według mnie to istotne, że pomnik budowany był zarówno dzięki ogromnej pomocy ludzi prywatnych jak i przy wsparciu instytucji rządowych. Ten pomnik jest wspólny, powstał z ludzkich serc i dzięki świadomości naszego państwa, oznacza to, że jest kompletny i wspólny.

fot. Joanna Wolska
fot. Joanna Wolska

Uroczystość religijna była wstępem do oficjalnego odsłonięcia pomnika i części oficjalnej z udziałem polityków. To zapewne danina, jaką organizatorzy byli zobowiązani oddać za pomoc i wsparcie państwa w budowie pomnika. Uroczystość rozpoczęło przywitanie gości przez wspomnianego powyżej prezesa Stowarzyszenia „Bitwa pod Komarowem” Tomasza Dudka a następnie serię kilku przemówień, a na wstępie odczytano list Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

fot. Joanna Wolska
fot. Joanna Wolska

Wśród przybyłych gości znaleźli się m.in. wicepremier Mariusz Błaszczak – minister obrony narodowej, wicepremier prof. Piotr Gliński – minister kultury i dziedzictwa narodowego, gen. Rajmund Andrzejczak – Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, poseł Sławomir Zawiślak oraz prezes Instytutu Pamięci Narodowej, dr Karol Nawrocki. Ostatni z wymienionych mówił: – Polscy szwoleżerowie i ułani brali udział w bitwie o wolny od systemu komunistycznego świat. I choć świat ani wówczas nie rozumiał zagrożenia płynącego z sowieckiej ideologii, ani – mam wrażenie – nie zrozumiał go do dnia dzisiejszego, do XXI wieku, to ta walka miała sens ogólnoświatowy i ogólnoeuropejski, choć toczyła się o wolną, niepodległą Rzeczpospolitą. (…) Gdy po całodziennej bitwie pod Komarowem, po największej zwycięskiej bitwie roku 1920, rozbrzmiała trąbka-sygnałówka zbierały się różne formacje 1. Dywizji Jazdy. Różne formacje, formacje odwołujące się do szarży z roku 1915 – to Szwoleżerowie Rokitniańscy, ci Ułani Krechowieccy z roku 1917 i polscy ułani przywołujący piękną tradycję z II poł. XVIII wieku, a noszący imię Pułku Księcia Józefa Poniatowskiego. Różne były siodła, różne były lance, różne barwy otoków, w końcu różne sposoby troczenia rzędów kawaleryjskich. Ale była to ta sama Polska, to samo wojsko i uczestnicy jednego, wielkiego zwycięstwa w bitwie pod Komarowem.

Pomnik upamiętniający Bitwę pod Komarowem, fot. Joanna Wolska
Pomnik upamiętniający Bitwę pod Komarowem, fot. Joanna Wolska

Pomnik pamięci pokoleń

W przekazach medialnych z uroczystości odsłonięcia pomnika pojawiło się wiele nieścisłości i dziennikarskiej paplaniny. Wśród nich jedną z najbardziej zadziwiających była informacja iż monument pod Komarowem jest jedynym pomnikiem polskiej kawalerii. Nie jest to absolutnie prawdą, ponieważ w roku 1994 został w Warszawie odsłonięty Pomnik 1000-lecia Jazdy Polskiej, nad którym prace trwały 16 lat czyli od roku 1978. Tak więc upamiętnienie bitwy pod Komarowem Pomnikiem Chwały Kawalerii i Artylerii Konnej jest kolejnym milowym kamieniem na naszej drodze na rzecz zachowania pamięci historycznej. Dzięki takim właśnie upamiętnieniom kolejne pokolenia mają możliwość zapamiętać i przekazać potomnym pamięć o historii naszego kraju i jego bohaterach.

Chwała kawalerii, fot. Joanna Wolska
Chwała kawalerii, fot. Joanna Wolska

Ułani, kawaleria i artyleria konna przeszły już dziś do historii. Ostatnią formację konnej kawalerii utworzono w składzie Wojska Polskiego w Związku Radzieckim, była to – 1 Warszawska Samodzielna Brygada Kawalerii. To ułani jej 3 Pułku wykonali 1 marca 1945 roku pod Borujskiem ostatnią szarżę. Ułani zniknęli ze składu Wojska Polskiego wraz z rozformowaniem tej brygady w 1947 roku. Twórcą i dowódcą tej brygady był zagorzały przedwojenny komunista gen. Stanisław Arkuszewski. Postać znana jako ojciec chrzestny i duch opatrznościowy polskiej powojennej państwowej hodowli koni pozostawił po sobie trwały ślad upamiętniający w stadninach państwowych jej bliskie związki z kawalerią. Jest nim pomarańczowa flagietka umieszczana na mundurze pracowników polskich stadnin państwowych na pamiątkę flagietek, którymi oznaczone były wszystkie pułki kawalerii II Rzeczypospolitej, każda we własnych barwach. Tak więc zamierająca w polskich stadninach tradycja mundurowa jest również swoistym pomnikiem naszej ułańskiej przeszłości. Tomasz Dudek po zakończonych uroczystościach zaznaczył, że: – należy dodatkowo pamiętać o Szwadronie Kawalerii Wojska Polskiego oraz że w 2017 roku opracowaliśmy strategię przywracania koni do służby w WP, do działań specjalnych. Na bazie manewrów kawalerii ochotniczej powstały ćwiczenia HUZAR we współdziałaniu z jednostkami Wojska Polskiego. Dzięki temu utworzono w WOT program pilotażowy użycia koni do transportu (szeroko pojęty – również transport ludzi. Na bazie tych doświadczeń odbywały się patrole konne na granicy polsko – białoruskiej) Koń funkcjonuje i jest przywracany w armiach świata.

fot. Joanna Wolska
fot. Joanna Wolska

*Inwestorem monumentu jest Stowarzyszenie „Bitwa pod Komarowem”

Autorami monumentu są mgr sztuki Konrad Głuchowski i Tomasz Dudek

Autorami rzeźb są artyści rzeźbiarze: Artur Wochniak oraz Tomasz Radziewicz

Konsultacje historyczne rzeźb prowadzili: Łukasz Kaczor, Tomasz Dudek

Autorem projektu znaków oraz inskrypcji na zlecenie IPN jest Konrad Głuchowski

Tekst VIII tablicy wewnętrznej opracował Tomasz Dudek na podstawie konsultacji z IPN

Dotychczas wydatkowano środki na budowę monumentu w łącznej kwocie 3.689 481,00 zł, które pochodzą w większości z darowizn prywatnych.

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.