Reklama
Rewelacyjny derbista Han Rastaban wygrywa Nagrodę Europy

Wyścigi / Sport

Rewelacyjny derbista Han Rastaban wygrywa Nagrodę Europy

Wielcy wygrani - Han Rastaban i Szczepan Mazur, fot. Traf Online
Wielcy wygrani - Han Rastaban i Szczepan Mazur, fot. Traf Online

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

Świetna passa stajni Al Khalediah Cup, której konie w treningu Macieja Kacprzyka wygrywały Sheikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan – Nagrodę Europy – G3 PA (kat. A) w ostatnich trzech sezonach, została przerwana. W minioną niedzielę, podczas dorocznego Dnia Arabskiego na warszawskim torze, w pełni objawił się zasygnalizowany już wcześniej talent, polskiej hodowli Nessa Arabians Sp. z o.o. dzielnego Hana Rastabana, urodzonego i odchowanego w ośrodku Leszka Kowala w Lutku na Mazurach, a trenowanego przez Andrzeja Laskowskiego na Służewcu. Czwarte z kolei zwycięstwo w tej gonitwie odniósł na nim najlepszy polski dżokej Szczepan Mazur, który w tym roku spija śmietankę jak nigdy do tej pory. Wygrał już Derby, Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego i Oaks dla folblutów oraz Derby i Nagrodę Europy dla arabów.

Han Rastaban, 1 m. Nagroda Europy, fot. Traf Online
Han Rastaban, 1 m. Nagroda Europy, fot. Traf Online

Zaraz po dekoracji na padoku, przeprowadziliśmy ze Szczepanem Mazurem krótki wywiad dla portalu polskiearaby.com.

– Czy liczyłem, że wygram? Mówiąc prawdę, nie za bardzo. Przecież w ubiegłym roku zwyciężyłem bardzo łatwo na Amwaj Al Khalediah, prowadząc od startu do mety w czasie 2’56,9, tylko o 0,6, s gorszym od rekordu toru, ustanowionego przez Muqatila Al Khalediah podczas pierwszej edycji Sheikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan Cup w Warszawie.

Dlaczego więc, mając do wyboru jazdę na Amwaj i na Hanie Rastabanie, wygrał Pan tegorocznego derbistę?

– Może dlatego, że ewentualna moja wygrana na tej świetnej klaczy byłaby tylko powtórką. Natomiast po zwycięstwie w Derby z przewagą aż 14 długości, chciałem jednak jeszcze sprawdzić, jaki potencjał drzemie w tym młodym, utalentowanym koniu, jak się zachowa w surowym wyścigu od startu do mety, a takiego się spodziewałem. Zaryzykowałem i przeczucie mnie nie myliło. Jednak Amwaj ma już 7 lat, a poza tym biegała w tym roku tylko dwa razy za granicą na dystansie 2000 m. Natomiast Han Rastaban miał za sobą trzy bardzo obiecujące starty, co prawda ja jechałem tylko w Derby, ale wygrywało mi się na nim z zadziwiającą lekkością. Tym razem też zwyciężyłem łatwo, czym byłem bardzo mile zaskoczony. Trener Laskowski siedem lat po triumfie w Derby Alladyna, którego również dosiadałem, doprowadził do prestiżowych zwycięstw na Służewcu drugiego araba polskiej hodowli. Serdecznie mu gratuluję – podkreślił S. Mazur.

Dodajmy, że bieg został rozegrany zgodnie z jego oczekiwaniami. Jadący na Amwaj, topowy obecnie jeździec na torach arabskich szejków T. P. O’Shea, podyktował bardzo równe, silne tempo 34,8-34-34-34,3, które jeszcze znacznie wzrosło po wyjściu na ostatnią prostą (32,6). Amwaj była jeszcze przez chwilę pierwsza, ale już wtedy Han Rastaban siedział jej na ogonie i na ok. 350 m przed metą objął prowadzenie. Dzielna klacz nie była w stanie podjąć walki, nie udało się jej też obronić drugiego miejsca, bowiem w celowniku o łeb wyprzedził ją dosiadany przez Antona Turgaeva Wielki Dakris. Czas wyścigu był znakomity: 2’57,5, trzeci w 47-letniej historii Nagrody Europy.

Trener Andrzej Laskowski bardzo ucieszył się z tego zwycięstwa, ale był niepocieszony z powodu utraty dzień wcześniej pary folblutów: własnej hodowli Neverlanda (sprawił dużą niespodziankę wygrywając Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego), oraz dwuletniej klaczy (debiutowała w sobotę). Oba tego konie doznały ciężkich kontuzji podczas treningu i nie udało się ich uratować.

Na warszawskim torze Służewiec, fot. TWKS
Na warszawskim torze Służewiec, fot. TWKS

Nagroda Europy

1. Han Rastaban dż. S.Mazur (59.0) nr 4
2. Wielki Dakris dż. A.Turgaev (62.0) 5
3. Amwaj Al Khalediah (FR) dż. T.P. O’Shea (62.0) 2
4. Apollo del Sol (FR) dż. S.Abaev (62.0) 1
5. Dragon dż. A.Reznikov (62.0) 6
6. Bieshan (FR) dż. D.Sabatbekov (62.0) 3

Temperatura 28°C, pochmurno z przejaśnieniami.
Styl: łatwo.
Odległości: 3-łeb-2½-½-10.
Stan toru: elastyczny (3,3).

Mayar Al Khalediah, 1 m. Nagroda Al Khalediah Poland Cup, fot. Traf Online
Mayar Al Khalediah, 1 m. Nagroda Al Khalediah Poland Cup, fot. Traf Online

Mayar godnie zastąpił Rasmy’ego

Pod nieobecność rekordzisty toru na 1600 m Rasmy’ego Al Khalediah, świetny występ zanotował drugi miler ze stajni Al Kahlediah Poland Cup, trenowany przez Michała Borkowskiego Mayar Al Khalediah. Dosiadający go po raz pierwszy Anton Turgaev podyktował od startu bardzo mocne tempo (31,5-32,5) i podczas ostatniej ćwiartki (34,9) utrzymał łatwo przewagę 4 długości nad zażarcie walczącymi o drugie miejsce Sharm El Sheikiem (tr. Justyna Domańska) i drugim podopiecznym trenera Borkowskiego Gensikiem. O pół długości lepszy okazał się Sharm. Czas wyścigu był bardzo dobry – 1’46,5 (tylko o 0,6 s gorzej od rek. Służewca).

Al Khalediah Poland Cup – Listed PA (kat. A)

1. Mayar Al Khalediah (FR) dż. A.Turgaev (62.0) 5
2. Sharm El Sheikh (FR) dż. S.Abaev (59.0) 4
3. Gensik (FR) dż. A.Reznikov (59.0) 3
4. Frehel de Bozouls (FR) dż. D.Sabatbekov (62.0) 2
5. Helfik de Bozouls (FR) dż. K.Grzybowski (62.0) 6
Wycofany: Rasmy Al Khalediah (FR) dż. S.Mazur (62.0) 1

1600 m: 1’46,5″ (8,0-31,5-32,1-34,9).
Styl: łatwo.
Odległości: 4-½-3-daleko(21)

Ocean Al Maury, 1 m. Nagroda Białki, fot. Traf Online
Ocean Al Maury, 1 m. Nagroda Białki, fot. Traf Online

Ocean obronił się przed Stormem

Jedynym trzylatkiem, który wygrał na Służewcu w dwóch występach z rzędu jest francuski Ocean Al Maury, własności Rafała Płatka, który oddał go wraz ze starszym o rok Zenhafem do treningu w Czechach, do stajni prowadzonej przez Štěpánkę Myškovą. Ocean poszedł w ślady swego towarzysza stajennego i zadebiutował 31 lipca od razu w gonitwie pozagrupowej (Nagroda Europejczyka, kat.B, 1800). W dystansie był prowadzony na końcu stawki, ale jego finisz na prostej mógł zaimponować. Odrobił ok. 10 dł. straty do prowadzącego z przewagą Salsabila II i zdążył go pokonać w celowniku o 0,5 dł. Nic dziwnego, że był w biegu o Nagrodę Białki (kat. A, 2000 m) mocnym faworytem (2:1). Sporo zwolenników miały też niderlandzki Storm 'OA’ i wspomniany Salsabil II. Dla pierwszego był to jednak dopiero drugi wyścig w karierze. Dwa tygodnie wcześniej udanie zadebiutował, bijąc pewnie konie, które już biegały.

Dosiadający Salsabila II Konrad Mazur zastosował w biegu podobną taktykę, jak poprzednio. Starał się zmęczyć rywali mocnym, równym tempem. Jednak jego koniowi ponownie starczyło sił tylko do połowy prostej. Wtedy włączył przerzutkę dosiadający Oceana Jan Verner i z miejsca uzyskał przewagę kilku długości. W pogoń za Oceanem rzucił się Storm 'OA’, zbliżył się nawet niebezpiecznie do rywala, ale w celowniku przegrał o 0,75 dł. Kolejne miejsca konie zajmowały już w sporych odstępach.

Gratulując Rafałowi Płatkowi kolejnego, piątego już zwycięstwa jego araba na Służewcu w tym sezonie (Zenhaf i Ocean po 2 i Najem Du Soleil – 1 grupowe) zapytaliśmy przy okazji o zagraniczny występ pierwszego z nich, w którym zwycięzca UAE President Cup Central European Arabian Derby na Służewcu nie sprostał mocnej konkurencji we Francji. W Doha Cup (2000 m, G1), na torze Deauville, zajął on ostatnie miejsce w odstępie, ok. 20 długości za zwycięzcą Soko.

– Początkowo nie zamierzałem w pierwszej zagranicznej próbie konfrontować Zenhafa ze starszymi końmi, ale ostatecznie nie miałem dobrego wyboru, a chciałem konia sprawdzić w silnej konkurencji przed Derby w Anglii (Doncaster, 9 września, G1, 2000 m, pula nagród 80 tys. funtów, 45 tys. za zwycięstwo). Także dobór jeżdżącego we Francji Bauyrzhana Murzabayeva okazał się nietrafny. Nie dogadał się on z Zenhafem, gdy tempo na początku było wolne, a potem podczas piekielnie szybkiej końcówki (w przeliczeniu na służewiecką ostatnią ćwiartkę – 30 sekund), widząc, że nie ma żadnych szans, jechał już tylko tak, żeby ukończyć wyścig, stąd się wzięło tych 20 długości. Mam nadzieję, że w Anglii, gdzie pojedzie Jan Verner, może już być tylko lepiej – powiedział nam Rafał Płatek.

Na warszawskim Służewcu, fot. TWKS
Na warszawskim Służewcu, fot. TWKS

Nagroda Białki

1. Ocean Al Maury (FR) dż. J.Verner (58.0) 1
2. Storm 'OA’ (NL) dż. D.Sabatbekov (58.0) 3
3. Salsabil II (FR) dż. K.Mazur (58.0) 6
4. Hilal Muscat (FR) dż. S.Abaev (58.0) 5
5. Djasca d’Altus (FR) k.dż. I.Wójcik (57.0) 4
6. Kito dż. K.Grzybowski (58.0) 8
7. Jabha de Faust (FR) dż. A.Reznikov (56.5) 7
8. Zaman Muscat (FR) k.dż. A.Kardanov (58.0) 2
Wycofana: Salsabel Al Khalediah (FR) dż. T.P. O’Shea (56.0) 9

2000 m: 2’17,2″ (34,8-33,6-34,5-34,3).
Styl: wysyłany.
Odległości: ¾-7-6-6-¾-10-daleko (48).

Medan, 1 m. Nagroda Sabelliny, fot. Traf Online
Medan, 1 m. Nagroda Sabelliny, fot. Traf Online

Niepokonana Medan wygrywa pewnie Nagrodę Sabelliny

Jedynym koniem arabskim niepokonanym obecnie w trzech startach z rzędu na Służewcu jest podopieczna trenerki Cornelii Frails, czteroletnia klacz francuska Medan. Zadebiutowała ona zaledwie przed niespełna dwoma miesiącami, wygrała najpierw w bieg III grupy, a następnie czwartej pod nadwagą. Jednak to małe doświadczenie nie zbiło z tropu jej zwolenników. Była faworytką Nagrody Sabelliny (11,40 za 5 zł) i rzetelnie wywiązała się z tej roli, wygrywając pod Dastanem Sbabetkovem pewnie o 1,25 dł. przed trochę niedocenianą niemiecką Zoi (tr. Kamila Urbańczyk), która wcześniej wygrała dwukrotnie, ale w słabszym towarzystwie. Atutem Medan jest przede wszystkim szybkość. Bieg się ułożył dla niej bardzo korzystnie, bowiem pierwszy kilometr (prowadziła Zoi) był wolny (39,4-36,0). Podczas najszybszej ostatniej ćwiartki (31,9 !!!), Medan finiszowała z ostatniej pozycji bardzo efektywnie, gdyż zdołała odrobić stratę kilku dobrych długości i jeszcze pewnie wygrać.

1. Medan (FR) dż. D.Sabatbekov (56.0) 3
2. Zoi (DE) dż. M.Srnec (56.0) 2
3. Athal Bint Gifara (FR) dż. K.Mazur (56.0) 4
4. Hadjar (SI) dż. S.Abaev (59.0) 1
5. Djenah (FR) dż. K.Grzybowski (59.0) 5
Wycofana: Wasma Al Khalediah (FR) k.dż. I.Wójcik (59.0) 6

2000 m: 2’20,3″ (39,4-36,0-33,0-31,9).
Styl: pewnie.
Odległości: 1¾-szyja-6-4½.

Almared, 1 m. Memoriał Bogdana Ziemiańskiego, fot. Traf Online
Almared, 1 m. Memoriał Bogdana Ziemiańskiego, fot. Traf Online

Almared zwycięża w Memoriale Bogdana Ziemiańskiego

Czwartym według rangi wyścigiem imiennym podczas Dnia Arabskiego jest Memoriał zmarłego w 2009 roku trenera Bogdana Ziemiańskiego, ojca Krzysztofa Ziemiańskiego. Syn zawsze stara się uczcić pamięć ojca występem dobrego konia. Tym razem postawił na Almareda, który po łatwym zwycięstwie w biegu o Nagrodę Pamira (kat. B, 2200 m), trochę zawiódł w Janowa i Derby, przegrywając w walce odpowiednio o pierwsze i drugie miejsce z Ewestem. W biegu I grupy na 1800 m, jakim jest Memoriał Bogdana Ziemiańskiego, Almared nie zawiódł zaufania trenera oraz swego hodowcy i właściciela Zbigniewa Górskiego. Wygrał pod Stefano Murą w bardzo dobrym czasie 2,02,9 (22,4-34,0-34,2-32,3), bijąc o 1,75 dł. francuskiego Al Jassima, który o szyję wyprzedził również francuskiego Taranoma. Czwarty był niderlandzki Sjabahar 'OA’.

Od lewej: hodowca i właściciel zwycięskiego Almareda Zbigniew Górski, dżokej Stefan Mura, trener Krzysztof Ziemiański, fot. Traf Online
Od lewej: hodowca i właściciel zwycięskiego Almareda Zbigniew Górski, dżokej Stefan Mura, trener Krzysztof Ziemiański, fot. Traf Online

O ostatnim biegu imiennym, Memoriale Izabelli Pawelec-Zawadzkiej (II gr., 1800 m), niespodzianką sprawiła trenowana przez Cornelię Fraisl Nesmah, której tym razem dosiadał Kamil Grzybowski. Z dużym wyczuciem poprowadził on przy bandzie umiarkowanym tempem 23,5-37,6-35, następnie ściął zakręt przy wyjściu na prostą i z miejsca uzyskał kilka długości przewagi. Wtedy zaczął jechać „ile fabryka” dała i ostatnią ćwiartkę klacz pokonała w 32,2 s, co zapewniło jej bardzo łatwe zwycięstwo. Próbująca ją ścigać faworytka Saadya di Castagnoli (także podopieczna C. Fraisl) zgasła w połowie prostej i wtedy na drugie miejsce wysunął się finiszujący z dalszej pozycji Satam Al Kahlediah (tr. Janusz Kozłowski), a na trzecią klacz Jahwar (tr. Michał Borkowski).

Nesmah, 1 m. Memoriał Izabelli Pawelec-Zawadzkiej, fot. Traf Online
Nesmah, 1 m. Memoriał Izabelli Pawelec-Zawadzkiej, fot. Traf Online

Niespodzianka w Memoriale Izabelli Pawelec-Zawadzkiej

Było to trzecie zwycięstwo konia Cornelii Fraisl w niedzielę. Dzięki temu z dorobkiem 28 wygranych gonitw umocniła się ona na pierwszym pierwszym miejscu w czempionacie trenerów. Drugą pozycję zajmuje Michał Borkowski – 23 zwycięstwa, a na trzeciej plasują się Krzysztof Ziemiański, Janusz Kozłowski i Maciej Jodłowski – po 20 wygranych.

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.