Reklama
  • Lubochnia Arabians
  • Lubochnia Arabians
Cezarowi co cesarskie

AktualnościPokazy

Cezarowi co cesarskie

Bogu co boskie… – Fot. GCAT
Bogu co boskie… – Fot. GCAT

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

Europejskie zmagania Global Champions Arabians Tour dobiegły końca. Kto był, jeszcze długo będzie wspominać. A kto nie był, kajecik w dłoń i dopisuje do listy postanowień noworocznych: w 2025 r. wybiorę się na GCAT. Obecnych na pokazie w Rzymie gości Włosi niewątpliwie zaskoczyli, a tak skondensowanej dawki włoskiej kultury, dwa tysiąclecia w pigułce, chyba nie odpalił nikt przedtem: musująca esencja Italii, która nie mogła nie zachwycić i nie wzruszyć. Na takim tle w Circus Maximus zaprezentowała się epicka stawka koni, a prezenterzy bynajmniej nie brali jeńców, walcząc ze swoimi podopiecznymi o wieczną chwałę.

Odświętnie przygotowane Circus Maximus gotowe na przyjęcie gości i gladiatorów – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Odświętnie przygotowane Circus Maximus gotowe na przyjęcie gości i gladiatorów – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Inizi orribili, czyli fatalne początki

Rzymska odsłona GCAT na kilka dni przed pokazem przez chwilę stanęła pod znakiem zapytania. Nieprzewidywalna, oszalała pogoda, której doświadczamy tego września także na południu Polski, mocno dała się organizatorom we znaki. Społeczność skupiona wokół koni czystej krwi aż wstrzymała oddech w oczekiwaniu na komunikat z podtopionej areny. Ten w końcu nadszedł, a my mogliśmy odetchnąć z ulgą.

Circus Maximus – największa arena starożytności, gdzie rozgrywano najbardziej widowiskowe wyścigi rydwanów – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Circus Maximus – największa arena starożytności, gdzie rozgrywano najbardziej widowiskowe wyścigi rydwanów – Fot. Ewa Imielska-Hebda

 

Końcówka sierpnia i pierwszy tydzień września upłynęły na starożytnym Circus Maximus pod znakiem koni – najpierw w ramach Longines Global Champions Tour, a następnie Global Champions Arabians Tour. Obydwie imprezy, celebrujące kolejno dyscyplinę skoków przez przeszkody i konie czystej krwi, dzieliło zaledwie kilka dni, w trakcie których organizatorzy mieli na dobrą sprawę li tylko podmienić dekorację na antycznej rzymskiej arenie. Na trzy doby przed uroczystym otwarciem pokazu koni arabskich oberwanie chmury i wiatr, jakich dawno już nie było w Wiecznym Mieście, wszystko zmyły. Gdy niebo się przetarło, organizatorzy natychmiast zakasali rękawy i w piątek 6 września w południe na największy tor wyścigów rydwanów starożytnego świata wybiegły pierwsze roczniaki. Przy czym warto przy tej okazji za wsparcie podziękować rzymskiemu ratuszowi. Miejskie służby porządkowe pomogły organizatorom zapanować nad pobojowiskiem, które nawałnica pozostawiła po sobie.

Ave Imperator, mortituri te salutant – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Ave Imperator, mortituri te salutant – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Cultura italiana

Nim na arenie pojawili się gladiatorzy, zgromadzeni goście doświadczyli pierwszej dawki emocji i wrażeń kulturalnych. Orkiestra wojskowa w strojach grenadierów i gwardii królewskiej odegrała hymn narodowy Włoch „Il Canto degli Italiani” i bojowe marsze zapowiadające starcia na szczycie w poszczególnych klasach. Gości wkraczających do strefy VIP i przechadzających się po niej witały postacie symbolizujące różne okresy historii, elementy kultury i poszczególne regiony Półwyspu Apenińskiego. Byli więc odświętnie ubrani karnawałowicze znad kanałów Wenecji zakrywający twarze tradycyjnymi maschere veneziane, starożytne bóstwa, w tym żeńskie wcielenie uskrzydlonego Merkurego, rzymscy legioniści, dostojni patrycjusze, legaci i konsule. Wszędzie dało się też zauważyć przywiązanie Włochów do folkloru, tradycyjnej muzyki i Tricolore.

Tricolore, czyli wszechobecne zieleń, biel i czerwień – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Tricolore, czyli wszechobecne zieleń, biel i czerwień – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Nie zabrakło w Rzymie również rydwanów z powożącymi ubranymi w odświętne stroje antycznych powożących. Była rewia mody – bądź co bądź Mediolan to obok Paryża najważniejsza europejska stolica mody… Pojawiły się elementy antycznego teatru i barokowej opery, z których włoska kultura jest znana na całym świecie – do oper największych europejskich kompozytorów długo powstawały libretta po włosku, nawet jeśli dotyczyły historii niekoniecznie związanych z Włochami, choć przy „Arminio” Händla można by się spierać. Choć Arminiusz był księciem germańskich Cherusków, służył w rzymskiej armii (którą później pokonał, zyskując w „Annales” Tacyta przydomek wyzwoliciela Germanów). Uwagę gości na bank przykuł pokaz gioco della bandiera – tradycji wymachiwania flagami sięgającej czasów średniowiecza. Swoją sztuką sbandieratori nawiązują do dumy średniowiecznych cechów rzemieślniczych, a także początków wykorzystywania flag jako sygnałów w czasie działań wojennych.

Jeśli komuś przypadli do gustu sbandieratori w akcji, to we Florencji co roku odbywa się festiwal Trofeo Marzocco poświęcony w całości Il gioco della bandiera – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Jeśli komuś przypadli do gustu sbandieratori w akcji, to we Florencji co roku odbywa się festiwal Trofeo Marzocco poświęcony w całości Il gioco della bandiera – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Tyle strawa dla duszy. A co miała do zaoferowania gościom pokazu ulokowana na uboczu wioska rzemieślników? Obrazy, perfumy, włoską vetrerię, czyli wyroby z najwyższej jakości dmuchanego szkła czy też modę inspirowaną motywami włoskimi i jeździeckimi, zarówno wysoką, jak i do sportów konnych, nawiązującą do pierwszej połowy XX w. i oczywiście strawę dla ciała: włoskie biscotti, słodycze, ciasta czekoladowe, których nie powstydziliby się belgijscy maîtres chocolatiers, a także obowiązkowo gelati i sorbetti. Nie sposób było opuścić stoiska, nie nasyciwszy zmysłów, a zwłaszcza podniebienia…

Czy byłyby Włochy bez wybiegów mody? – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Czy byłyby Włochy bez wybiegów mody? – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Można by się zastanawiać, czy to nie za dużo. Ale umówmy się… Czy spodziewaliśmy się czegokolwiek innego po Włochach, których duma ze swojej wielowątkowej tradycji, kultury i historii sięgającej VIII w. p.n.e. jest tak dobrze znana?

Gladiatores arenam intrant

Na konie polskiej hodowli i własności nie musieliśmy długo czekać. Już w pierwszej klasie bowiem na Circus Maximus wbiegły dwie roczne klaczki, a siwa El Lyrica KL (Lyric E.A. – Erskina / Kahil Al Shaqab) prowadzona przez Glenna Schoukensa była drugim koniem, który zaprezentował się przed publicznością na tym pokazie. Dostojna klaczka, z pewnym już doświadczeniem pokazowym (Srebrna Medalistka Klaczy Rocznych Młodzieżowego Pokazu w Białce), hodowli i własności stadniny Klikowa Arabians, wyglądała na bardzo zrelaksowaną. Chwilę później u boku Paolo Capecciego zobaczyliśmy również siwą Sanę OS (Exagon OS – Panamera OS / Psytadel), hodowli Gestüt Osterhof i własności Lubochnia Arabians. Ona dla odmiany sprawiała wrażenie podekscytowanej ponowną możliwością zaprezentowania się przed włoską publicznością, co nie dziwi, jako że to złota medalistka tegorocznego Vesuvio Trophy. Tak też pokazały się indywidualnie przed sędziami: pierwsza oaza spokoju skupiona na prezenterze, druga – pełna niewymuszonego wigoru, obie charyzmatyczne i wysokiej klasy. Ostatecznie El Lyrica była 4. w klasie z 91,43 punktów, a Sana zajęła 2. lokatę, co obydwu zagwarantowało udział w rozgrywkach czempionatowych. Pierwsza w tej klasie była Sultana Al Thamer, która ring opuściła, mając niewiele więcej punktów, bo jedynie 91,93.

Sana OS, 2. w klasie 1A roczniaczek – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Sana OS, 2. w klasie 1A roczniaczek – Fot. Ewa Imielska-Hebda

W drugiej klasie rocznych klaczy nie było koni występujących w biało-czerwonych barwach, co nie oznacza, że zabrakło polskich akcentów. Klasę tę sędziowała Anna Stefaniuk, była główna hodowczyni Stadniny Koni w Janowie Podlaskim i uczennica Andrzeja Krzyształowicza. Była to bardzo mocna klasa, o czym świadczą z jednej strony punkty przyznane przez sędziów – D Rowa, Teha Al Shaqab i D Nafayes otrzymały minimum 92 punkty, a z drugiej ich występy w czempionatach, ale o tym za chwilę.

El Lyrica KL, 4. w klasie 1A roczniaczek – Fot. Ewa Imielska-Hebda
El Lyrica KL, 4. w klasie 1A roczniaczek – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Następnie przyszedł czas na dwie klasy ogierów rocznych i wtedy w składzie sędziowskim zobaczyliśmy w akcji po raz pierwszy na tym pokazie Tomasza Tarczyńskiego. To między innymi jemu przyszło oceniać ogierka Afreen Al Shaqab, który zaprezentował się z najlepszej strony przed sędziami razem z francuskim prezenterem Raphaelem Curtim. To młody koń, z ogromnym już doświadczeniem, świetnie reagujący na tłum, którego wyraźnie cieszą aplauz i gwizdy publiczności, a zmęczenia pokazami jakby po nim nie widać. Swoim dynamicznym występem zdeklasował rywali, kończąc klasę w posiadaniu dwudziestek za typ i głowę i szyję, a także mocnych not za nogi i ruch. Do stajni powrócił z 93,14 punktami i był to drugi wynik tego dnia. Tyle samo punktów zdobyła niezwyciężona AJ Kayya, a więcej o 0,07 punktu wyłącznie Shahbrys HVP. Stało się jasne, że Afreen w Rzymie pojawił się po piąty złoty krążek, zdobywając takowe wcześniej w Dosze, Maskacie, Cannes i Valkenswaardzie…

Polscy sędziowie Anna Stefaniuk i Tomasz Tarczyński z Renatą Schibler – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Polscy sędziowie Anna Stefaniuk i Tomasz Tarczyński z Renatą Schibler – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Z kolei w drugiej klasie rocznych młodzieńców pokazał się D Borkan, jego największa konkurencja, który jednak pomimo usilnych starań Paolo Capecciego nie chciał pokazać się w ruchu. Sędziowie wyżej ocenili jego głowę i szyję, przyznali też dwudziestki za typ, ale na rozprężalnię wrócił, mając „zaledwie” 92,36 punktu. Złoty medalista z Abu Zabi ma raczej szczęście do medali koloru srebrnego i tym razem miało być tak samo.

La forza è dei giovani…

Klasy klaczy 2- i 3-letnich zdominowały ich zwyciężczynie: wspomniana już fenomenalna, dwuletnia kasztanka Shahbrys HVP i trzyletnia siwa, pełna gracji D Najlah, które zdobyły kolejno 93,21 i 92,93 punktów. Sędziowie byli hojni, szafując dwudziestkami za typ i głowę z szyją. Bardzo żywo reagowała na nie także publiczność, której uwagę najwyraźniej przykuły już na samym początku klasy. Nie zabrakło wśród żeńskiej młodzieży także polskiego akcentu – niech będzie „akcentki”. W drugiej z klas prowadzona przez Nicolasa Frerego na ring wybiegła gniada Bella Rose (Star Farid – Bogini Marajj / Marajj). Obecnie własności rodziny Jahazi z Iranu, ta trzyletnia klacz jest hodowli Pawła Redestowicza. Jako roczniaczka w 2022 r. na Pokazie Narodowym w Janowie Podlaskim została srebrną medalistką, a zupełnie niedawno na West Coast Cup w belgijskim Koksijde na wybrzeżu Morza Północnego sięgnęła po brąz. Tym razem z trzeciego miejsca w klasie i prawie 92 punktami przeszła do czempionatu. Od jednego z sędziów otrzymała nawet dwudziestkę za ruch, ale nota została odrzucona jako skrajna (dzieje się tak, kiedy w ringu jest co najmniej 9 sędziów w każdej z klas, wtedy najwyższa i najniższa nota nie liczą się do wyniku ogólnego).

Shahbrys HVP, najwyżej oceniona klacz pokazu – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Shahbrys HVP, najwyżej oceniona klacz pokazu – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Podobnie było w klasach ogierów 2- i 3-letnich. I tu zdominowali późniejsi zwycięzcy czempionatu. A ponadto i tu pojawił się polski akcent – tym razem w postaci 3-letniego ogierka Nisser Babel (Sinharib Babel – AJ Nasheeda / AJ Portofino), hodowli Babel Stud i własności Hamie Hamie Stud. Po raz pierwszy na GCAT widzieliśmy go w połowie czerwca w Cannes, a dwa tygodnie później na międzynarodowym pokazie B w ramach Venice Land Cup niemal jednogłośnie wybiegał złoty medal w Czempionacie Ogierów Młodszych. Na najwyższe miejsce w czempionacie wskazało go wtedy sześciu z siedmiu sędziów. Na swoim drugim występie na Arabians Tour poszło mu odrobinę lepiej i jeden z sędziów obdarzył go nawet dwudziestką za typ, skreśloną niestety jako skrajna nota. Lepiej oceniono także jego ruch – słusznie zresztą, jako że na wejściu pokazał się w kłusie z bardzo dobrej strony. Ostatecznie z piątego miejsca, mając na koncie 90,79 punktów (wobec 90,07 w Cannes), wszedł do czempionatu.

Fajer AA, późniejszy zdobywca brązowego medalu, pokazał się najlepiej w ruchu spośród wszystkich ogierów młodszych – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Fajer AA, późniejszy zdobywca brązowego medalu, pokazał się najlepiej w ruchu spośród wszystkich ogierów młodszych – Fot. Ewa Imielska-Hebda

… la prudenza degli anziani

Dużym uproszczeniem byłoby stwierdzenie, że klasy zarówno klaczy, jak i ogierów starszych to był spektakl kilku aktorów. Owszem przyzwyczailiśmy się do kilku „wielkich nazwisk”, których gwiazdy świecą najjaśniej w tym roku. Widać to zresztą po rankingach, które ulegają kosmetycznym co najwyżej zmianom. Warto może przemyśleć przy okazji przyszłych edycji, w ilu maksymalnie odsłonach cyklu poszczególne konie mogłyby wystąpić? Przywrócić tym samym dreszczyk emocji związany ze znacznie mniejszą przewidywalnością rankingów… Jak to mówią w Ameryce: food for thought.

GCAT Rome to była kulturowa podróż przez dwa tysiąclecia – Fot. Ewa Imielska-Hebda
GCAT Rome to była kulturowa podróż przez dwa tysiąclecia – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Zastrzeżeń natomiast na pewno nie można mieć do poziomu klas klaczy starszych. Na 14 zaprezentowanych klaczy tylko jedną sędziowie ocenili na mniej jak 90 punktów i była to raczej chwilowa niedyspozycja, bo ten przeciętnie udany występ przytrafił się tegorocznej brązowej medalistce Trapani Arabian Horse Cup. Może to też wynika z jej niewielkiego dorobku pokazowego i pokonał ją stres? W każdym razie obydwie klasy dorosłych klaczy obfitowały w chwile pełne zachwytu, a walczące o wejście do czempionatu klacze chwytały za serce. Nie zaskoczyła AJ Kayya, która zdobyła 12 dwudziestek (na czysto po odrzuceniu skrajnych not), choć zdecydowanie nie pokazała się tym razem w ruchu, który jako jedyne spośród klaczy pokazały szwedzkiej hodowli i kuwejckiej własności SMG Ivana i omańska Alexandra RC – obydwie uplasowały się na trzecich miejscach w swoich klasach.

Szwedzkiej hodowli SMG Ivana, choć bez medali na GCAT, pobiła ruchem swoje rówieśniczki – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Szwedzkiej hodowli SMG Ivana, choć bez medali na GCAT, pobiła ruchem swoje rówieśniczki – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Miłym zaskoczeniem był natomiast występ dawno niewidzianej DA Little Princess. Ostatni raz na GCAT widziana w Dosze klasę B klaczy starszych ukończyła z drugą lokatą. Austriackiej hodowli i włoskiej własności, prowadzona przez Giacomo Capacciego, była zrelaksowana, a zebrany wokół niej na ringu tłum nie robił na niej wrażenia. Wyraźnie zachwycona była nią także Anna Stefaniuk, która – jak się zdaje – podzieliła się z prezenterem miłym słowem, co od razu można było zobaczyć na jego uradowanej twarzy.

Z naszej polskiej perspektywy bez wątpienia godne uwagi były występy obydwu klaczy własności Lubochnia Arabians: D Leen (D Seraj – D Maha / Eden C) i D Dawaly (FA El Rasheem – D Danat / SG Labib). Zajęły drugie i czwarte miejsca w swoich klasach, otrzymując 92,21 i 91,93 punktów od sędziów, co obydwu zagwarantowało udział w czempionacie, a ponadto podzieliły między sobą kilka dwudziestek za głowę i szyję.

D Leen i Przemysław Wawrzyńczyk – Fot. Ewa Imielska-Hebda
D Leen i Przemysław Wawrzyńczyk – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Drugi dzień zmagań nie rozpoczął się od tak potężnej dawki testosteronu, jaką widzieliśmy na naszym kontynencie we Francji i w Holandii. Choć gladiatorów było dwa razy więcej niż w iście kameralnym Cannes, było ich o połowę mniej niż w Valkenswaardzie, a pierwsza klasa była nader spokojna za wyjątkiem gniadego Rhan Al Shahania. Wspomniany przed chwilą Giacomo poprowadził dostojnego ogiera ze spokojem, pozwalając mu złapać rytm, najpierw przy nim truchtając, zanim wrzucił wysoki bieg, by po chwili znowu pozwolić mu na majestatyczny kłus. Przy niemal nieodłącznym „napinaniu się” na tego typu pokazach w klasach ogierów był to nadzwyczaj przyjemny widok. Charyzmatyczny Rhan z wysoko uniesioną głową pokazał się sędziom w stępie, po czym skłonił się prezenterowi do przeczesania grzywki i bezstresowo pokazał się w pozycji na stój. Jeśliby oceniać wyłącznie współpracę człowieka ze zwierzęciem, to spośród ponad 70 koni pokazanych w Rzymie ta para niewątpliwie otrzymałaby złoto. To był przykład nie tyle współpracy, ile pełnego wzajemnego szacunku partnerstwa.

Rhan Al Shahania z Giacomo Capaccim – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Rhan Al Shahania z Giacomo Capaccim – Fot. Ewa Imielska-Hebda

W drugiej klasie ogierów, która również miała dosyć spokojny przebieg, jako ostatni pokazał się E.S. Harir. Od początku było wiadomo, że w tej klasie walczyć będzie z pokazywanym przez Toma Schoukensa także siwym ogierem Equiborn K.A. własności Budhen’s Stud. Harir kilka kroków od wejścia na ring, będąc na stosunkowo luźnej lince, dał pokaz dębowania zachęcony przez Paolo Capecciego. Doświadczony prezenter wiedział, że chcąc walczyć o kolejne złoto, musi pokazać swojego podopiecznego tak, aby nikt nie miał wątpliwości, że śnieżnobiały ogier na nie zasługuje. Ostatecznie sędziowie docenili starania tej pary, która jako jedyna zdobyła komplet dwudziestek za typ, a co za tym idzie najwyższą notę pokazu – 93,64!

Poproszony przez Paolo o pokaz dębowania, E.S. Harir zatańczył na jednej nodze – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Poproszony przez Paolo o pokaz dębowania, E.S. Harir zatańczył na jednej nodze – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Campioni di Roma

W Czempionacie Klaczy Rocznych zapewne ku lekkiemu zaskoczeniu złoty medal wygrała kasztanowata D Rowa (FA El Rasheem – D Rawyanah / Emerald J) hodowli i własności Dubai Arabian Horse Stud. Dwa tygodnie wcześniej zdobyła złoto na Prague Intercup, więc wygląda na to, że Praga była dla niej rozgrzewką i sprawdzianem w jednym. Poprzednio widzieliśmy ją w Cannes, gdzie w czempionacie była pierwsza za podium, a wcześniej w Maskacie. W stolicy Omanu wygrała wtedy brąz, co dla złotej medalistki Dubai International Arabian Horse Championship i Sharjah International Arabian Horse Festival mogło być rozczarowaniem, ale obecnie jest chyba w swojej najlepszej formie. Srebro trafiło do weteranki GCAT, gniadej Sultana Al Thamer (Dominic M – Weaam Al Jassim / Emerald J) w barwach Al Thamer Stud. Druga w czempionacie wnuczka Emeralda jest złotą medalistką z Valkenswaard, srebrną z Maskatu i Dohy oraz brązową z Abu Zabi. Medal brązowy z kolei otrzymała Teha Al Shaqab (Marwan Al Shaqab – Marbella PCF / Exxalt) hodowli i własności Al Shaqab Stud, dla której to już trzeci brąz w tym cyklu, zdobywszy je wcześniej w Katarze i Holandii.

D Rowa ze swoim hodowcą Abdelazizem Al Marzooqim i Paolo Capeccim – Fot. Ewa Imielska-Hebda
D Rowa ze swoim hodowcą Abdelazizem Al Marzooqim i Paolo Capeccim – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Dla nikogo nie było zaskoczeniem złoto w Czempionacie Ogierów Rocznych dla siwego Afreen Al Shaqab (D Mezyan – Siwar Al Shaqab / SMA Magic One) z Al Shaqab Stud. Przybył nad Tyber po piąte złoto i stolicę cezarów z nim opuścił. Jego największy rywal, gniady D Borkan (FA El Rasheem – D Ajayeb / RFI Farid) reprezentujący Dubai Arabian Horse Stud, po czempionacie do stajni wrócił ze srebrem. Zaskoczeniem natomiast był wybór brązowego medalisty – sędziowie zadecydowali, że najbardziej na trzecie miejsce zasłużył gniady Samir DA (HL El Ganador – Savannah OS / RFI Farid) z Danubius Arabians. W pierwszej klasie roczniaków był drugi po udanym występie, ale na GCAT był to jego debiut. Znany społeczności koni czystej krwi z Brugii i Ströhen, gdzie w tym roku sięgnął już po srebro i złoto, obecnie jest dumnym posiadaczem medali w każdym kolorze.

Afreen Al Shaqab i Raphael Curti niespiesznie podążają po złoto – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Afreen Al Shaqab i Raphael Curti niespiesznie podążają po złoto – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Napięcie towarzyszyło Czempionatowi Klaczy Młodszych, nie było bowiem do końca wiadomo, która z dwóch młodych klaczy opuści Rzym z medalem koloru złotego, a która koloru srebrnego. Wiadomo było jedynie, że walkę stoczą między sobą siwa D Najlah (D Seraj – Elle Flamenca / Ajman Moniscione) z Dubaju i kasztanka Shahbrys HVP (Royal Asad – Rebecca HVP / Magnum Chall HVP), hodowli Agropecuaria Vila Dos Pinheiros i własności Ajmal Stud. Pierwsza z nich była złotą medalistką z Abu Zabi i Valkenswaardu oraz srebrną z Dohy i Cannes. Druga z nich medal brązowy wygrywała w Dosze, Abu Zabi i Cannes, Valkenswaard opuściła ze srebrem, a Maskat ze złotem! Ostatecznie więcej sędziów wytypowało na złoto D Najlah. Brąz zaś trafił do siwej TM Bella (TM Itaipu – TM Fahdeelah / Shanghai E.A.), hodowli Jose Orlando & Teixeira Junior i własności Aljumail Stud. Warto zwrócić uwagę jak rozkładają się typy od sędziów na złoty medal w tym czempionacie. D Najlah i Shahbrys HVP silnie konkurują ze sobą, a o wygranej tak w Rzymie, jak i podczas poprzednich edycji GCAT decydują pojedyncze głosy.

Otrzymawszy złoto, D Najlah awansowała w rankingu GCAT – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Otrzymawszy złoto, D Najlah awansowała w rankingu GCAT – Fot. Ewa Imielska-Hebda

W Czempionacie Ogierów Młodszych podobnie dwóch młodzieńców szło łeb w łeb: gniady dubajski D Shakhar (D Shakhat – D Shamkah / FA El Rasheem) i siwy Bandar Aljassimya (Picasso di Mar – Miznat Al Jassimya / Monther Al Nasser) z katarskiej Aljassimya Farm. Brąz w Dosze i Cannes, srebro w Abu Zabi, Maskacie i Valkenswaardzie, a na koniec złoto w Rzymie – tak potoczyły się losy ogierka D Shakhar. A jego rywal, złoty medalista GCAT z Dohy, Maskatu i Cannes musiał zadowolić się srebrem. Drugi z rzędu medal brązowy wygrał natomiast siwy Fajer AA (Shanghai E.A. – Fadwa AA / Fadi Al Shaqab) występujący w barwach rodzimej Ariela Arabians.

Po pięciu medalach srebrnych i brązowych D Shakhar w końcu ma złoto – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Po pięciu medalach srebrnych i brązowych D Shakhar w końcu ma złoto – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Swoje szóste złoto na Global Champions Arabians Tour 2024 zdobyła w Czempionacie Klaczy Starszych, nie bez kozery zwana niezwyciężoną, siwa AJ Kayya (AJ Kafu – Aja Caprice / EKS Alihandro) z Ajman Stud. Emiracka piękność jest jako jedyna posiadaczką równo 120 punktów w rankingu GCAT na 120 możliwych. Srebrny medal zwyciężyła absolutna weteranka pokazów Basandra Settimociello (Ajman Moniscione – MA Scarlet / Hadidi), hodowli Allevamento Settimocielo Marii Ferraroni i własności Ajman Stud. Wcześniej ta siwa klacz sięgała po brąz w Cannes i również srebro w Valkenswaardzie. Po czym największa niespodzianka dla polskiej części widowni na miejscu i online nastąpiła w chwili ogłoszenia laureatki brązowego medalu w tym czempionacie: również siwa D Leen! Do jej dekoracji wyszła obecna na miejscu bardzo wzruszona rodzina Dobrochny i Przemysława Wawrzyńczyków, właścicieli stadniny Lubochnia Arabians. Tak samo jak w przypadku Samira DA, to był debiut D Leen na GCAT, choć nie brakuje jej doświadczenia pokazowego. Rok temu jako klacz młodsza zdobyła srebrny medal podczas Pucharu Narodów w Aachen i złote medale w Sopocie, Palermo i Travagliato.

AJ Kayya, portret niezwyciężonej – Fot. Ewa Imielska-Hebda
AJ Kayya, portret niezwyciężonej – Fot. Ewa Imielska-Hebda

W Czempionacie Ogierów Starszych zobaczyliśmy wszystkich dziewięć ogierów, które wcześniej widzieliśmy w obydwu klasach. Najwięcej uwagi skupiało na siebie trzech dżentelmenów, którzy wcześniej tego dnia zrobili wokół siebie największy szum: Rhan Al Shahania (Marwan Al Shaqab – Jwaaher Al Shahania / FA El Rasheem), hodowli Al Shahania Stud i własności Shaikhi Reem Al Thani, Equiborn K.A. (QR Marc – Espadrilla / Monogramm), hodowli NV Zoutekreken i własności Budhen’s Stud, i E.S. Harir (AJ Dinar – TF Magnums Magic / Magnum Psyche), hodowli Sheikha Abdulli bin Majid Alqassemi i własności Al Saqran Stud. Każdy z nich jest weteranem kilku eventów spod znaku GCAT oraz wielu innych tytularnych pokazów. I choć złoto dla śnieżnobiałego Harira było dosyć oczywiste (raport mniejszości w postaci tylko jednego wskazania na Rhana), to wynik walki o medale srebrny i brązowy do końca nie był znany. Ostatecznie minimalną różnicą głosów srebro trafiło do Rhana, a brąz do Equiborna – w dużym stopniu dzięki wcześniej wspomnianemu wskazaniu na złoto.

E.S. Harir obmyśla strategię na finał w Rijadzie? – Fot. Ewa Imielska-Hebda
E.S. Harir obmyśla strategię na finał w Rijadzie? – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Co na to rankingi?

Rankingi nam się zabetonowały. Brak ograniczeń w liczbie pokazów sprawiły, że czołówki rankingów koni od kilku edycji są praktycznie niezmienne. W rankingu pań miejscami drugim i trzecim zamieniły się D Najlah i D Nafayes.

Glenn Schoukens i AJ Kayya w czempiońskiej derce wyszywanej złotą nicią hafciarską – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Glenn Schoukens i AJ Kayya w czempiońskiej derce wyszywanej złotą nicią hafciarską – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Pierwsze cztery miejsca rankingu panów stoją w miejscu i okazuje się, że E.S. Harir ma obecnie nikłe już szanse na pierwsze miejsce, biorąc pod uwagę, że został jeden, ostatni odcinek GCAT… Do drugiego D Shakhara brakuje mu punktu (tak samo jak po Valkenswaard), a do pierwszego D Borkana nadal 5 punktów (o 3 mniej niż w lipcu). Dalsza część tego rankingu zmieniła się na korzyść Rhana Al Shahania i Bandara Aljassimya, ale to efekt nieobecności na pokazie Aesara Alwajba, Mushwasha Al Shaqab i AJ Kafu. Equiborn K.A. jak zamykał dziesiątkę, tak zamyka ją nadal pomimo świetnego występu!

Liderzy rankingów ogierów i prezenterów: D Borkan i Paolo Capecci – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Liderzy rankingów ogierów i prezenterów: D Borkan i Paolo Capecci – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Nie ma też szans na trzęsienie ziemi w rankingu prezenterów – prawie pewne jest, że pierwsza piątka pozostanie w takim kształcie już do zakończenia cyklu, a odpowiednik piłkarskiej Złotej Piłki trafi do włoskiego gwiazdora Paolo Capecciego.

Finał w Rijadzie

Europejskie rozgrywki Global Champions Arabians Tour dobiegły końca. Pozostając w piłkarskiej nomenklaturze, moglibyśmy zażartować, że za nami półfinały, a przed nami już tylko finał. Ostatnia odsłona GCAT, w sercu Królestwa Arabii Saudyjskiej, w mieście ogrodów, bo tyle znaczy arabskie Ar-Riyad, już za niecałe dwa miesiące. Już teraz możemy mieć pewność, że jak i w poprzednich arabskich odsłonach zobaczymy zupełnie nieznane Europejczykom odcienie kultury Półwyspu Arabskiego. Nasz europocentryzm osłabił nasze zmysły na uroki sztuki Bliskiego Wschodu, a GCAT pozwala je nam okryć na nowo, wyrywając je z okowów stereotypów i uprzedzeń. Wiemy już między innymi z Maskatu czy Dohy, jak niesamowite jest arabskie rękodzieło, jak bogate są kuchnie poszczególnych narodów, jak dumni mieszkańcy Półwyspu są ze swojej muzyki.

Rijad, tętniąca życiem metropolia i stolica państwa Al Saudów – Fot. Vadim Nefedov, iStock
Rijad, tętniąca życiem metropolia i stolica państwa Al Saudów – Fot. Vadim Nefedov, iStock

A konie? Konie będą jak dotąd na każdym z odcinków cyklu: apollińskie i seraficzne.

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Stigler Stud
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.