Reklama
Akwizgrańskie emocje

AktualnościPokazy

Akwizgrańskie emocje

Paweł Kozikowski odbiera nagrodę dla Echo Anastazji w Czempionacie Klaczy Starszych – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Paweł Kozikowski odbiera nagrodę dla Echo Anastazji w Czempionacie Klaczy Starszych – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

Czas nie stoi w miejscu. Ani się obejrzeliśmy, a od okrągłej 40. już edycji All Nations Cup minęły ponad dwa tygodnie. Czy emocje opadły? Niekoniecznie – apetyt rośnie w miarę jedzenia, a od Pokazu Narodowego w Janowie Podlaskim byliśmy już na pokazie InterCup w Pradze i na Pucharze Narodów w Akwizgranie. To oznacza, że wielkimi krokami nadchodzi Czempionat Europy, w tym roku w belgijskim Lier, ale nim odwiedzimy Flandrię, zatrzymajmy się na chwilę w Nadrenii Północnej-Westfalii.

Zacznijmy NIE od koni

Z nazwą Akwizgran każdy z nas spotkał się w czwartej klasie szkoły podstawowej na lekcjach historii podczas omawiania wczesnego średniowiecza. Każde dziecko dobrze przygotowane do kartkówki, wie, że to stolica Regnum Francorum, Królestwa Franków, gdzie Karol Wieki dokonał cudu, wskrzeszając prawnego następcę Cesarstwa Rzymskiego. Zanim jednak w lokalnych źródłach termalnych rozkochał się Pepin Mały, syn najwybitniejszego z europejskich majordomów Karola Młota i ambitny ojciec Karola Wielkiego, a tenże został przez papieża Leona III koronowany na Cesarza Rzymian, dużo się na terenie obecnego landu Nordrhein-Westfallen wydarzyło…

Pierwsze osadnictwo na tych terenach sięga czasów celtyckich. Lokalne plemiona Celtów pozostawiły tu po sobie liczne kurhany, których kilkadziesiąt odkryto na początku ubiegłego stulecia. Niewykluczone, że już właśnie wtedy, na przełomie epoki brązu i żelaza, lokalsi potrafili docenić zdrowotne właściwości gorących źródeł siarkowych. Być może nawet czcili tu swojego boga zdrowia Granosa (lub Granusa), do czego nawiązali starożytni Rzymianie, nazywając swoją nowo zakładaną kolonię Aquae Granni. Uzdrowiskowe walory lokalnych źródeł po dziś dzień cieszą się popularnością, a co poniektórzy starsi Niemcy nazywają swoje miasto Bad Aachen, co znaczy ni mniej, ni więcej tylko Akwizgran-Zdrój.

Widok na zachwycającą zabytkową akwizgrańską starówkę - Fot. jotily
Widok na zachwycającą zabytkową akwizgrańską starówkę – Fot. jotily

Kto przybywa do Aachen i nie poświęci miastu nawet chwili, ograniczając się wyłącznie do swojego hotelu i pobytu na pokazie, ten wiele traci. Katedra pw. Św. Marii z Nazaretu to miejsce pochówku nie tylko samego Karola Wielkiego, lecz również Ottona III, “przyjaciela Państwa Polan”, który w 1000 r. przybył do Gniezna z pielgrzymką do grobu Św. Wojciecha. W neoklasycystycznym pawilonie Elisenbrunnen można skosztować dla zdrowotności wody siarczkowej, jak w Szczawnicy bądź Krynicy Górskiej. Przejażdżka na rowerze pozwoli też odkryć dwie zachowane średniowieczne bramy miejskie, których oryginalnie było cztery. Miasto może się też pochwalić bardzo ciekawą ofertą gastronomiczną.

Mimo tak bogatej historii i tradycji Akwizgran coraz częściej kojarzony jest z końmi, a nie z Karolingami. Nic dziwnego, wziąwszy pod uwagę fakt, że od równo 100 lat organizowane są tutaj pokazy koni i zawody hippiczne spod znaku CHIO, czyli Concours Hippique International Officiel. Pod tymi czterema literkami skrywa się niezwykle prestiżowe wydarzenie łączące skoki, ujeżdżenie, powożenie, wszechstronny konkurs konia wierzchowego, a nawet woltyżerkę… Od ponad czterech dekad natomiast odbywa się tutaj także jeden z najbardziej rozpoznawalnych pokazów koni arabskich czystej krwi – scena, na której polskie konie wielokrotnie sięgały po najważniejsze tytuły.

To teraz o koniach

Pod koniec wrześnie pogoda w tym roku nie rozpieszczała odwiedzających nadreńskie uzdrowisko. Przez trzy dni towarzyszył nam nieprzyjemny, silny wiatr, przelotne deszcze i nawet jedno potężne oberwanie chmury z gradem. Koni, przy których można było dojrzeć dopisek PL, w tegorocznym katalogu na Puchar Narodów było aż 27 na 118 zgłoszonych. Wystarczy wykonać proste działanie matematyczne, by wiedzieć, że konie polskiej hodowli, polskiej własności bądź naszej hodowli i własności stanowiły aż 23% całej zgłoszonej stawki. Ostatecznie, jak to bywa na każdym pokazie, przed sędziami zatańczyło ich mniej, ale i tak tworzyły pokaźną grupę. W stajniach można było spotkać jeszcze jedną dodatkową polską klacz, która razem ze swoją panią brała udział w zawodach sportowych współtworzących święto konia arabskiego, jakim niewątpliwie jest Puchar Narodów.

Aachen für Beginner, czyli Akwizgran dla początkujących

Jak na prawie każdym liczącym się pokazie europejskim, nie musieliśmy długo czekać na konie polskiej hodowli. Jako trzecia zaprezentowała się przed zgromadzoną publicznością, w pierwszej z dwu klas klaczy rocznych, gniada Ghaila AO (Morion – Ginevra / AJ Mardan) hod. i wł. Adama Ochmana (Polia Arabians), pokazywana przez Pawła Kozikowskiego. Był to dopiero trzeci pokaz tej młodej, niezwykle urokliwej klaczki i po udanym występie w Pradze pod koniec sierpnia, gdzie zdobyła brązowy medal w Europejskim Czempionacie Klaczy Rocznych, tutaj mógł udzielić się jej stres związany z pokazem na głośnej hali. Bądź co bądź, imprezy organizowane na hipodromie Chuchle Arena mają spokojniejszy klimat i odbywają się na świeżym powietrzu, co sprawia, że wiele koni prezentuje się zupełnie inaczej. Ostatecznie klaczka uplasowała się na piątym miejscu w klasie i nie weszła do rozgrywek czempionatowych.

Z perspektywy Pucharu Narodów był to krótki dzień. Rozpoczął się chwilę po 14:00, a o 17:00 już było po wszystkim. Zobaczyliśmy dwie klasy rocznych klaczek, dwie klasy klaczy młodszych Straight Egyptian w ramach 5. edycji ANC Straight Egyptians Specific Origin Show, a na koniec dwie klasy rocznych ogierków. I ostatnia z rozgrywanych tego dnia klas z czysto polskiej perspektywy była najbardziej widowiskowa.

Zdobywca najwyższej punktacji wśród ogierków rocznych: Comoros – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Zdobywca najwyższej punktacji wśród ogierków rocznych: Comoros – Fot. Ewa Imielska-Hebda

W tej klasie wystąpili bowiem Mateusz Tokarski i Comoros (HL El Ganador – Cedora / Kahil Al Shaqab), hodowli i własności Stadniny Koni w Janowie Podlaskim. Mateusz rozprężalnię opuścił spokojny i skupiony, w przeciwieństwie do swojego rozbrykanego podopiecznego, któremu najwyraźniej dopisywał humor. Dopiero po chwili udzieliło mu się skupienie prezentera, które nie opuściło go do końca klasy. Gdy powrócili po kilku minutach na ring, aby dokonać indywidualnej prezentacji, Comoros pokazał piękny kłus z wysoko odsadzonym ogonem. Subtelny gest emirackiego ringmastera wystarczył, by para po prezentacji w pozycji „na stój” wróciła na ring przygotowawczy. Ich występ sędziowie ocenili bardzo dobrze, przyznając nawet cztery dwudziestki za ruch, co dało mu 91,83 punktu i pierwsze miejsce w klasie, a zatem i udział w niedzielnym czempionacie. Lepszego zakończenia pierwszego z trzech dni w Albert-Vahle-Halle nie mogliśmy sobie zamarzyć.

Die Jugend ist ein Geschenk der Natur…

Sobotni poranek przyniósł kolejną wielką porcję emocji. Pierwsza tego dnia klasa, czyli dwuletnich klaczy, rozpoczęła się od wejścia na ring Artura Łojowskiego prowadzącego miarowym krokiem siwą Wildonarę (Paris – Wildona / Shanghai E.A.) ze Stadniny Koni Michałów. To tegoroczna Czempionka Klaczy Młodszych Pokazu Narodowego. Po chwili jako drudzy przed sędziami na kółku pokazali się Mateusz Tokarski i gniada Ebonita (Haash OSB – Etruzja / Pogrom) ze Stadniny Koni Janów Podlaski, ubiegłoroczna Czempionka Klaczy Rocznych z Białki. Nieobecna w klasie była również janowska Wencedora (Haash OSB – Wiga / Om El Bellissimo), tegoroczna Czempionka Klaczy Młodszych z Białki. Jak poszło pierwszej dwójce?

Portret Wildonary w ruchu – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Portret Wildonary w ruchu – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Wildonara była nader spokojna nawet w kłusie i otaczała ją delikatna aura arystokratycznej wyniosłości. Choć to zapewne jedynie wrażenie stojącego z boku widza. Bez wątpienia dobrze przygotowana, była w pełni skupiona na wykonywaniu poleceń prezentera. Ten zaś był tak skupiony na pracy, że nawet nie zauważył, gdy na początku prezentacji na stój pół kroku za nim stanął jeden z sędziów, bacznie przyglądając się przednim nogom prezentowanej klaczy. Holenderskiemu sędziemu, Robbiemu den Hartogowi, nie przeszkadzał w pracy nawet bacik prezentera, który zawisł w powietrzu niespełna 30 cm od jego ucha. Wildonara klasę ukończyła, mając na koncie 91,42 punktu i awans do czempionatu z drugiego miejsca. Warto dodać, że zwyciężczyni klasy, dubajska D Aserah (AJ Nofan – D Shihanah / FA El Rasheem), młoda bliskowschodnia multimedalistka, miała ledwie 0,04 punktu więcej.

Lustracja Ebonity – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Lustracja Ebonity – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Mniej szczodrzy sędziowie byli podczas oceny Ebonity, której występ, choć udany i oceniony na 90,21 punktu, nie ukazał wszystkich jej walorów ani piękna w ruchu. Pamiętając ją z innych pokazów, dla przykładu ubiegłorocznego Czempionatu Europy, na którym otrzymała nawet dwudziestkę za typ, czy tegorocznej wyprawy do Białki po brąz Klaczy Młodszych, którą ukończyła z notą 91,63 punktu, można zakładać, że to nie był jej dzień. Swój debiut na Pucharze Narodów ukończyła jako piąta w klasie.

Nie zabrakło też polskiego akcentu w następnej klasie: ogierów dwuletnich. Tutaj z kolei zobaczyliśmy ogierka Monarchio (RFI Farid – Minerwina / Kahil Al Shaqab), hodowli Wojciecha Parczewskiego i własności Bogdana Maślanki, który jest jednocześnie także jego trenerem i prezenterem. Młody Monarchio zdążył nas przyzwyczaić do tego, że zazwyczaj lepiej pokazuje się zagranicą aniżeli na arenie krajowej. Brązowy medal ogierów młodszych na holenderskim pokazie Eurozone Cup i złoty medal zdobyty na czeskim odcinku Emirates Arabian Horse Global Cup w Pradze dawały nadzieję na miejsce w pierwszej piątce w klasie. Jak jednak stwierdzili jego opiekunowie: miał inne plany na ten dzień i zajął wysokie szóste miejsce. Ze Stajni Primastella dochodzą niemniej głosy, że gniady dwulatek nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

W klasie klaczy trzyletnich ponownie zobaczyliśmy dwie zawodniczki w biało-czerwonych barwach. Najpierw wyhodowana w szwedzkim Sinus Arabian Stud gniada Bianca of Sinus (Fadi Al Shaqab – Ballena / Kahil Al Shaqab), obecnie własności Polia Arabians, wybiegła na podbój serc sędziów i publiczności pokazywana przez Pawła Kozikowskiego. Jej starania przyniosły oczekiwany rezultat i otrzymała od sędziów nawet dwie dwudziestki za ruch, było to jednak za mało, by wejść do czempionatu i klasę ukończyła na 4. miejscu z 91,96 punktu.

Podobnego “pecha”, a takimi prawami rządzą się pokazy, miała janowskiej hodowli i własności Flaxman Arabians siwa Abellia (Magic Magnifique – Axara / Kahil Al Shaqab). Pokazał ją Mateusz Tokarski, dzięki czemu klacz mogła pochwalić się lekkością ruchu. I choć dała z siebie wszystko, jej wysokie noty, w tym 20 za ruch, okazały się niewystarczające. Łączna liczba punktów 91,25 dała jej zaledwie szóste miejsce. Zresztą w późniejszych klasach żeńskich konkurencja była jeszcze bardziej zażarta…

… aber das Alter ist ein Kunstwerk

Sobotnie popołudnie oznaczało początek klas śmierci i nie jest to opis na wyrost. W jednej tylko klasie klaczy 4-6-letnich w katalogu można było znaleźć aż pięć reprezentantek Polski, polskiej hodowli lub własności: Babetta, D Leen, Echo Anastazja, Mamma Mia i El Medida. Tegoroczne brązowe medalistki klaczy starszych z Global Champions Arabians Tour w Rzymie i Pokazu Narodowego w Janowie, czyli D Leen (D Seraj – D Maha / Eden C), hodowli Dubai Arabian Horse Stud i własności Lubochnia Arabians, i El Medida (Morion – El Medara / Shanghai E.A.) z Michałowa, zostały jednak wycofane, co i tak oznaczało, że trzy czwarte klasy stanowiły polskie klacze.

Jako pierwsza z polskich klaczy pokazała się Babetta (Emerald J – Belinda / Kahil Al Shaqab) z janowskich stajni, obecnie własności Flaxman Arabians, którą pokazaywał Koen Hennekens. Jak każda z jedenastu par w tej klasie i oni mieli udany występ, za który otrzymali od sędziów 91,50 punktu. Ten wynik dał im niestety dopiero 6. miejsce pomimo czterech dwudziestek za ruch i przyzwoicie wysokich pozostałych not.

Królowa jest tylko jedna: Echo Anastazja, zdobywczyni najwyższej punktacji na 40. Pucharze Narodów – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Królowa jest tylko jedna: Echo Anastazja, zdobywczyni najwyższej punktacji na 40. Pucharze Narodów – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Od razu po nich na arenę wbiegli Paweł Kozikowski i boska Echo Anastazja (Psyche Keret – Echo Aurora / Eternity Ibn Navarrone-D) hod. i wł. Stadniny Koni Chrcynno-Pałac i Rodziny Poszepczyńskich. I tu czas na łzę wzruszenia, gdyż żaden z innych koni w ten weekend w Akwizgranie nie otrzymał donośniejszego aplauzu. Ogłuszający wręcz ryk polskiej części publiczności, gwizdy i wiwaty zaskoczyły wszystkich obecnych, a widzowie i goście VIP z innych krajów z mieszanką podziwu i przerażenia obserwowali rozentuzjazmowany tłum. Atmosfera udzieliła się również lekko zaskoczonemu prezenterowi, który w pewnym momencie nawet zachęcił fanów Anastazji dłonią do jeszcze głośniejszego dopingu, który wyraźnie ją uskrzydlał, a na twarzy Pawła wywołał szeroki uśmiech. Równie dobrze Anastazja wypadła poprawnością budowy w stępie i pozycji na stój, co tym bardziej zachęciło sędziów do hojnych ocen. Na sam koniec, pewnie z wrażenia, linka zaplątała się na chwilę wokół przedniej prawej nogi klaczy, ale doświadczony prezenter szybko sobie z tym poradził. Gwizdy i aplauz trwały nadal, gdy para schodziła na rozprężalnię. Co więcej, parze pogratulował niesędziujący tej klasy Christian Moschini. Najwyraźniej włoski sędzia żałował, że nie mógł stanąć do oceny tej niesamowitej klaczy.

Jak występ tej pary ocenili sędziowie? Dwie dwudziestki i trzy razy 19,5 za typ, minimum 19 za głowę i szyję, najwyższa nota pokazu za nogi i… komplet dwudziestek za ruch! Gdy prowadzący pokaz Eric Blaak odczytał noty za ruch ponownie w Albert-Vahle-Halle rozległ się głośny, acz krótki wiwat, który na chwilę spłoszył obecną na ringu klacz D Jooreyah, za co Paolo Capecci aż przeprosił sędziów. Echo Anastazja otrzymała od sędziów 93,33 punktu i nikt nie był w stanie pobić jej wyniku, choć jej konkurentki i kilka ogierów owszem próbowało. Do dekoracji z rozprężalni wyprowadziła ją wzruszona Joanna Wojtecka, a na nimi szedł lekko oszołomiony – nie bez powodu – Paweł, który z uśmiechem na ustach skłonił się publiczności.

Co po zachwycie?

Jedną z tych, które chciały dogonić, a może i przegonić Echo Anastazję, była Mamma Mia (E.S. Harir – VA Magnifica / Magic Magnifique), hodowli Tomasza Tarczyńskiego i własności Hanaya Arabian Stud. Frank Spönle robił co w jego mocy, by wielokrotną złotą medalistką pokazów oczarować sędziów, ale po wyśmienitym występie, który zaowocował dwudziestkami za typ i ruch, musieli zadowolić się 3. miejscem w klasie przy 92,54 punktu. Była to zresztą naprawdę mocna klasa, w której żadna z jedenastu klaczy nie miała mniej jak 90 punktów.

Mamma Mia i Frank Spönle – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Mamma Mia i Frank Spönle – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Nie inaczej było w klasie klaczy 7-10-letnich – też każda z prezentowanych zawodniczek miała powyżej 90 punktów, a zobaczyliśmy aż cztery polskie klacze. Byłoby ich pięć, lecz Platyna NA (Shanghai E.A. – Pantera / Ekstern), hodowli Nana Arabians Alicji Najmowicz i własności Hanaya Arabian Stud, została wycofana. To kto się pokazał?

Jako pierwsza gniada Wieża Orientu (Ganges – Wieża Mocy / QR Marc), michałowskiej hodowli i własności Flaxman Arabians, którą prowadził Peter Wilms. Pomimo wieku to klacz ze skromnym doświadczeniem na pokazach, ale pięknie współpracuje z człowiekiem i jeszcze piękniej Peterowi oddała szyję, niczym zaklęta. Ukończyła jednak klasę na 8. pozycji z 90,04 punktu.

Pila, rozluźniona i szczęśliwa - Fot. Ewa Imielska-Hebda
Pila, rozluźniona i szczęśliwa – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Lepiej poszło janowskiej ciemnogniadej klaczy Pila (Abyad AA – Pib / Gazal Al Shaqab), która klasę ukończyła na 5. miejscu, mając 91,50 punktu. Mateusz pokazał ją na luźnej lince, nie tracąc nawet na sekundę nad nią kontroli. Ona odpłaciła mu się dobrym humorem i niewymuszoną posłusznością, bezstresowo wykonując jego polecenia.

Pod koniec klasy ponownie stanęły do walki dwie polskie klacze: Poganinka (El Omari – Pentra / Poganin), hod. i wł. Stadniny Koni Michałów, jako przedostatnia i Wildona (Shanghai E.A. – Wilda / Gazal Al Shaqab), michałowskiej hodowli i wł. Hanaya Arabian Stud, która zamknęła klasę. Pierwsza z nich, pewnie prowadzona przez Artura Łojowskiego, który na samym początku dał znać, by ograniczyć aplauz, pokazała to, co ma najlepszego: ruch. Płynęła kłusem w białych skarpetkach, a Artur z uśmiechem biegł obok niej. Nikt nie miał wątpliwości, że kasztanka jest w swoim żywiole. Nic dziwnego, że pierwsze, co prezenter zrobił, gdy stanęła w miejscu, to czule ją poklepał. Nie mniej dała z siebie w pozycji na stój, co sędziowie docenili czterema dwudziestkami za ruch, notami sięgającymi 16,5 za nogi i jedną 19,75 za głowę i szyję. Mając 92,21 punktu, klasę ukończyła jako trzecia i weszła do czempionatu.

Michałowska Poganinka – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Michałowska Poganinka – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Wildona była tą, która próbowała odebrać Echo Anastazji najwyższy wynik pokazu, o co postarał się Frank Spönle, który był wyraźnie zmotywowany, by występująca w biało-czerwonych szwajcarskich barwach śnieżnobiała klacz przekroczyła próg 93 punktów. Była też lepiej przygotowana niż kilka miesięcy wcześniej w Brugii. Od sędziów otrzymała zasłużenie po cztery dwudziestki za typ i ruch, ale do jej największej konkurentki zabrakło jej równo ćwierć punktu!

W ostatniej klasie klaczy 11-letnich i starszych ponownie mieliśmy komu kibicować. Spotkały się w niej bowiem dwie dostojne damy polskiego pochodzenia, grające obecnie dla drużyny belgijskiej: Pustynna Noc (WH Kaneko – Pustynna Rosa / Ekstern), znad Nidy i własności Budhen’s Stud, i Euzona (Om El Bellissimo – Euzetia / Etogram), znad Buga i współwłasności Elizar Arabians i Sea Horse. Na zakończenie klasy z kolei przed polskimi i międzynarodowymi kibicami pokazała się w pełni michałowska Emandilla (Om El Shahmaan – Espadrilla / Monogramm).

Próba odebrania najwyższego wyniku pokazu w wykonaniu Wildony – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Próba odebrania najwyższego wyniku pokazu w wykonaniu Wildony – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Sukcesy Pustynnej Nocy dla wielu nadal mogą być zaskoczeniem. Gdy Stadnina Koni Michałów sprzedawała ją przed kilkoma laty na aukcji Summer Sale do Flaxman Arabians, raczej nikt nie przypuszczał, że będzie ona klaczą pokazową. Ale “to coś” dostrzegła w niej Nathalie de Haes wraz z rodziną i w tym roku siwa w chreczce wnuczka Eksterna złapała wiatr w żagle i świetnie radzi sobie na pokazach. Dwa srebrne medale na Bruges Arabian Horse Event i Elran Arabian Cup oraz złoty na West Coast Cup niech mówią same za siebie. W Akwizgranie pokazywał ją Tom Schoukens, dzięki czemu była zrelaksowana, choć niewykluczone, podekscytowana występem w krytej hali, czego podczas poprzednich występów jeszcze nie doświadczyła. Zaważyło to w niewielkim stopniu na notach od sędziów, którzy niemniej ocenili ją bardzo rzetelnie, nagradzając trzema dwudziestkami lekkość i swobodę ruchu, lecz zdobyte 91,67 punktu dało jej w klasie dopiero 4. miejsce. Pamiętajmy, że wynik pozwalający na bycie w pierwszej piątce w klasie tzw. Top Five w Akwizgranie, to już ogromny sukces.

Euzona na pokazach była nieobecna od kilku lat. Niesprzedana bodaj w 2022 r. na Pride of Poland, rok temu we flamandzkim Maldegem na STC Auction została sprzedana do Belgii, wobec czego została u rodziny Schoukensów na dłużej. Ją akurat pokazywał drugi z braci, Glenn, z którym udało się jej w trudnej klasie wywalczyć 91,50 punktu. To był udany występ, bardzo poprawny i równy – szkoda zatem, że nie wpadła jej za ruch choć jedna dwudziestka, miejmy jednak na uwadze, że od dłuższego czasu nie miała styczności z ringiem i sędziami lustrującymi ją z każdej strony i pod każdym kątem. Zajęła w klasie 5. miejsce.

Trzy dwudziestki za ruch jak Pustynna Noc trafiły również do Emandilli, która wbiegła na ring główny na wysokim biegu. Brawa dla Artura Łojowskiego, który sprintem zrobił z nią pełne kółko, nie zwalniając ani na sekundę, by tylko gniada klacz mogła pokazać swój bezbłędny kłus. Rozczarowujące mogły w jej przypadku dla nas, widzów, być noty przyznane za głowę i szyję, ale sędziowie z bliska na pewno widzieli więcej niż kibicie z sektora VIP czy fani z trybun. Ostatecznie z wynikiem 90,96 punktu była 7. w klasie, a widzowie mogli poczuć lekki niedosyt.

Wiele pań, mało panów

Na zgłoszonych łącznie 27 koni polskiej hodowli i/lub własności, klaczy było aż 21, w tym pięć wycofanych. Pozostałą szóstkę tworzyły trzy omówione ogierki, jeden z nich nieobecny oraz jeden wałach i dwa ogiery. Zacznijmy od środkowej kategorii.

Akwizgrańskie trofea – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Akwizgrańskie trofea – Fot. Ewa Imielska-Hebda

W dwóch klasach wałachów także pojawił się polski zawodnik: 6-letni Passar (Atius O – Perkilla / Al Maraam), hodowli Stadniny Koni Dębno (Adam Lachera) i własności saudyjskiej Yas Stud. W tym roku święcił tryumfy na Dutch Arabian Masters, w Tarnowie i Ströhen, zdobywając złoto, srebro i ponownie złoto, za każdym razem z Pawłem Kozikowskim. Konkurencja w Akwizgranie okazała się jednak być na tyle mocna, że swoją klasę ukończył jako piąty, tracąc do zwycięzcy niespełna półtora punktu.

W pierwszej z dwóch klas ogierów starszych wystąpiło trzech dżentelmenów, z których żaden nie zszedł poniżej 92 punktów. W tej drobnej stawce koni mieliśmy przyjemność obejrzeć kasztanowatego Pinito (EKS Alihandro – Piniata / Eden C), który z janowskich stajni trafił przed kilkoma laty do Flaxman Arabians. To weteran pokazów, który zaczął karierę już jako roczniak w Białce, ale na pierwszy medal musiał poczekać pięć lat i wiatru w żagle na dobre złapał, pracując na co dzień z Peterem Wilmsem. Choć w klasie zajął 2. miejsce z notą 92,63 punktu, a w czempionacie nie sięgnął po medal, trzeba mu oddać to, że spośród wszystkich dziesięciu dorosłych ogierów w tym roku na Pucharze Narodów miał najlepszy ruch – komplet dwudziestek! Co więcej, sędziowie najlepiej ocenili jego nogi bodaj ze wszystkich koni – pięć razy 16 i jedno 16,5! A tego polskiej hodowli ogierowi nie odbierze nikt.

Najlepiej ruszający się ogier tegorocznego Pucharu Narodów: Paris – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Najlepiej ruszający się ogier tegorocznego Pucharu Narodów: Paris – Fot. Ewa Imielska-Hebda

W ostatniej klasie z kolei wystąpił janowskiej hodowli Paris (Kahil Al Shaqab – Palmeta / Ecaho), obecnie własności Polia Arabians Adama Ochmana. Coś w tym jest, że polskie konie mogą pochwalić się ruchem i zazwyczaj mają lepsze niż ich koledzy z innych krajów nogi… Paris w Aachen zdobył lepsze noty niż niedawno w Pradze, co tam wystarczyło na srebro, tutaj nie do końca chciał pokazać sędziom swoją długą szyję i skończył jako 3. w klasie, mając 92 punkty, co i tak jest bardzo dorym wynikiem. Była szansa na 2. miejsce, od razu po ogierze HL El Ganador, ale może następnym razem.

Czempionaty w Aachen po raz 40.

Łącznie osiem koni polskiej hodowli i/lub własności przeszło do rozgrywek finałowych: Comoros, Wildonara, Echo Anastazja, Mamma Mia, Poganinka, Wildona, Pinito i Paris. Tytuły czempionów trafiły do dwu z nich: Wildony i Echo Anastazji w Czempionacie Klaczy Starszych, które obydwie najpierw awansowały do finałów po bardzo dobrych występach w swoich klasach, które bez zastanowienia nazwać można “klasami śmierci”. Kto był, ten widział!

Złota Czempionka Klaczy Starszych: D Shahla – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Złota Czempionka Klaczy Starszych: D Shahla – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Może to nie do końca standardowe rozwiązanie, ale zacznę od Czempionatu Klaczy Starszych. Spotkało się w nim dziewięć klaczy, z czego cztery były polskiej hodowli. Sędziowie potrzebowali najwięcej czasu w tym czempionacie, a uważny obserwator mógł zauważyć, jak niektórzy z sędziów z zakłopotaną miną błądzą między końmi, próbując wybrać najlepszą ich zdaniem trójkę. O tym, jak niesamowicie były rozstrzelone ich opinie, niech świadczy fakt, że o brązowym medalu dla Echo Anastazji zadecydował jeden jedyny głos Robbie’ego den Hertoga na złoto! Wildonę na złoto wskazało dwóch sędziów, ale otrzymała także dwa wskazania na srebro i jedno na brąz, wobec czego w czempionacie sięgnęła po srebro. Złoto zaś trafiło do siwej D Shahla (Marajj – FT Shaella / Shael Dream Desert), hod. i wł. Dubai Arabian Horse Stud.

Jeden głos na złoto i Echo Anastazja zdobywa Brąz Klaczy Starszych – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Jeden głos na złoto i Echo Anastazja zdobywa Brąz Klaczy Starszych – Fot. Ewa Imielska-Hebda

To teraz wróćmy do początku. Czempionat Klaczy Rocznych zdominowały klaczki z Półwyspu Arabskiego. Złoto trafiło do złotej medalistki Global Champions Arabians Tour z Cannes, czyli Durrat Albidayer (Jyar Meia Lua – A Vision MI / Allegiance MI), hod. i wł. Albidayer Stud. Srebro otrzymała Royal Futurista (AJ Radman – HK Sweet Musique / HDF Lugano), hod. Royal Arabians i wł. Al Wajba Stud. Co ciekawe, na GCAT Cannes zdobyła brąz. Braz zaś w Aachen wywalczyła D Thaw (D Seraj – D Fannanah / Excalibur E.A.) z Dubai Arabian Horse Stud, która niedawno na praskim Intercup była również brązowa, a w Rzymie na pokazie z cyklu GCAT złota.

Najlepsza roczniaczka: Durrat Albidayer – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Najlepsza roczniaczka: Durrat Albidayer – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Rozczarowaniem było miejsce poza podium dla Comorosa, którego sędziowie ocenili w klasach najlepiej spośród roczniaków. Choć na brąz wskazało go pięciu z siedmiu sędziów, było to o kilka punktów za mało, ale dla polskiej publiczności i tak był najlepszym ogierkiem rocznym. Czempionatowe złoto przypadło w udziale AB Bandar (D Seraj – Priscilla OS / Poseidon OS), hod. i wł. Abhaa Arabians. Srebro i brąz wywalczyli synowie ogiera Royal Asad: KH Habs (od Dhma Alaainah po Wadee Al Shaqab) z Al Khawolid Stud i Ashgar Akmal (od Akira AS po Titan AS) z Akmal Stud. Każdy z tych trzech roczniaków może pochwalić się podobnym doświadczeniem “scenicznym” jak Comoros, posiadając medale z tytularnego pokazu Prince Sultan bin Abdulaziz International Arabian Horse Festival, belgijskiego West Coast Cup czy włoskiego Montefalco in Tour, tym bardziej więc boli miejsce Czempiona Polski poza podium.

Paolo Capecci gratuluje AB Bandarowi udanego występu - Fot. Ewa Imielska-Hebda
Paolo Capecci gratuluje AB Bandarowi udanego występu – Fot. Ewa Imielska-Hebda

W Czempionacie Klaczy Młodszych pierwsze podczas Pucharu Narodów złoto dla Dubai Arabian Horse Stud zdobyła D Raseel (D Seraj – Elle Flamenca / Ajman Moniscione), utytułowana trzylatka, która jako roczna klacz była w Aachen srebrna. Rok temu złota w Mentonie, w tym roku srebrna w Akwizgranie – tak swoją przygodę w Albert-Vahle-Halle zakończyła Alawiya Al Sheikh (Shanghai E.A. – Algamra / AJ Portofino) z Al Sheikh Stud. Brąz sędziowie przyznali natomiast Reef AQ (Ghaith Al Zobair – Shikha Al Jbreen) własności Hanaya Arabian Stud. Na pocieszenie moglibyśmy powiedzieć, że honor młodej Wildonary uratowała jej matka Wildona.

D Raseel wybiegała swój drugi medal Pucharu Narodów – Fot. Ewa Imielska-Hebda
D Raseel wybiegała swój drugi medal Pucharu Narodów – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Dosyć ekscytujący był Czempionat Ogierów Młodszych. Choć nie wystąpił w nim żaden polski ogierek, to widok na żywo młodego i charyzmatycznego, już trzyletniego, Fajer AA (Shanghai E.A. – Fadwa AA / Fadi Al Shaqab), którego do zwycięstwa prowadził nieustraszony Mussa Nijm, musiał na każdym zrobić wrażenie. I to właśnie do tego młodzieńca z Ariela Arabians trafił najszlachetniejszy medal. Srebro zabrał ze sobą do stajni RD Rajan (Polidoro FC – RD Quianna / Shanghai E.A.), hodowli Rae-Dawn Arabians i własności Hanaya Arabian Stud. Latem w holenderskim Valkenswaardzie zabrał ze sobą złoto. A reprezentującemu Al Wajba Stud kasztanowatego STA High Voltaj (Taj Raheem – Rose SME / Lark RCA) trafił się medal brązowy.

Fajer AA zna swoją wartość, więc może sobie czasem pozwolić na odrobinę nonszalancji – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Fajer AA zna swoją wartość, więc może sobie czasem pozwolić na odrobinę nonszalancji – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Klacze starsze już omówiliśmy, dlatego przechodzimy od razu do Czempionatu Ogierów Starszych. Nie było zaskoczeniem, że złoty medal trafił do ojca Comorosa, czyli ogiera HL El Ganador (HP Shakir TE – Lonco Baby Maria / HP Emir) wł. Hanaya Arabian Stud. Wyhodowany w USA Pilatus PCF (Exxalt – Alexandria PCF / PCF Vision) występujący w barwach Amer Stud wziął srebro, a emiracki Sinmar Albidayer (Shanghai E.A. – Salwa Albidayer / Marwan Al Shaqab), którego właścicielem obecnie jest Xin Wang, sięgnął po brąz. Radość chińskiej ekipy, dla której był to debiut na Pucharze Narodów, była ogromna i niepohamowana i miło było patrzeć na feerię emocji, od ekscytacji po wzruszenie, z którymi wcale się nie kryli. To pierwszy raz w historii Pucharu Narodów w Akwizgranie, jak koń własności chińskich hodowców zdobył medal.

HL El Ganador w pełnej krasie, a “el ganador” to po hiszpańsku zwycięzca – Fot. Ewa Imielska-Hebda
HL El Ganador w pełnej krasie, a “el ganador” to po hiszpańsku zwycięzca – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Słowo na koniec

Jubileuszowa 40. edycja All Nations Cup była inna niż poprzednie. Klasy “Straight Egyptian” w ramach 5. edycji pokazu specific origin przeplatały się z klasami pokazu tytularnego, także w czempionatach. Czempionat Niemiec miał swój finał w sobotę pomiędzy końmi młodszymi a starszymi na Pucharze Narodów. W tle klasy pod siodłem na świeżym powietrzu, o których wiedzieli, jak się zdaje, wyłącznie jeźdźcy i amazonki oraz ich rodziny i przyjaciele. Jeden element się nie zmienia od lat. Muzyczka puszczana na otwarcie każdej z klas – tu opinie są zazwyczaj skrajne i albo kochasz ten utwór, albo go nienawidzisz.

Akwizgrańskie statuetki i girlandy – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Akwizgrańskie statuetki i girlandy – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Patrząc na notatki z pokazu, na koniec powiem jedno: na nadchodzących nieubłaganie Czempionatach Europy i Świata będzie się działo. W tym roku mogliśmy bliżej przyjrzeć się setkom koni na ogromnej liczbie pokazów w Europie i nie tylko, wśród nowości mamy cykle GCAT i EAHGC, w których udział biorą także polskie konie, a Polacy chętniej próbowali ze swoimi podopiecznymi sił na nieznanych wodach. Może zatem być bardzo ciekawie.

Mateusz Tokarski z polską flagą podczas prezentacji narodów biorących udział w tegorocznym święcie koni arabskich w Aachen – Fot. Ewa Imielska-Hebda
Mateusz Tokarski z polską flagą podczas prezentacji narodów biorących udział w tegorocznym święcie koni arabskich w Aachen – Fot. Ewa Imielska-Hebda

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.