W świecie idealnym, człowiek piastujący funkcję publiczną jest poza wszelkim podejrzeniem, jak żona Cezara. W świecie realnym, to często człowiek łowiący ryby w mętnej wodzie. Mimo tej prawdy trudno zrozumieć, jak osoba działająca przez lata jako lobbysta wbrew interesowi Skarbu Państwa, zdołała osiągnąć taką pozycję w ramach struktur tegoż państwa. Mowa oczywiście o Tomaszu Chalimoniuku, prezesie PKWK oraz pełnomocniku ministra rolnictwa ds. hodowli koni.
W 2002 roku jako lobbysta i członek zarządu spółki PGS wykorzystał swe kontakty z prominentnymi politykami SLD, Jerzym Jaskiernią i Józefem Oleksym by doprowadzić do legalizacji wideoloterii oraz automatów do gry na małe kwoty. Przypomnijmy, że na początku lat 2000, amerykańska spółka PGS wsparła finansowo Polski Monopol Loteryjny (PML), będący na krawędzi bankructwa. Po bankructwie samej spółki PGS, nowym partnerem PML stał się grecki Intralot, jedna z największych na świecie firm loteryjnych. Wedle doniesień prasowych, Intralot był powiązany z kapitałem rosyjskim niewiadomego pochodzenia. Firmy PSK oraz Intralot łączyła jedna osoba: reprezentujący interesy najpierw jednej, potem drugiej spółki lobbysta Tomasz Chalimoniuk.
W 2005 roku kontrolerzy NIK zarzucili władzom PML m.in. zawieranie niekorzystnych dla firmy umów w PGS i Intralotem. Umowy te umożliwiły Intralotowi wykorzystywanie PML jako fasady pozwalającej działać w segmencie gier hazardowych zarezerwowanych dla monopolu państwa. Działalność Tomasza Chalimoniuka w sferze hazardu to temat na odrębną pracę. Dość powiedzieć, że opublikowana w styczniu 2019 roku przez portal „Interplay” lista 40 najważniejszych osób związanych z branżą hazardową za rok 2018 wymieniała Tomasza Chalimoniuka na 28 pozycji. Z pewnością zasłużył sobie na takie miejsce jako współwłaściciel spółki E-Toto Zakłady Bukmacherskie i wieloletni prezes spółki Totolotek (państwowa spółka Totolotek utraciła prawo do nazwy na rzecz zagranicznego operatora reprezentowanego przez Tomasza Chalimoniuka). Pewnym jest, iż to właśnie działalność w sferze hazardu otworzyła Tomaszowi Chalimoniukowi drogę do stanowiska prezesa PKWK.
Kto wie, czy sugerowane powiązania Intralotu z rosyjskim kapitałem niewiadomego pochodzenia nie ułatwiły w późniejszym czasie Spółce TTComm Tomasza Chalimoniuka zawarcia transakcji dzierżawy łącz satelity należącego do Gazpromu celem zapewnienia łączności satelitarnej dla polskiego kontyngentu w Afganistanie. Można też domniemywać z dużą dozą prawdopodobieństwa, iż podczas realizowania przez Spółkę TTComm swoich zadań w Afganistanie, Tomasz Chalimoniuk skrzyżował swe drogi z generałem Mieczysławem Bieńkiem, laureatem Gwiazdy Afganistanu i doradcą Ministra Obrony Afganistanu od stycznia do lipca 2007. Co ciekawe, już po zakończeniu w 2014 roku służby w siłach zbrojnych RP, generał Mieczysław Bieniek zasilił skład Polsko-Saudyjskiej Rady Biznesu jako specjalista od bezpieczeństwa narodowego i strategii wojskowej. W Radzie tej zasiadał wraz ze znanym nam skądinąd Markiem Gawlikiem prezentowanym jako osoba m.in. z doświadczeniem budowlanym i Piotrem Gierałtowskim, znanym architektem. Marek Gawlik, późniejszy p.o. prezesa SK Janów Podlaski od kwietnia do września 2020 roku, został według słów samego Tomasza Chalimoniuka polecony mu na to stanowisko przez wspólnego znajomego. Układanka robi się coraz ciekawsza zważywszy, iż wśród Saudyjczyków powiązanych z Polsko-Saudyjską Radą Biznesu przewijało się też nazwisko Altamimi. Skąd my je znamy?
Do PKWK Tomasz Chalimoniuk wszedł jako człowiek związany z branżą hazardową i deweloperską, prowadząc równolegle kilka firm, których był właścicielem. Potwierdzają to zapisy w KRS skąd dowiadujemy się m.in., iż do lutego 2018 roku występował jako prezes zarządu spółki TTComm. Fakt ten stanowi naruszenie Art.9 ust.2 ustawy o wyścigach konnych, gdzie wprost zakazuje się łączenia funkcji Prezesa PKWK z wykonywaniem innych zajęć zarobkowych. Ponadto, silne związki Tomasza Chalimoniuka z branżą deweloperską, przy nieustających działaniach lobbystycznych mających na celu przejęcie terenu Torów Wyścigów Konnych na Służewcu na cele inne niż hodowla koni, dyskwalifikują Tomasza Chalimoniuka jako Prezesa PKWK. Warto zauważyć, jak manipulował faktami ex minister Ardanowski by chronić swego protegowanego. Otóż w skierowanej w dniu 05 sierpnia 2020 r. do Marszałek Sejmu Elżbiety Witek odpowiedzi na interpelację nr 8760 posła Jarosława Sachajki, Ardanowski powołuje się na zapisy Art.1 oraz Art. 2 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. Ustawa ta określa katalog osób, których dotyczą przepisy tej ustawy, a stanowisko Prezesa PKWK oraz pełnomocnika Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie są ujęte w tym katalogu. Pan ex minister łaskawie dla swego protegowanego zapomniał, iż prezes PKWK podlega zapisom Art. 9 ust. 2 ustawy o wyścigach konnych. Fakty są takie, iż Tomasz Chalimoniuk naruszył zapisy tej ustawy, co poddaje w wątpliwość dalsze jego zasiadanie na obecnie piastowanym stanowisku.
W roli zarówno Prezesa PKWK jak i pełnomocnika ministra ds. hodowli koni Tomasz Chalimoniuk zawiódł w realizacji fundamentalnego celu przypisanego tym funkcjom, a mianowicie dbałości o rozwój polskiej hodowli m.in. koni pełnej krwi angielskiej. Można wręcz zaryzykować twierdzenie, iż Tomasza Chalimoniuka obciąża grzech zaniechania spraw dotyczących polskiej hodowli koni tej rasy w państwowej hodowli. Tomasz Chalimoniuk jako prezes PKWK aktywnie wspiera dopuszczenie dominacji na polskich torach wyścigowych koni hodowli zagranicznej, czym zyskał sobie poparcie sporej grupy trenerów wyścigowych. Jego działania udowadniają, że nie jest zainteresowany popieraniem polskiej hodowli, do czego prezes PKWK jest ustawowo zobowiązany. Działania, czy też zaniechania Tomasza Chalimoniuka doprowadziły do tego, że ponad 70% koni na polskich torach wyścigowych to konie hodowli zagranicznej. Sprawia to, że pieniądze z budżetu Skarbu Państwa przeznaczane na nagrody dla koni tak naprawdę wspierają hodowlę zagraniczną, a nie polską.
Dzięki swojemu mentorowi Ardanowskiemu, Tomasz Chalimoniuk zyskał również całkowitą kontrolę nad państwowymi stadninami koni arabskich. Nikt inny, tylko właśnie on, współpracując z Anną Stojanowską, są sprawcami obecnego kryzysu wizerunkowego polskiego konia arabskiego i tworzenia wokół państwowej hodowli złej atmosfery, co niewątpliwie przełożyło się na spadek cen polskich koni arabskich, również tych z hodowli prywatnych. Minister Krzysztof Jurgiel odwołując „wielką trójcę” z ich stanowisk naruszył sieć międzynarodowych interesów i powiązań, która to sieć czerpała krociowe i nieograniczone zyski z państwowej hodowli koni arabskich przy współpracy odwołanych oraz przy świadomej akceptacji urzędników nadzoru ANR. Minister Jurgiel rozbił układ „grupy trzymającej władzę”. W Ministra Jurgiela uderzono więc międzynarodowym atakiem medialnym za pieniądze zagranicznych podmiotów, które straciły na ukróceniu przez ministra Jurgiela wszechwładzy „wielkiej trójcy”. Jest tajemnicą poliszynela, że za Anną Stojanowską stoi potężna machina PR, którą wykorzystuje od 2016 roku by na arenie międzynarodowej niszczyć wizerunek państwowych stadnin koni arabskich, ale również i wizerunek naszego państwa. Taką to osobę Tomasz Chalimoniuk wybrał na swoją prawą rękę przy zabiegach o wpływy w PSK, otwarcie współpracując z nią od 2018 roku. Wiadomo również, że dla Anny Stojanowskiej liczy się tylko jeden ród męski: Saklawi I. Jej dalsza rola jako doradcy hodowlanego de facto stanowiłaby gwóźdź do trumny dla utrzymywanej jeszcze w stadninach puli genowej polskiego konia arabskiego. W tym miejscu trzeba też przywołać pewną okoliczność. Otóż we wrześniu 2016 roku Tomasz Chalimoniuk prowadził działalność gospodarczą polegającą na zakupie i sprzedaży koni, osiągając zyski z tej działalności. Potwierdzające ten fakt faktury są posiadaniu Prokuratury Rejonowej w Lublinie. Skłania to do podejrzeń, że „zarządzając” państwowymi stadninami koni arabskich Tomasz Chalimoniuk był nie do końca bezinteresowny.
Istnieją poważne przesłanki by stwierdzić, iż wraz z Anną Stojanowską, Tomasz Chalimoniuk stał za zorganizowanym atakiem medialnym na Pride of Poland 2018, by zdyskredytować zarówno SK Janów Podlaski oraz SK Michałów, zaś przede wszystkim doprowadzić do odwołania z Michałowa Macieja Grzechnika. Trudno powiedzieć, które agencje PR wspomagały to dzieło. Pewne jest to, iż agencje te nie robiły tego za darmo, przy okazji obrzucając błotem władzę, która wyniosła Tomasza Chalimoniuka do zajmowanej przez niego pozycji. Ciekawe, za czyje pieniądze? Wierzyć się nie chce, że ex minister rolnictwa z ramienia Zjednoczonej Prawicy nie tylko tolerował, lecz wręcz promował osobę Tomasza Chalimoniuka, człowieka otwarcie sprzyjającego środowisku opozycji oraz ludziom jawnie działającym przeciwko rządowi. Wszystkim znana jest bliska znajomość Chalimoniuka z posłem PO Szczerbą, a poprzez kontakty nowego członka Rady PKWK J. Sawki z posłankami Niedzielą i Kluzik Rostkowską. Czy może więc dziwić, że to właśnie te posłanki stały za majową hucpą, której celem nie była wcale troska o janowskie konie i krowy, lecz chęć wspomożenia kolegi Chalimoniuka i koleżanki Stojanowskiej by uwiarygodnić nowego p.o. SK Janów Podlaski z nadania Chalimoniuka, Marka Gawlika. Któż był owym znajomym, który polecił Gawlika Chalimoniukowi? Proszę zgadywać. Dodam jedynie, że Polsko-Saudyjska Rada Biznesu również zajmuje się działaniami w przestrzeni medialnej. Lektura takich mediów związanych z opozycją jak TVN, RMF, ONET i Gazeta Wyborcza gwarantują nam tragiczny ogląd państwowej hodowli koni arabskich. Kto za tym stoi? Wszyscy wiemy. Umocowany przez ministra jako jego pełnomocnik ds. hodowli koni Tomasz Chalimoniuk poczuł się tak pewnie w siodle, że bez najmniejszej żenady zaczął wprowadzać do PSK swoich ludzi, w tym do Janowa Annę Stojanowską i Marka Gawlika, zaś ludzie ci jawnie wspierają opozycję, choć Marek Gawlik wypiera się swoich związków z PO. Już w roli doradcy Gawlika, tj. w maju 2020 Anna Stojanowska dopuściła się wywiadu dla brytyjskiego tytułu, gdzie jawnie szkalowała państwowe stadniny koni oznajmiając, iż są już zniszczone i do Polski nie ma już po co przyjeżdżać. Mało tego, Stojanowska stale współpracuje z posłami PO, również znajomymi Chalimoniuka, by organizować w mediach nagonki na stadniny. Jak nazwać to inaczej niż świadome działanie na szkodę PSK? W co więc gra Tomasz Chalimoniuk? Coż stałoby się, gdyby Tomasz Chalimoniuk został szefem połączonych stadnin koni arabskich? Taki był jego plan. A cóż miała oznaczać deklaracja Marka Gawlika w mediach przed aukcją Pride of Poland, iż jest gotowy pełnić funkcję prezesa SK Janów Podlaski społecznie? Mocno dziwna deklaracja, o której wyjaśnienie zwróciłam się do KOWR oficjalnym pismem. Odesłano mnie z powrotem do Gawlika. W co grał więc Marek Gawlik? Czyż nie jest tak, że wszystkie te działania miały na celu ponowne przejęcie stadnin w „ajencję?”
Patrząc na znajomych biznesowych Tomasza Chalimoniuka nie może dziwić fakt, iż jednym z jego sojuszników na niwie medialnej stał się Marek Szewczyk, powiązany rodzinnie z komunistyczną bezpieką i Stowarzyszeniem Dziennikarzy PRL, teraz otwarcie zwalczający obecny rząd wraz z PiS. Przyjaźń obu panów przejawia się w ten sposób, że Marek Szewczyk publikuje na swoim blogu materiały życzliwe w swej wymowie dla Prezesa PKWK, ten zaś odwdzięcza się lukratywnymi zleceniami płaconymi z kasy PKWK. Powierzenie Szewczykowi przez Chalimoniuka roli współprowadzącego Narodowy Pokaz Koni Arabskich w sierpniu 2020 roku zakończyło się kompromitacją dla obydwu panów. Marek Szewczyk na żywo obnażył przed wszystkimi swoją całkowitą niewiedzę na temat koni arabskich, ergo Chalimoniuk zatrudnił osobę o wątpliwej fachowości. Żeby było mało, Szewczyk stał się bohaterem znanego wszem i wobec skandalu polegającego na pobiciu przez osobę oficjalną gościa imprezy. Szewczyk zamienił tytuły gazet z sukcesu w Janowie na bójkę w Janowie. Ale nic to. Podczas ostatniej imprezy pod egidą ministra Ardanowskiego i jego faworyta, czyli Warsaw Jumping, jednym z komentatorów był kto? Marek Szewczyk, a jakże.
Koneksje Tomasza Chalimoniuka są mocno niejasne i mętne, jego interesy z wykorzystaniem piastowanych funkcji państwowych są również mocno niejasne i mętne. Jasne i klarowne jest natomiast to, że Tomasz Chalimoniuk zamiast działać na rzecz polskiej hodowli koni pełnej krwi angielskiej i czystej krwi arabskiej tylko tej hodowli zaszkodził. Inną niewybaczalną cechą Tomasza Chalimoniuka okazał się fundamentalny brak lojalności wobec obozu politycznego, który reprezentuje. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że każdorazowo uderzając w stadniny, Chalimoniuk i Stojanowska uderzali również w obóz polityczny ministra Ardanowskiego, powodując niepowetowane straty nie tylko dla wizerunku i interesu ekonomicznego PSK, lecz niszcząc również wizerunek polityczny tego kręgu władzy, który wyniósł Chalimoniuka do jego obecnej pozycji. W tej sytuacji na skandal zakrawa fakt dalszego utrzymywania Tomasza Chalimoniuka na stanowiskach prezesa PKWK oraz ministerialnego pełnomocnika ds. hodowli koni. Zapewne prędzej niż później dowiemy się o tym, że transakcja aukcyjna Perfinki nie doszła do skutku. Za sprawą dziwnych posunięć Tomasza Chalimoniuka, zarówno pozycja aukcji Pride of Poland jak i pozycja samej klaczy Perfinka zostały mocno nadszarpnięte. Miejmy nadzieję, że ta sprawa przypieczętuje upadek Tomasza Chalimoniuka jako urzędnika państwowego wysokiego szczebla. Swoją drogą, ciekawe czy rybkom w mętnej wodzie Chalimoniuka smakuje karma spółki Bestfeed? Musi być dobra, skoro reklamują tę karmę banery na Służewcu.