Reklama
Eternal. Uroda Europy i dzielność Gangesa

Hodowla

Eternal. Uroda Europy i dzielność Gangesa

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Eternal, fot. Ewa Imielska-Hebda
Eternal, fot. Ewa Imielska-Hebda

Gdy w 2007 roku do Polski zawitał międzynarodowy multiczempion, gniady FS Bengali, dla polskich hodowców była to elektryzująca wiadomość. Pojawiła się bowiem szansa szerokiego użycia na polskich klaczach Wiceczempiona Świata Ogierów Młodszych, Czempiona Scottsdale i Narodowego Czempiona USA. Z tej szansy skorzystał m.in. Jan Głowacki z mazowieckiej stadniny Głowacki Arabians w Nowej Małej Wsi i była to niewątpliwie właściwa decyzja. Z połączenia z klaczą Ewitacja w 2008 roku przyszedł na świat kasztanowaty ogierek, któremu nadano imię Eternal.

 

Poprawnie zbudowany, typowy, pełen wdzięku, o ładnej głowie z dużym, ciemnym okiem, już jako źrebak zwracał na siebie uwagę. „Od razu widziałem w nim ogiera – mówi jego hodowca Jan Głowacki. – W mojej ocenie był wyjątkowym źrebakiem, dumnym, zawsze umiał się ustawić, chętnie się pokazywał. Prawidłowo się rozwijał, nigdy nie był przerośnięty, co również napawało nas nadzieją co do jego przyszłej urody i prezencji”.

 

Szymon Głowacki z Eternalem, fot. Ewa Imielska-Hebda
Szymon Głowacki z Eternalem, fot. Ewa Imielska-Hebda

Hodowca nie pomylił się. Jako roczniak (w 2009) Eternal, trenowany w macierzystej stadninie przez Szymona Głowackiego, zdobył wiceczempionat ogierków podczas Wiosennego Młodzieżowego Pokazu w Białce, po czym powtórzył ten wynik na Czempionacie Narodowym w Janowie Podlaskim. W 2010 przywiózł brązowy medal z pokazu w szwedzkim Blommeröd. Z austriackiego Wels wrócił z tytułem Top Five Ogierów Młodszych. Rok 2011 przyniósł mu zwycięstwo w klasie i Top Five ogierków Polskiego Czempionatu Narodowego. W 2012 został wydzierżawiony do norweskiej stadniny Nordlys Araber. W 2013 powrócił na ring w Polsce, zdobywając brąz pokazu Arabia-Polska, oraz, w ręku Toma Shoukensa, brązowy medal Czempionatu Narodowego w Janowie Podlaskim. Rok 2014 to kolejny brązowy krążek, tym razem pokazu w Kauberplatte. „Najbardziej zapadł mi w pamięć nasz pierwszy występ, w Białce – wspomina Szymon Głowacki wspólny z Eternalem marsz przez ringi europejskie. – Byliśmy obaj mocno zestresowani, ale koń został zauważony. To był dla nas pierwszy poważny sukces na pokazie w Polsce. Niecałe trzy miesiące później, w Janowie Podlaskim, Eternal z lekkością wygrał klasę, z najwyższą punktacją spośród wszystkich ogierów młodszych. Muszę przyznać, że wielkim rozczarowaniem był moment, gdy w finale zajęliśmy drugie, a nie pierwsze miejsce na podium. Jednak podczas tamtego sezonu zrozumiałem, że ten ogier ma przed sobą przyszłość”.

 

Powikłane losy rodu Bairactara

 

Amurath Sahib, fot. archiwum
Amurath Sahib, fot. archiwum

Eternal reprezentuje męski ród og. Bairactar importowanego w 1817 z Bliskiego Wschodu do niemieckiej stadniny Weil. Od Bairactara wywodzi się polski Amurath Sahib (Amurath II – Sahiba/Nana Sahib I), urodzony w Breniowie w 1932, który wykazał się przede wszystkim w stadninie w Kraśnicy, gdzie krył do 1940 roku. Roman Pankiewicz pisał w swej książce „Polska hodowla koni czystej krwi arabskiej 1918–1939”, że bez tego ogiera trudno byłoby sobie dziś wyobrazić hodowlę, i to nie tylko polską, jako że jego córki dały wiele narodowych czempionów i czempionek USA i Kanady. Długoletni dyrektor SK Michałów Ignacy Jaworowski podkreślał, że Amurath Sahib przekazywał potomstwu swoją doskonałą linię górną; wspominał także, że charakteryzował się również bardzo długą szyją, poprawnymi kończynami i dobrym ruchem. Za najcenniejszą z jego córek uważa się Bałałajkę 1941 (od Iwonka III/Ibn Mahomet), która przeszła do historii jako matka Bandoli (po Witraż) i jej pełnego brata Baska. Oba te konie to legendy hodowli czystej krwi.

 

Jednak w Polsce ród Bairactara, choć dość licznie reprezentowany (m.in. Equifor, Gwarny, Gedymin, Balon), nie zdołał zapewnić sobie tak mocnej pozycji, jak jego rosyjska odnoga w Tiersku. To tutaj bowiem działał syn Amuratha Sahiba, urodzony w Klemensowie w 1952 Arax (od Angara/Wielki Szlem), ojciec Nabega, dziadek Menesa i pradziadek Balatona. Balaton zaś dał Kubinca, ojca og. FS Bengali i dziadka Eternala.

 

Arax zwrócił uwagę Rosjan jako świetny koń wyścigowy (Wp 2,09), ale rola reproduktora okazała się znacznie ważniejsza. Jego synowie szczycili się zwykle nieomylnie rozpoznawalną męską aparycją. Nabeg 1966 (od córki Mammony, uprowadzonej z Janowa w 1939 na wschód Nomenklatury po Naseemie, synu Skowronka) przez siedem lat stanowił w Tiersku, pozostawiając tam 80 sztuk potomstwa, które zyskało sobie markę na całym świecie. Syn Nabega Tallin, wydzierżawiony do Polski, w Michałowie dał zasłużone potem w hodowli ogiery Wojsław (od Wilejka/El Paso) i Wagram (od Wendeta/Palas). Inny z synów Nabega, mocno zbudowany i doskonale ruszający się Menes, zapisał się w dziejach jako ojciec czempiona Europy Balatona (od pięknej córki Aswana Panagii) i dziadek Kubinca.

 

Wilhelm I Wirtemberski na Bairactarze, obraz pędzla Albrechta Adama, fot. archiwum
Wilhelm I Wirtemberski na Bairactarze, obraz pędzla Albrechta Adama, fot. archiwum

Tak opisywała Emma Maxwell w „Arabian Horse World” (sierpień 2002) moment, gdy kasztanowatego Kubinca zobaczył w Holandii na aukcji koni z Tierska Karl Heinz Stöckle z Gestüt Osterhof (Niemcy): „Nie przyjechał tam z zamiarem kupna, ale – jak to często bywa w przypadku miłośników koni arabskich – podczas pokazu przedaukcyjnego wpadł w mu oko Kubinec. I po prostu musiał go mieć (…) Karl Heinz nerwowo odliczał godziny między pokazem a aukcją, kalkulując, ile byłby w stanie zapłacić za wymarzonego konia. Tego dnia szczęście się do niego uśmiechnęło. Udało mu się kupić Kubinca za znacznie mniej niż był gotów wydać”. Co tak bardzo zafascynowało niemieckiego hodowcę? Relacjonuje Emma Maxwell: „W tamtym czasie Kubinec mógł się pochwalić niezwykłą charyzmą, doskonałą głową, szyją oraz ruchem”. Kubinec połączył najlepsze cechy swego męskiego rodu z zaletami swej matki Kosmetiki, córki Narodowego Czempiona USA Muscata, ogiera o niebywale długiej szyi.

 

Ogier, z którego emanowała siła i uroda, bardzo szybko zaczął zdobywać laury na europejskich pokazach; w ręku swego właściciela został m.in. Narodowym Czempionem Niemiec 1992 i wiececzempionem w Aachen w 1993. W 1994 trafił do ośrodka treningowego Franka Spoenle, który nie tylko chciał pokazywać konia, ale też upatrzył go sobie jako partnera dla dzierżawionej przez siebie wówczas Om El Sanadivy, z którą zdobył czempionat Pucharu Narodów i Świata. Plan zakończył się pełnym sukcesem. Kubinec sięgnął po tytuły czempiona Europy i świata w spektakularnym stylu, z „dwudziestkami” za typ, głowę i szyję oraz ruch. Wkrótce stało się też jasne, że jest wybitnym reproduktorem. Jak wylicza Emma Maxwell w cytowanym wcześniej artykule, został ojcem 36 czempionów, którzy zdobyli razem 116 tytułów, w tym te najbardziej prestiżowe, Pucharu Narodów oraz Czempionatu Europy i Świata.

 

Czas Bengalego

 

FS Bengali, fot. Katarzyna Dolińska
FS Bengali, fot. Katarzyna Dolińska

Choć Kubinec łączył się doskonale z różnymi liniami, jeden z najbardziej spektakularnych sukcesów hodowlanych przypadł Frankowi Spoenle, który sięgnął po krew El Shaklana i pokrył Kubincem przebywającą u niego w latach 1993-1994 Om El Sanadivę (Sanadik El Shaklan – De La Reina/Kaiyoum), wł. Ralfa Heckenbückera. Urodzony w 1994 FS Bengali zawdzięczał matce dolewkę krwi egipskiej i hiszpańskiej, jak również amerykańskiej poprzez dziadków jej matki Khemosabi i Bay El Bey. Poprawny i elegancki, bardzo szybko pokazał klasę, zdobywając ringi najpierw europejskie (dwukrotnie wiceczempionat Pucharu Narodów, czempionat Wels, wiceczempionat świata, czempionat Niemiec), a potem, pod pieczą Michaela Byatta, amerykańskie (czempionat Scottsdale 2002, gdzie pokonał m.in. polskiego Gangesa; Narodowy Czempionat USA 2003). FS Bengali był wówczas własnością spółki utworzonej przez Franka Spoenle, Sabine Widmaier i Marion Hönig (Niemcy) oraz Malcolma i Jane Hickfordów (Wielka Brytania). „Kiedy FS Bengali miał dwa lata, zaczęły nadchodzić frapujące propozycje z USA – wspominał Frank Spoenle w rozmowie z polskimiarabami.com. Założyliśmy więc spółkę dzierżawną”. Pomimo że, jak tłumaczył Spoenle, Ameryka to inny świat. „Tam patrzy się na konie inaczej. W przeszłości Amerykanie mieli zupełnie inne zdanie na temat tego, jak koń arabski powinien wyglądać. Klasyczny typ, małe, rzeźbione głowy i inne cechy tak poszukiwane w Europie, były często pomijane w amerykańskiej pogoni za perfekcyjną szyją i linią górną”, FS Bengali zmierzył się z amerykańskimi końmi bez najmniejszych kompleksów. Michael Byatt tak to tłumaczył (AHW, styczeń 2004): „Kubinec był wybitnym ogierem, pięknym, o egzotycznym wyrazie i rozpierającej go energii. Bengali odziedziczył po nim prezencję i bukiet”. Po czym uzupełniał: „Od matki Bengali otrzymał dodatkową dawkę urody wraz z harmonijną budową ciała i prawidłowym pokrojem”.

 

FS Bengali nie zawiódł pokładanych w nim nadziei ani jako koń pokazowy, ani reproduktor. Jego synem jest m.in. urodzony w stadninie PP. Hickfordów (Aja Arabians), trójkoronowany Aja Sangali (od Bey Santeyna/Simeon Sanegor), sprzedany następnie do Al Khalediah Farm (Arabia Saudyjska). Jego pełny brat Aja Sanagor został czempionem i Czempionem Supreme Wielkiej Brytanii, po czym wyjechał do Kuwejtu. Aja Svengali (od G Estarreja/Camargue) obwołano Młodzieżowym Czempionem Wielkiej Brytanii. Michael Byatt podsumowywał: „FS Bengali może poszczycić się egzotyczną urodą, bez uszczerbku dla prawidłowej budowy. W dużym skrócie, prezentuje wysoką jakość, przez duże J”.

 

Eternal, fot. Ewa Imielska-Hebda
Eternal, fot. Ewa Imielska-Hebda

Tymczasem w Babolnie węgierscy hodowcy postanowili pokryć Kubincem wiceczempionkę świata 218 Elf Layla Walaylę. W efekcie urodził się El Nabila B, kolejny dowód na plastyczność rodu Bairactara, który przynosi dobre efekty również w połączeniu z krwią egipską. W Polsce El Nabila B był użyty przez stadniny państwowe w latach 2007-2008. Urodziło się po nim kilka klaczy w Janowie Podlaskim (Cetula, Eliwia, Epoleta, Nizara) i w Michałowie (Draga, El Mikka, Erisa, Eskarina, Latona, Pustynna Gra, Elihara), ale przede wszystkim znamy go jako ojca córki Pianissimy, AJ Penelope 2008 (Ajman Stud), która przyszła na świat w wyniku embriotransferu oraz jako ojca potomkini Emandorii, urodzonej również w Stanach Zjednoczonych H Emandili H 2008 (Hennessey Arabians). Jego synem jest janowski Almanzor (od Alantina/Emigrant), znany z imponującego, zamaszystego ruchu (m.in. otrzymał 3×20 za tę cechę podczas Czempionatu Narodowego w Janowie Podlaskim 2013).

 

Nie udało się jednak w Polsce wyhodować ogiera z rodu Bairactar na miarę FS Bengalego. Tak więc, gdy prywatny hodowca Czesław Witko (SK Tarnawka) zdecydował się na zakup tego ogiera, wzbudziło to ogromne poruszenie w całym środowisku polskich „arabiarzy”. Wydawało się, że teraz i w Polsce nadeszła „era Bengalego” i że będzie to najbardziej zapracowany ogier w naszym kraju. Tym bardziej, że nastąpiła swoista zmiana warty – w USA padł w tamtym roku Wojsław, również wywodzący się od Araxa. „FS Bengali to pierwszy od lat tak słynny zakup do Polski, który zwróci oczy całego świata w stronę polskiej hodowli prywatnej – oby na jak najdłużej” – pisaliśmy na naszym portalu. „Jestem bardzo wdzięczny Frankowi Spoenle za tak efektywne rozmowy na temat zakupu ogiera. Wszystko przebiegło nadzwyczaj sprawnie” – nie krył zadowolenia nowy właściciel.

 

El Hasna po Eternal (hod/wł. Petroniusza Frejlicha), fot. Anna Sychowicz
El Hasna po Eternal (hod/wł. Petroniusza Frejlicha), fot. Anna Sychowicz

Dziś, gdy FS Bengali opuścił już Polskę (pełni teraz obowiązki reproduktora w Iranie, gdzie jest szeroko i z powodzeniem używany), można pokusić się o podsumowanie jego obecności nad Wisłą. Wydaje się, że jego potencjał, mimo początkowego entuzjazmu, nie został w pełni wykorzystany. Stadniny państwowe po niego nie sięgnęły, a hodowcy prywatni okazali się nadzwyczaj ostrożni. Ostatnie polskie źrebięta po Bengalim urodziły się w 2012 roku. W Polskiej Księdze Stadnej zarejestrowano 122 jego potomków – 60 klaczy i 62 ogiery. I to właśnie synowie okazali się jego znakiem rozpoznawczym. Dwaj z nich – ogier Maran (od Missouri/Wachlarz) wyhodowany w SK Tarnawka, oraz Eternal z Nowej Małej Wsi, mogą szczycić się mianem jego godnych następców.

 

Uroda Europy oraz dzielność Europejczyka i Gangesa, czyli połączenie idealne

 

Eternal, fot. Ewa Imielska-Hebda
Eternal, fot. Ewa Imielska-Hebda

Szczęśliwa gwiazda przyświecała hodowcy Janowi Głowackiemu, gdy podejmował decyzję pokrycia Bengalim klaczy Ewitacja, z sublinii słynnej Europy (Bandos – Eunice/Comet), Narodowej Czempionki Polski i pełnej siostry Eukaliptusa. O jej matce Eunice, z linii żeńskiej Sahary or.ar. importowanej do Jarczowiec w 1845, tak pisała prof. Krystyna Chmiel w swojej książce „One tworzyły piękno”: „Gniada «cometka» o równym jak stół grzbiecie i rozczulająco łagodnym spojrzeniu dużych, sarnich oczu, była jedną z ulubienic śp. Andrzeja Krzyształowicza”. Europa, jak pisze prof. Chmiel, choć sama nie biegała, dzielność miała w genach, bo to ona została matką niepobitego na torze Europejczyka (po El Paso), a także zwyciężczyni N. Porównawczej Euzebii po Palas. Inną córkę Europy, Eurę po Fawor, trzykrotnie łączono z Etogramem (El Paso – Etruria/Palas). Jednym z efektów tego połączenia była Ewunia (ur. 1993), którą kupił Jan Głowacki, późniejszy hodowca Eternala. „U niego urodziła najbardziej finezyjną, a przy tym dzielną wyścigowo córkę og. Ganges – Ewitację kaszt. 2002” – relacjonowała prof. Chmiel. Tak więc urodę kasztanka Jana Głowackiego przejęła po matce, a że dzielność miała „zakodowaną” po obu stronach rodowodu, plasowała się na płatnych miejscach we wszystkich wyścigach, w których wzięła udział. O jej ojcu Gangesie tak pisaliśmy w jednym z artykułów: „Charyzmatyczny, o pięknej, ciemnogniadej maści i bujnej, zawadiackiej grzywie, jest jednym z tych koni, które mają swoich zagorzałych fanów na całym świecie. On właśnie najbardziej przypomina Baska, którego krew i typ miał wprowadzić Monogramm do polskiej hodowli”. To dzięki Gangesowi w żyłach Eternala płynie także krew epokowego Monogramma, bez którego trudno byłoby wyobrazić sobie sukcesy współczesnej polskiej hodowli.

 

Ogierek 2016 po Eternal, od El Huzia (hod/wł. Petroniusza Frejlicha), fot. Agnieszka Gulczyńska
Ogierek 2016 po Eternal, od El Huzia (hod/wł. Petroniusza Frejlicha), fot. Agnieszka Gulczyńska

Ewitacja, po owocnej karierze stadnej w rodzinnej Nowej Małej Wsi, w 2014 roku została sprzedana, źrebna og. Gotico, do Wielkiej Brytanii. Urodzona z tego połączenia w 2015 klaczka Emilja, wł. Marianne, Dave’a & Laury Smith (Armada Arabians), wygrała swoją klasę, po czym została Czempionką Klaczy Rocznych podczas majowej, pierwszej edycji pokazu British Breeders Alliance w Weston Lawns w Coventry.

 

Zerengete po Eternal, fot. Nordlys Araber
Zerengete po Eternal, fot. Nordlys Araber

Eternal, dziś ośmioletni, wykazuje się jako ojciec obiecującego potomstwa. Norwescy dzierżawcy Eternala (Nette Elise Bådal z rodziną) mogą być na pewno zadowoleni z klaczki Zerengete (od Zangreal/WH Justice), która wygrała klasę i zdobyła złoto klaczy młodszych pokazu Norway International B Show 2014. Inna klacz ich własności, Selma (od CA Sida/CA Sidon), zajęła drugie miejsce w klasie podczas międzynarodowego czempionatu NAHF 2015 w Linnesvollen. W sumie w 2013 urodziła się w Norwegii dziewiątka źrebiąt po Eternalu, z których kilkoro trafiło już na Bliski Wschód.

 

El Wiktorio po Eternal (hod/wł. Petroniusza Frejlicha), Białka 2016, fot. Ewa Imielska-Hebda
El Wiktorio po Eternal (hod/wł. Petroniusza Frejlicha), Białka 2016, fot. Ewa Imielska-Hebda

W Polsce po raz kolejny użył Eternala w swojej stadninie hodowca Petroniusz Frejlich, który dochował się po nim klaczy El Hasna (od El Habiba/Ecaho), dziś dwuletniej, rocznego El Wiktorio (od Elwiktoria/Ekstern) i trójki tegorocznych źrebiąt: od klaczy El Habiba, El Huzia/Duhan i Dekstera/Ensenator. Podczas czerwcowego Wiosennego Młodzieżowego Pokazu Koni Czystej Krwi – Białka 2016, El Wiktorio, bardzo poprawny, wdzięczny kasztan o równej niczym stół kłodzie i dobrych nogach, wygrał swoją klasę, a potem został Srebrnym Czempionem Ogierów Rocznych, pokonując wielu rywali po światowej sławy ojcach. W tym sezonie hodowca znów pokrył Eternalem trzy klacze. „Zawsze mi się ten ogier podobał – tłumaczy swój wybór. – Okazało się, że przekazuje dobrą głowę, doskonałą kłodę i poprawne osadzenie ogona. Źrebaki po Eternalu mają też długie szyje, duże oczy i świetny ruch. Jestem bardzo zadowolony, zwłaszcza z tegorocznej stawki”.

 

Eveness po Eternal (hod/wł. Daniela Kwiatkowskiego), fot. Marta Baranowska
Eveness po Eternal (hod/wł. Daniela Kwiatkowskiego), fot. Marta Baranowska

Te spostrzeżenia potwierdza Jan Głowacki: „Eternal zdecydowanie poprawia klacze, daje dobre głowy i długie szyje. Mamy już po nim jedną klacz wcieloną do hodowli – Gratenę (od Gracei po Etogram). Mam nadzieję, że okaże się wartościową matką”.

 

Poza Polską i Norwegią, źrebięta po Eternalu reprezentują swego ojca także w Emiratach Arabskich, Arabii Saudyjskiej i Kuwejcie. A to zapewne dopiero pierwszy rozdział jego pomyślnie rozwijającej się kariery hodowlanej.

 

Artykuł w wersji angielskiej do pobrania jako PDF»

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.