Dosłownie i w przenośni – pokazy w Białce odbywały się w różnych warunkach pogodowych, „przerabialiśmy” już i ulewne deszcze, i burze z piorunami, i przeraźliwe zimno. W tym roku jednak Białka przywitała nas słońcem i ciepłem – po zimnym maju wiosna od razu przeszła w lato.
Zapisano 100 koni, ale odliczając osobniki wycofane, ocenie poddano 89 szt., w tym 39 należących do stadnin w gestii KOWRu, a 50 do hodowców prywatnych. Sędziowanie było w tym roku „ostrożne” – oceny mało się między sobą różniły, bardzo niewiele zdarzyło się przypadków rażącego rozrzutu, a w klasach ogierków rocznych i klasie IIA ogierów dwuletnich nie przyznano ani jednej „dwudziestki”. Najchętniej stawianą notą było osławione już „18,5”, ale też w grupach tych nie dała się zauważyć żadna „gwiazda”, ani też żaden uczestnik nie wykazał ruchu z fazą zawieszenia.
Najlepiej zaprezentowały się roczniaki hodowli i własności Agnieszki i Andrzeja Wójtowiczów, gniade Freyson (ES Harir – Future/Kahil Al Shaqab) i Gerry (ES Harir – Gracy/EF Simply Marvelous) – z nich dwóch ruch najbardziej zbliżony do ideału pokazał Gerry. Co ciekawe, oba ogierki są synami ogiera ES Harir, znanego z przekazywania walorów pokazowych.
Klasę ogierów dwuletnich IIA wygrał białecki Parillus gn. (Ascot DD – Parilla/Enzo) – zeszłoroczny Best in Show, chociaż jego przewaga nad rywalami to tylko bardzo dobrze wypełniona linia górna. Drugi był pełny brat utytułowanego Emeralda J, michałowski Ermitage s. (QR Marc – Emandoria/Gazal Al Shaqab), wokół którego rozsiewano pogłoski o „tajemniczym zniknięciu”. Jak widać, jest i ma się dobrze, ale oprócz pięknej głowy (duże oko, głęboki ganasz i szczupaczy profil) nie zwala z nóg linią górną ani ruchem. Natomiast zeszłoroczny pechowiec, białecki kasztan Belmari (El Omari – Bint Ermina/Kabsztad), został i w tym roku pokrzywdzony zbyt surowymi ocenami, chociaż ma bardzo kształtną głowę, wdzięczny łuk szyi, a w ruchu zarzuca ogon na grzbiet.
Sytuacja zmieniła się dopiero w klasie IIB ogierów dwuletnich, kiedy na ring wbiegł Erantis kaszt. 2017 (Ascot DD – Eugara/Om El Bellissimo), hod. i wł. SK Janów Podlaski. Z dużym okiem, głębokim ganaszem, wdzięcznym łukiem szyi, linią górną „jak deska do prasowania” (od jednego sędziego dostał za tę cechę „19”, co się rzadko zdarza), podręcznikowo trzymanym ogonem – mało tego, jako pierwszy w sobotę ruszył się z fazą zawieszenia, zarabiając za to pierwszą tego dnia dwudziestkę i najwyższą w tamtym momencie ocenę łączną – 92,5 pkt!
Ogierów trzyletnich zgłoszono tylko trzy. Najlepszy z nich okazał się Chaos Uriel s. (Psyche Keret – Chaos Persefona/Poganin), hod. i wł. Krzysztofa Poszepczyńskiego. Charakteryzuje go duże oko i głęboki ganasz, dużo bukietu, ale i krótki zad, co u arabów zaletą nie jest.
A dalej zaczęła się złota seria dla Janowa. W klasie IVA klaczek rocznych dała się poznać z dobrej strony Basilia gn. (Pogrom – Binduga/Kahil Al Shaqab) – drobniutka, filigranowa, ale z takim bukietem arabskim, że za typ „zarobiła” dwudziestkę, choć roczniakom niechętnie przyznawane są najwyższe noty. Pokonała ją (różnicą 0,33 pkt.) tylko kasztanowata El Romantika (QR Marc – Etiffani/Justify), hod. i wł. Wojciecha Parczewskiego. Miała bardziej szczupaczy profil od Basilii, ale ani jednej „dwudziestki” nie dostała.
W klasie IVB rewelacja! Padła kolejna najwyższa nota pokazu, przy czym Erantisa pokonała janowska roczniaczka Aplia s. (Pomian – Anima/Ekstern), córka bardzo pięknej matki Animy od Anilli. Oprócz „pyszczka jak smoczek”, horyzontalnej góry i długiej, wysoko przystawionej szyi, jako druga w tym dniu zaprezentowała efektowny ruch z fazą zawieszenia, za co otrzymała aż dwie „dwudziestki”, łącznie 92,67 pkt.! Faza zawieszenia w kłusie jest cechą wrodzoną i nie wszystkie konie arabskie mogą się nią pochwalić. Na pokazach jest to wysoko ceniona zaleta. W tej samej klasie do pierwszej piątki „załapała się” także janowska Polanica gn. (EKS Alihandro – Pianova/Eden C), wnuczka Pianissimy i żywy dowód na to, że Janów wcale ich nie „wyprzedaje”.
Także w trzeciej klasie roczniaczek, IVC, do pierwszej piątki dostały się dwie klaczki janowskie. Klasę wygrała Amirata gn. (EKS Alihandro – Al Hasa/Ganges), półsiostra wspaniałej Al Jazeery, której niewiele ustępowała ruchem, a szyi miała więcej. Można przypuszczać, że ruszyłaby się lepiej, gdyby przed rozegraniem tej klasy nie spadł krótkotrwały deszcz, a na mokrej trawie trudno o dobrą fazę zawieszenia. Jako czwarta sklasyfikowana została Efidenia gn. (Pomian – El Fada/Ekstern), z wyrazistą głową i dobrym noszeniem ogona.
Na niedzielę, zgodnie z zasadą „najlepsze na deser”, zachowano samą „śmietankę” – dwie klasy klaczy dwuletnich. W klasie VA napięcie utrzymywało się najdłużej, bo najlepsze klaczki zostały zaprezentowane na końcu. Nowy rekord najwyższej punktacji łącznej – 93,17 pkt – ustanowiła janowska kasztanka Encarina (Ascot DD – Eneria/QR Marc), która już w zeszłym roku pokazała, że potrafi wygrywać. Profesjonalnie trenowana i pokazana przez Geralda Kurtza, w świetnej kondycji, zaprezentowała posągową sylwetkę z rzeźbioną głową, kilometrową szyją, linią górną jak stół i modelowo noszonym ogonem. Ruszyła się też ładnie, chociaż więcej „dwudziestek” otrzymała za typ i głowę z szyją – łącznie 5. Natomiast drugie miejsce w klasie, zaraz za nią, z niewiele niższą łączną punktacją (92,00), zajęła michałowska reprezentantka
dynastii „Wież” – Wieża Tajemnic, gn. (Ascot DD – Wieża Marzeń/Ekstern). Półsiostra Wieży Mocy nie zachwyciła długą i prostą głową, ale za to jak się ruszyła! Po raz pierwszy na tym pokazie sędziowie jednomyślnie przyznali same „dwudziestki” za ruch, bo takiej fazy zawieszenia nie widzi się często. Raczej unosiła się nad ziemią niż biegła.
Jednak koń nie jest automatem i to, czy zademonstruje taki ruch jak trzeba, zależy także od jego aktualnej dyspozycji. Następną klasę, VB (dla klaczy dwuletnich), otwierała córka janowskiej Potentilli (Ekstern – Panonia/Eukaliptus), która nawet na Czempionacie Świata w Paryżu otrzymała nagrodę specjalną za najlepszy ruch pokazu – Paolila gn. po Pogrom. Dotychczas nie była pokazywana, więc może zjadła ją trema albo nie tą nogą wyszła z boksu, bo gdybym nie widziała jej na wiosennym przeglądzie stadniny, nie wiedziałabym, na co ją stać. Wówczas bowiem zademonstrowała lepszą fazę zawieszenia niż jej matka, więc spodziewałam się zobaczyć w Białce to samo – ale tu jednak „dwudziestek” nie było, bo sędziowie oceniają to, co widzą tu i teraz. Natomiast jej koleżanka stajenna Pascuala s. po Ascot DD, córka Czempionki Polski i Europy – Palmety (Ecaho – Pilica/Fawor), należy do typowych, późno dojrzewających arabów. W zeszłym roku nie rzucała się w oczy – „smutna mysz z podwiniętym ogonem”, a teraz rozkwitła i stała się gwiazdą! Otrzymała tyle samo punktów (93,17), co Encarina i również 5 „dwudziestek” – po dwie za typ i ruch, jedną za głowę z szyją. Proporcje głowy zmieniły się jej in plus w stosunku do zeszłego roku, czoło stało się szersze, a ganasz głębszy, no i ruszyła się z fazą zawieszenia.
Także i w tej klasie pojawiła się „fruwająca” klacz z Michałowa, depcząca po piętach janowskim gwiazdom – Protekcja gn. (Ekstern – Pentra/Poganin), zasługująca na uwagę także obustronnie polskim rodowodem, co przy obecnej pogoni za „pokazowym papierem” i szerokim użyciu importowanych ogierów zdarza się coraz rzadziej. Oprócz wybitnie długiej szyi i równej linii górnej, klacz ta pokazała kolejny przykład podręcznikowej fazy zawieszenia i zdobyła trzy dwudziestki.
Dawno temu, kiedy swoje czempionaty urządzało Polskie Towarzystwo Hodowców Koni Arabskich, ufundowałam w nich specjalną nagrodę za „Najlepsze nogi pokazu”. Chociaż już od lat nie przyznaje się tej nagrody, uważam, że byłaby ona potrzebna, gdyż w pokazach koni arabskich cecha ta, choć przesądzająca o wartości użytkowej konia, jest traktowana po macoszemu i oceny za nią czasem robią wrażenie stawianych „z automatu”. Co roku, z przyzwyczajenia, notuję sobie na każdym pokazie, które konie mogłyby dostać taką nagrodę, gdyby była przyznawana. Na tegorocznym białeckim pokazie znalazły się trzy konie, które ex aequo dostały za nogi najwięcej punktów, czyli 3×16, a były to: janowski Pathos s. (EKS Alihandro – Palmeta/Ecaho), 3. w swojej klasie (w czempionacie nie załapał się do Top Five, bo jest jeszcze za bardzo „dzidziusiowaty”, ale gdy się rozwinie, na pewno świat o nim usłyszy); michałowska, wspomniana już Wieża Tajemnic i zwyciężczyni klasy klaczy trzyletnich – Estelda s. (Emerald J – Eksterna/Ekstern), hod. i wł. Krzysztofa Goździalskiego.
Jak zawsze, wszyscy czekali na werdykty sędziowskie, przyznające tytuły czempionów, chociaż w tym roku specjalnych sensacji ani niespodzianek nie było. W kategorii ogierków rocznych podium zajęły konie hodowli i własności prywatnej – złoto i brąz przypadły wspomnianym już Freysonowi (który zdobył najwyższe podium jednogłośną decyzją sędziów) i Gerry’emu pp. Wójtowiczów, a rozdzielił je srebrny medalista Star Farid gn. (RFI Farid – EKS Star of Africa/Marwan Al Shaqab), hod. i wł. Wojciecha Parczewskiego. Do piątki wszedł także janowski Pinito kaszt. (EKS Alihandro – Piniata/Eden C), syn Czempionki Polski, który byłby idealny, gdyby nie nadmiernie wypukłe czoło.
Czempionką klaczy rocznych została janowska Aplia, nie tylko śliczna, lecz zrównoważona, podczas dekoracji z ufnością przytulająca się do prezentera. Do pierwszej piątki weszły też jej koleżanki Basilia i Amirata (odpowiednio miejsce IV i V).
Czempionem Ogierów Młodszych został, co było do przewidzenia – i znów jednogłośnie! – janowski Erantis, a Czempionką Klaczy Młodszych i Best In Show – oczywiście cudowna Encarina. Konie te są do siebie podobne pokrojem i urodą – nic dziwnego, pochodzą po jednym ojcu i z jednej rodziny żeńskiej, Sahara or.ar., z linii założonej przez kl. Eunice gn. 1959 (Comet – Epigona/Amurath Sahib), niegdyś jedną z ulubionych klaczy dyr. Krzyształowicza. Comet przekazywał potomstwu przede wszystkim wybitny ruch w kłusie, co widać, mimo upływu tylu pokoleń.
Reasumując, tegoroczny Wiosenny Młodzieżowy Pokaz w Białce stał pod znakiem koni z Janowa Podlaskiego. Miło patrzeć, jak najstarsza polska stadnina państwowa odzyskuje swoją wysoką pozycję w polskiej hodowli, wbrew „propagandzie klęski”, uprawianej przez niektóre środowiska. Niewątpliwie zawdzięcza to zarówno wysokiej jakości materiału hodowlanego, jak i ambicji i zaangażowaniu załogi, szczególnie zgranego teamu prezenterów – od weterana Andrzeja Siekluckiego (to do niego przytulała się Aplia), poprzez znanego już jako trener Kamila Biernata, do „wschodzącej gwiazdy” Mateusza Tokarskiego. Można tu więc zaobserwować zastępowalność pokoleń, co byłoby zjawiskiem pożądanym we wszystkich polskich stadninach. Zawód prezentera wymaga bowiem nie tylko specyficznej „iskry bożej”, ale i znakomitej kondycji fizycznej, toteż należy uważnie werbować nowy narybek. W chwili obecnej jest to o tyle łatwiejsze zadanie, że w wielu szkołach średnich powstały klasy hodowców koni, jest więc wśród kogo wybierać.
Galeria zdjęć medalistów i Top Five, fot. Ewa Imielska-Hebda
Wyniki
http://www.arabianessence.tv/events/bialka-2019-junior-spring-show/197/