Reklama
Trudne początki Sabera, syna derbistów. Głośno w Senacie o Santim? (20-21 IX)

Wyścigi / Sport

Trudne początki Sabera, syna derbistów. Głośno w Senacie o Santim? (20-21 IX)

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
fot. finisz.pl
fot. finisz.pl

Z końmi bywa podobnie jak z ludźmi. Nieczęsto się zdarza, aby wybitni rodzice mieli dorównujące im dzieci. Trudną młodość wyścigową przeżywa na Służewcu trzyletni Saber, syn zwycięzców Derby – Espadero i Sarmacji po Gilu. Hasał sobie po padokach i na treningowym torze w Janowie Podlaskim, aż tu nagle ostatniego dnia sierpnia przywieziono go do stolicy i kazano biegać. Koń, choć jest wielkim niemową, daje jednak sygnały, co sobie o tym wszystkim myśli. Saberowi pierwszy wyścig wyraźnie nie odpowiadał. Zajął szóste miejsce, tracąc do zwycięzcy aż 33 długości. Ale to oczywiście jego właścicieli nie zniechęciło. Do drugiego występu został już lepiej przygotowany. Zrzucił trochę kilogramów. Założono mu też okulary, żeby podczas biegu nie rozglądał się zanadto na boki. I rzeczywiście, Saber rozpoczął swój drugi w życiu wyścig jakby odmieniony. Tak jak jego matka i ojciec, galopował na czele. Ale tempo wyścigu, nawet jak na elastyczny po deszczach tor, było wolne (39,9-39,2-39,0). Nic więc dziwnego, że podczas szybkiej końcówki (34,4) nasz koński arystokrata z urodzenia musiał dostać zadyszki. Pewnie wygrała Dorrit, niemieckiej hodowli państwa A. P. Dietzlów, córka cenionego reproduktora Santhosa i Dorogi po Gordonie, trenowana przez Marka Nowakowskiego. Dżokej Piotr Piątkowski odniósł na niej 999 zwycięstwo w karierze (tysięczną wygraną zanotował już w kolejnej gonitwie na folblucie Santiago). Z Dorrit próbował powalczyć Arwim (Fryderyk – Arwima/Wachlarz), a tuż za nimi finiszowały Aspa (Espadero – Amina/Murat-Gazon) i Alert (Piaff – Andaluzja/Sanadik El Shaklan). Wszystkie te konie, może oprócz Dorrit (z racji pochodzenia), nie zrobią zapewne większej kariery na torze. Ale już teraz potrafią przebiec 500 m poniżej 35 sekund nawet po torze mocno elastycznym. Saber do takiej rozgrywki nie był jeszcze przygotowany. Widać, że będzie dochodził do formy poprzez wyścigi. Muszą to brać pod uwagę zwłaszcza uczestnicy zakładów totalizatora.

Lilia Reznikova znów wygrywa

Po kilkumiesięcznej przerwie (z powodów dyscyplinarnych) siostra czempiona toru Aleksandra Reznikova zaczęła jeździć „na pierwszą rękę” w stajni Krzysztofa Ziemiańskiego. W niedzielę sprawiła sporą niespodziankę, wygrywając na 5-letnim Pekinie (Ararat – Pescara/Eldon), który niósł najwyższą wagę w polu – 63,5 kg. Niewiele brakowało, by walczącego na prostej z innym fuksem, Bigadem (Espadero – Botana/Pamir) pod uczniem Marcinem Włostowskim, złapał w celowniku Fend (Piaff – Folia/Pers). Mirosław Pilich finiszował na prostej dwukrotnie. Ostatecznie jednak Pekin wygrał o szyję, a Fend wyprzedził Bigada o łeb. Czwarta była również fuksiarska Nurka (Aslan – Nutella/Pers). Nic dziwnego, że za porządek Pekin-Fend zapłacono aż 422 za 2 zł, a pule trójki i czwórki przeszły na kolejną gonitwę.

O Santim będzie głośno w Senacie?

Jak wiadomo, cesarz Kaligula uczynił swego konia Incitatusa senatorem. W naszych czasach takie rzeczy są już niemożliwe, ale senator Jan Dobrzański będzie mógł się pochwalić w parlamentarnych gronach nie tym, że ma jakiś samochód z bajerami, ale konia imieniem Santi (Borek – Samaria/Europejczyk), gniadego, rasowego araba, który wygrał w swym czwartym starcie wyścig na Służewcu. Zwycięstwo senatorskiego konia było dość niespodziewane. Prowadził w dystansie syn bardzo dobrej pod względem biegowym Manianki po Sansalu i Perlika, Makat, ale osłabł i na prostej toczyły już walkę Edinet (Włodarz – Elila/Wachlarz) z Duktem (Eldon – Decyzja/Pamir), którą wygrał ten drugi. Dopiero na ok. 200 m przed metą rozpoczął energiczną pogoń trenowany przez Adama Wyrzyka Santi i mocno wysyłany przez Krowickiego wyprzedził w celowniku Dukta o szyję. Na czwarte miejsce finiszowała Gassima (Piaff – Gratka/Arbil). Hodowcą Santiego jest Adam Grochowski.

Frontowy Picolo

O koniach, które lubią prowadzić, mówi się, że są „frontowe”. (Swoją drogą, jak to dobrze, że konie walczą już dziś tylko na wyścigowych frontach). Picolo (Major – Piwnica/Eldon) swe największe sukcesy odnosił, kiedy sam dyktował surowe warunki rywalizacji. Dystans 1400 jest więc dla niego najbardziej odpowiedni. Zresztą na krótszych araby na Służewcu się nie ścigają. Ponieważ dżokej Piątkowski podczas ostatniej dwudniówki jeździł bardzo ofensywnie, więc i na Picolo, znając możliwości tego konia, dość mocno poprowadził. Nadążał za nim tylko Barbarossa (Gazal Al Shaqab – Wiaźma/Arbil), który przed dwoma laty we Wrocławiu zajął drugie miejsce za Orgią Fatą, wyprzedzając New Mana o nos. Picolo wygrał pewnie o 1,75 długości, a Barbarossa wyprzedził trzecią na mecie Emelię (Espadero – Emanuela/Pamir) o 3 długości. Czwarta w tym biegu Safira (Espadero – Sirpa/Entyk) straciła do Emelii już 10 długości, co wskazuje, że był to bardzo surowy wyścig. Hodowcą Picolo jest Agnieszka Wójtowicz.

 

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Stigler Stud
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.