Reklama
HN Rana nie bez trudu wygrała Nagrodę Pamira (2-5 V)

Wyścigi / Sport

HN Rana nie bez trudu wygrała Nagrodę Pamira (2-5 V)

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Cenoza, fot. Zuzanna Zajbt
Cenoza, fot. Zuzanna Zajbt

Pierwszy, emocjonujący wyścig trzylatków

Niemieckie araby, trenowane przez Mieczysława Mełnickiego, wygrywają bieg za biegiem (już 6 razy na 10 startów). Ale popularny pan Mietek widocznie trochę się obawia, żeby te zwycięstwa za bardzo nie kłuły w oczy polskich hodowców i właścicieli. Gdyby kolejne gonitwy (oprócz dotychczasowych pięciu) zostały zamknięte dla zagranicznych arabów, straciłby złoty interes. Dlatego dosiadający arabów Mełnickiego czempion toru Aleksander Reznikov chyba otrzymał odpowiednie dyspozycje. Już nie jeździ, jak to mówią na wyścigach, „we wsio”, bez potrzeby (w I dniu sezonu wygrał na Naschu o 18 długości!).

Sulima z Reguła powalczyła z HN Raną

Bitą faworytką biegu o Nagrodę Pamira, michałowskiego derbisty i zdobywcy Nagrody Europy z 1988 roku, była 6-letnia HN Rana (Bengali D’Albert – Ainhoa Jalna/Tidjani), zwyciężczyni ubiegłorocznej Nagrody Białki, hodowli i własności Jutty Hietzscholdt. Jednak większości graczy, którzy w kwincie mieli HN Ranę „samą jedną”, musiało mocniej zabić serce, gdy w końcówce wyścigu „podskoczyła” do niej Sulima z Reguła. Wywiązała się walka, z której zwycięsko wyszła ostatecznie faworytka, pokonując rywalkę o 0,5 długości, ale nie takiego rozstrzygnięcia się spodziewano. Dodajmy, że mającą polsko-rosyjskie pochodzenie Sulimę z Reguła (Etar – Skripka/Aromat), nowy jej właściciel Janusz Ryżkowski przeniósł zimą od Anny Nieory-Tchkuaseli, która jest hodowczynią tej klaczy, do stajni Tomasza Kluczyńskiego. W ub. sezonie Sulima z Reguła z reguły biegała dobrze. W pierwszej połowie sezonu dwukrotnie była lepsza od późniejszej derbistki Sarah, ale jesienią uległa jej o szyję w Oaks, a później już wyraźnie w Porównawczej. Ten ostatni bieg miała już zupełnie nieudany.

Niedaleko za walczącą parą (1,25 długości za Sulimą) wpadły na celownik, jak się okazało – jednocześnie, dwa araby trenowane przez Małgorzatę Łojek: 6-letni Zejman (Ataman – Zanja/Murat-Nur) i 4-letni Ehud (Ataman – Ekstra/Wojsław), oba hodowli i własności Zbigniewa Górskiego. Pierwszy jest, jak to mówią, pożytecznym koniem grupowym (wygrał trzy ostatnie biegi jesienią, przy czym dwukrotnie łeb w łeb). Natomiast Ehud został zgłoszony do Derby. Jego występ należy ocenić pozytywnie. Finiszował brawurowo z dalszej pozycji przy szybkiej końcówce, choć jest filigranowej konstrukcji i bardziej by mu odpowiadał mocno elastyczny tor. Prowadził w dystansie trzeci koń Górskiego Arwim (Fryderyk – Arwima/Wachlarz), również trenowany przez M. Łojek, który przybiegł o 2 długości za swymi towarzyszami stajennymi. Natomiast trenowany pod Wrocławiem przez Elwirę Porębną i Pepe Sedlaczka Wahid (Farah-Basket – Wywiana/El Amor), w swym pierwszym występie na Służewcu stracił do stawki aż 14 długości. Ogólny czas wyścigu na 2200 m na torze lekkoelastycznym był marny: 2’43 (18,6-39,9-36-34-34,3).

Nie taki straszny Vasyli Kossak

Choć w biegach debiutujących arabów zdarzają się niespodzianki, to jednak bieg inauguracyjny trzylatków czystej krwi w tym sezonie miał wielkiego faworyta. Był nim holenderskiej hodowli Vasyli Kossack (Marwan I – Vydumka/Madiar), trenowany koło Strzegomia przez Michała Romanowskiego. Jego właścicielką jest austriacka amazonka Cornelia Fraisl, która udanie rozpoczęła już trzeci sezonu startów na Służewcu. Jednak na Vasylu wolała nie jechać w wyścigu. I słusznie, bo jak się okazało, ten pięknie prezentujący się kasztan nie jest łatwy do prowadzenia. Reznikov po kilkuset metrach objął na nim prowadzenie, ale podczas bardzo szybkiej ostatniej ćwiartki (33,4 s.) Vasyl zaczął się zarzucać i tylko mocna ręka czempiona utrzymała go w linii prostej. Półbrat świetnego Marvina El Samawi (ze strony ojca Marwana I) musiał się jednak wysilić, by pokonać dobrze przygotowanego w Janowie Elementa (Balon – El Seribe/Druid).

Tak na marginesie. Dorota Kałuba trenowała ćwierć wieku temu araba noszącego to samo imię. Tamten Element zaczynał swe występy w wieku czterech lat jako koń grupowy. Pamiętam, że gdy razem ze znanym wyścigowym komentatorem prasowym Wiktorem Lubiczem odwiedziliśmy przed sezonem stajnię pani Doroty, w  pewnej chwili pokazała chodzącego w maszynie krępego gniadosza arabskiego i powiedziała: „A ten koń, panowie, wygra Derby”. I rzeczywiście tak się stało, choć ani wcześniej, ani później nie był tamten Element koniem klasowym. Ale chyba ówczesny rocznik arabów był przeciętny, co D. Kałuba świetnie wyczuła, doprowadzając Elementa do Derby niejako boczną ścieżką, gdyż nie wystartował on np. w wyścigu o Nagrodę Janowa Podlaskiego.

Wracając do sobotniego, pierwszego wyścigu debiutantów, wypada podkreślić słaby występ mającego wyścigowe pochodzenie Montello (Gafal – Małmazja/Wermut), który przybiegł ostatni, 8 długości za zwycięzcą. Jego hodowca, właściciel i trener Jan Głowacki z Nowej Małej Wsi też był trochę zaskoczony. „Wyścig został rozegrany w wolnym tempie. Podczas bardzo szybkiej ostatniej ćwiartki mój koń nie sprostał zadaniu, ale nie wyciągałbym z tego faktu daleko idących wniosków. W następnych startach powinien być lepszy” – wyraził nadzieję Głowacki.

Dobrze wypadły dwa konie trenowane na Mazurach przez Krzysztofa Zawilińskiego, Lanckrona (Poganin – Luanda/Emigrant) i Euclid (Galba – Escera/Emigrant), ktęre zajęły odpowiednio trzecie i czwarte miejsce.

Barq i Nasch bez konkurencji

W pozostałych trzech biegach dla koni arabskich, rozegranych podczas pierwszej w tym roku dwudniówki na Służewcu, wygrały łatwo pod Reznikovem dwa „smoki” Mełnickiego, hodowli i własności B. Dorflingera: Barq (Barour de Cardonne – Sumaya/Mińsk/BK) oraz hodowli i własności wspomnianej już J. Hietzscholdt Nasch (Barour de Cardonne – Inschalla/Djamel), który tym razem wygrał dowolnie „tylko” o 2 długości. Za Barqiem ładnie finiszowała przygotowywana w Lutku na Mazurach Valerie (Dormane – OSO Valentine/Garnizon), hodowli i własności Austriaczki Elizabeth Chat, trzeci był janowski Prado (Ekstern – Pętla/Visbaden), a czwarty Bont. Drugi, za Naschem, finiszował trenowany pod Wrocławiem (Porębna–Sedlaczek) Farah-Basel (Espadero – Farah-Aneta/Borysław). Honorowe zwycięstwo dla krajowych barw odniosła pod Siergiejem Wasiutowem janowska Cenoza (Ekstern – Celna/Alegro), która pewnie pokonała Mondiale Kossack (Madiar – Milia/Parusnik).

 

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.