Reklama
To były Derby Amerem podszyte. Zwyciężył nomen omen Wielki Dakris.

Wyścigi / Sport

To były Derby Amerem podszyte. Zwyciężył nomen omen Wielki Dakris.

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Wielki Dakris i Szczepan Mazur, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec
Wielki Dakris i Szczepan Mazur, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec

Najszczęśliwszym człowiekiem na Torze Służewiec w niedzielę 9 sierpnia był Krzysztof Zakolski, lokalny, mazowiecki, zawodowy polityk (wieloletni sołtys we wsi Cupel, obecnie już drugą kadencję jest radnym miasta i gminy Serock), którego życiowym hobby stała się hodowla wyścigowych koni arabskich i wystawianie ich do rywalizacji na warszawskim torze. Miał już na koncie kilka znaczących sukcesów: trenowany przez Jana Głowackiego Wielki Damati (Ontario HF – Wielka Dama po El Amor) po wygranych w wieku 3 lat (Eldona, I gr. I Piechura, kat. B) został wicederbistą w 2012 r. Ponadto w tym samym sezonie wygrał Nagrodę Porównawczą, a w wieku 5 lat zwyciężył w Kabareta i Kurozwęk (oba biegi kat. B). Jego siostra, Wielka Damira, wygrała gonitwę Gazelli, Mlechy i Sahary (Oaks) w 2013 r., a kolejna córka Wielkiej Damy, Wielka Dalena po niderlandzkim ojcu Via Verdi Kossacku zdobyła Nagrodę Sabelliny (2018).

 

Wielki Dakris i Hamal, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec
Wielki Dakris i Hamal, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec

Do szczęścia brakowało Zakolskiemu zwycięstwa w Derby. To jego marzenie spełnił wreszcie po 10 latach oczekiwań Wielki Dakris, syn Wielkiej Damiry i bardzo cenionego od kilku sezonów, 18-letniego obecnie katarskiego reproduktora Mareda Al Shara (Amer –Massmarie po Tidjani), mi. in. zwycięzcy wyścigów G1:1 st H.H The Emir’s Sword i 1 st H.H The Heir Apprent Trophy.  

 

Było to także pierwsze zwycięstwo w Derby dla arabów będącego od kilku lat na fali Adama Wyrzyka (czterokrotnie z rzędu był czempionem trenerów, ostatnio 19 lipca wygrał dubletem Derby dla koni pełnej krwi angielskiej, a następnie nagrody Kozienic i Oaks). Natomiast Szczepan Mazur, który zanotował w tym roku derbowy dublet, wygrał arabskie Derby po raz drugi. Wcześniej triumfował na trenowanym przez Andrzeja Laskowskiego Alladynie w 2015 roku.

 

Eldas i Aleksander Reznikov, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec
Eldas i Aleksander Reznikov, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec

Jest moc z potomstwem Mareda Al Sahry

 

Innym potomkom ojca tegorocznego derbisty poświęcę już teraz trochę więcej uwagi, gdyż wygląda na to, że mogą oni dominować, szczególnie w rywalizacji koni wpisanych do PASB. Z trojga potomstwa Mareda Al Sahry, które zaczęło ścigać się na torze w 2018 roku, po dwa biegi wygrały ogier Gmared (od Gusmanii po Status) i Elniza (od Elsany po Gafal), a Fara De Faust (od Voltah po Njewman) wygrał raz. Te trzy konie już pokończyły kariery.

 

Z sześciorga ubiegłorocznych debiutantów najpierw zaimponowała Dahra (od Djaimy po Nonius), która po trzech efektownych zwycięstwach i jednej przypadkowej porażce została sprzedana przez hodowcę i właściciela Zbigniewa Górskiego za bardzo dobrą cenę do Kataru. Pozostały na placu boju: wspomniany już Wielki Dakris i jego półsiostra Wielka Damilla od Wielkiej Damy po El Amor również własności Zakolskiego, dwa konie Górskiego: Alnnajm od Arwimy po Wachlarz (tr. Krzysztof Ziemiański) i Ehsanna od Edormy po Dormane (tr.  Małgorzata Łojek) oraz Orlica od Orli Faty po Chndaka (tr. Bartosz Głowacki). Z tej szóstki odpadła, niestety, Wielka Damilla, która po wygraniu jednego biegu doznała jesienią ubiegłego roku groźnej kontuzji, która zakończyła jej karierę.

 

Hodowca i właściciel Wielkiego Darkisa - Krzysztof Zakolski i Szczepan Mazur, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec
Hodowca i właściciel Wielkiego Darkisa – Krzysztof Zakolski i Szczepan Mazur, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec

Trzech wnuczków Amera po mieczu na podium i czwarty tuż poza nim

 

Potomstwo Mareda Al Sahry było w gonitwach Janowa i Derby reprezentowane najliczniej, ale należy odnotować jeszcze jeden trend w polskiej prywatnej hodowli ostatnich lat. Otóż nasi hodowcy kupują nasienie wysokiej klasy reproduktorów, z których większość to synowie legendarnego Amera (rok ur. 1984). Są nimi nie tylko ojciec Wielkiego Dakrisa i Alnnajma, ale także ojcowie Hamala (Jaafer ASF, zwycięzca: H.H The Emir’s Sword, Kahayla Classic, The Shadwell Dubai International Stakes, Qatar National Day Trophy, The Qatar International Stakes, The Qatar International Derby) oraz czwartego na mecie w Janowa i Derby – Musaba (Asraa Min Albarq, zwycięzcy: Qatar National Day Trophy, Shadwell Dubai International Stakes, Hawthorn Hill International Arabian Racing Stakes i Sheikh Abdullah Bin Khalifa Al Thani).

 

Jako ciekawostkę dodajmy, że wszystkie wymienione ogiery należą do wiodącej prym w hodowli i wyścigach Al Shahania Stud z Kataru.

 

Ponieważ nie jest to sprawozdanie z Derby pisane na gorąco pozwoliłem sobie odwrócić kolejność narracji. Czytelnikowi, który z takich czy innych względów nie mógł uczestniczyć w opisywana wydarzeniach na torze, należy się w miarę szczegółowa relacja najpierw z biegu o Nagrodę Janowa, który miał duży wpływ na przebieg i wynik Derby.

 

Ciecieruk, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec
Ciecieruk, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec

Hamal finiszował uskrzydlony, Wielki Dakris odrabiał dużą stratę

 

Po słabszych występach w biegach o nagrody Cometa (był siódmy) i Kabareta (piąty) zgłosił niespodziewanie aspiracje do wygrania biegu o błękitną wstęgę podopieczny Piotra Piątkowskiego Hamal (hod. i wł. Nessa Arabians). Zwyciężył on łatwo pod Martinem Srnecem w głównej próbie przed Derby, Nagrodzie Janowa o 3,5 dł. przed walczącymi o drugie miejsce Alnnajmem i Wielkim Dakrisem, który był wtedy wielkim faworytem, gdyż trzy tygodnie wcześniej pokonał po emocjonującej walce rosyjskiego derbistę, biegającego w tym roku na Służewcu Seiful Mulfiuka. Jednak od początku gonitwy dżokej Szczepan Mazur miał z nim problemy. Aby utrzymać się ok. 2 dł. za stawką musiał dwukrotnie użyć bata. Inna sprawa, że tempo pierwszej części wyścigu było mocne: 8,3-33,6-34,3-34,9, a nieco wolniejsze dwie ostatnie ćwiartki: 36,2-35,8. 

 

Hamal i Martin Srnec, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec
Hamal i Martin Srnec, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec

Po wyjściu na prostą Wielki Dakris rozpoczął długi finisz i już, już dochodził Alnnajma, ale ten zdołał jednak wsadzić jako pierwszy nos w celownik. Kolejne konie: Musab, Al Naira, Ciecieruk i dyktujący tempo Eldas straciły niewiele dystansu: 3 1/2 – nos – 1/2 – kr. łeb – 2 – 1 1/2, więc teoretycznie wtedy można było sądzić, że każdy z tych koni, przy dobrym dla niego ułożeniu się wyścigu, będzie miał większe lub mniejsze szanse wygrania Derby.

 

W każdym razie wynik Nagrody Janowa niczego nie przesądzał. Wiadomo było, że osamotniony Wielki Dakris będzie miał w Derby przeciwko sobie podwójną koalicję. Hamalowi miała pomagać Al Naira (Marvin El Smawi – Al Risha po Manganello), o której trener Piątkowski wypowiadał się bardzo pochlebnie. Wydawało się także, o czym już wspominałem, że taktyczne pole do popisu będzie miał wystawiający trzy ogiery hodowca i właściciel Zbigniew Górski. Ale gdy przyszło co do czego, wyścig odbył się „po bożemu”, czyli na dystansie 3 km najszybsza była ostatnia ćwiartka (33,3 s).

 

W moich rozważaniach przed Derby, Wielki Dakris wydawał mi się jednak mimo wszystko mocniejszym faworytem niż Hamal. Po pierwsze, choć w Janowa finiszował z widocznym wysiłkiem, to jednak odrobił kilkanaście długości straty. Dystans Derby jest o 400 m dłuższy niż Janowa, więc będący w wysokiej formie i mający duże doświadczenie zdobyte w Emiratach, gdzie ścigał się przecież również na bardzo dobrych koniach szejków, Szczepan Mazur powinien wyciągnąć z porażki w Nagrodzie Janowa, właściwe wnioski i ograć koalicję mocnych rywali, podobnie jak to uczynił 19 lipca na Night Tunderze w Derby dla folblutów.

 

Gonitwa Derby 2020, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec
Gonitwa Derby 2020, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec

I tak też się stało…

 

…jak mawia wyścigowy spiker z odzysku Maciej Rowiński, który relacjonował wyścigi w latach 90., a także, ale już sporadycznie, później. Mazur od początku był czujny. Jechał przy bandzie na trzeciej czwartej pozycji. Najpierw prowadził umiarkowanym tempem Musab, a na przeciwległej prostej wyprzedziła go Al Naira i te dwa konie prowadziły z przewagą ok. 10 dł. aż do wyjścia prostą. Dopiero 350 m przed celownikiem ta przewaga została zniwelowana. Wtedy to mocno jako pierwszy zaatakował Mazur na Wielkim Dakrisie i jak się okazało był to najwłaściwszy moment. Mocno wysyłany Wielki Dakris uzyskał przewagę jednej długości i pewnie odparł atak Hamala na ostatnich metrach.  Równie pewne było trzecie miejsce Alnnajma dosiadanego przez Błażeja Giedyka. Finiszując powtórnie Musab wysunął się na czwarte miejsce przed Al Nairę, które miała nad nim po wyjściu na prostą ok. 2-3 dł. przewagi.

 

Wielki Dakris z luzaczką, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec
Wielki Dakris z luzaczką, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec

Czy Wielki Dakris był w tym biegu do ogrania? Moim zdaniem tak, ale tylko wtedy, gdyby tempo w dystansie było dużo silniejsze. W biegu na końcówkę, dysponujący w tej stawce największym przyspieszeniem Wielki Dakris musiał wygrać. 

 

Czas wyścigu na 3000 m na torze lekko elastycznym w skali 2,6 – 3’32 był przeciętny, gorszy aż o 4,3 s od rekordu Waresa z 2013 r. – 3’27,9 (tor w skali 2,8).

 

Derby Arabskie – (kat. A). Dystans 3000 m. Gonitwa dla 4-letnich ogierów i klaczy czystej krwi arabskiej hodowli krajowej wpisanych do Polskiej Księgi Stadnej Koni Arabskich Czystej Krwi (PASB). (3000 m)

 

1. Wielki Dakris, dż. S.Mazur (60.0) nr 1

2. Hamal, dż. M.Srnec (60.0) 7

3. Alnnajm, k. dż. B.Giedyk (60.0) 8

4. Musab, dż. S.Mura (60.0) 4

5. Al Naira, dż. A.Kabardov (58.0) 2

6. Eldas, dż. A.Reznikov (60.0) 6

7. Ciecieruk, dż. S.Vasyutov (60.0) 3

8. Cedu, st. u. A.Gil (58.0) 5

9. Orlica, dż. K.Grzybowski (58.0) 9

 

Czas: 3’32,3″(35,5-36,2-36,4-36,1-34,8-33,3)

Temperatura 31.0°C, upalnie.

Styl: pewnie.

Odległości: 1 – 1 3/4 – 2 1/2 – 3/4 – 7 – 15 – 7 – daleko (132).

Stan toru: lekko elastyczny (2,6).

 

Musab przed nagrodą Derby 2020, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec
Musab przed nagrodą Derby 2020, fot. Tor Wyścigów Konnych Służewiec

Wielka Dama mojego życia

 

  Nie byłoby mojej niesamowitej przygody hodowlanej i wyścigowej – opowiada nam Krzysztof Zakolski – gdybym w 2003 roku z pomocą przyjaciół, tak dla fanaberii i kaprysu, nie kupił do swojego gospodarstwa czteroletniej wtedy klaczy arabskiej, która miała na imię Wielka Dama. Z bliżej nieznanych mi powodów nie miała ona kariery wyścigowej, choć ma klasyczny, piękny polski rodowód. Wywodzi się z rodziny Mlechy, jednej z trzech, obok Gazelli i Sahary, protoplastek polskiej wspaniałej hodowli, sprowadzonych do Jarczowiec w 1845 roku przez hr. Juliusza Dzieduszckiego wprost z pustyni od Beduinów. Na szczęście nie zmarnowałem tego daru losu. Wielka Dama została pokryta wicederbistą Aslanem. Pierwszy przychówek miał imię Wielki Dalan i już po roku wystartował w pokazach w Białce. 

 

Jeśli chodzi o wyścigi to znowu miałem wielkie szczęście, że za namową renomowanego hodowcy Czesława Witko, który sprowadził do Polski wybitnego amerykańskiego ogiera, mającego polskie korzenie Ontario HF, użyłem go w swojej hodowli. Z jego „związku” z Wielką Damą urodziły się Wielki Damati i Wielka Damira (sukcesy tych koni wymieniliśmy na początku – przy. JZ). Dobrym ruchem hodowlanym było pokrycie Wielkiej Damy Via Verdim Kossackim, która wygrała cztery wyścigi, w tym Nagrodę Sabelliny.

 

 Staram się trzymać rękę na pulsie, więc po epizodzie z Nougatinem, którego córką była Wielka Dajana (odniosła cztery zwycięstwa grupowe), postawiłem na Mareda El Sahrę, zwłaszcza że stanówka nie była wysoka (3 tys. euro) i to już okazał się prawdziwy strzał w dziesiątkę. Co tu dużo mówić. Wychowałem derbistę, jestem jego właścicielem. Nie jestem zachłanny, ale kto wie – może Wielki Dakris nie powiedział jeszcze w Derby ostatniego słowa, dlatego pobiegnie w ostatnią niedzielę sierpnia w biegu o Nagrodę Europy – opowiedział polskimarabom uszczęśliwiony Krzysztof Zakolski, pozdrawiając naszych czytelników i miłośników koni arabskich, z Ciechocinka, gdzie odpoczywa po wielkich emocjach związanych z wygraną Wielkiego Dakrisa w najważniejszym wyścigu sezonu.

 

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Stigler Stud
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.