Reklama
Amerykańskie ogiery, polski album

Aktualności

Amerykańskie ogiery, polski album

Krzysztof Czarnota, MVA Prince Vayu i poświęcony owies, fot. Tadeusz Budziński
Krzysztof Czarnota, MVA Prince Vayu i poświęcony owies, fot. Tadeusz Budziński

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Krzysztof Czarnota, MVA Prince Vayu i poświęcony owies, fot. Tadeusz Budziński
Krzysztof Czarnota, MVA Prince Vayu i poświęcony owies, fot. Tadeusz Budziński

W minioną sobotę w Stadninie Koni Kielnarowa odbyła się zapowiadana od kilku tygodni oficjalna prezentacja ogierów sprowadzonych z USA – MVA Prince Vayu oraz Ontario HF. Nie dziwił więc fakt, że przybyło wielu hodowców i miłośników arabów, aby ujrzeć spadkobierców najlepszych polskich linii wyścigowych. Goście spotkali się z gorącym przyjęciem gospodarza – Czesława Witko. Staropolska gościnność, gorący poczęstunek oraz artystyczna oprawa umiliły oczekiwanie na prezentację. Emocje podgrzewał miłośnik kuhailanów, Krzysztof Czarnota, który – w kontuszu – poprowadził imprezę. Po krótkiej prelekcji Longina Błachuta (inicjatora wyprawy do USA i wielbiciela polskich linii wyścigowych) na temat rodu Koheilan Adjuze – to właśnie dzięki ogierowi MVA Prince Vayu jest okazja, by uratować tę prawie wygasłą w Polsce linię i przywrócić krew cennego Pietuszoka, która niesie w sobie olbrzymi potencjał użytkowy – udano się na plac, by obejrzeć ogiery. I choć padający deszcz uniemożliwił pełne zaprezentowanie koni, jednak ich pojawienie się wzbudziło ożywione dyskusje. Sympatię publiczności zjednał sobie zwłaszcza Prince Vayu swoim łagodnym i towarzyskim usposobieniem. Oba ogiery dysponują potencjałem genetycznym, który ma szansę wpłynąć na polepszenie walorów użytkowych polskich koni.

Na prośbę przybyłych pokazano również syna czempiona Padrons Psyche – ogiera Pilin Psyche, który od roku kryje w Kielnarowej i z którym jego właściciel, Czesław Witko, wiąże duże nadzieje. Po prezentacji goście udali się do oddalonego o 20 kilometrów oddziału stadniny w Tarnawce, by obejrzeć roczniaki, dwulatki, a także klacze z tegorocznymi, obiecującymi źrebiętami po Pilinie. Duże stajnie z biegalniami oraz otaczające je pastwiska zrobiły na wszystkich ogromne wrażenie. Wielu przybyłych, ujętych staropolską gościnnością, niezwykłym krajobrazem, a przede wszystkim hodowanymi w Kielnarowej arabami, zapowiedziało, że będzie tu jeszcze wielokrotnie powracać.

Warto też wspomnieć, że wśród gości znalazł się Tadeusz Budziński, znany fotograf, autor albumu „Hucuły”. Urzeczony tabunem arabów galopujących po rozległych pastwiskach w górzystym terenie, postanowił wydać album ze zdjęciami koni „ze stepu Kielnarowej”. Jego edycja planowana jest przez Wydawnictwo Libra już na maj, na Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie.

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Stigler Stud
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.