Reklama
Przetarg w Michałowie okazją dla kolekcjonerów

Aktualności

Przetarg w Michałowie okazją dla kolekcjonerów

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Eryka, fot. Katarzyna Dolińska
Eryka, fot. Katarzyna Dolińska

Wielką popularnością cieszył się michałowski przetarg, zorganizowany w ostatni weekend października. Dopisali hodowcy z Polski, nie zabrakło także gości z zagranicy: Hiszpanii, Włoch, Niemiec i Słowacji. Przyciągnęła ich ciekawa i zróżnicowana oferta, choć niektórzy zapewniali, że przyjechali popróbować znakomitego michałowskiego bigosu.
Choć przetarg stał się okazją do bardzo sympatycznego spotkania towarzyskiego, to jednak wszyscy z wielką niecierpliwością oczekiwali na finał, a zwłaszcza na ujawnienie cen rezerwowych oferowanych koni. Nie od dziś wiadomo, że przetargi bywają „polowaniem” na okazje. A nuż uda się zdobyć dobrego konia po wyjątkowej cenie?

Publiczność podczas prezentacji, fot. Katarzyna Dolińska
Publiczność podczas prezentacji, fot. Katarzyna Dolińska

Jak się okazało, ceny pozostały na poziomie, którego można było się spodziewać. Uczestnicy jesiennej aukcji w Janowie pamiętają na pewno, że cena rezerwowa oferowanej na sobotnim przetargu klaczy El Arba (Al Maraam – Emanda/Ecaho) wynosiła wtedy 20 tys. euro (klacz nie znalazła nabywcy). Tym razem została sprzedana – za 80 tys. złotych, a więc za bardzo zbliżoną kwotę. Drugą najwyższą cenę przetargu osiągnęła klacz Eryka (Eukaliptus – Emilda/Pamir) – 50 tys. złotych. Poza uznanymi matkami, sprzedały się także dwie młode klacze – Złota Gra (Gaspar – Złota Gaza/Gazal Al Shaqab) za 5500 zł oraz Pantera (Ekstern – Pampa/Gazal Al Shaqab) za 18 tys. zł. Oferowane ogiery nie znalazły nabywców lub nie osiągnęły ceny rezerwowej. Ceny wałachów wahały się od 2 tys. do 10,5 tys. zł. Ogółem sprzedano 27 koni.

Wojciech Parczewski, Henryk Ćwiertniak, Alicja Najmowicz, Małgorzata Pietrzak, Lech Błaszczyk i Krzysztof Dużyński, fot. Katarzyna Dolińska
Wojciech Parczewski, Henryk Ćwiertniak, Alicja Najmowicz, Małgorzata Pietrzak, Lech Błaszczyk i Krzysztof Dużyński, fot. Katarzyna Dolińska

Jak mówi dyr. Białobok, to był bardzo udany przetarg. „Klacze zawsze sprzedają się wolno, przez cały rok – tłumaczy. – Najszybciej sprzedają się konie użytkowe, głównie na rynek niemiecko-włoski”. Warto zaznaczyć, że przetargi otwarte są dla wszystkich, co nie dla każdego kupca, zwłaszcza z zagranicy, jest oczywiste. „Goście zagraniczni mają takie samo prawo do uczestnictwa, jak ci z kraju – potwierdza dyrektor. – Sprzedawaliśmy już na przetargach konie m.in. do Skandynawii czy do Anglii. Kiedyś konia na przetargu kupiła u nas p. Shirley Watts”. Jakie konie oferowane są na przetargach? Zwykle takie, które doskonale nadają się do hodowli, ale mają jakieś skazy, np. nie widzą na jedno oko. „Aukcja w Janowie Podlaskim rządzi się swoimi prawami – wyjaśnia Jerzy Białobok. – To prestiżowa impreza, podczas której kupuje się konie w blasku fleszy. Należy więc dobrać jak najbardziej perfekcyjną ofertę. Tymczasem mamy także zasłużone konie, które mogą z powodzeniem być nadal aktywne w hodowli, ale które np. z

Szymon Głowacki i Robert Witkowski, fot. Katarzyna Dolińska
Szymon Głowacki i Robert Witkowski, fot. Katarzyna Dolińska

racji wieku borykają się z pewnymi problemami. Wydaje mi się, że jest to szansa dla tych kolekcjonerów, którzy pragną nabyć wysokiej jakości konia, a niekoniecznie dysponują workiem pieniędzy. Konia z jakąś usterką – którą podajemy oczywiście do publicznej wiadomości – lepiej sprzedać w stadninie niż podczas janowskiej aukcji”.

Należy dodać, że michałowski przetarg był niejako zwieńczeniem „arabskiego” tygodnia – przeglądów hodowlanych w trzech stadninach państwowych, Michałowie, Białce i Janowie.

Artykuł w wersji angielskiej do pobrania jako PDF»

 

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.