Dla sporej grupy polskich hodowców i właścicieli, a także sędziów koni czystej krwi ostatni weekend maja upłynął pod znakiem podróży do miasteczka Deurne położonego w Brabancji Północnej. Mieści się w nim Green Valley Estate, w którym od lat odbywają się wydarzenia z końmi w roli głównej. W końcówce maja równolegle miały tam miejsce trzy imprezy: Green Valley Trophy – międzynarodowy konkurs skoków oraz sobotni EuroZone Cup i niedzielny Dutch Masters – pokazy koni arabskich. Skupmy się na tych dwóch ostatnich.
Takiego odzewu Vereniging Arabische Volbloedpaarden Stamboek in Nederland (AVS), czyli Holenderski Związek Hodowców Koni Arabskich, ze strony Polaków się nie spodziewał, gdy w pierwszych dniach kwietnia polscy hodowcy i właściciele koni czystej krwi otrzymali pierwsze zaproszenie na majowe pokazy. Gdy wszyscy przybyli na miejsce, okazało się polska ekipa liczbą zgłoszeń i wielkością ekip mogła równać się z Holendrami i Belgami.
Jak poszło Polakom?
Już w drugiej klasie sobotniego pokazu zobaczyliśmy Jurija „Jurę” Samoilenkę i Pawła Kozikowskiego z dwulatkami. Pierwszy z nich pokazywał siwą Adaa Nawash (AJ Nawash – Adela Samjad / RFI Farid) ze Stadniny Koni Grabów nad Pilicą oraz gniadą Cherosa (El Omari – Cheroja / Ganges), drugi – szwedzką gniadą El Emeralda of Sinus (Emerald J – El Dorella / Eden C) hodowli Sinus Arabstud. Z wynikami minimum 90 punktów oraz drugim i trzecim miejscem w klasie Adaa i El Emeralda przeszły do Czempionatu Klaczy Młodszych, w którym spotkały się z jedną polską trzylatką.
A skoro już o trzyletnich klaczkach mowa, to w tej klasie również zobaczyliśmy dwóch polskich prezenterów – wspomnianego Jurę i Łukasza Kuzawińskiego. Jura w tej klasie wspierał pokazową kasztanowatą debiutantkę Gloria SA (Mikon OS – Ginegra / Ajman Moniscione) hod. Waldemara Bąka, która sprawiała wrażenie nie do końca przekonanej co do idei pokazów. Jej obecni właściciele Anna i Piotr Nowakowie chcieli jednak spróbować swoich sił i mieć z tego przyjemność. Chodziło o przeżycia, a nie laury i tytuły. Takie podejście jest raczej charakterystyczne dla zachodnioeuropejskich czy skandynawskich hodowców, którzy częściej niż Polacy pokazują swoje konie, niekiedy własnoręcznie, i robią to dlatego, że uważają to za dobrą zabawę. Tak też było w przypadku drugiej polskiej kasztanki w tej klasie. Łukasz Kuzawiński, na co dzień związany z grabowską stadniną i współpracujący z Your Training Center Jury i Natalii Samoilenko, pewnie poprowadził klaczkę swojej własności – Okana (Pireno – Orla Grań / Etnodrons Psyche) hodowli Pawła Redestowicza – do czempionatu.
W Czempionacie Klaczy Młodszych z trójki polskich prezenterów tryumfował tylko Paweł Kozikowski ze szwedzką klaczą, Okana i Adaa Nawash wróciły do stajni z flotkami, a ich prezenterzy z uśmiechami. Lepiej poszło w Czempionacie Ogierów Rocznych, który zobaczyliśmy niedługo później. Tym razem Jura, który w ten weekend miał ręce pełne roboty, ze spokojem pokazał gniadego ogierka Achilles Star (D Zeidan – Aidah Star / Magic Sourman) hodowli i własności Tomasza Tarczyńskiego i Stadniny w Grabowie nad Pilicą. Choć sędziowie w klasie roczniaków byli oszczędni w przyznawaniu wysokich not, Achilles Star do stajni wrócił ze srebrnym medalem i „voucherem” na darmowe zgłoszenie i boks podczas pokazu GCAT Valkenswaard.
Następnie przyszedł czas na starsze ogierki, tzw. młodzież. W klasie dwulatków doskonały występ zaliczył Monarchio (Star Farid – Minerwina / Kahil Al Shaqab). Gniadego ogiera hodowli Wojciecha Parczewskiego pokazał jego obecny właściciel Bogdań Maślanka, który jest między innymi organizatorem Polskiej Ligi Sportowej Koni Arabskich. Przyjaźnie nastawiony do otoczenia, rozluźniony i dobrze przygotowany otrzymał od sędziów 90,50 punktu, co dało mu drugie miejsce i udział w czempionacie. Od razu po nim na ringu pojawił się Phenix Al Miro (D Zeidan – Psyche Lejla / Pogrom), a z nim wspomniany wcześniej Jura. To nie do końca był chyba dzień tego zaprawionego w bojach gniadego dwulatka. Jako roczniak wywalczył brąz na Pokazie Narodowym w Janowie Podlaskim, a po miesiącu srebro na European Cup w ramach praskiego Intercup. Był w klasie minimalnie lepszy od ogierka hodowli Flaxman Arabians i także przeszedł do czempionatu. Polsce przypadł w udziale jeden medal w tym czempionacie: brązowy, który trafił do Monarchio. Wraz z medalem przyznano mu „voucher” na holenderski odcinek Global Champions Arabians Tour.
Po czym przyszedł czas na klacze starsze, a tych było łącznie pięć, choć nie wszystkie reprezentujące macierzystą hodowlę. W klasie klaczy 4-6-letnich zobaczyliśmy dwie janowskiej hodowli gwiazdy aukcji Pride of Poland 2023: Babetta (Emerald J – Belinda / Kahil Al Shaqab) i Brodnica (Pogrom – Bambina / Kahil Al Shaqab), występujące w barwach Flaxman Arabians i Hanaya Arabian Stud Farm. Ponadto Jura pokazał ciekawej urody klacz Andryjanka (Pogrom – Atanda / Eden C) hod. i wł. SK Andryjanki Edwarda Siecińskiego. Na swoim koncie ma już tytuł Najlepszej Klaczy Pokazu na ubiegłorocznym jesiennym „Ogólnopolskim Pokazie 3-letnich koni arabskich czystej krwi w treningu wyścigowym w sezonie 2023”. Wszystkie trzy zobaczyliśmy w Czempionacie Klaczy Starszych.
W dwóch wyższych klasach klaczy starszych pojawiły się 7-letnia gniada Wieża Orientu (Ganges – Wieża Mocy / QR Marc) wł. Flaxman Arabians i ponad dwa razy starsza od niej siwa Pantera (Ekstern – Pampa / Gazal Al Shaqab) własności swojego prezentera Bogdana Maślanki. Co ciekawe, obydwie urodziły się na zielonym Ponidziu w Michałowie. Obydwie też po udanych występach przeszły do czempionatu. W klasie klaczy 10-letnich i starszych był to pewniak, bo ostatecznie zawodniczek było trzy. Co więcej, Pantera prawdopodobnie byłaby została oceniona przez sędziów wyżej, ale – jak okazało się później – bała się makiety wiatraka ustawionej na placu.
Czempionat Klaczy Starszych nie przyniósł niespodzianek. Brodnica została nagrodzona złotym medalem, a Babetta brązowym. Zwłaszcza dla tej pierwszej to kolejne trofeum do niemałej kolekcji. Już jako roczniaczka sięgała po medale: brązowy na Polskim Pokazie Narodowym powtórzony na Czempionacie Europy w Pradze. Rok później wywalczyła swoje pierwsze złoto w Brugii jako junior, co z kolei powtórzyła rok temu jako klacz starsza, a po drodze na konto wpadło jeszcze srebro w Ströhen.
Zobaczyliśmy w ostatniej rozgrywanej klasie – ogierów 7-letnich i starszych – wychowanego w Michałowie kasztanowatego ogiera Woronin (Vitorio TO – Wilda / Gazal Al Shaqab) w barwach rodziny Hennekens-van Nes, czyli „Flaxmanów”. Po zdobyciu pierwszego miejsca w klasie sędziowie przyznali mu srebrny medal w Czempionacie Ogierów Starszych. W tym miejscu należy podkreślić, że tak doskonałym ruchem nie mógł pochwalić się żaden z jego starszych kolegów, nawet złoty medalista. Na stosunkowo luźnej lince, której koniec ze stoickim spokojem dzierżył Koen Hennekens, Woronin pokazał się pewnie i swobodnie, a skupienie prezentera pozwoliło mu również pokazać wszystkie swoje atuty w pozycji na stój.
Wypada wspomnieć jeszcze na koniec o Czempionacie Wałachów w ramach EuroZone Cup, bowiem srebrny medal trafił do 13-latka Postar (Om El Bellissimo – Pomerania / Gazal Al Shaqab). Obecnie własności Lisy Heckenbruecker i Sanadiva Legacy, ten siwy wałach dzieciństwo spędził na nadbużańskich padokach.
Niespodzianki na Dutch Masters
Niedzielny pokaz obecnym w Green Valley Estate przyniósł kilka niespodzianek.
Złoto w Czempionacie Wałachów zdobył Passar (Atius O – Perkilla / AJ Maraam) wyhodowany w Stadninie Koni Dębno. Siwego wałacha prezentował Paweł Kozikowski i ta para zdeklasowała konkurentów. Niespodzianką był fakt, że sprzedawany do Jas Stud nadal był ogierem.
Kolejnym punktem, który przykuwał oko, był dwuletni ogierek SQ Helal (FA El Rasheem – SQ Miss Enzo / E.S. Harir), którego pokazywał Jura Samoilenko. Dotąd gwiazda bardziej niszowego pokazu Kuwait Purebred Arabian Horse Show, na którym jako roczniak i dwulatek sięgał po brąz i srebro, w Deurne wygrał swoje pierwsze złoto w Czempionacie Ogierów Młodszych. Dwa tygodnie później zdobył kolejny złoty medal na Wiosennym Młodzieżowym Pokazie w Białce, gdzie wygrał również tytuł Najlepszego Ogierka Pokazu. Czy zobaczymy go na pokazie w Tarnowie, tego dowiemy się już za kilka dni.
Największą niespodziankę sprawili natomiast Chantal i Sebastiaan Volkerowie. Do Deurne przyjechali z dawno niewidzianą na pokazach zjawiskową gniadą klaczą Adyga (Kahil Al Shaqab – Amiga / Piaff). Debiutowała jako roczniaczka w Białce w 2014 r., zdobywając 3. miejsce w jednej z trzech klas klaczy rocznych. Widać, że z wiekiem bardzo się rozwinęła. W 2015 r. została zakupiona jako dwulatka przez śp. Shirley Watts i po kilku tygodniach w Pradze na Intercup zdobyła srebrny medal w Czempionacie Klaczy Młodszych. Co ciekawe, pokonała w stolicy Czech swoją koleżankę ze stajni Axarę, która wygrała brąz. A w 2017 r. w Nowych Wrońskach na Al Khalediah European Arabian Horse Festival zdobyła brązowy medal. Skądinąd wiemy, że Adyga pojawi się niedługo na kolejnym europejskim pokazie…
Polish officials for the win
Warto też wspomnieć, że Polacy byli w Deurne nie tylko wystawcami, lecz pełnili również oficjalne funkcje w składach sędziowskich i komisjach dyscyplinarnych. W sobotę konie na EuroZone Cup sędziowała Weronika Sosnowska, obecnie związana ze Stadniną Koni Janów Podlaski, a praktyki sędziowskie u boku Gideona Reisela odbywał Szymon Głowacki. Drugiego dnia podczas Dutch Masters sędziował Łukasz Goździalski, praktyki zaś pod czujnym okiem Klausa Bestego miał Mateusz Jaworski. Natomiast w stajniach i na rozprężalni, zwłaszcza przed rozpoczęciem pokazu można było spotkać Annę Nowak, która kontynuowała swoje praktyki DC z Bartem Beckersem. Będziemy mieli szansę odwdzięczyć się za tę gościnę w Tarnowie, gdzie zobaczymy praktykantów zza Odry, a nawet z innej półkuli.
Nie samą pracą…
Wypada przy okazji wspomnień o wydarzeniach sprzed miesiąca zadać sobie jedno pytanie: czego nauczyliśmy się od naszych holenderskich gospodarzy z AVS? Amira wraz z koleżankami i kolegami z Holenderskiego Związku Hodowców Koni Arabskich zaprosiła gości pokazu do wspólnej zabawy. Po całym dniu spędzonym na pokazie odpoczywaliśmy w mniejszych lub większych podgrupach przy grillu, po czym wszyscy otrzymali tę samą wiadomość: „lada chwila spotykamy się z powrotem na hali, bo mamy dla was niespodziankę”. Były nią wspólne gry i zabawy.
Slalom, skakanka, sprint – to wszystko w dmuchanej kuli, „sztuki walki” – również w dmuchanej kuli, byk rodeo – przy salwach śmiechu. Towarzyszyły temu ogłuszający dopingu poszczególnych drużyn, wiwaty i wszechobecne zbijanie piątek i uściski. Polały się też łzy (ze śmiechu). Nie samą pracą człowiek żyje, choćby i nawet była pasją… Tyle mówi dobrze znane powiedzenie, lecz nad Wisłą zdecydowanie zbyt rzadko bierzemy sobie tę życiową mądrość do serca. A wystarczyła wyprawa do kraju nad Mozą, aby Team Poland bawił się jak dzieci na koloniach.