Setka koni, bezbłędna organizacja, pokaz dopięty na ostatni guzik i najlepsze, co holenderska kultura ma do zaoferowania, w tym miłość do rowerów, pod jednym dachem, a jednak na wolnym powietrzu. GCAT Valkenswaard na długo pozostanie w pamięci hodowców, właścicieli i miłośników koni czystej krwi. A derki dla zwycięzców czempionatów? Haute couture paryskich wybiegów nie dorasta im do pęcin.
Choć może nie do końca wypada, pokuszę się na sam początek o dosyć odważną tezę: otóż Holandia rozmachem przyćmiła Francję… Holenderski odcinek Global Champions Arabians Tour był na miarę Królestwa Niderlandów: niezaprzeczalnie królewski, a wszechobecny kolor pomarańczowy nie pozwalał zapomnieć, że jesteśmy w kraju rządzonym przez dynastię Oranje-Nassau, która dosłownie tydzień wcześniej świętowała swoje 480. urodziny (założona 15 lipca 1544 r. przez Wilhelma I Milczącego).
Podobnie jak na wcześniejszych edycjach GCAT, i tutaj nie obyło się bez polskich akcentów zarówno końskich, jak i człowieczych. Na 99 koni, które wybiegły na ring, zobaczyliśmy aż jedenaście z trzynastu zgłoszonych koni polskiej hodowli, a ponadto tryumfującego w Białce i Tarnowie ogiera SQ Helal. Dwudziestoosobowy skład sędziowski współtworzyli Anna Stojanowska i Jerzy Białobok oraz goście All-Polish Arabian Horse Championship w Tarnowie sprzed miesiąca Allan Preston i Scott Benjamin. Obydwu zresztą zobaczymy już wkrótce na Dniach Konia Arabskiego w Stadninie Koni w Janowie Podlaskim – jako sędziego i ringmastera. Ponadto jednym z członków Komisji Dyscyplinarnej na valkenswaardzkim pokazie był Mateusz Leniewicz-Jaworski. Znając personalia i wiedząc, że ponad 10% koni było z Polski, przejdźmy do meritum. Zwłaszcza że naprawdę warto!
W niegdysiejszej stolicy sokolnictwa rządzą konie
Z czego słynie Valkenswaard zwane w lokalnym brabanckim dialekcie Valkeswird? Onegdaj z sokołów, współcześnie z koni. W tych okolicach przed kilkuset laty holenderscy sokolnicy wyłapywali sokoły, które następnie trafiały na najznamienitsze europejskie dwory – niemieckie, francuskie, brytyjskie. Sztuka historycznie bliska polskiej tradycyi, jako że polscy sokolnicy byli wysoko cenieni tak w kraju, jak i na dworach niemieckich czy ruskich. Tradycja ta jednak naturalnie wraz z postępującym odwrotem od łowiectwa zanikła, a pod Eindhoven zastąpiły ją konie.
W 2015 r. pod Valkenswaard, ledwie dwa kilometry od belgijskiej granicy, Jan Tops, holenderski olimpijczyk z Barcelony ’92, gdzie wywalczył złoty medal w drużynowych skokach konno, przedsiębiorca i założyciel Longines Global Champions Tour, otworzył tutaj Longines Tops International Arena. Tak trafiły tutaj sporty konne na skalę międzynarodową, a w tym roku olśniewający pokaz koni arabskich, lukullusowa uczta dla zmysłów…
Brabanckie przygody polskich koni
Długo na konie z polski czekać nie musieliśmy, bo polska roczniaczka była drugim koniem, którego zobaczyliśmy podczas tych dwu dni pełnych wrażeń. Była to siwa, delikatnie dziewczęca El Lyrica KL (Lyric E.A. – Ersikna / Kahil Al Shaqab) z Klikowa Arabians, wnuczka ogiera Shanghai E.A. Na ring wbiegła pewna siebie, prowadzona przez Glenna Schoukensa. Było widać, że jest zrelaksowana, a wielkie grządki jaskrawych kwiatów, z uprawy których słynie Holandia, robią na niej niewielkie wrażenie. Jedyne, co mogło ją „zdziwić”, to 15-osobowy tłum, który nagle wyrósł u jej boku podczas oceny na stój. Od sędziów otrzymała nawet dwie dwudziestki za typ i głowę i szyję, które niestety zostały odrzucone jako skrajne noty. Z wysoką oceną 91,14 punktu i 4. miejscem w klasie przeszła do czempionatu, tracąc niewiele ponad punkt do liderki klasy Sultany Al Thamer.
W drugiej klasie roczniaczek polscy fani koni arabskich ponownie mieli za kogo trzymać kciuki. Z numerem 025 na plecach na ring wybiegł Jurij Samoilenko, prowadząc ze sobą Doris Star (D Zeidan – Doris Fame / Enzo), Srebrną Czempionkę Klaczy Rocznych z Tarnowa. Gniada medalistka z Klikowskiej Ostoi zaprezentowała się doskonale, słuchała się swojego prezentera, którego spokój się jej udzielał – sędziowie nie docenili jej jednak w takim stopniu jak trzy tygodnie wcześniej, a nota 20 za ruch została odrzucona jako… skrajna. Nie była to zresztą łatwa klasa i ostatecznie wychowanka Stadniny Koni Arabskich Grabów nad Pilicą zajęła 6. miejsce (na dwanaście koni!) w klasie, którą zwyciężyła doskonale znana fanom GCAT dubajska D Nafayes.
Klasy roczniaków zdominowały dwa ogierki, które do czempionatów przeszły z pierwszych miejsc: Afreen Al Shaqab i D Borkan – pierwszy z nich uzyskał zresztą najwyższe noty za nogi ze wszystkich koni prezentowanych w ten weekend w Valkenswaard… W tych dwu klasach Polacy na Tops Arena i oglądający livestream mogli trzymać kciuki za ogierka, który w maju br. sięgnął po srebro w Deurne na EuroZone Cup. Tego dnia akurat Achilles Star (D Zeidan – Aidah Star / Magic Sourman), hodowli i własności Tomasza Tarczyńskiego, pomimo wysiłków Jurija Samoilenki miał gorszy dzień. To nadal bardzo młody koń, więc z wiekiem przyjdzie również doświadczenie, a z nim niewykluczone, że kolejne medale.
W klasach klaczy młodszych mieliśmy zobaczyć po jednej klaczce polskiej hodowli – gniadą Kalanthe Dream GT (Magic Magnifique – Kalaluni / Emerald J), hodowli i własności Gabrieli Thiry i GT Arabians, i kasztanowatą Okanę (Pireno – Orla Grań / Etnodrons Psyche), hodowli Pawła Redestowicza i własności Łukasza Kuzawińskiego. Ostatecznie zobaczyliśmy tylko Kalanthe Dream, elegancką dwuletnią klaczkę, której trenerką jest – co godne uwagi i pochwały – jej właścicielka. Niewiele brakowało, by miała szansę pokazać się również w czempionatach, ale swoje rywalki zdeklasowała kasztanka Shahbrys HVP, która swój występ miała 3 minuty później.
Następnie przyszedł czas na klasy ogierów młodszych. W pierwszej z nich, wygranej przez D Shakhar, zobaczyliśmy Monarchio (Star Farid – Minerwina / Kahil Al Shaqab), hodowli Wojciecha Parczewskiego i własności Bogdana Maślanki, i SQ Helal (FA El Rasheem – SQ Miss Enzo / E.S. Harir) z Al Saqran Arabian Horse Stud. Pierwszego z nich prezentował Bogdan Maślanka, a z drugim na ring wybiegł Glenn Schoukens. Choć obydwa gniade ogierki dzieliło ledwie 0,79 punktu, do czempionatów przeszedł kuwejcki.
Tytanomachia
W klasach klaczy i ogierów starszych koni wyhodowanych w Polsce zobaczyliśmy aż sześć, choć w katalogach zgłoszona widniała również Emarella (Sahm El Arab – Emandorella / Eden C), hodowli Stadniny Koni Michałów i własności Aljassimya Farm.
Pierwszą z dwóch klas klaczy starszych, z najwyższą punktacją całego pokazu – 93,64, wygrała AJ Kayya i od początku było wiadomo, że zagrozić jej pozycji będzie niemal niemożliwe. Wyszła bowiem jako druga, od razu po gniadej klaczy Babetta (Emerald J – Belinda / Kahil Al Shaqab). Wyhodowana w Janowie Podlaskim i własności Flaxman Arabians gniada czterolatka jest oczkiem w głowie swojego prezentera i trenera, Koena Hennekensa, który zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia w janowskich stajniach przed ubiegłoroczną aukcją Pride of Poland. Od zeszłorocznego Czempionatu Europy to on jest w całości za nią odpowiedzialny, a praca z nią przyniosła tej parze już brązowy medal na tegorocznym EuroZone Cup. W Valkenswaard zajęli mocne 4. miejsce, otrzymując m.in. kilka dwudziestek za ruch i łączną notę 91,71. Nieco gorzej poradziła sobie, również gniada, Wieża Orientu (Ganges – Wieża Mocy / QR Marc), tej samej własności, acz hodowli Stadniny w Michałowie. Pomimo niemal 91 punktów nie weszła do czempionatu.
W drugiej klasie, w której tryumfowała Basandra Settimocielo z równo 93 punktami, zobaczyliśmy kolejne dwie gniade klacze z Polski, tym razem wyhodowane w Stadninie Koni Janów Podlaski: Adygę (Kahil Al Shaqab – Amiga / Piaff) własności C&S Arabians i Alsę (Kahil Al Shaqab – Alameda / Wachlarz) własności Hanaya Arabian Stud. Przed tłumem zebranym na Tops Arena zaprezentowały się jedna po drugiej, prowadzone przez Nicolasa Frere i Franka Spönle. Obydwie zapierały dech w piersiach, ale to Alsa pokazała lepszy ruch i swoistą charyzmę, którą ujęła sędziów, dzięki czemu awansowała do czempionatów.
Klasy ogierów starszych to był teatr kilku aktorów, z których najbardziej wybijał się E.S. Harir, zdobywca najwyższej punktacji wśród ogierów: 93,5 punktu! Pokazał się jako ostatni z najwyższym numerem katalogowym 121 i stało się jasne, że przyjechał po złoto. Do czempionatu z pierwszej klasy dorosłych ogierów zakwalifikował się Pinito (EKS Alihandro – Piniata / Eden C), hodowli SK Janów Podlaski i własności Flaxman Arabians. Pokazywany przez Petera Wilmsa zaprezentował ruch lepszy niż Saif Albidayer i Rhan Al Shahania, choć obydwa w klasie zajęły wyższe miejsca niż on. W drugiej klasie pokazał się Calateon (Vitorio TO – Calatea / Ekstern), hodowli Marka Kondrasiuka i własności C&S Arabians. Początek miał doskonały, co sędziowie bardzo docenili, wysoko oceniając jego ruch. Niestety, co przyznali właściciele, nie chciał współpracować z Nicolasem podczas prezentacji na stój, wyraźnie czymś zaaferowany.
Czempionaty na pomarańczowo
Nie można powiedzieć, by niespodziankę sprawiła którakolwiek z uczestniczek Czempionatu Klaczy Rocznych. Złoto zdobyła Sultana Al Thamer (Dominic M – Weaam Al Jassim / Emerald J), hodowli i własności Al Thamer Stud. Na pięć etapów tylko w Cannes powinęła się jej noga i czempionat opuściła bez medalu. Po brąz sięgnęła w Abu Zabi, po srebro – w Dosze i Maskacie, a tym razem w końcu trafiło do niej złoto. Srebro Klaczy Rocznych trafiło do D Nafayes (D Seraj – D Danat / SG Labib) z Dubai Arabian Horse Stud. To jej drugie srebro po Cannes, a wcześniej trzykrotnie zdobywała złoto. Brąz z kolei powędrował do Teha Al Shaqab (Marwan Al Shaqab – Marbella PCF / Exxalt) z Al Shaqab Stud, która powtórzyła tak swoje osiągnięcie z Dohy.
Odrobinę mniej oczywisty był Czempionat Ogierów Rocznych. Czwarte z rzędu złoto trafiło do Afreen Al Shaqab (D Mezyan – Siwar Al Shaqab / SMA Magic One), którego nie było wyłącznie w Abu Zabi. Po swoje czwarte srebro sięgnął D Borkan (FA El Rasheem – D Ajayeb / RFI Farid), który w Abu Zabi wygrał – dokładnie – złoto. Niespodzianką był brąz, którego nie powtórzył jego zdobywca z Cannes i Maskatu, czyli Aesar Alwajba. Zamiast do niego trafiło do Azzaam Al Amal (El Galal Baahir – Arabesca Scarlet Moon / Sidi Scorpio), hodowli Al Amal Arabians i własności Azzam Al Amal Partnership. To jego pierwszy medal w tym cyklu GCAT, może nie ostatni.
Czempionat Klaczy Młodszych rozegrały między sobą weteranki GCAT. Drugie złoto, przy trzech srebrnych medalach, wygrała D Najlah (D Seraj – Elle Flamenca / Ajman Moniscione) reprezentująca Dubai Arabian Horse Stud. Pierwszy srebrny medal, przy trzech brązowych i jednym złocie, wywalczyła Shahbrys HVP (Royal Asad – Rebecca HVP / Magnum Chall HVP) z brazylijskiej Agropecuaria Vila Dos Pinheiros i własności Ajmal Stud. A drugi po Maskacie brąz i srebrze w Abu Zabi otrzymała TM Bella (TM Itaipu – TM Fahdillah / Shanghai E.A.) występująca w barwach Aljumail Stud.
W przypadku Czempionatu Ogierów Młodszych mieliśmy do czynienia z powrotem w wielkim stylu. Po złoto wrócił jego zdobywca z Abu Zabi, późniejszy wielki nieobecny, RD Rajan (Polidoro FC – RD Quianna / Shanghai E.A.) własności Hanaya Arabian Stud. Ogromne wrażenie na wszystkich zrobił już w klasie, zdobywając zasłużenie aż 93 punkty i dwudziestki za typ, głowę i szyję oraz ruch. Zaskoczeniem nie był zwycięzca srebrnego medalu D Shakhar (D Shakhat – D Shamkah / FA El Rasheem) ze stajni Dubai Arabian Horse Stud. Po pięciu etapach ten weteran GCAT ma pięć medali – kolejno brązowy, srebrny, srebrny, brązowy i srebrny. Czy w Rzymie to będzie kolejne srebro, a może przełamie się i sięgnie po złoto? Zaskoczeniem, acz niewielkim, był brązowy czempion. Ten tytuł przypadł w udziale trzylatkowi Fajer AA (Shanghai E.A. – Fadwa AA / Fadi Al Shaqab) hodowli Ariela Arabians, który rok temu wrócił do domu ze srebrem Sopot Arabian Horse Show.
Najgorętsze emocje były związane z czempionatami klaczy i ogierów starszych, ale w obydwu do sędziowskiej jednomyślności, komu przyznać złoto, zabrakło jednego głosu! Czy w Czempionacie Klaczy Starszych po raz piąty na pięć etapów GCAT złoty medal otrzyma AJ Kayya (AJ Kafu – AJA Caprice / EKS Alihandro) z Ajman Stud? Tak! Niekwestionowana królowa GCAT 2024 także Valkenswaard opuściła z najwyższym tytułem. Srebrną medalistką została Basandra Settimocielo (Ajman Moniscione – MA Scarlet / Hadidi), hodowli Allevamento Settimocielo należącej do Marii Ferraroni i własności Ajman Stud. Wcześniej w Cannes i Abu Zabi sięgała po brąz. Niespodziankę sprawiła Aijana (Ajman Moniscione – Mikaella Pin / FT Wuotan), hodowli Gestüt Osterhof i własności Al Shaqab Stud. To był jej pierwszy występ na GCAT i niezwykle udany – od sędziów za typ otrzymała prawie same dwudziestki!
Na koniec tradycyjnie rozegrano Czempionat Ogierów Starszych. Nie da się zaprzeczyć, że E.S. Harir (AJ Dinar – TF Magnums Magic / Magnum Psyche) własności Al Saqran Arabian Horse Stud jest w życiowej formie. Gdziekolwiek się nie pojawi, skupia na sobie oczy całego tłumu. Złote medale w Dosze, Maskacie, Cannes i teraz Valkenswaard tylko to potwierdzają. Walczy o pierwsze miejsce w rankingu i ma na nie ogromne szanse. Medale srebrny i brązowy podzielili między siebie koledzy Pinito z klasy: Saif Albidayer (Excalibur E.A. – Nesj El Markhisa / Marwan Al Shaqab) z Albidayer Stud i Rhan Al Shahania (Marwan Al Shaqab – Jwaaher Al Shahania / FA El Rasheem), hodowli Al Shahania Stud i własności Sheikhi Reem Al-Thani. Pierwszy z nich swoją przygodę z GCAT dopiero rozpoczął, drugi zaś powtórzył swój wynik z Dohy, a w Maskacie zdobył srebro.
Co na to wszystko rankingi?
Na dobrą sprawę poważne zmiany w rankingach zaszły wyłącznie w rankingu prezenterów. Nieobecny w Valkenswaard był Tom Oben, którego konie pokazywali jego koledzy po fachu. W rezultacie spadł na 7. miejsce z 5., które zajął Tom Schoukens.
W rankingu klaczy w górę pnie się Sultana Al Thamer, która jest już piąta. Z pierwszej dziesiątki wypadły Emarella i Basmah Al Bidayer, weszły do niej za to Almaha RC i Alexandra RC – obydwie z Royal Cavalry of Oman. Spadła o oczko także Wildona i obecnie zajmuje 18. miejsce w dwudziestokonnej stawce.
E.S. Harir zmniejsza z każdym pokazem stratę do dwóch pierwszych w męskim rankingu D Shakhar i D Borkan. Bandar Aljassimya spadł z 5. na 8. miejsce, które zajął Aesar Alwajba. O oczko w górę poszli Mushwash Al Shaqab i AJ Kafu, a Equiborn K.A. wskoczył z 13. miejsca na 10. Niemniej ponownie obyło się bez trzęsienia ziemi.
Een nieuwe standaard van shows
Można by śmiało powiedzieć, że Holendrzy przeszli samych siebie, przygotowując się razem z organizatorami Global Champions Arabians Tour do pokazu w Valkenswaard. Muzyka na żywo ze sceny, sklep z pamiątkami inspirowanymi Holandią z arabskim „twistem”, holenderska czekolada i specjalne pokazy na otwarcie i zamknięcie – to wszystko robiło kolosalne wrażenie.
Wystarczy powiedzieć, że E.S. Harir wbiegł na ring, gdy powietrze było pomarańczowe niczym na jednobarwnym święcie holi, a z nieba leciało confetti. Haftowane, zdobne derki stanowiły dzieła sztuki same w sobie – podkreślając przywiązanie Holendrów do uprawy tulipanów, dumy z narodowych barw (biel, czerwień, niebieski i pomarańczowy), a także biało-niebieskiego fajansu z Delft. Zarówno Kayya i Harir w czempiońskich derkach wyglądali jak następcy tronu tuż przed koronacją. Berło jakieś by się znalazło, a jabłko – bez dwóch zdań!
Joie de vivre, Oranje!, bella vita
Nim cykl Global Champions Arabians Tour powróci na jesieni tego roku na Półwysep Arabski, czeka nas jeszcze jeden europejski odcinek – w mieście, do którego ponoć prowadzą wszystkie drogi. Nad piaszczystym wybrzeżem Morza Śródziemnego w Cannes, Francuzi zorganizowali kameralną, artystyczną edycję GCAT. Holendrzy z kolei w zielonej Brabancji poszli w stronę wytworności i pompy, acz z przymrużonym okiem, i takiej fiesty nie powstydziliby się podczas dorocznego Dnia Króla. We wrześniu natomiast przeniesiemy się dwa millenia wstecz, do czasów Starożytnego Rzymu.
Ostatni europejski pokaz tegorocznego cyklu odbędzie się w miejscu, które Robert Makłowicz zapewne nazwałby „arcywyjątkowym”: Circus Maximus! Historia tegoż cyrku, w pierwotnym znaczeniu tego słowa, sięga czasów Tarkwiniusza Starszego, króla Rzymu z przełomu VII i VI w. p.n.e. To tutaj Pompejusz urządził walkę barbarzyńców z dwudziestką słoni afrykańskich, a Juliusz Cezar organizował polowania na lwy. Pliniusz Starszy twierdził, że na widowni mogło jednocześnie zasiąść nawet ćwierć miliona osób. To miejsce jednak zasłynęło przede wszystkim z wyścigów rydwanów, czyli starożytnej wersji tradycyjnego powożenia, na dystans 8 km.
Ostatnie igrzyska z rydwanami w roli głównej odbyły się w Circo Massimo, jak to miejsce zwą Włosi, w 549 r. n.e., w czasach ostrogockiego króla Totili. Później cyrk popadł w zapomnienie i powoli znikał z pamięci i powierzchni ziemi. W ostatnich latach na terenie tej starożytnej areny miały miejsce różne imprezy masowe, koncerty i festiwale. We wrześniu po 1475 latach ponownie na Circus Maximus zawitają konie. Czym i jak zaskoczą nas Włosi? Uda im się przebić Holendrów? Vedremo cosa porterà il futuro. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.