Czy 2008 rok był dla polskich hodowców łaskawy? Czy przejdzie do historii jako rok sukcesów czy niepowodzeń?
Przełom zimy i wiosny to gorący dla wszystkich hodowców sezon wyźrebień. Oczekiwanie na efekt koncepcji hodowlanych jest zawsze niezwykle fascynujące. Na świecie pojawia się nowe pokolenie i przychodzi czas oceny trafności naszych decyzji. Jak się niejednokrotnie przekonaliśmy – decyzji bardzo trudnych. Hodowla jest bowiem sztuką dokonywania wyborów. Jakie klacze włączyć do hodowli, jakich ogierów użyć, które konie sprzedać, a które wydzierżawić, by promowały na świecie polską hodowlę? Niektórzy odbierają zasłużoną nagrodę za swą wiedzę, inni muszą przełknąć gorzki smak porażki. Hodowla jest zajęciem nieprzewidywalnym, ale przez to chyba właśnie tak pociągającym i intrygującym…
Janów Podlaski
Janów Podlaski doczekał się w tym roku 62 arabskich źrebiąt, z czego połowa to potomstwo dwóch polskich ogierów – michałowskiego Gangesa i wyhodowanego w rodzimej stadninie Poganina. Po tym ostatnim urodziło się najwięcej, bo aż 17 urodziwych, lecz „malowanych” źrebaków. Kuhailański Ganges, który w końcu dostał zasłużoną szansę na większe wykorzystanie, spłodził 15 potomków, zarówno z klaczami z prospektu wyścigowego, jak i światowej czołówki klaczy pokazowych, m.in. Belgicą, Eulą i Eutoną. Z tą ostatnią dał
piękną karą klaczkę o wdzięcznym imieniu Eutyna, o krótkiej, szczupaczej głowie, długiej, łabędziej szyi i harmonijnej budowie (o klaczce tej miałem już okazję pisać). Niestety, nie zobaczymy jej w 2009 roku na ringach pokazowych, gdyż niedawno padła… Potwierdza to jeszcze dobitniej, że hodowla jest nie tylko nieprzewidywalna, lecz czasem wręcz niesprawiedliwa w rozumieniu hodowcy.
Inny potomek Eutony, syn ogiera Gazal Al Shaqab – gniady Eol dał dość wyrównaną stawkę 10 źrebiąt, które silnie „przystemplował” swoją charakterystyczną urodą. Niewiele mniej, bo 7 szt. potomstwa, pozostawił amerykański potomek Padronsa Psyche – kasztanowaty Enzo. Z jednej strony wiemy, że hodowli potrzebny jest dolew obcej krwi, by zmniejszyć zinbredowanie stada, ale z drugiej strony pojawia się pytanie, czy masowe wykorzystywanie krwi Padronsa,
które obserwujemy od kilkunastu lat na całym świecie, nie doprowadzi do obniżenia zainteresowania polskimi końmi? Niedobrze by było, gdybyśmy w pogoni za modą stracili to, co wypracowaliśmy przez 200 lat hodowli – własną markę konia, tzw. „pure Polish”, po którego kupcy przyjeżdżali ze wszystkich zakątków globu. Niewątpliwie użycie modnych reproduktorów jest konieczne, by móc godnie rywalizować na ringach pokazowych. Ważne jest jednak także, by w tej rywalizacji nie zatracić tego, co jest celem prowadzenia państwowej hodowli koni czystej krwi, czyli zachowania różnorodności genetycznej stada podstawowego: utrzymania wszystkich aktywnych w polskiej hodowli rodzimych rodów męskich i rodzin żeńskich.
Ogierem, który miał wprowadzić krew pustynnego araba, jest katarski ogier Al Adeed Al Shaqab, któremu przydzielono dwie najlepsze matki pokazowych koni. Pianosa (po Eukaliptus) wsławiła się jako matka Pianissimy, a Pilar (po Fawor), dała dotychczas m.in. najdrożej sprzedanego konia aukcji Pride of Poland 2007 – klacz Pietę; urodziwą młodzieżową wiceczempionkę 2007 w Janowie Podlaskim Pintę; młodzieżową czempionkę 2005 Pingę oraz młodzieżowego wiceczempiona w Białce 2007 – Pizarro. Dlatego nikogo nie
zdziwił fakt, że i tegoroczne źrebię od niej jest wyjątkowe i niewątpliwie w nadchodzącym roku przyniesie janowskiej stadninie wiele rozgłosu i radości. Troszkę egzotyki wniosła klaczka od Pohulanki po jordańskim ogierze Hlayyil Ramadan, klaczka po El Nabila B (od Nike) oraz ogierek będący owocem sprawdzonej koncepcji połączenia janowskiej linii P (klacz Preria/Ararat) z ogierem Gazal Al Shaqab.
Ogiery własnej, janowskiej hodowli zostały użyte na niewielką skalę. Aslan i Ararat pozostawiły każdy po trójce potomstwa, a wyeksportowany ogier Ecaho doczekał się dwójki źrebiąt. Przyznam, że zwłaszcza koncepcja pokrycia Araratem córek izraelskiego Laheeba oraz niemieckiego Om El Extreema (kombinacja egipsko-hiszpańskiej krwi) bardzo mnie zafascynowała. Może warto iść w tym kierunku i córki „orientalnych” ogierów z Izraela i Kataru kojarzyć z naszymi rodzimymi ogierami, uzyskując w ten sposób korzystny efekt heterozji? Jak pokazuje historia, z powodzeniem stosowaliśmy przeciwny schemat kojarzeń (klacze po polskich ojcach kryto zachodnimi ogierami), więc może pora wdrożyć to samo, tyle że w odwrotną stronę?
Michałów
Największa polska państwowa stadnina koni arabskich w Michałowie odnotowała w tym roku 86 narodzin arabskich źrebiąt. Prym wiedzie potomstwo ogiera Piruet, który ze stawką 25 źrebiąt (w 2007 roku – tylko 4) ulokował się na pierwszym miejscu. Ten wręcz bajkowy arab o wielkim, ciemnym oku dostał naprawdę ogromną szansę, gdyż hodowcy przeznaczyli pod niego takie gwiazdy, jak córki Monogramma: Egzonera, Espadrilla, Empiryka, Ernera czy chociażby kilka wybitnych córek Laheeba, jak Emira, Galilea, Ellissara i Forminga. Już niedługo przekonamy się, czy ten wybitny potomek szwedzkiego Probata pozostawi w hodowli równie urodziwego syna, który przedłuży dość zaniedbany ostatnio i zanikający w Polsce ród męski Kuhailan Afas or.ar.? Swoją drogą, czy to nie ironia losu, że ród ten niedawno reprezentowało w Polsce 11 reproduktorów, a teraz pojawiły się problemy z jego kontynuacją? W każdym razie ród ten produkował „podkładki pod szlachetne szczepy”, a użycie Probata znacznie poprawiło cechę linii górnej w polskim pogłowiu koni czystej krwi.
Kolejny sezon stanął także pod znakiem izraelskiego ogiera Al Maraam, który pozostawił 17 źrebiąt, stawkę liczną, lecz o połowę mniejszą niż rok wcześniej, kiedy dał 33 źrebaki. Potomstwo tego ogiera jest urodziwe i charakteryzuje się pokazową prezencją, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że zmierzamy w kierunku monokultury ukierunkowanej na ród Saklawi I. W ciągu ostatnich dwóch lat urodziło się łącznie 50 źrebaków po Al Maraam, a wcześniej, w 2000 roku, po jego półbracie po mieczu, ogierze Laheeb, przeszło 30. Za dość szerokie można uznać użycie ogiera Galba (w 2006 roku 16 źrebiąt, w 2005 roku 35 źrebiąt).
Moim jednak zdaniem, na miejscu mieliśmy lepszego nawet kontynuatora krwi Aswana, Czempiona Europy 2001, ogiera Emigrant (po Ararat) oraz jego syna ogiera Gaspar (od Gaskonia po Probat). W zeszłym roku znalazły się tylko 3 klacze dla tego pierwszego, a dla tego drugiego skromna stawka 6 przeciętnych klaczy. Natomiast Galba dostał w poprzednich latach m.in. takie partnerki, jak Egea, Emira, Galilea (wszystkie po ogierze Laheeb) oraz córki
Monogramma – zjawiskową Zagroblę, Georgię, Embrę, Emocję, Errarę, Ernerę, Gehennę, Wyborną i wiele innych… Tymczasem nie oglądamy wielu potomków Galby na ringach pokazowych. Poza niewątpliwie piękną Golterią (od Gotlandia/Pesal) urzekającą sędziów swoim zamaszystym ruchem, nie odnotowaliśmy innych spektakularnych wyników. Jesteśmy też świadkami dość częstej obecności jego potomków na comiesięcznych przetargach. Być może Galba – który stacjonuje przecież w Polsce – jeszcze się wykaże, a
jego potomstwo pozytywnie nas zaskoczy. Być może jednak również, że gdyby Gaspar dostał takie klacze jak Galba, moglibyśmy świętować także sukcesy potomstwa polskiego ogiera? Zwłaszcza, że użyty na tak niewielką skalę dał już Gaspar kilka osobników godnych miana czempionów, chociażby rewelacyjną klaczkę Dębowa Łąka (od Dębowa Góra/Laheeb), której niewiele brakowało w tym roku, by zdobyć tytuł młodzieżowej wiceczempionki Narodowego Pokazu w Janowie Podlaskim. Urodziwe są też: Pomposa (Piramida/Pesal)
będąca w ścisłej czołówce rocznika oraz ogierek Panicz (Pelisa/Europejczyk), hod. Moniki Luft, zdobywca tytułu Czempiona Ogierów Młodszych tegorocznego Jesiennego Pokazu w Janowie Podlaskim oraz dwóch innych pokazów klasy C w Europie. Na pokazie tejże rangi, w Petersburgu, po tytuł sięgnął również ogierek Echo Ofira (od Egzyny), hod. Janusza Ryżkowskiego.
Także i w Michałowie postanowiono użyć mrożonego nasienia amerykańskiego ogiera Enzo. Z pewnością daje on klasowe źrebaki, ale warto się zastanowić nad tym, które klacze zostały przydzielone pod – chociażby – Gaspara, a jakie dostał właśnie Enzo? Czy z takimi klaczami, jak Wkra, Embra, Złota Księga, Diaspora, Zagrobla, Zmowa, El Dorada, Ekliptyka, Emocja, czy Pasja, Enzo mógł dać brzydkie potomstwo? Wygląda to, jakby niektóre ogiery miały ułatwione zadanie, a inne były z góry skazane na niepowodzenie. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś odważymy się użyć naszych rodzimych ogierów na czołówce elitarnych klaczy stada podstawowego.
Białka
Białecka stadnina postanowiła w 2007 roku powtórzyć szczęśliwą i sprawdzoną w 2003 roku koncepcję masowego użycia na swoim stadzie multiczempiona, og. Ekstern, co zaowocowało tej wiosny narodzinami 9 źrebaków (w 2004 roku – 12, w 2005 – 2, w 2006 i 2007 po 3 źrebaki). Jednakże prym wiedzie potomstwo syna ogiera Gazal Al Shaqab – Pegasusa (od Pepesza/Eukaliptus), który rozpoczął swą karierę hodowlaną właśnie w
Białce. Ogier dał 11 źrebaków o ponadprzeciętnej urodzie i prezencji. Osobiście uważam, że ogier ten, choć sam nie zdobył żadnych laurów, niesie z sobą spory potencjał. Na niewielką skalę użyto także Euryklesa (4 źrebaki) oraz Poganina (2 źrebaki). Podobnie jak w Michałowie, także i tu Enzo dostał stawkę klaczy wysokiej klasy, takich jak Hulala, Cirka, Elmina i Eklera.
Pożegnania
Sezon wyźrebień to przeważnie okres radości, bo jak się tu nie cieszyć z nowo narodzonego życia? Niemniej jednak z początkiem mijającego sezonu polska hodowla musiała pożegnać kilka cennych koni, ukochanych przez wiele osób…
Już na początku roku, bo 19 stycznia, odszedł przebywający od kilkunastu lat we francuskiej stadninie Elevage de Piew, a wyhodowany w Janowie Podlaskim, ogier Elsing – reproduktor zasłużony w krajowej hodowli półkrwi. Używany głównie w SK Walewice, gdzie pozostawił świetne konie sportowe, na czele z ogierem Berlin Bej (własności SO Białka), w polskiej hodowli czystej krwi praktycznie nie został wykorzystany.
Równo miesiąc później, bo 19 lutego, także poza granicami Polski, padł kolejny wychowanek janowskiej stadniny. Czempion Polski z roku 1985 oraz Czempion Europy z 1987 roku, wyeksportowany w 1988 roku do USA siwy Penitent, pozostawił w kraju nieco ponad 30 sztuk potomstwa, m.in. Kawalkadę – Czempionkę USA oraz Palestrę (matkę Prognozy, Palestyny i Palmiry). Niewątpliwie najsławniejszym jego potomkiem jest michałowski Eldon, o saklawiańskim typie i rodowodzie. Swoją urodą urzekł sędziów, zdobywając również tytuł Czempiona Europy, 4 lata po swoim ojcu, bo w 1991 roku. Dziś jest najbardziej znanym polskim kontynuatorem rodu Ilderima or.ar., obok swojego syna, ogiera Piaff (od Pipi), wyhodowanego w Janowie Podlaskim.
W tym samym miesiącu bolesną stratę poniosła Stadnina Koni Janów Podlaski. Córka epokowego Eukaliptusa, reprezentantka cenionej linii „P”, Młodzieżowa Czempionka Polski i Best in Show (1999) oraz Wiceczempionka Polski Klaczy Starszych (2004), gniada Pianosa, znana była na całym świecie jako matka najpiękniejszej klaczy arabskiej ostatnich lat – podwójnie trójkoronowanej Pianissimy (po Gazal Al Shaqab). Wszyscy hodowcy z nadzieją czekali, że urodzi się jej pełny brat, gdyż krążyły plotki o jej kolejnej ciąży właśnie z
Gazalem Al Shaqab. Jak się ostatecznie okazało, rzeczywiście urodziła ogierka, ale po Al Adeed Al Shaqab. Paladid, bo takie imię nadano ogierkowi, pieszczotliwie przezywanemu „Stefanem”, od początku miał pecha, bo najpierw wkrótce po przyjściu na świat stracił matkę, a później jeszcze złamał nogę! Do dziś przebywa w Szpitalu Koni Służewiec, gdzie pod troskliwą opieką fachowców wraca do zdrowia. Trzeba mieć nadzieję, że „Stefanek” wróci do formy i będzie niedługo dzielnie znosił oględziny gości zwiedzających stadninę.
Marzec okazał się smutnym miesiącem dla Białki, która musiała pożegnać swoją „Królową”. 10 marca, 9 dni przed swoimi 30 urodzinami, odeszła ostatnia z założycielek stadniny. Urodzona w 1978 roku w Janowie Podlaskim klacz Pentoza zasiliła szeregi nowopowstałej stadniny przy Stadzie Ogierów w Białce 25 listopada 1981 i mieszkała w niej już do samego końca… Dziś założona przez nią sublinia jest bardzo rozbudowana, a w hodowli czynne są już jej prawnuczki. Najlepszą z 5 pozostawionych córek jest niewątpliwie siwa, w pięknej hreczce i z piętnem Mahometa, Perforacja – matka znakomitych klaczy i wspaniałego ogiera Pesal, który stał się swoistym znakiem rozpoznawczym białeckiej stadniny.
Smutny nastrój pogłębiło odejście kolejnej epokowej klaczy. Tym razem w Michałowie, gdzie pożegnano założycielkę cenionej na całym świecie rodziny „E” . W chłodny, jesienny, listopadowy poranek stadnina straciła najstarszą, 28-letnią klacz Emigrację. Zapamiętamy ją jako matkę 14 źrebiąt, w tym aż 12 córek (m.in. Emigrantka, Emanacja i Emocja), które założyły własne sublinie rozsławiające na całym świecie michałowską stadninę swoim potomstwem, takim jak m.in. Emanda, Emandoria, El Dorada, Emigrant, Emanor, Ejrene i Espadrilla. Cieszę się, że było mi dane poznać tę klacz osobiście. Będąc na praktyce, miałem sposobność ją karmić, poprawiać jej ściółkę w boksie oraz czyścić (była bardzo miła w obsłudze), a także delektować się widokiem damy dostojnie spacerującej ze swoją stajenną koleżanką Ernestyną (po Piechur, matką Eksterna). Obie „wychowywały” rozkapryszone młode panny będące w treningu pokazowym, jakby ucząc je manier. Jej oczy, z których emanował spokój i elegancja, zostaną w mojej pamięci na wiele lat.
Eksport
Jedne konie się rodzą, inne odchodzą na wieczne pastwiska. Czasem musi też zapaść decyzja, że niektóre zmienią właścicieli. Sprzedaż koni zawsze wiąże się z wielkimi emocjami i rozterkami. Jednak założeniem hodowli jest dążenie do ideału oraz osiąganie postępu, dlatego wiele koni trzeba zaoferować kupcom, najlepiej za jak najkorzystniejsze pieniądze. W tym roku niewątpliwie najgłośniejszą transakcją aukcji Pride of Poland była licytacja michałowskiej Czempionki Świata, kasztanowatej córki ogiera Monogramm – klaczy Kwestura, która została sprzedana za rekordową sumę 1.125.000 euro, tym samym stając się najdrożej sprzedanym w historii polskim koniem arabskim. Ogółem aukcja zamknęła się rekordową łączną sumą 3175000 euro.
Poza ofertą aukcyjną został sprzedany w czerwcu do USA Czempion Polski i Europy, ogier Emigrant. Nowymi właścicielami ogiera zostali Diana i Manny Vierra (Valley Oak Arabians), którzy wiążą z ogierem duże nadzieje. Szkoda, że polscy hodowcy nie dali mu większej szansy. Może zostanie bardziej doceniony w Kalifornii, gdzie, miejmy nadzieję, doczeka się wybitnego potomstwa.
Dzierżawa
Co zrobić, by kolejny sezon obfitował w równie owocne transakcje? Jak zainteresować kupców naszą ofertą? Zapewne w dużej mierze kupcy przyjeżdżają po już wcześniej upatrzone konie, ale gros z nich w ogóle nie bierze pod uwagę przyjazdu do „odległej” Polski. Jak ich zachęcić? Niewątpliwie najlepszą reklamą jest wygrana polskich koni na pokazach, ale nie zawsze możliwe jest posłanie naszych koni chociażby na imprezy
do USA czy na Bliski Wschód. Taką szansę daje dzierżawa koni zachodnim stadninom. I tak np. janowska Pinga w ostatnich dniach września wyruszyła w dzierżawę do USA, gdzie pod opieką Grega Galluna będzie przygotowywana do startów w pokazach. Ten sam trener będzie przygotowywał także michałowską Embrę, która jesienią wyruszyła na podbój amerykańskich ringów.
Co dalej?
W stadninach skarbu państwa w tym roku przyszło na świat łącznie 178 źrebaków, w hodowli prywatnej prawie trzykrotnie więcej. Zważywszy, że pogłowie klaczy matek przekroczyło magiczną liczbę tysiąca sztuk musimy zacząć się zastanawiać, dokąd zmierza hodowla koni arabskich w Polsce. Już w tej chwili ceny sprzedaży nie pokrywają kosztów wyhodowania przeciętnego konia (oczywiście nie licząc rekordów aukcyjnych). Pewnym wyjściem z tej trudnej sytuacji może być utrzymywanie różnorodności genetycznej polskiego pogłowia koni czystej krwi i systematyczna poprawa jego wartości użytkowej przez poddawanie kolejnych roczników próbom dzielności i upowszechnianie użytkowania arabów pod siodłem. Przemienne stosowanie dolewu obcej krwi i krycie ogierami własnej hodowli zapobiega nadmiernemu spokrewnieniu, natomiast klacze i ogiery niskiej wartości nie powinny być używane w rozrodzie, aby nie dopuszczać do dalszej nadprodukcji, a co za tym idzie – deprecjacji koni arabskich w Polsce. Trzeba przy tym wziąć poprawkę, że niespodziewanie los może nam odebrać to, co najcenniejsze – konieczne więc jest posiadanie rezerwy materiału genetycznego. Hodowla nie jest „nauką łatwą ani małą”, jak mawiał wieszcz. Tym większe uznanie należy się tym, którzy w warunkach coraz ostrzejszej konkurencji osiągają liczące się wyniki.