Reklama
Od ogiera do reproduktora – w stronę hodowlanego postępu

Hodowla

Od ogiera do reproduktora – w stronę hodowlanego postępu

Gazal Al Shaqab (Anaza El Farid - Kajora po Kaborr) - założyciel własnego rodu, fot. Gigi Grasso
Gazal Al Shaqab (Anaza El Farid - Kajora po Kaborr) - założyciel własnego rodu, fot. Gigi Grasso

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Rozbudowany rodowód współczesnego ogiera, rys. R. Walendowski
Rozbudowany rodowód współczesnego ogiera, rys. R. Walendowski

Zootechniczne aspekty hodowli koni, czyli stopnie selekcji ogiera

Statystycznie, połowa z rodzących się koni to ogiery. Jednak zaledwie co setny z nich zostaje reproduktorem. Przyglądając się ogierom zajmującym boks ogiera czołowego (reproduktora), dobrze jest pamięć o tej prawidłowości. Co zatem robi z ogierka, dojrzałego reproduktora?

Zootechnika jest nauką o chowie i hodowli zwierząt, w której zakres, obok takich dyscyplin, jak m.in. genetyka, rozród czy też żywienie, wchodzi również doskonalenie zwierząt, dające naukowe podstawy do działań także dla hodowców koni. Polegają one na ciągłym poprawianiu struktury genetycznej populacji zwierząt – tu koni, w określonych warunkach środowiskowych, poprzez stosowanie różnych metod hodowlanych. Doskonalenie, czyli praca hodowlana, dzieli się na etapy: wybór zwierząt do hodowli (par do kojarzeń), kontrolę ich użytkowości oraz ocenę wartości hodowlanej osobników przeznaczanych do dalszego rozrodu. Ostatni z tych etapów dotyczy procesu oceny i wyboru ogiera do hodowli i zawiera się w III stopniach selekcji, zgodnie z którymi, można zakwalifikować danego osobnika do hodowli, odszukując tego właściwego. Aby tego dokonać, na wstępie należy określić wartość przeznaczonego do reprodukcji ogiera, rozróżniając powiązane ze sobą, zasadniczo jednak odmienne pojęcia używane w hodowli: wartości użytkowej i wartości hodowlanej.

Wyścigi to próba dzielności polskich koni arabskich, fot. R. Reed
Wyścigi to próba dzielności polskich koni arabskich, fot. R. Reed

Wartość użytkowa to możliwy do zmierzenia poziom wydajności, wyznaczony przez środowisko. Doskonałym przykładem tej miary są wyścigi. Z kolei wartość hodowlana to uwarunkowana genetycznie zdolność zwierzęcia gospodarskiego do przekazywania określonej, ujawnionej jednej cechy lub wielu cech potomstwu. Zdolność ta stanowi efekt sumującego się działania genów danego osobnika w zakresie określonej cechy ilościowej – do której należą u koni szybkość oraz dzielność. Dostatecznie dobrym wskaźnikiem informującym o wartości hodowlanej zwierzęcia jest wartość różnicy między jego jakością, a średnią jakością jego rodzimej populacji, uzyskaną w przeciętnych warunkach środowiskowych, co stanowi tzw. różnicę selekcyjną. Informacja o wartości hodowlanej ogiera jest tak bardzo istotna, gdyż stanowi doskonałe kryterium, na podstawie którego przeprowadzamy skuteczną selekcję, a w konsekwencji wprowadzamy postęp hodowlany.

Wysoka wydajność własna og. Druid (Wojsław - Dalida po Probat), fot. Irina Filsinger
Wysoka wydajność własna og. Druid (Wojsław – Dalida po Probat), fot. Irina Filsinger

Niestety, hodowca nie ma możliwości bezpośredniej obserwacji wartości hodowlanej osobnika, gdyż kryje się ona w fenotypowej wartości cechy. Dlatego też musi posłużyć się informacjami dotyczącymi tej wartości (w zakresie określonej cechy) do których należy: wydajność przodków oraz własna, potomstwa osobnika i bocznych krewnych, a także kombinacja kilku tych źródeł. Efektywność ich stosowania jest uzależniona od posiadania dokładnych, wiarygodnych wyników pochodzących z kontroli użytkowości zwierzęcia lub jego krewnych. W przypadku rasy arabskiej w Polsce o te wyniki niezwykle trudno, gdyż brak jest czynności hodowlanych, które moglibyśmy za taką kontrolę uznać; zaniechanie próby wyścigowej, (będącej obiektywną, aczkolwiek w tym przypadku nie determinującą metodą oceny), a także bonitowania koni przed ich wcieleniem do stada, (czyli oceny fenotypowej zgodności z założonym w programie hodowlanym wzorcem), jest dodatkowym utrudnieniem. Brak wiarygodnych metod kontroli użytkowości wpływa na obniżenie tempa postępu hodowlanego w stadzie koni arabskich. Także współczesne pokazy nie spełniają tej roli, gdzie ocena podlega tak wielu zmiennym, poczynając od subiektywizmu opartego na osobistych preferencjach, poprzez grę sprzecznych interesów osób dopuszczonych do oceny, po brak wiedzy fachowej, w tym pojęcia o związku budowy i anatomii konia z jego użytkowością oraz oczywistym brakiem wiedzy co do celu hodowli i znajomości krajowego (polskiego) programu hodowlanego. Pomimo tych ograniczeń i trudności, jedyną właściwą metodą wyboru ogiera na reproduktora, nadal pozostaje jego trzystopniowa ocena na podstawie:

I – rodowodu
II – użytkowości własnej
III – potomstwa (oraz krewnych bocznych)

Equator, którego rodowód przesycony jest cennymi przodkami, fot. Ewa Imielska-Hebda
Equator, którego rodowód przesycony jest cennymi przodkami, fot. Ewa Imielska-Hebda

I stopień: ocena na podstawie rodowodu

Sporządzanie już w XVIII w. prostych rejestrów stanówek, nie tylko dało możliwość ułożenia pierwszych płytkich rodowodów, ale przede wszystkim dało początek nowoczesnej, świadomej hodowli. W miarę dopisywania kolejnych generacji, rodowody rozbudowywały się tak, że dziś u koni o najstarszych rodowodach, jak u folblutów czy trakenów, składają się z tysięcy przodków. Niewiele mniej generacji występuje też u polskich arabów, dla których znani przodkowie sięgają pierwszej dekady XIX w. Tak więc na rodowód współczesnego ogiera składają się setki znanych z imienia przodków, a często też cech własnych, w tym i użytkowości. Dodatkowe cenne informacje zawarte w rodowodach dotyczą przynależności do określonej linii hodowlanej, stosowanych metod kojarzenia, czy też ewentualnego spokrewnienia z populacją, w której ogier ma zostać użyty. Tego rodzaju dane z rodowodu pozwalają wnioskować o tym, czego można po danym osobniku się spodziewać. Większość hodowców ocenę ogiera na podstawie jego rodowodu uznaje za banalną, sprowadzającą się do umiejętności rozpoznania obecnych w rodowodzie cennych koni. W uproszczeniu, znajomość (ale głównie ze słyszenia) kilku sławnych imion koni, na tym etapie selekcji, zdecydować może o przydatności rodowodu w danej hodowli. W dzisiejszych czasach tak rozumianą ocenę spełnia w zasadzie większość rozpatrywanych rodowodów, solidnych hodowli, gdzie każdy z nich w swym rodowodzie posiada słynnych przodków w znacznej liczbie. Niestety, często sama sława kilku przodków w rozbudowanym rodowodzie to za mało, a często daje ona mylne wyobrażenie o jakości osobnika, a przede wszystkim jego przydatności do danego stada. Trafność oceny zwiększa dysponowanie danymi o jakości: użytkowości i osiągnięciach przodków ocenianego osobnika, które dopiero można wykorzystać do oceny wartości hodowlanej.

Etien MJ (Cyclone OS - Eleanor MJ po Empire) - świadczy o wysokiej jakości swoich rodziców, fot. Glenn Jacobs
Etien MJ (Cyclone OS – Eleanor MJ po Empire) – świadczy o wysokiej jakości swoich rodziców, fot. Glenn Jacobs

II stopień: ocena na podstawie użytkowości własnej

Pierwszą informację o użytkowości własnej ogiera można uzyskać już w jego młodym wieku, a kolejne po osiągnięciu dojrzałości rozpłodowej (przede wszystkim jego płodność, jakość nasienia, budowa czy też charakter). Przy ocenie wartości hodowlanej osobnika pod względem cechy niezwiązanej z płcią, gdy źródłem informacji jest jego własna wydajność (jakość) należy uwzględnić różnicę pomiędzy wydajnością własną, a średnią dla populacji oraz współczynnik odziedziczalności cech. Pod słowem wydajność, rozumieć należy dowolną cechę lub zespół cech ujawnionych w fenotypie, a preferowanych przez hodowcę, dotyczącą użytkowości, budowy ciała czy innych. Ocena użytkowości to ważny element selekcji ogierów i dopuszczenia ich do rozpłodu (szczególnie w przypadku ras półkrwi, a zaniedbany w przypadku koni arabskich w Polsce) oraz oceny jakości osobnika męskiego w przypadku ras czystych. Ocena użytkowości zakłada też ocenę cech osobniczych danego konia: budowy, charakteru, czy przydatności do określonej użytkowości. Jest to niezwykle ważny stopień, gdyż użytkowość sportowa, wyścigowa czy nawet pokazowa (w przypadku części populacji rasy arabskiej), stanowi o przyszłej przydatności ogiera jako reproduktora. Ocenę tę pozytywnie zalicza w przypadku arabów nieliczne grono kandydatów; czempionem najważniejszych pokazów, nagród klasycznych czy też czempionatu świata i Europy może w ciągu roku być zaledwie kilku z nich.

Star Farid (RFI Farid - EKS Star of Africa po Marwan Al Shaqab) - godny następca swojego ojca, fot. Ewa Imielska-Hebda
Star Farid (RFI Farid – EKS Star of Africa po Marwan Al Shaqab) – godny następca swojego ojca, fot. Ewa Imielska-Hebda

Zasadniczo ogiery spoza czołówki nie cieszą się nadmiernym zainteresowaniem, gdyż użycie reproduktora niespełniającego kryterium jakości, a potwierdzonego wymienionymi zwycięstwami (o ile próby te stanowią właściwe kryterium oceny), wiąże się z ryzykiem hodowlanej porażki. Oczywiście, nieujawnione cechy fenotypowe u danego osobnika, pomimo mniejszej ich frekwencji, ujawnić się mogą w kolejnym pokoleniu, ale jest na to mocno ograniczona szansa, z której jednak z różnych przyczyn, niejednokrotnie i z sukcesem, korzysta się w hodowli, np. braku dostępu do właściwego ogiera. Z taką sytuacją borykali się przed laty hodowcy prywatni w Polsce, ograniczeni przez niechęć do współpracy ze strony hodowców ze stadnin państwowych, przy jednoczesnym wtedy, braku możliwości korzystania ze sztucznego unasienniania. Pomimo tego, że musieli się oni zadowolić ogierami o niższej frekwencji ujawnionych fenotypowo określonych genów, to niejednokrotnie uzyskiwali spektakularne efekty swojej pracy. Sukcesy te w pewnej mierze wiązać należy z ogólnym poziomem polskiej hodowli i stad, z których wywodziły się ogiery użytkowane przez hodowle prywatne. Dlatego oceniając danego ogiera i jego przydatność do użycia, niezwykle ważnym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę, jest poziom hodowli, jaką osobnik reprezentuje, gdyż to on właśnie, w większym stopniu niż cechy osobnicze, warunkuje jego przydatność do użycia, czyli wartość hodowlaną.

Sahm El Arab (WH Justice - Om El Excella po Al Lahab) - pomimo krytyki okazał się ojcem czempionów, fot. Gigi Grasso
Sahm El Arab (WH Justice – Om El Excella po Al Lahab) – pomimo krytyki okazał się ojcem czempionów, fot. Gigi Grasso

Takim przykładem w najnowszej hodowli koni arabskich w Polsce jest użycie niepozbawionego mankamentów osobniczych ogiera Sahm El Arab, który będąc synem uznanego i wysoko cenionego ogiera WH Justice oraz niezwykle cennej klaczy Om El Excella (jest ona m.in. matką klaczy Om El Erodite po EKS Alihandro, dzierżącej aktualny rekord sprzedaży w wysokości 1,55 miliona USD na Marquise Invitational Auction w Scottsdale (Arizona) w lutym 2017 roku), a wywodzącego się ze stojącej na wysokim poziomie hodowli Om El Arab, niósł swoim genotypem więcej, niż sam sobą prezentował. Słuszność tego przykładu, choć ogier użyty był w ograniczonym – do zaledwie kilkunastu stanówek – zakresie, potwierdza jego ponadprzeciętne w stadzie potomstwo, urodzone w 2018 roku w Michałowie; El Esmera, Emarella, Florissima, Pointer, Egoista czy Goltemma. Jak jednak łatwo ulec powierzchownej wiedzy, świadczyć może wyrażona publicznie opinia na temat ogiera Sahm El Arab: „Jest to ogier nie drugiej, a dziesiątej kategorii, na którego nikt nie chce spojrzeć.” (*). Na ile wypowiedź ta wynikała z braku wiedzy hodowlanej, a na ile podyktowana była negacją wszelkich ówczesnych działań hodowlanych i chęci szkodzenia polskiej hodowli – można się tylko domyślać. Spełnienie warunku wysokiej użytkowości własnej, wydaje się często świadectwem wysokiego poziomu hodowli, ale z naciskiem na „wydaje się”. Nagminnie myli się efekt, jaki uzyskuje się w hodowli na skutek heterozji z efektem fenotypowym uzyskanym w związku z utrwalonym i skonsolidowanym genotypem. Nie znaczy to, że wykorzystywanie przez hodowcę efektu heterozji jest błędem, tyle tylko, że mówi dopiero o wartości osobniczej zwierzęcia i w zarodowej hodowli jest ona zaledwie wstępem do dalszych połączeń (pracy hodowlanej), a nie celem samym w sobie. Dlatego też niezwykle istotnym jest wiedza wynikająca z analizy rodowodu w stopniu I, odpowiadająca na pytanie czy wartość fenotypowa cech rozpatrywanych w II stopniu wynika z tytułu ujawnienia cech zakotwiczonych w genotypie, czy też z efektu heterozji.

D Kaheel (FA El Rasheem - D Muwadah po QR Marc), fot. Ewa Imielska-Hebda
D Kaheel (FA El Rasheem – D Muwadah po QR Marc), fot. Ewa Imielska-Hebda
Has Rasheed (FA El Rasheem - Sahara by Royal po Royal Colours), fot. Alessio Azzali
Has Rasheed (FA El Rasheem – Sahara by Royal po Royal Colours), fot. Alessio Azzali

III stopień: ocena na podstawie potomstwa (oraz krewnych bocznych)

Ostatni i decydujący o losie ogiera stopień, polega na analizie jakości uzyskanego potomstwa, najlepiej przeprowadzonej jeszcze w jego młodym wieku. Aby jej dokonać w rasach półkrwi ogiery uzyskują licencję na określoną niewielką liczbę klaczy, a przedłużenie uzależnione jest od jakości uzyskanego w okresie próbnym potomstwa. Przekonanie o istotności tej oceny rasy arabskiej w Polsce, leżało zapewne u podstawy organizacji czempionatu młodzieżowego, odbywającego się od wielu lat w Białce. Źródłem informacji dotyczącej wartości hodowlanej w przypadku koni jest potomstwo stanowiące grupy pół rodzeństwa, tzn. pochodzące po jednym ojcu i licznych matkach. Aby zwiększyć wiarygodność oceny, niesprawdzonemu ogierowi umożliwia się połączenia z różnorodnymi klaczami, a jej dokładność będzie większa w miarę wzrostu liczby potomstwa. Wpływ na jej wiarygodność będzie miało też środowisko oraz sposób doboru klaczy matek – losowo czy też według określonego klucza. Takie podejście było możliwe i przez lata też stanowiło ogromną przewagę polskiej hodowli państwowej dysponującej licznymi stadami klaczy. Zwykle jednak bardziej właściwym jest łączenie ogiera z klaczami zgodnie z określoną i konsekwentnie prowadzoną w danej hodowli koncepcją hodowlaną. Należy zauważyć, że „przewagę licznego stada”, skutecznie zniwelowały całkiem niedawno zorganizowane, jeszcze liczniejsze stadniny na Bliskim Wschodzie, czyniące ze swej wielkości atut. Dodatkowo stadniny te w szerokim zakresie wykorzystały do uzyskania przewagi biotechnologię bazującą na uzyskiwaniu potomstwa od nielicznych, ale wybitnych klaczy. Dopiero na podstawie III stopnia selekcji możemy mówić o „narodzinach” reproduktora, gdyż ogier nawet z najwspanialszym rodowodem, (zaliczony I stopień), czempion świata czy też derbista (zaliczony II stopień) – może nie dać wartościowego potomstwa męskiego (stopień III – niezaliczony). Z tego powodu właśnie wygasają czasem nawet stare zasłużone rody, a sława czempionów pozostaje jedynie w pokazowych, czy też wyścigowych statystykach. Informacją dodatkową dotyczącą wartości hodowlanej osobnika jest ocena na podstawie krewnych bocznych, której dokładność w przypadku pełnego rodzeństwa w genetyce określa się współczynnikiem odziedziczalności wynoszącym nie więcej niż 0,71, a pół rodzeństwa nie więcej niż 0,5. Zatem trafność decyzji hodowlanych podjętych na podstawie tej informacji (lub dotyczących zakupu krewnych bocznych danego osobnika do hodowli) jest zgodna z wartościami tych współczynników.

Pogrom (QR Marc - Pętla po Visbaden), fot. Ewa Imielska-Hebda
Pogrom (QR Marc – Pętla po Visbaden), fot. Ewa Imielska-Hebda
Equator (QR Marc - Ekliptyka po Ekstern), fot. Ewa Imielska-Hebda
Equator (QR Marc – Ekliptyka po Ekstern), fot. Ewa Imielska-Hebda

Uporczywe stosowanie modnych, czasem bezsprzecznie doskonałych na arenie ogierów, lecz o niepotwierdzonej przez potomstwo wartości hodowlanej, jest przykładem lekceważenia zasad sformułowanych dawno temu przez zootechnikę i świadczy o braku ich zrozumienia przez zadufanych w sobie praktyków. W polskiej hodowli mamy na to liczne przykłady. Tak wielkie w swoim czasie nadzieje polskiej hodowli jak Pogrom czy Equator, jako ogiery, ostatecznie nie zaliczyły ostatniego stopnia selekcji. Niestety, nie zasłużyły na miano reproduktorów, chyba że uznamy, iż jest nim każdy ogier, który spłodzi jakiekolwiek potomstwo. Pogrom i Equator to ogiery o wspaniałych rodowodach (wystarczy wymienić obecność Gazala Al Shaqab) i wspaniałej użytkowości, a jednak zarówno pierwszy – Trójkoronowany w USA, jak i drugi – Złoty Medalista Czempionatu Świata – w roli ojców zawiodły. W mniejszym stopniu negatywna ocena dotyczy Pogroma, który jest ojcem kilku bardzo dobrych klaczy, jakich nie dochował się do tej pory Equator. Wysoce prawdopodobnym jest, że ogiery te odejdą nie tyle bezpotomnie, co bez sukcesora nie tylko dorównującego ojcu, ale przede wszystkim wnoszącego do hodowli nowe wartości. Właściwy przykład, że jest to możliwe, stanowią ogiery ojciec i syn Gazal – Marwan, a w Polsce w ostatnim czasie przykładem jest kariera ogiera Złoty Medal (**), który, wbrew nazwie, wiecznie „brązowy”, zdołał spłodzić lepszego od siebie syna – Ptolemeusza.

Gazal Al Shaqab (Anaza El Farid - Kajora po Kaborr) - założyciel własnego rodu, fot. Gigi Grasso
Gazal Al Shaqab (Anaza El Farid – Kajora po Kaborr) – założyciel własnego rodu, fot. Gigi Grasso
Marwan Al Shaqab (Gazal Al Shaqab - Little Liza Fame by Fame VF), fot. Ewa Imielska-Hebda
Marwan Al Shaqab (Gazal Al Shaqab – Little Liza Fame by Fame VF), fot. Ewa Imielska-Hebda
Hariry Al Shaqab (Marwan Al Shaqab - White Silkk po Dakar El Jamaal), fot. Ewa Imielska-Hebda
Hariry Al Shaqab (Marwan Al Shaqab – White Silkk po Dakar El Jamaal), fot. Ewa Imielska-Hebda

Jaskrawym przykładem zlekceważenia wymienionych stopni selekcji jest użycie ogiera Haash OSB, po mało rozpoznawalnych rodzicach, bez osiągnięć własnych (i ze względu na młody wiek), także bez uznanego potomstwa, w polskiej stadninie państwowej znalazł miejsce w boksie ogiera czołowego. Bardzo szerokie jego zastosowanie o wielkości ok. 80% krytego stada, może wskazywać na chęć jego sprawdzenia, poprzez bardzo liczne urodzone potomstwo. Należy z uznaniem pochylić się nad pomysłem właściciela ogiera i sile jego perswazji. Trudno jednak doszukać się tu zgodnego z wiedzą hodowlaną i zasadami działania oraz korzyści dla państwowej hodowli.

Złoty Medal (QR Marc - Złota Orda po Pesal), fot. Ewa Imielska-Hebda
Złoty Medal (QR Marc – Złota Orda po Pesal), fot. Ewa Imielska-Hebda
Ptolemeusz (Złoty Medal - Parmana po Al Maraam), fot. Ewa Imielska-Hebda
Ptolemeusz (Złoty Medal – Parmana po Al Maraam), fot. Ewa Imielska-Hebda

Postęp w hodowli dzięki intuicji hodowcy czy też jego wiedzy?

W hodowli, działanie pozornie sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, czasem przełamujące schematy, tłumaczone jest intuicją, którą jakoby posiedli niektórzy. Często usprawiedliwiać ma ona działania wynikające z braku wiedzy, a także pomysłu czy koncepcji prowadzenia hodowli. Bezsprzecznie przełamywanie schematów niejednokrotnie przynosiło spektakularne efekty, ale najlepiej jednak, aby je łamać, trzeba je znać. Dlatego też, odniesione sukcesy przypisywane intuicji, jakże często wynikać mogą po prostu z prawa wielkich liczb (***). W tym przypadku, prawo to odnosi się do efektów hodowlanych, jako skutku uporczywego, nawet bezrefleksyjnego, krycia dużych ilości klaczy, czego przykładem jest hodowla w polskich stadninach państwowych. Dlatego też, w takiej stadninie jak Michałów, czy Janów Podlaski, gdzie w każdej z nich rocznie rodzi się niemal po 100 źrebiąt arabskich, a więc w ciągu 20 lat, łącznie prawie 4000 koni, uzyskane wyniki pokazowe nie wspominając o rezultatach wyścigowych (ostatnimi derbistami z Janowa były Celtis – 2010 i Sabir – 2011, a z Michałowa ostatni derbista to Don Carlos – 2005), nie robią specjalnego wrażenia. Uzyskany efekt nie musi być wynikiem świadomego działania, ale skutkiem prawa wielkich liczb. Nasuwa się zatem pytanie czy plan stanówki, ustalany rzutem kostką, nie byłby równie lub nawet bardziej skuteczny? W jaki sposób małe hodowle prywatne o potencjale kilku klaczy, gdzie prawo wielkich liczb nie ma zastosowania, potrafią od pewnego czasu konkurować, wygrywając Derby czy czempionaty, z tymi wielkimi? Może sukcesom wynikającym z tego prawa, przeciwstawione są pomysły i wiedza hodowców prywatnych, połączone z zapałem, które mogą wiele zdziałać nawet na nielicznym stadzie? Efektem całokształtu zabiegów hodowcy, w tym właściwego, zgodnego ze sztuką hodowlaną wyboru ogiera, może być sukces przyjętej koncepcji hodowlanej, a ostatecznie uzyskanie w stadzie hodowlanego postępu.

Do niedawna wielkość polskich stadnin państwowych była atutem, fot. Ewa Imielska-Hebda
Do niedawna wielkość polskich stadnin państwowych była atutem, fot. Ewa Imielska-Hebda

Doskonałą ilustracją życiowej drogi ogiera, który podlega opisanym stopniom selekcji, jest znakomita scena w filmie pt. „Zaklinacz koni” (The Horse Whisperer 1998), gdzie odwiedzająca rancho zaklinacza Toma Bookera (w tej roli Robert Redford) Annie Mac Lean (Kristin Scott Thomas), zachwyca się szczęśliwym życiem ogiera na pastwisku – co zaklinacz komentuje; „Tak, jest szczęśliwy, ale miał na to tylko jedną szansę na sto”.

Kadr z filmu "Zaklinacz koni", źródło: Filmweb
Kadr z filmu „Zaklinacz koni”, źródło: Filmweb

(*) Opinia wyrażona w polskim sejmie na Posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dn. 08.11.2018 roku przez byłą urzędniczkę ANR Annę Stojanowską.
(**) Złoty Medal – imię to oznacza w j. ang. Gold Medal
(***) Prawo wielkich liczb – seria twierdzeń matematycznych opisujących związek między liczbą wykonywanych doświadczeń, a faktycznym prawdopodobieństwem wystąpienia zdarzenia, którego te doświadczenia dotyczą.

Literatura:
1. Chachuła Jerzy, Szczepan Chrzanowski, Sylwester Oleksiak; Zootechnika Rozdział II.
2. Hodowla koni. Tom 2 wyd. V, PWRiL Warszawa 1984.
3. Maciejowski Janusz, Józef Zięba; Genetyka zwierząt i metody hodowlane. PWN Warszawa 1982.
4. Nowicki Bolesław, Edward Pawlina, Wojciech Kruszyński, Piotr Łoś; Leksykon terminów z zakresu genetyki i hodowli zwierząt. PTZ Warszawa 1994.
5. Stenogram z posiedzenia komisji rolnictwa i rozwoju wsi z dn. 08.11.2018 roku.

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.