Reklama
Przegląd prasy: „Araber Journal” nr 2/2006

Ludzie i Konie

Przegląd prasy: „Araber Journal” nr 2/2006

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

Egipskie araby, jak sama nazwa wskazuje, pochodzą z Egiptu, głównie ze stadniny El Zahraa. Jest jednak niewielka grupa egipskich koni, które pochodzą ze Stanów. Nazywane są „arabami Babsona”. Betty Finke w artykule „Die etwas anderen Agypter” (Trochę inne araby egipskie) przedstawia dzieje tej mało znanej u nas hodowli. Czym różnią się araby Babsona od innych egipskich arabów? Przede wszystkim tym, że były kojarzone przez wiele pokoleń w obrębie małej grupy, co wpłynęło na mocne zinbredowanie tej populacji. Są to te same linie, ale w odróżnieniu od innych „egipcjan”, żaden z tych koni nie pochodzi od Nazeera.

 

Założycielem hodowli w USA był Henry Babson, od młodości zafascynowany arabami. W 1930 roku rozpoczął realizację swojego marzenia, którym było założenie stadniny. Odwiedził więc stadninę Crabbet Park w Anglii oraz stado książąt Veraqua w Hiszpanii, ale nie znalazł tam tego, czego szukał. W 1932 roku po raz pierwszy pojechał do Egiptu, gdzie kupił sześć koni – pięć klaczy i ogiera. Trzy klacze pochodziły ze stadniny Kafr Farouka, a jedna od księcia Kemal El Din. Ostatnia oraz ogier – od księcia Mohammeda Ali. Konie te były mocno ze sobą spokrewnione. Cztery klacze miały spory udział krwi z Crabbet i dużo ciemnego pigmentu, za co był odpowiedzialny reproduktor Ibn Rabdan – „czarny” kasztan. Największe znaczenie spośród importowanych koni okazało się mieć pełne rodzeństwo: klacz Maaroufa (1932) i ogier Fadl (1930). Fadl był jedynym reproduktorem, a linie przedłużali jego potomkowie. Ojcem rodzeństwa był wspomniany wyżej Ibn Rabdan, a matką legendarna Mahroussa, pełna siostra ogiera Jasir, czołowego w Weil. Maaroufa nie była jednak kojarzona ze swoim bratem, tylko z jego synami. Ponieważ tym, co zafascynowało Babsona w arabach, była ich wytrzymałość, oczywiste jest, że wszystkie jego konie były użytkowane pod wierzch, także w sporcie. Ogier Fadl brał udział w grze polo, westernie, chodził w zaprzęgu, a także wygrał rajd na 100 mil. Był tak ułożony, że mogły na nim jeździć dzieci. Także klacze: Bint Bint Sabbah i Bint Bint Durra odnosiły sukcesy w rajdach.

 

Babson był pierwszym hodowcą, który sprowadził araby egipskie do USA i dalej hodował je w czystości. Powstałe później hodowle (np. Ansata i Bentwood) opierały swoje hodowle na jego koniach, ale już nie trzymanych w czystości krwi. Babson hodował także inne araby – importy z Anglii i Polski, m.in. Sulejmana (Fetysz – Fasila) i klacze: Kostrzewa oraz Kasztelanka. Jeden z synów Kasztelanki, Towarzysz Pancerny (Halef), krył po wojnie w Marbach, inny – Fadheilan (po Fadl), był ojcem znakomitego Fadjura. Jednak później Babson pozbył się tych koni, pozostawiając sobie tylko swoje „czyste egipskie”. Używał także ogierów z Egiptu dla zwiększenia puli genetycznej. Ale za araby Babsona uważa się tylko te, które pochodzą od pierwszych sześciu importów.

 

W latach 70. araby Babsona zaczęły napływać do Europy (Anglia i Niemcy). Importowany do Anglii The Shah (Fabah – Bint Fada) zdobył tytuł czempiona w 1979 roku, a importowany do Niemiec El Bashir (po Faaris) był pierwszym zwycięzcą wyścigów w Niemczech. Największy wpływ na hodowlę w Niemczech wywarł Mohafez – syn babsońskiej Ahroufy. Zostawił wiele cennego potomstwa, m.in. ogiery: Ibn Mohafez, El Moniet, Magid czy Sameer. Obecnie poza USA konie Babsona występują tylko w niewielkiej liczbie rodowodów.

 

Holandia nie należy do największych hodowli arabów na świecie i jej wkład w światową hodowlę bywa zwykle niedoceniany. Do niedawna traktowana była jako stacja przejściowa dla koni z Tierska, trafiających na Zachód (w Holandii odbywały się aukcje rosyjskich arabów). Rosja odegrała istotną rolę w odbudowie holenderskiego pogłowia, choć Holandia bazowała też na importach z Anglii. Kombinacja obu tych źródeł stała się patentem, który można określić jako holenderskie „golden cross”. Rosyjskie araby pochodziły w dużej części z Crabbet i łączone były z egipskim Aswanem, który dodał im dużo szlachetności i typu. Z takiego kojarzenia pochodzą m.in. takie sławy, jak Amal, Warandes, Plakat, Hassan, czy żyjąca legenda – Padron. W artykule „Der Uberfliegender aus der Niederlanden” (Niezwyczajny z Holandii) Betty Finke przedstawia sylwetkę tego ogiera oraz jego bezcenny wpływ na hodowlę światową.

 

Padron urodził się 13 maja 1977 roku w holenderskiej małej stadninie J.M.M. Blauwhoot. Ogier jest swojego rodzaju unikatem – w porównaniu do innych słynnych reproduktorów, nie posiada pełnego rodzeństwa. Może dlatego, że jego ojciec Patron (trzykrotny czempion Holandii) żył stosunkowo krótko. Eksportowany z Tierska, uważany był i jest za najładniejszego i najszlachetniejszego syna Aswana. Zaś matka Padrona – Podruga, była klaczą o rodowodzie użytkowym. Jej ojca Priboja uważano za najlepszego rosyjskiego reproduktora użytkowego. Ze strony babki – Dikarki – miał na dodatek pochodzenie francuskie, co mówi samo za siebie.

 

Młody Padron zwrócił na siebie uwagę hodowców amerykańskich, którzy poszukiwali w Europie arabów z rosyjskim pochodzeniem. Także jego ojciec Patron został sprzedany. Okazało się jednak, że ma piroplazmozę, chorobę nieszkodliwą dla koni, ale przenoszącą się na bydło. Jedyną możliwością, by przewieźć go do USA, było wykonanie transfuzji krwi, której niestety nie przeżył. Padron uważany jest za „rosyjskiego”, ale jest nim tylko w połowie. Jego matka Odessa urodziła się w Belgii, lecz była czystego pochodzenia z Crabbet, z rodziny Rodanii, której Padron jest typowym przedstawicielem (kasztan z łysiną i białymi skarpetkami). Dlatego Padron powinien być uznawany raczej za „angielskiego”.

 

Będąc roczniakiem, zwyciężył w czempionacie młodzieży w Holandii. W wieku trzech lat (już w USA) przygotowywany był do podboju amerykańskich ringów przez prezentera Davida Boggsa. Ich pokazy są do dzisiaj legendą. Padron wygrał wszystko w Ameryce Północnej, uzyskując trzy tytuły czempiona – w 1981 roku Kanady, a w 1982 Scottsdale i narodowy Stanów Zjednoczonych. Zmieniając później właścicieli, trafił do Lasmy. Nie pasował tu jednak do programu hodowlanego zorientowanego na Polskę. Użyto go tylko raz, a urodzony ogierek został wykastrowany. W tym samym roku Padron stał się własnością syndykatu za 11 milionów dolarów. Głównymi udziałowcami byli David Boggs oraz John O’Brien, który później importował do Stanów matkę Padrona, Odessę. Użyty szeroko w hodowli, pozostawił ponad 800 potomków. Od 2001 roku przebywa na emeryturze w stadninie Jabar Ltd w Georgii.

 

Po 10 latach jego potomstwo trafiło z powrotem do Europy. Do najlepszych należą ogiery Lyphard i Padrons Image. Także europejscy hodowcy wysyłali z powodzeniem swoje klacze pod Padrona do USA. W 1990 roku zaczęli się pokazywać na europejskich ringach jego potomkowie. Córki Say You Say Me i Lady Amie zwyciężyły w Aachen, pierwsza w klasie seniorów, druga w klasie juniorów. Ogier Padrons Kadar wygrał kilka czempionatów, zaś jego syn Padrons Khen Saabi jest czempionem Austrii i wice czempionem Europy w ujeżdżeniu. Sprowadzano do Europy także synów Padrona, ale nie są oni tak rozpowszechnieni. Najważniejszym potomkiem Padrona jest oczywiście Padrons Psyche, ale by wymienić jego wkład w hodowlę światową, należałoby napisać oddzielny artykuł.

 

W drugiej części artykułu o janowskiej linii P „Seit 200 Jahren erfolgreich” (Skuteczna od 200 lat) Gudrun Waiditschka skupiła się na losach potomstwa Pentody (Bandos – Pierzga), która dała dziesięcioro źrebiąt. Znalazły się wśród nich konie światowego formatu. Do najsłynniejszych należy jej pierwsza córka Penicylina (Palas), która do tej pory uchodzi za najdroższą polską klacz. W 1985 roku na aukcji „Polish Ovation Sale” David Murdock zapłacił za nią 1,5 mln dolarów. Klacz zdobyła później tytuł czempionki narodowej Stanów Zjednoczonych. Nim została sprzedana do USA, dała w Polsce dwa źrebaki – klacz Pensylwanię (Enos), która sprzedana w 1988 do Stanów nie odegrała tam większej roli, oraz Pektynę (Bandos), która przedłużyła linię w polskiej hodowli, jednak bez sukcesów.

 

Drugą córką Pentody jest żyjąca do dzisiaj Pentoza (Ellorus), która założyła cenną rodzinę w stadninie w Białce. Dała w stadzie tak cenne córki jak: Passada (Woroblin), Perforacja (Ernal) i Petycja (Palas). Perforacja przysłużyła się polskiej hodowli, wydając na świat syna Partnera – Pesala. Ogier zalicza się do reproduktorów 3-gwiazdkowych w rankingu ECAHO. I choć nie uzyskał wysokiego tytułu, wygrywał klasy, był w Top Five ogierów w Aachen i dwa razy w Top Ten w czempionacie świata. Jego atutami są: poprawna budowa, bardzo dobry ruch i przyjazny charakter. Jest obecnie własnością holenderskiej stadniny Klarenbeek Arabians, ale wydzierżawiono go jeszcze do polskiej hodowli. Do tej pory pozostawił ponad 100 sztuk potomstwa. Najlepszym jego potomkiem jest prywatnej hodowli ogier Girlan-Bey, młodzieżowy wice czempion świata 2005. Inny syn Perforacji, Perkal (Pamir), osiąga dobre wyniki na torze. Wygrał m.in. N. Janowa, był 2. w N. Sambora i 4. w Derby. Inna córka Pentozy, Petycja, jest babką klaczy Pereira (Eldon), matki obiecujących Perolii (Gazal Al Shaqab) – 5. w mocnej klasie w czempionacie narodowym, oraz rocznej Perry (Ararat).

 

Na uwagę zasługuje także trzecia córka Pentody, Pestka (Probat). Sprzedana w 2000 roku do Brazylii, zostawiła w Polsce 7 córek (w tym 5 użytych w hodowli) i 3 synów, wśród których znalazł się Perlik (Pepton), dzielny wyścigowiec, biegający na Służewcu przez cztery sezony. Nie należy też zapominać o córce Pentody, Petardzie (Ernal), która sprzedana w 1992 roku do Austrii zdobyła tam tytuł czempionki. Jej pełna siostra Perełka jako roczniaczka zdobyła tytuł młodzieżowej czempionki Polski. Jej córka Persenkówka (Eldon) zasiliła hodowlę w Halsdon Arabians i zdobyła kilka tytułów czempionki oraz wice czempionki w Wels i Vilhelmsborgu. Starsza siostra Perełki, Perfidia (Palas), sprzedana w 1992 roku do Niemiec, do stada rodziny Ismerów, dała m.in. premiowaną klacz Persia (Siam).

 

Być może konie z tego odgałęzienia linii P nie są aż tak spektakularne i światowe, ale odznaczają się przede wszystkim poprawną budową i bardzo dobrym ruchem. Odnoszą sukcesy zarówno na pokazach, jak i na torze wyścigowym. Sprawdzają się także jako konie rekreacyjne. To wszystko sprawia, że konie z tej linii łączą w sobie wszystkie cechy idealnego araba.

 

Prasa pisząca o koniach arabskich rzadko porusza problemy praktyczne, dlatego każdy artykuł o tej tematyce jest wart wzmianki. W artykule „Wie man Abfohlverluste vermeidet” (Jak uniknąć strat po oźrebieniu) doktor Ines v. Butler-Wenken daje wskazówki, jak można zminimalizować upadki źrebiąt po porodzie.

 

Klacz będąca w ostatniej, trzeciej części ciąży, wymaga szczególnej opieki – zarówno dobrego żywienia, jak i warunków. Źrebięta ras gorącokrwistych 30 dni przed narodzinami przybierają dziennie na wadze 500-1000g, dlatego przyszłym matkom należy zapewnić odpowiednią ilość siana i owsa, jak i dodatek witamin i minerałów. Nie wolno jednak klaczy przekarmiać. Trzeba zapewnić jej spokój, zminimalizować stres oraz zapewnić możliwość codziennego spacerowania po padoku. Przed porodem powinno się starannie przygotować boks i być w kontakcie z weterynarzem, który zapewni środek do dezynfekcji pępowiny oraz omówi program szczepień. Czas trwania ciąży jest sprawą indywidualną, u różnych ras może się wahać od 330 do 345 dni. Pony i małe konie chodzą w ciąży krócej niż konie zimnokrwiste. Ciąża z krycia zimowego jest krótsza od ciąży z krycia letniego. Płód płci męskiej jest noszony przeważnie o 2 dni dłużej, zaś bliźnięta rodzą się ok. 12 dni wcześniej. 95% klaczy źrebi się między 314 a 365 dniem od ostatniego krycia.

 

Obecnie w wielu stajniach stosuje się monitoring oźrebień. Pomocny jest nadzór kamer oraz specjalne czujniki na ciele klaczy, które rejestrują zmiany temperatury. Podstawowym warunkiem, koniecznym do prawidłowego porodu, jest cisza. Obecność nawet najciszej zachowującej się osoby może wpłynąć na przebieg porodu. Źrebięta rodzą się najczęściej miedzy 21 a 3 w nocy. Poród trwa przeciętnie 30-45 minut. Doświadczeni hodowcy wiedzą, że klacze po kilku porodach zachowują się podobnie, dlatego w wielu stadninach sporządza się notatki z obserwacji klaczy. Należy uważnie śledzić poród i pomagać klaczy tylko wtedy, gdy jest to niezbędne. Źrebięta normalnie rodzą się w pozycji przedniej – z głową i szyją spoczywającymi na wyciągniętych nogach. Źrebię przekręca się do tej pozycji w macicy tuż przed samym porodem. Wszelkie zakłócenia podczas porodu mogą wynikać z nieprawidłowego ułożenia płodu, co przedłuża czas jego trwania i może doprowadzić do podduszenia źrebięcia. Jeśli błony płodowe są po porodzie jeszcze zamknięte, należy je rozerwać, by umożliwić źrebięciu oddychanie. Po wydaleniu łożysko trzeba starannie usunąć z boksu, gdyż może być źródłem zakażeń.

 

Zdrowe nowonarodzone źrebię wykazuje typowe cechy w zachowaniu. Bezpośrednio po porodzie powinno już podnosić głowę, a po 15 minutach podejmować próby wstania. 30-60 minut po porodzie powinno już stać. W tym czasie temperatura ciała wzrasta z 37,2 do 38,7 stopni. Podczas dwóch pierwszych godzin życia powinno zacząć ssać matkę. Jeżeli jest słabsze, należy je podsadzić do wymienia. W pierwszym tygodniu życia źrebię będzie ssać dziennie 40-60 razy. Bardzo ważne jest, aby źrebię jak najszybciej (i jak najwięcej) napiło się pierwszego mleka matki (tzw. siary), gdyż tylko w ciągu pierwszych 24 godzin życia przeciwciała z mleka matki są wchłaniane przez jego organizm z przewodu pokarmowego. W wielu stadninach na wszelki wypadek trzyma się zamrożoną siarę.

 

Straty źrebiąt po porodzie wynoszą 3-8%, dlatego tak ważne jest dołożenie wszelkich starań w celu ich zminimalizowania. Oprócz prawidłowego żywienia i obchodzenia się z klaczą niezbędna jest konsultacja z lekarzem weterynarii. Oczywiście padnięcia źrebiąt mogą być też wywołane anomaliami w budowie o podłożu genetycznym, ale na to niestety nie mamy większego wpływu.

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.