Reklama
Przegląd prasy: „Araby” nr 17, 1/2010

Ludzie i Konie

Przegląd prasy: „Araby” nr 17, 1/2010

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

Najnowszy numer „Arabów” przynosi m.in. „Przedsezonowy rzut oka na reproduktory arabskie”, czyli artykuł Anny Stojanowskiej poświęcony ogierom proponowanym w tym sezonie przez stadniny państwowe. „Trudne wybory” tytułuje swój tekst autorka, i rzeczywiście, przy tak ogromnej ofercie, nie tylko krajowej, ale i zagranicznej, niełatwo jest hodowcom podjąć decyzję, zwłaszcza że i rynek ma swoje prawa, i moda. „Zdrowy rozsądek jest zawsze w cenie” – podkreśla jednak autorka i zauważa, że rodzima scena hodowlana wcale nie wygląda najgorzej, proponując do stanówki ogiery realne.

Jak zwykle, kwartalnik „Araby” nie zaniedbuje tematów historycznych. „Wyprawa Kajetana Burskiego” Małgorzaty Śliż to opowieść o wydarzeniach stojących u początków polskiej hodowli koni czystej krwi arabskiej. Ekspedycja do Arabii Kajetana Burskiego, koniuszego ks. Hieronima Sanguszki, miała niewątpliwie historyczne znaczenie. Burski, nie zważając na niestabilną sytuację polityczną tamtego regionu, wyruszył na poszukiwanie zwierząt hodowlanych w głąb Imperium Osmańskiego w pierwszej połowie 1803 r. Początkowo wyprawa nie wydawała się udana. „Żadnym sposobem nie mogłem dostać ani widzieć koni ładnych” – pisał w liście. W końcu jednak, po poszukiwaniach o wiele dłuższych niż planowano, Burski kupił siedem koni, w tym ogiera Perłowego, który został z czasem rumakiem samego księcia Sanguszki. Sprowadzona stawka (najprawdopodobniej 6 ogierów i jedna klacz) wzbudziła spore zainteresowanie. Trzy ogiery wkrótce zmieniły właścicieli, trafiając w ręce Franciszka Ksawerego Branickiego oraz Emira Wacława Rzewuskiego, a ich imiona można znaleźć w najgłębszych partiach rodowodów współczesnych koni.

Do historii odnosi się także druga część tekstu poświęconego rodowi Bairactara or.ar. (pióra Agnieszki Mikulskiej) oraz ciąg dalszy dziejów wyścigów konnych w Polsce (autorstwa Jerzego Budnego). Jak zaznacza autorka pierwszego z tych artykułów, w wielu koniach reprezentujących ród Bairactara odnajdziemy podobieństwo do jego protoplasty, a choć na ogół nie będzie to wybitnie egipska głowa ze szczupaczym profilem, to zawsze będzie to koń o realnych kształtach, orientalnej urodzie i użytkowej wartości. Z kolei Jerzy Budny opisuje gonitwy koni arabskich od okresu międzywojennego do czasów współczesnych. „W okresie blisko 170 lat – podsumowuje – hodowla i wyścigi konne w Polsce trzykrotnie rozpoczynały działalność od podstaw, a normalnie mogły rozwijać się tylko w bardzo krótkich przedziałach czasowych, zwłaszcza w dwudziestoleciu międzywojennym, lecz wtedy także kryzys gospodarczy a następnie wielka inwestycja związana z wybudowaniem wspaniałego toru na Służewcu, znacznie osłabiły możliwości swobodnej konkurencji w stosunku do innych krajów”.

Z nowego numeru „Arabów” dowiadujemy się również, kim był Gliocco, sprzedawca Bagdada. Jego postać przybliża Monika Luft, na podstawie ustaleń dokonanych przez Andrew K. Steena, przygotowującego książkę na ten temat. Gliocco jest jednym z bohaterów doskonale znanej polskim miłośnikom rasy, barwnej opowieści o zakupie ogiera Bagdad przez Kajetana Dzieduszyckiego (Jarczowce) w 1840 roku. Bagdada malował potem Juliusz Kossak. A Gliocco, jak się okazuje, był w tamtym czasie kluczową postacią dla ludzi zajmujących się importem koni ze Wschodu, zaufanym pośrednikiem najmożniejszych ówczesnego świata, w tym hiszpańskiej królowej Izabeli II. Swą ostatnią wyprawę po konie, na zlecenie władczyni, przypłacił jednak życiem…

Powracając do współczesności: Jerzy „George” Zbyszewski opisuje w „Arabach” (w tekście „Po obu stronach oceanu”) swe wrażenia z Narodowego Czempionatu Koni Arabskich w USA – Tulsa 2009 oraz z Czempionatu Świata w Paryżu. „Przy możliwościach finansowych Bliskiego Wschodu bardzo trudno się przebić innym właścicielom czy hodowcom – zauważa. – Konie z Polski są właściwie jedynymi, które taką walkę mogą konsekwentnie prowadzić”. Z kolei Kalejdoskop rajdowy 2009 przedstawia Ewa Szarska. Optymizm może budzić fakt, że – jak pisze autorka – nie tylko jest w Polsce coraz więcej ośrodków rajdowych i coraz więcej zawodów, ale że próby organizowania imprez rajdowych są udane i zachęcają do ponownej ich organizacji. Najnowszy numer „Arabów” zamyka tekst znanego trenera Adama Wyrzyka o sezonie wyścigowym 2009 – „Czasem słońce, czasem deszcz”. „Aby dogonić świat – pisze o wyścigach – należy zwiększyć wysiłki i włożyć znacznie więcej pracy w ich rozwój”. To stwierdzenie dotyczy zresztą nie tylko wyścigów, ale mogłoby stać się mottem w każdej dziedzinie związanej z końmi arabskimi…

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Stigler Stud
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.