Reklama
Konie z (innej) bajki. Reportaż z Egiptu

Pokazy

Konie z (innej) bajki. Reportaż z Egiptu

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Alaa El Din Ezzain, fot. Joanna Jonientz
Alaa El Din Ezzain, fot. Joanna Jonientz

Miłośnik koni arabskich, przyzwyczajony do sposobu hodowli, pokazów i niepisanych zasad panujących w hodowli koni arabskich w Europie i na zachodniej półkuli, podróżując do Egiptu musi zapomnieć o wszystkim, do czego się do tej pory przyzwyczaił i czego się nauczył – w przeciwnym razie, zawrót głowy gwarantowany. Konie arabskie w Egipcie to zupełnie inna bajka… Dosłownie i w przenośni.

Tegoroczny Egipski Narodowy Czempionat Koni Arabskich, rozgrywany wg zasad Europejskiej Komisji ds. Pokazów i organizowany przez Egipski Związek Hodowców Koni Arabskich (EAHBA) odbywał się w Sakkarze. Miejsce pokazu – Sakkara Country Club, to położona na skraju Sahary, obsadzona palmami, ogrodzona od frontu trawiasta niecka, której centralnym punktem jest sporych rozmiarów basen kąpielowy. Za nią, co jakiś czas, niespiesznie suną karawany wielbłądów. Brak ogrodzenia od strony placu pokazowego sprawia dziwne wrażenie, że gdyby któryś z czempionów postanowił wybrać wolność, próżno byłoby go szukać na wydmach…
Sam pokaz miał raczej charakter towarzyskiego pikniku – ze skromnym zapleczem gastronomicznym, dwoma małymi stoiskami handlowymi i trybunami bez podziałów na sektory VIP i te dla „zwykłych” kibiców, za to z niezliczonymi „lożami klakierów” używających wszelkich możliwych sposobów, aby pobudzić do kłusa konia właściciela, sąsiada czy znajomego. Należy jednak podkreślić, jak dużą wagę przywiązuje się w Egipcie do pokazów koni – podczas imprezy w ringu pracowało 5 fotografów o znanych na całym świecie nazwiskach, a pokaz rejestrowany był na DVD i transmitowany przez ogólnokrajową telewizję!

Alya'a Abass z Nour Hayaty Hamdan, fot. Joanna Jonientz
Alya’a Abass z Nour Hayaty Hamdan, fot. Joanna Jonientz

Jak się okazało, w trakcie trwania czempionatu można się spodziewać wielu zachowań, do których nie przywykliśmy w Europie – na przykład widoku uradowanego zwycięstwem w klasie właściciela konia, który wyrzuca w powietrze plik banknotów, tzw. bakszysz, który momentalnie znika w kieszeniach pomocników i pracowników – nie tylko wspomnianego właściciela…
W przerwie między sędziowaniem klas zaprezentowano „tańczące konie” – kasztanowatego ogiera Rommana z Rabab Stud, prowadzonego w ręku przez syna właściciela – Sh. Salema Bin Ladena, oraz wykonującego analogiczny pokaz pod siodłem siwego ogiera prowadzonego przez niespełna 10-letniego chłopca. Tańczące konie to rodzaj pokazu elementów ujeżdżenia, mający w Egipcie długą tradycję. Konie, prowadzone w ten sposób w ręku lub pod siodłem w takt ludowej muzyki perkusyjnej („Tabla Beladi”), uatrakcyjniają egipskie festyny i wesela. Na koniec, pomyliłby się ten, kto spodziewałby się w Sakkarze egzotycznego wieczoru hodowców – po zakończeniu sobotnich rozgrywek wystawcy, podzieleni na towarzyskie klany przyjaciół, udali się na indywidualne świętowanie, najczęściej do modnych, kairskich restauracji. Nam też przypadło w udziale uczestniczenie w takiej celebracji: na stół wjeżdżały kolejno owoce morza (niektóre niezidentyfikowanych gatunków), a goście, w zależności od klasy restauracji i własnego widzimisię, spożywali je sztućcami bądź rękami, czasem też ze wspólnych talerzy…

Mimo groteskowości niektórych sytuacji, rywalizacja w czempionacie jest dla Egipcjan sprawą śmiertelnie poważną. Do pokazu zgłoszono całkiem pokaźną liczbę 136 koni. Podane w katalogu czempionatowym nowe przepisy rozgrywania pokazów narodowych, wykluczające z udziału czempionów narodowych oraz czempionów pokazów wyższej rangi ze startu w czempionacie kraju na okres 3 lat, spowodowały, że do imprezy Sakkarze nie zapisali niektórych swych najlepszych koni wiodący hodowcy w Egipcie, w tym Omar Sakr, prezydent EAHBA, autorytet hodowlany i właściciel koni uważanych w Egipcie za jedne z najlepszych.

Gamila, fot. Joanna Jonientz
Gamila, fot. Joanna Jonientz

Ogiery i klacze rywalizowały w 5 klasach – roczniaków, dwulatków, trzylatków, koni 4–6-letnich oraz 7-letnich i starszych. W każdej kategorii oprócz czempionów wybierano też posiadacza „najbardziej klasycznej głowy”.
O koniach egipskich w Polsce często mówi się, że są one raczej wątłego zdrowia, niezbyt zdolne do pracy użytkowej i poza egzotycznym, ekstremalnie wklęsłym profilem głowy nie mają zbyt wielu zalet pokrojowych. Obserwując stawkę z tegorocznego czempionatu w Sakkarze nie można odmówić temu przekonaniu odrobiny racji, chociaż bez wątpienia były tam też konie imponujące mocną budową, dobrym ruchem i linią górną, a nawet poprawnymi nogami, choć komisja dyscyplinarna wyraźnie często przymykała oko na odrapania i otarcia nóg u występujących na czempionacie koni.
Zresztą nogi to cecha wymieniana przez samych egipskich hodowców jako pięta achillesowa tzw. koni Straight Egyptian (określanych skrótowo SE).
– Najsłabszą cechą koni egipskich są nogi – mówi Hanan Medhat Serag El Din, właścicielka Amadeyat Al Hamd Stud, pierwszej ze stadnin, które odwiedziłam po czempionacie, towarzysząc w umówionych wcześniej sesjach zdjęciowych Joannie Jonientz, jednej z czołowych obecnie fotografów koni arabskich w Europie, lubianej bardzo przez egipskich hodowców.
– Kłopoty z nogami u koni z Egiptu spowodowane są nie tyle wadami przekazywanymi genetycznie, co brakiem opieki podkowniczej w naszym kraju. U nas po prostu nie ma profesjonalnych kowali, niektórzy hodowcy sprowadzają ich nawet zza granicy – kwituje Hanan El Din, która na czempionacie w Sakkarze pokazała dość eleganckiego i dobrze ruszającego się, karego ogiera Fares Al Hamd (5. miejsce w klasie ogierów 3-letnich).

Jamila El Chamsin, fot. Joanna Jonientz
Jamila El Chamsin, fot. Joanna Jonientz

Pytana o to, co przykuwa jej uwagę przy wyborze koni do hodowli, mówi, że najważniejsze, pierwsze wrażenie robią na niej głowa i oko. Pierwszy kontakt z koniem arabskim poprzez patrzenie mu w oczy nawiązuje również Mohsen El Gabry – znany egipski projektant biżuterii, właściciel założonej na początku lat ’90, tonącej w gaju drzew mango stadniny El Gabry Stud pod Kairem.
– Jeśli jestem zainteresowany koniem, patrzę w jego oczy. Jeśli znajdę w nich coś szczególnego, szukam innych cech – powiedział Mohsen w wywiadzie dla Pat Canfield. Innego zdania na temat głów koni egipskich jest szejk Khaled Bin Laden, który, hodując od 25 lat konie i egzotyczną roślinność w swojej Rabab Stud, odcina się od niechlubnej historii swojego brata, Osamy. Rabab jest jedną z bogatszych i bardziej wpływowych stadnin w Egipcie.
– My, Egipcjanie, powinniśmy widzieć w koniu arabskim nasze narodowe dobro – czwartą piramidę w Gizie – mówi szejk Khaled. – Szczupaczy profil, uzyskany kosztem nóg lub grzbietu nie ma w hodowli żadnej przyszłości. Konie musimy hodować głównie biorąc pod uwagę kłodę – później możemy dodawać koniom urody, ale nie za cenę wspomnianych dwóch cech.

Konie o naprawdę dobrych podstawach spotkać można w stadninie Hamdan Stables, obecnie prowadzonej przez wnuczkę założyciela – Fatmę Hamzę i jej rodzinę.
– Jeśli chcesz patrzeć jedynie na głowę, kup lepiej lalkę Barbie – mówi Fatma, która dumna jest, że jej stadnina specjalizuje się w hodowli i sprzedaży materiału założycielskiego do stadnin w Egipcie, ale i w innych krajach. Kilka koni, które oglądaliśmy w Hamdan Stables zaraz po czempionacie, miało już nowych właścicieli w Syrii i Afryce Południowej.
Stadnina Fatmy Hamzy położona jest daleko od zgiełku miasta – w wiosce Tahanoub (co po arabsku znaczy dosłownie „założona w złocie”). Przed sesją zdjęciową czekał specjalnie dla nas zbudowany ring z bandami obitymi jedwabiem i wielkim namiotem, pod którym serwowano co chwilę napoje i przekąski, a ekipa stajennych była ogromnie zaangażowana w całe zdjęciowe przedsięwzięcie – przebierając się w tradycyjne beduińskie stroje i inscenizując scenki „dobijania targu na konie”.

Hamdan, fot. archiwum
Hamdan, fot. archiwum

Nazwa tej, opisywanej przez właścicielkę jako „najstarsza w Egipcie a może i na Bliskim Wschodzie” stadniny, pochodzi od równie niezwykle opisywanego ogiera – obustronnie rodowodowo egipskiego Hamdana ur. 1936 (Ibn Rabdan – Bint Radia), wyhodowanego w stadninie króla Egiptu, Farouka. Po obaleniu króla w 1952 r. przez nacjonalistyczną organizację Wolnych Oficerów późniejszego prezydenta Nasera (zwolennika budowy państwa o ustroju opartym na wzorach realnego socjalizmu), wszystkie dobra pałacowe wystawiono na aukcję, łącznie z końmi. Chorego wówczas ogiera Hamdan wypatrzył dziadek Fatmy Hamzy – Ahmad Hamza Pascha. Kupił on konia, który podczas aukcji, z powodu choroby wyniesiony został… na noszach! Niestety, socjalistyczny rząd, także ten w Egipcie, nie tolerował hodowli nieprzydatnych do pracy rolnej, szlachetnych koni. Odebrano je więc właścicielom – również Ahmadowi Hamzie Paschy. Chorego Hamdana miano przeznaczyć na pożywienie dla lwów. Ahmad Pascha zwrócił się nawet o interwencję w tej sprawie do ambasady amerykańskiej. Niestety w tym czasie ogier padł (ostatecznie zwłoki skremowano). Ahmad Hamza Pascha zasłynął zaś z tego, że swoje konie kupował dwa razy – ponieważ, poza Hamdanem, którego nie udało się uratować, musiał odkupić na aukcji pozostałe z odebranych mu przez rząd koni.

Znając upodobania obywateli krajów arabskich do ubarwiania opowiadanych historii (również tych dotyczących koni i ich pochodzenia) można w opisane losy Hamdana wierzyć lub nie, faktem jest jednak, że ogier występuje w wielu rodowodach koni egipskich i jego krew płynie również w żyłach używanych w Polsce ogierów Gazal Al Shaqab, Al Adeed Al Shaqab, Laheeb, Al Maraam, PS Pacos, a nawet w rodowodzie zwycięzcy Nagrody Porównawczej na Służewcu w 2003 r. – Seligera. Hamdan jest również blisko spokrewniony z popularnym i dobrze znanym Nazeerem.

Mahala, fot. Joanna Jonientz
Mahala, fot. Joanna Jonientz

Po zmianie ustroju stadnina Hamdan Stables przeżywała rozkwit. Częstymi w niej gośćmi były osobistości ze świata polityki i show businessu, bywała tu m.in. Jacqueline Keneddy. Dziś na honorowym miejscu w stadninie Fatmy wisi dużych rozmiarów zdjęcie kontynuatora tradycji hodowli w Hamdan Stables – ojca Fatmy, sfotografowanego z siwą klaczą Bint Bint Kheir – zwyciężczynią 11 gonitw. Stadnina Hamdan sprzedaje bowiem, obok pokazowych i hodowlanych, również konie wyścigowe – ostatnio do jednej ze stadnin w Szwajcarii. Być może niewielu miłośników koni arabskich, krytykujących pokrój i zdolności użytkowe koni egipskich ma świadomość, że konie SE nie tylko chodzą pod siodłem, ale również ścigają się regularnie na dwóch torach w Kairze, a w sezonie urlopowym – w nadmorskiej Aleksandrii.

Konie z Hamdan Stables były założycielami m.in. obecnego stada Ahmeda Fathi Badrawi (Badrawi Stud), wiceprezydenta egipskiego związku hodowców EAHBA, wnuka znanego hodowcy koni arabskich – Mahmouda Pascha El-Etrebi i Sayeda Pascha Badrawi – jednego z założycieli Królewskiego Związku Rolniczego (RAS, obecnie EAO). Stadnina Badrawi powstała pod koniec lat ‘40, jednak w czasie rewolucji tutejsze konie również odebrano właścicielowi, rozdając je kairskim woźnicom. Nowa hodowla, oparta na koniach z Hamdan Stables i 4 klaczach ze stadniny El Zahraa powstała w 1978 r. Ahmed, poza stadniną, w której rodzą się i wychowują konie pokazowe, ma jeszcze stajnię wyścigową, w której trenują konie z czterech wyścigowych linii, które właściciel uważa za najcenniejsze: Bint El Samra, Mahesin, Tahawi i Farid.

Mirajh RCA, fot. Joanna Jonientz
Mirajh RCA, fot. Joanna Jonientz

Badrawi swoje klacze kryje ogierami egipskimi, gdyż uważa, że egipskie stadniny, takie jak El Zahraa, Hamdan Stables czy Sakr Arabians Stables wspominanego Omara Sakra, mają bardzo typowe konie i dobre, zasłużone linie krwi, więc nie potrzeba szukać ich gdzie indziej, a jedyna (egipska) linia, jakiej poszukuje za granicą, to Ibn Halima. Inni czołowi hodowcy również nie kryją swej niechęci do mieszania linii koni SE z jakimikolwiek innymi. „Koń arabski pochodzi z Egiptu” – tę opinię Fatmy Hamzy podziela wielu tutejszych hodowców. Hanan El Din próbuje nieco wyjaśnić mi tę sytuację:
– U koni egipskich bardzo ważne są linie krwi, nie mieszałabym ich z innymi. Takie kraje bliskowschodnie, jak Katar czy Arabia Saudyjska skupiają się głównie na kupowaniu koni z całego świata i ich późniejszej sprzedaży, Egipcjanie chcą hodować swoje konie od A do Z.
Jubiler z zawodu – Mohsen El Gabry, porównuje hodowlę koni arabskich do swojej profesji. – Chcę stworzyć wspaniałego konia tak, jak projektuję wyjątkową biżuterię. Zaczynasz od czystego złota i szlachetnych kamieni i pracujesz nad nimi, aż uzyskasz coś, co zapiera ci dech w piersiach. Tak samo traktuję hodowlę koni – zaczynając od czystych linii i dodając klejnoty w postaci koni współczesnych. Problem zaczyna się, kiedy zaczynam traktować swoje konie jak biżuterię. Gdy stworzę coś wyjątkowego, to nie jest to na sprzedaż, chcę to traktować jako prywatny skarb.
Program hodowlany Mohsena El Gabry opiera się na egzotycznie dla nas brzmiących liniach Bint Ibtisam (ta przekazuje ponoć dobre oko i typ), Alaa El Din i Bint Bukra (piękna głowa), Adeeb (dobra kłoda) i Akhtal (niosąca wybitny ruch). „Klejnoty”, jakie dodaje do swego dzieła, to linie owszem zza granicy, ale tylko te pochodzące z czysto egipskich hodowli Ansata (w USA) albo ze stadniny dra Hansa Nagla (Niemcy).

Sędziowie pokazu w Sakkarze, fot. Joanna Jonientz
Sędziowie pokazu w Sakkarze, fot. Joanna Jonientz

Bardziej liberalne stanowisko w sprawach hodowli reprezentuje Alya’a Abass – córka Fatmy Hamzy, choć jeszcze studentka (amerykańskiego uniwersytetu w Kairze na kierunku nauk politycznych), to już młoda hodowczyni.
– Nie odrzucam możliwości użycia w hodowli ogierów zagranicznych, jeśli tylko będą mieć odpowiednie cechy, ale muszą też reprezentować odpowiednie linie.
Jeszcze dalej w rozważaniach posuwa się szejk Bin Laden:
– Na konia zawsze patrzę jak na indywidualność, dopiero potem na jego linię – mówi. –Uważam, że linie krwi nigdy nie gwarantują jakości konia. Analizując rodowód zawsze patrzę na matkę i babkę – jakie do tej pory dawały potomstwo. Pozwala to zyskać pojęcie o dalszych możliwościach hodowlanych danego konia. Uważam, że 75% tego, co uzyskamy w postaci źrebięcia pochodzi od jego matki.
Pytany jednak o swój wzór konia arabskiego wymienia linię ogiera Imperial Imdal, którego obecnie w Rabab reprezentują ogier GR Lahawi i tegoroczna czempionka klaczy starszych z Sakkary – klacz Mahala, oba po Al Lahab.

Przewagę klaczy w przekazywaniu wartości hodowlanej potomstwu widzi też Mohsen El Gabry, mówiąc, że „klacz jest najważniejszym elementem selekcji hodowlanej”. Mohsen znany jest z tego, że potrafi kupić jakiegoś ogiera tylko po to, żeby użyć go na jednej ze swoich klaczy. Podobnie było w przypadku klaczy źrebnej ogierem El Basha Saqr (Imperial Madori – Alidarra). Urodzone źrebię zrobiło na Mohsenie tak duże wrażenie, że postanowił kupić ogiera El Basha Saqr do swej stadniny. Użył go na klaczach, u których chciał poprawić głównie kłodę. Najlepszym rezultatem tego posunięcia okazała się bardzo poprawna, ciemnogniada klacz Ghazalah El Gabry (od Knooz Hamdan), którą z wyglądu można by nawet określić jako „nieco janowską w typie”. Klacz wygrała każdą z klas na każdym z czempionatów, do którego była zapisana, a w 2005 roku została Czempionką Egiptu w Sakkarze.

Saladin Al Qusar, fot. Joanna Jonientz
Saladin Al Qusar, fot. Joanna Jonientz

W tym roku w Sakkarze Ahmed Badrawi nie pokazywał swoich koni, ponieważ był tam praktykantem sędziowskim. Od dwóch lat nie wozi też koni na międzynarodowy pokaz w El Zahraa. Tłumaczy to wszechogarniającymi pokazy układami wśród sędziów, którzy jego zdaniem patrzą nie tyle na konie, co na to, kto jest ich właścicielem. Od czterech lat jedynie widzem na pokazach jest też Fatma Hamza – jednak dyplomatycznie uzasadnia to „odpoczynkiem od stresującej rywalizacji”, a Alya’a Abass podkreśla, że brak udziału w pokazach, wbrew obiegowym opiniom, wcale nie powoduje wypadnięcia Hamdan Stables z rynku koni arabskich – „po konie z renomowanej stadniny z tradycjami hodowcy przyjadą zawsze”. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że Ahmed Badrawi przygotowuje na tegoroczny, międzynarodowy pokaz w El Zahraa ok. 12 koni, a Fatma Hamza myśli już nad możliwością zatrudnienia zagranicznego trenera do swych pokazowych koni.

Ci Egipcjanie, którzy decydują się zgłaszać konie do pokazów, coraz częściej bowiem uciekają się do korzystania z usług znanych, zachodnich trenerów – „aby podnieść szanse konia w oczach sędziego”, jak mówi wprost Hanan El Din. Ona sama zatrudniła do pokazu w Sakkarze Belga – Philippa Looyensa. Trening koni pokazowych w Egipcie nie ma jednak zbyt wiele wspólnego z tym, co określa się mianem treningu w Europie czy na innych kontynentach. Na co dzień konie przygotowywane są dość amatorsko przez pracowników stadnin, jedynie na kilka tygodni czy nawet dni przed pokazem przyjeżdża trener zza granicy. – Choć pokazywanie konia, z którym się ma mały kontakt nie jest tym, o czym marzy prezenter, to trenerzy z Zachodu mają zbyt napięty kalendarz pokazów w Europie czy USA, aby przyjechać tu na dłużej, a pokazywanie koni to praca, z której żyją – komentuje znany m.in. z polskich pokazów Stuart Colvin, w tym roku pracujący w Sakkarze dla Mohsena El Gabry.

Jednak ani coraz lepsze przygotowanie kosmetyczne i kondycyjne ani światowej sławy prezenter nie są w stanie zaburzyć pracy sędziów – czy kierują się oni układami czy po prostu własnym sumieniem. To właśnie za sumienie i obiektywizm chwalono tegoroczne jury czempionatu narodowego w Sakkarze (Elizabeth Chat – Austria, Marek Trela – Polska, Mohamed Machmoum – Maroko). Widać było, że sędziowie starali się jak najbardziej obiektywnie oceniać specyficzną urodę i sposób przygotowania egipskich koni, choć musiało być to czasem bardzo trudne – np. przy porównaniu koni rocznych, wśród których znajdowały się zwierzęta mające 12, ale i 6 miesięcy, odbiegające od siebie nie tylko budową i stopniem rozwoju fizycznego, ale i przygotowaniem do startu. Oczywiście byli wśród hodowców i obserwatorów tacy, którzy nie kryli oburzenia niskimi notami za ruch, kłodę, a w szczególności nogi, ale Ahmed Badrawi zwraca uwagę na wiele porównań, do których musiały stawać konie, które zebrały taką samą liczbę punktów.
– To dowód na wielką zgodność ocen sędziów pomiędzy sobą – oni po prostu patrzyli na konie obiektywnie, oceniając tylko i wyłącznie wady i zalety zwierząt – mówi Badrawi. – Moim zdaniem to najlepszy skład sędziowski w historii egipskich pokazów.
Uważa on też, że organizatorzy międzynarodowego pokazu w El Zahraa powinni wybierać sędziów drogą głosowania wśród hodowców, którzy mogliby sami wskazać najlepszych kandydatów do oceniania międzynarodowego pokazu w Egipcie. Pomysł ten wykorzystano już ponoć podczas kompletowania składu sędziowskiego do czempionatu narodowego w Sakkarze w zeszłym roku.

Sam dyrektor Trela, zapytany o konie i wrażenia z tegorocznego sędziowania w Egipcie woli nie wchodzić w szczegóły.
– Owszem, były konie, które moim zdaniem zasługiwały na miano czempionów czy zwycięzców klas, pozostałe jednak – cóż, trzeba je było po prostu jakoś ocenić…. Jak widać zderzenie dwóch różnych światów bywa trudne nawet dla doświadczonych profesjonalistów.

To, co uderza w wynikach tegorocznego pokazu narodowego w Egipcie to fakt, że tylko jeden spośród 8 koni wybranych na czempiona lub wiceczempiona narodowego jest hodowli egipskiej! Większość zwycięzców wyhodowana i importowana została z Niemiec. Raouf Abbas – nasz przewodnik po środowisku egipskich hodowców i właściciel Shaikh Al Arab Stud, wyjaśnia, że są to potomkowie koni, które Niemcy importowali z Egiptu w latach ’60 i ’70, po czym hodowali je w czystości egipskich linii.

Simeon Safir, fot. Joanna Jonientz
Simeon Safir, fot. Joanna Jonientz

Wyjątkiem w czempionacie był najlepszy ogier młodszy – Mirajh RCA (po Alixir), wyhodowany w Rock Creek Arabians, USA, prezentowany również przez Amerykanina – Steve’a Daddy’ego. Mocny, kary Mirajh o krótkiej, choć nieco ciężkiej głowie, wyprzedził w swojej klasie przedstawiciela renomowanej Albadeia Stud – bardzo dobrze przygotowanego kondycyjnie, rosłego Haytham’a Albadeia (po Simeon Sharav), któremu jednak do całości dobrej prezencji zabrakło wybitnego ruchu. Kolejnym nie-niemieckim z urodzenia koniem w czempionacie Egiptu była wiceczempionka klaczy starszych – Simeon Safir (po silnie inbredowanym na Nazeera Asfourze), z Simeon Stud w Australii, obecnie własność Albadeia Stud. Simeon Safir to klacz 13-letnia, reprezentująca raczej „starszy typ” konia arabskiego – nie przypominający wyglądem „konika morskiego”, za to bardzo szlachetna, sucha i poprawna.

Czarnym koniem czempionatu ogierów starszych okazał się siwy Authentic Shamani (po Maysoun), prezentowany przez Franka Spoenle, przyjemny dla oka ogier o dobrym ruchu lecz nieco słabszym zadzie. Authentic Shamani pokonał faworyta publiczności – Hamra Aligance (po Ali Valentino), który podczas oceny w klasie dostał tak rzadką tu 20-tkę za typ i 3×19 za głowę i szyję. I nie ma nic dziwnego w tych ocenach, skoro bliski rodowód Hamra Aligance od strony ojca to same sławy wśród koni SE: Ruminaja Ali, Ibn Moniet El Nefous, czy syn Nazeera – Morafic. To imiona znane na całym świecie nawet tym, którzy nie zajmują się hodowlą koni egipskich.

Tak samo jak nie chcą swoich koni kojarzyć z innymi, egipscy hodowcy nie dążą specjalnie do ich konfrontacji z tymi z innych krajów na arenie pokazowej. Moi rozmówcy – Fatma Hamza i Ahmed Badrawi, nie zamierzają wysyłać swoich koni za granicę, tłumacząc to wysokimi kosztami i panującą w Egipcie pod tym względem biurokracją.
Złośliwi twierdzą, że egipskie konie nie są pokazywane za granicą, bo przegrałyby z kretesem, czymkolwiek by to tłumaczyć – układami czy pokrojem.

Prawda jest jednak taka, że nawet w gorącym, egipskim klimacie apetyt rośnie w miarę jedzenia – przynajmniej jednostkom. Hanan El Din mówi, że oprócz wyhodowania własnego czołowego ogiera, jej wielkim marzeniem jest pokazać konie za granicą. Myśli już nawet o wysłaniu swojej młodej klaczy – Asalah Al Hamd (po Imperial Madori), do treningu we Włoszech, zaś szejk Khaled Bin Laden mówi wprost: „Najbliższe plany Rabab Stud to zwycięstwo na czempionacie świata”. Ciekawe czy w związku z tym będziemy oglądać egzotyczną Mahalę w Paryżu Anno Domini 2007?

Jednak jak dotąd niewiele koni hodowli i własności egipskiej można oglądać za granicą, a liczba hodowców chętnych do zmiany tej sytuacji jest chyba równie nieduża. Egipcjanie najwyraźniej mają własną koncepcję hodowli konia arabskiego, której zazdrośnie strzegą i z którą niekoniecznie chcą dzielić się ze światem. Zresztą – czy w hodowli koni najbardziej liczą się tytuły? Egipscy hodowcy są dowodem na to, że niekoniecznie. Dla nich liczy się przede wszystkim ta nieuchwytna i niemierzalna cecha, którą, według nich, posiadają tylko tak inteligentne i dumne konie „asil” pochodzące z Egiptu, jak Hyaz – jeden z założycieli stada Mohsena El Gabry.
– Pewnego razu posadziliśmy na jego grzbiecie naszego 3-letniego kuzyna – opowiada Mohsen. – Ogier radośnie pokłusował w dół ulicy z chłopcem na grzbiecie, jednak ten po jakimś czasie zaczął płakać. Gdy przechodnie zwrócili uwagę na tę niezwykłą parę, ogier posłusznie położył się na ziemi, dopóki nie zdjęto mu z grzbietu przestraszonego chłopca. Zaraz potem wstał i kontynuował kłus ulicą, z dumnie wygiętą szyją i ogonem powiewającym niczym flaga na wietrze.

Zdjęcia: Joanna Jonientz. www.joannajonientz.de

Wersja skrócona powyższego tekstu opublikowana została również w kwietniowym numerze „Świata Koni”.

Wyniki pokazu:

Czempionka Klaczy Młodszych – Jamila El Chamsin
(Authentic Shamani x Jahilah El Chamsin)
hod. Hartmut Wohlann / Niemcy
wł. Al Forsan Stud (Kair)

Wiceczempionka Klaczy Młodszych – Anwaar Al Kaherah
(Makhnificent KA x Moonira)
hod. i wł. Al Kaherah Stud

Czempion Ogierów Młodszych – Mirajh RCA
(Alixir x Rhapsody in Black)
hod. Rock Creek Arabians / USA
wł. El Sheruk Stud, Naser Moushtaha

Wiceczempion Ogierów Młodszych – Saladin Al Qusar
(NK Hafid Jamil x 241 Tisrina B)
hod. Schlereth & Wettengl / Niemcy
wł. El Gabry Stud, Mohsen El Gabry

Czempionka Klaczy Starszych – Mahala
(Al Lahab x Mahasin II)
hod. Susanne Reiter / Niemcy
wł. Rabab Stud, Sh. Khaled Bin Laden

Wiceczempionka Klaczy Starszych – Simeon Safir
(Asfour x Simeon Safanad)
hod. Simeon Stud / Australia
wł. Albadeia Stud, Dr. Nasr Marei

Czempion Ogierów Starszych – Authentic Shamani
(Maysoun x Sajida)
hod. Authentic Egyptian Arabians, Rosemarie Kolster / Niemcy
wł. Khattab & Tahani Stud

Wiceczempion Ogierów Starszych – Hamras Aligance
(Ali Valentino x Sonbohlas Music)
hod. Gabriele Weixelbaum / Germany
wł. El Farida Stud, Tarek & Ahmed Soliman

Najbardziej Klasyczna Głowa – Klacze: Mahala
(Al Lahab x Mahasin II)
hod. Susanne Reiter/ Niemcy
wł. Rabab Stud, Sh. Khaled Bin Laden

Najbardziej Klasyczna Głowa – Ogiery: Sheikh Maboub
(Sheikh El Araby x Bint Mahbouba)
hod. Peter Gross / Niemcy
wł. Al Sharbatly & Al Bawady

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.