Reklama
Przyszłość wyścigów koni arabskich – pomiędzy młotem a kowadłem

Aktualności

Przyszłość wyścigów koni arabskich – pomiędzy młotem a kowadłem

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Fot. Krzysztof Dużyński
Fot. Krzysztof Dużyński

Mało kto z widzów, oglądających w drugim dniu nowego sezonu (niedziela, 25 kwietnia) pasjonujący pojedynek Marvina El Samawi z Vasylim Kossackiem, zdawał sobie sprawę, że niewiele brakowało, by przed arabami zagranicznej hodowli zostały zamknięte bramy służewieckiego El Dorado. Kilka tygodni wcześniej, zanim pierwsza bomba poszła w górę, Rada Polskiego Klubu Wyścigów Konnych podjęła uchwałę zobowiązującą prezesa Feliksa Klimczaka, aby wystąpił do organizatora o zwiększenie liczby gonitw pozagarupowych wyłącznie dla koni wpisanych do PASB z 5 do 16. Głównym argumentem za wprowadzeniem większych ograniczeń dla koni trenowanych w Polsce, ale wyhodowanych za granicą, była ochrona rodzimej hodowli.

Prezes Klimczak nie zrealizował tej uchwały. Jak powiedział mi później, znalazł się pomiędzy młotem a kowadłem. – Z jednej strony, trudno się nie zgodzić, że zagraniczne araby, po świetnych reproduktorach, wygrałyby zdecydowaną większość, a być może nawet wszystkie prestiżowe wyścigi, gdyby nie było żadnych ograniczeń. To mogłoby doprowadzić do upadku polskiej hodowli. Z drugiej jednak strony, nagłe zamknięcie zbyt wielu gonitw obniżyłoby rangę wyścigowego widowiska, na co nie mógł się zgodzić organizator. Poza tym, taka niezapowiedziana z odpowiednim wyprzedzeniem zmiana byłaby nie fair wobec takich właścicieli, jak na przykład Michał Romanowski, którzy zakupili konie jesienią ub. i zgłosili je do sezonu 2010. Jestem otwarty na dyskusję, ale nie dyktat – podkreślił Klimczak.

W zatwierdzonym planie gonitw na sezon 2010 do pięciu wyścigów zamkniętych dotychczas dla koni zagranicznej hodowli: Janowa, Derby, Oaks, Sambora i Porównawczej został dodany tylko jeden – Nagroda Czorta dla trzylatków, wprowadzony po raz pierwszy do programu. Reakcja środowiska arabiarzy, które w tym roku wyjątkowo się skonsolidowało, była stanowcza. Rozważano podobno bojkotowanie wyścigów, ale ostatecznie postanowiono postawić podczas kolejnego posiedzenia Rady wniosek o odwołanie prezesa Klimczaka. Tak też się stało. Niewielu obserwatorów wróżyło powodzenie tej „misji”. Jakież więc było zaskoczenie, gdy 21 kwietnia, trzy dni przed inauguracją sezonu, wspomniany wniosek został przegłosowany stosunkiem głosów 10:8, przy pięciu wstrzymujących się, i Rada wystąpiła do ministra rolnictwa i rozwoju wsi o odwołanie Feliksa Klimczaka. Jednocześnie jednak nie przedstawiono ministrowi Markowi Sawickiemu nowej kandydatury i prezes urzędował dalej.

Zakulisowe działania trwały kilka miesięcy. W końcu doszło do paradoksalnej sytuacji, że Feliks Klimczak również wystartował w konkursie ogłoszonym przez Radę na nowego kandydata na prezesa i… wygrał. Wtedy Rada wystąpiła z wnioskiem do ministra, żeby tym razem zaakceptował kandydaturę Klimczaka, który cały czas był urzędującym prezesem. Minister początkowo nie chciał się na to zgodzić, ale ostatecznie, gdy na początku października Klimczak zakończył poprzednią kadencję, został powołany na nową.

Opisane wyżej qui pro quo miało niespodziewane zakończenie, ale czy można się dziwić? Przecież na wyścigach niespodzianki są na porządku dziennym! Jednak problem, jak chronić polską hodowlę czystej krwi arabskiej pozostał. Podobno w przyszłym roku mają być dwie „ścieżki” rozgrywania wyścigów arabskich na Służewcu. Z około 200 gonitw dla koni tej rasy, mniej więcej 30 procent będzie miało status gonitw międzynarodowych, a w pozostałych będą mogły startować wyłącznie konie wpisane do Polskiej Księgi Stadnej PASB.

– Taka propozycja, będąca kwintesencją działań środowiska hodowców i właścicieli koni czystej krwi arabskiej, mających na celu ochronę rynku koni polskiej hodowli, została już wstępnie zaakceptowana przez prezesa Klimczaka oraz przedstawiciela organizatora, którego reprezentuje dyrektor Oddziału Totalizatora Sportowego Wyścigi Konne Warszawa-Służewiec Włodzimierz Bąkowski – stwierdził członek Rady PKWK Andrzej Wójtowicz. Prezes Klimczak uzupełnił powyższą informację następująco: – Przychyliłem się do tej koncepcji, ale szczegółowe rozwiązania zostaną wypracowane przez organizatora i reprezentantów Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich.

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Stigler Stud
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.