Reklama
Polemika na temat „sukcesu hodowlanego SK Michałów w wiosennej Białce”

Blog

Polemika na temat „sukcesu hodowlanego SK Michałów w wiosennej Białce”

Pewnie i tak tekst nie wszystkim się spodoba, więc zostanie zdjęty (co miało już kiedyś miejsce), ale póki co chcę powiedzieć, iż SK Michałów – z liczby i rangi zdobytych laurów największa triumfatorka – okazała się też równolegle najbardziej przegraną w tej edycji wiosennego młodzieżowego pokazu… O pełnej (i tylko) wygranej hodowla ta mogła mówić rok temu, kiedy to przywiozła z sobą imponującą stawkę wyśmienitych roczniaków (głównie, ale nie tylko po QR Marcu), walcząc też skutecznie także w starszych kategoriach. Dziś wygrali tylko 2-letnimi gwiazdami, a niemal nie zaistnieli w najbardziej intrygującej, znaczącej kategorii – roczniaków. Co to za „wielki” sukces, kiedy czempionką Białki zostaje nie kto inny, jak Młodzieżowa Czempionka Polski, a czempionem ogierków brązowy medalista czempionatu Polski? Jakiż to pełny sukces, gdy jeden z najsłabszych roczników (2011), jaki przyszedł na świat w tej stadninie w ostatnich dekadach „przykrywa się” zwycięstwami pewniaków? To tak, jakby – w nowej edycji konkursu – szefostwo kuchni chciało na siłę zatrzeć złe wrażenie z braku świeżej, atrakcyjnej oferty, odsmażeniem raz jeszcze nagrodzonego w zeszłym roku kotleta! Oczywiście nie było żadnych przeszkód, by Wieża Mocy i „spółka” oraz Equator (bity faworyt do tytułu Młodzieżowego Czempiona Polski 2012) wystąpili i wygrali tego roku w Białce, jednak ów triumf Michałowa nie może być uznany inaczej, jak tylko za połowiczny. Poza wszystkim te zdobyte tytuły, to takie „klajstrowanie” już nieco rozpruwającej się materii, jaką – w mym pojęciu – jest ich polityka hodowlana.

Ów – co tu dużo mówić – słaby (a w grupie ogierków wręcz fatalny) rocznik 2011, to nie tyle nawet efekt „cykliczności” o jakim pisze P. Monika Luft, co widomy znak postępującego od pewnego czasu regresu tej stadniny, wewnętrznego jej „zapętlenia”. Te skutkują m.in. dużymi wahaniami „formy” i znaczącym spadkiem efektywności hodowlanej na polu „produkcji” klasowych ogierków. Nigdy dotąd nie zdarzyło się bowiem tak, by w Białce był pokazywany ledwie jeden (!) ogierek (danego rocznika) „made in Michałów”, więc mieliśmy tu do czynienia z zaskakującym i tyleż smutnym precedensem. W dwójnasób sam Emirzo (choć rodzony brat Empire) nie zachwycił i z oceną 39.83 pkt., znalazł się ostatecznie dopiero na szóstym miejscu (na trzecim w swej klasie) w rankingu ogierków rocznych – wyprzedzony tam (by było ciekawiej) aż przez 4 reprezentantów hodowli prywatnej. Ba, tyleż paradoksalnie, co jednak symptomatycznie o „nieudaczności” rocznika 2011 świadczy też fakt, iż ich najwyżej ocenione michałowskie klaczki, tj. Wildara i El Media (druga i trzecia w klasie 4 C), są córkami nie kogo innego, a… Gangesa (kiedyś wielkiej nadziei polskiej hodowli, a dziś de facto outsidera, jednego z mniej efektywnych, klasowych reproduktorów w naszym kraju). W tym miejscu i kontekście nie można nie zapytać, no a co z potomstwem szeroko użytego Pegasusa (oprócz jednej – nie tak znowu pięknej – Pięknej Damy), co z „obiecującymi” sztukami po Alercie (po którym nie pokazano nic), Kabsztadzie (oprócz jednej Dolores), Edenie C (za wyjątkiem słabszej El Dorelli) i QR Marc’u? Co się stało na miły Bóg i dlaczego zaistniało w sezonie 2010 – co zweryfikowała bezlitośnie wiosenna Białka – aż tyle niefortunnych działań hodowlanych? A może to tylko pech lub też zwyczajne uskutecznienie reguły, iż już tylko co drugi michałowski rocznik może być udany? Jak by jednak nie patrzeć – niezbyt to wszystko budujące i zaiste trochę wstyd…

Oczywiście młodzieżowa Białka, to nie tylko roczniaki, ale też dwulatki i trzylatki – ok., wszystko się zgadza. Z tym jednak iż owa, to przede wszystkim akcentowanie i promowanie wszelkich debiutów – wszystkiego tego, co młode, nowe oraz świeże w rodzimej hodowli. W tej mierze tegoroczny występ SK Michałów należy ocenić dość krytycznie. Pytanie, skąd ostatnimi czasy aż taka trudność w Michałowie (bo jeden Equator w 2010 r. czy Empire w 2009 , to tylko wyjątki od reguły) z kreowaniem stawek klasowych ogierków (rzędu 2 – 4 sztuk)? Czy to już nie wyraziste symptomy zbyt dużego ujednolicenia i spokrewnienia stada – nadmiernego skupienia się na Milordce (a w jej obrębie na linii Emigracji)? Czy jest rzeczą rozsądną i właściwą z punktu widzenia skali efektywności hodowlanej, iż lwią część owego pogłowia tworzą głównie córki 2 – 3 ogierów; że tak mało w nim różnorodności/odmienności ustrojów (co wszak znacząco zubaża możliwość kreacji „ dzieła doskonałego”)?

W przeciwieństwie do Michałowa – SK Janów Podlaski „nie dała ciała” z rocznikiem 2011, gdyż i ciekawszych ogierków tam więcej (niż jeden), i bardziej intrygujące klaczki, jak też lepiej ułożony zestaw reproduktorów wyróżniającego się potomstwa. Wprawdzie żaden z tamtejszych rocznych ogierków nie „rzucił na kolana”, no ale przynajmniej jest jakaś konkurencja, jakaś alternatywa (zawsze to coś – na początek). Co więcej, kilka z janowskich roczniaczek, a szczególnie Euzona po Om El Bellissimo /42.83, pierwsza w klasie/, Anima po Ekstern/41.67, druga/ czy nawet Piniata po Eden C /40.67, czwarta/, to wielce obiecujące młode postacie naszej sceny pokazowej. Wprawdzie tym razem nie przywiózł z sobą Janów konia na miarę choćby Pogroma (choć blisko tego była Euzona), to ocena jej roczniaków jest dość dobra. Nie ma więc regresu nad Bugiem (takiego jak nad Nidą) w odniesieniu do zeszłego roku, ale to pewnie dlatego, iż marny był ów poprzedni („gangesowy”) rocznik i nie byłoby już nawet z czego „odjąć”. Dość pozytywną ocenę za janowskie roczniaki zakłóca jednak kompletny brak 2-latków (jakby 2 lata temu nic się w Janowie nie urodziło). Wygląda to trochę jak podzielenie się odgórnie akcentami – by nie wchodzić sobie w paradę. W tej mierze jedni swój wielki sukces oparli na 2-latkach, a drudzy (choć mniejszy) na roczniakach…i wszyscy są „zadowoleni” – czyż nie?

Także SO Białka (ostatnio, a to za sprawą Esparto, dość wyraźnie na fali) miała się czym pochwalić tego roku. Jeśli nawet nie żadnym nowym Peronem (a szkoda), to na pewno świetną (dla mnie najlepszą wśród rocznych klaczek) Perfinką /42 pkt., pierwszą w klasie/ czy Egirią /40.83, czwarta/– pełną siostrą stylowej Egemy. Skoro więc mamy tu do czynienia z progresją (a nie regresją) hodowlaną, to możemy postawić mały plus (plusik) przy tej hodowli, choć tego roku jej ogierki były już znacznie słabsze, niż ubiegłoroczne, choć 2-letni Pernal (rodzony brat Perfinki, który był drugi po Peronie jako roczniak) nie tylko nie progresował, lecz znacznie obniżył swój poziom, co jest trochę niepokojące w kontekście oceny finalnej jego ojca. Natomiast generalnie – jak na stado, które dopiero „dźwiga się z kolan”, to pokazało się tego roku u siebie całkiem dobrze (w tym ostatnim „rzucie” po Esparto).

Tak analizując wszystko to, co miało miejsce 2 i 3 czerwca – z zewnątrz, to faktycznie uderza tu ewidentna – mająca miejsce nawet naprzemiennie – cykliczność dobrych i złych „plonów” w poszczególnych ośrodkach hodowlanych. Praktycznie, w istocie nie ma takiej stadniny, która utrzymywałaby przez dłuższy czas wysoki, równy poziom, gdyż wręcz normą stają się „skoki” jakościowe i wahania „formy”. Myślę jednak, że nie jest to żaden powód do chwały naszych „włodarzy”, którzy nie potrafią wykorzystywać sukcesywnie wszak wciąż dużego (choć już dość ograniczonego i zdeformowanego) potencjału. Z drugiej strony oczywiście można zrozumieć, iż nie wszystko jest zależne tylko od racjonalnych zachowań i właściwych doborów osobniczych, gdyż i natura ma nierzadko coś do powiedzenia (tym niemniej „szczęście sprzyja lepszym”)…

Nie kto inny, jak Roman Pankiewicz już wiele lat temu pisał metaforycznie, iż w palecie malarza powinno być jak najwięcej kolorów i odcieni, bo tylko tak ówże będzie miał możliwość stworzyć naprawdę pełne, doskonale dzieło. To było nie tylko piękne (poetycko), ale też mądre i uniwersalne przesłanie. Szkoda więc, iż współcześni państwowi hodowcy aż tak bardzo o nim zapomnieli – usuwając w pierwszym rzędzie ze swych stad córki skromnych, choć (z wielu względów) cennych ogierów, które tworzyłyby przeciwwagę (w sensie bilansowania i ubogacania stada) dla tych bardzo licznych (ale przy tym dość jednolitych) stawek po „gwiazdorskich” ojcach. Czy ktoś (tam „u góry”) zastanowił się kiedykolwiek nad tą kwestią – w niemal ślepym dążeniu tylko za tym co „modne”?! W kontekście zbudowania stada uniwersalnego genetycznie nie pomógł też fakt, iż tak łatwo zrezygnowano ongiś z cennych linii i gałęzi hodowlanych – przy choćby najmniejszej chwili ich słabości. Swoje (in minus) na tym polu robi trudność z utrzymaniem (w należytym stanie) nawet tych 7 rodów męskich, których utrzymanie we właściwej kondycji powinno być „najwyższym nakazem” zawiadujących rodzimą hodowlą, gdyż są one niezbywalną pulą egzystencji biologicznej naszego stada. Co tyleż dziwne, ile smutne – naszym „włodarzom” trudno pojąć autentyczną potrzebę poszerzenia i wzmocnienia puli genetyczno-plazmatycznej oficjalnego stada oo, gdyż ta obecna (jako się rzekło – już dość wąska i zdeformowana) nie potrafi się regularnie skutecznie bronić przed zaglądającym jej już głęboko w oczy regresem.

Natomiast hodowla prywatna okazuje się być już godną rywalką hodowli państwowej. Jestem zbudowany jej wynikami (i reprezentantami) w tegorocznym młodzieżowym pokazie – tym bardziej dlatego, iż te sukcesy były dziełem nie tylko jednej stadniny, a rozłożyły się na kilka ośrodków hodowlanych (to dobry prognostyk na przyszłość). Oczywiście cieszą sukcesy Psyche Kereta po Khidar (BE) i Gotico po WH Justice (US), jak też udane występy Espekta po Ekstern i Mentona po Abha Qatar (ES). Co więcej, wymieniona czwórka okazała się najlepsza w całym roczniku ogierków (satysfakcja dla jednych, a sromota dla innych). To oczywiście i dobrze i źle, bo jeśli ten proces będzie się utrzymywał, to docelowo nie będziemy mieć rodzimych reproduktorów w hodowli państwowej – przy „wzdraganiu się” Panów Dyrektorów przed sięganiem po ogiery hodowli prywatnej. Oczywiście nie mówię tu o najbliższym roku, czy nawet pięciu latach – no ale już np. za dekadę taki problem może stać się całkiem realny… Pytanie – docelowe – co wtedy, a na dziś – czy faktycznie chcemy do tego dopuścić?

Tu zadajmy sobie kolejne pytanie: czym ostatnio hodowcy prywatni „biją” tych państwowych? Osobiście myślę, że przede wszystkim większą inwencją i elastycznością, ale też wyobraźnią i zaangażowaniem. Ostatnio też widzę, że hodowcy prywatni, jak też zagraniczni mają tu więcej szczęścia („lepszą rękę”)… Wystarczy iż Belgowie wezmą (w takim czy innym trybie) jakąś michałowską klacz i zaźrebią (i wypłuczą) QR Marc’em, to zaraz „wyskakuje” jakiś, nie przymierzając: Espressivo, Emanos K.A., Emmerson K.A., Panthos, Pavorotto K.A. czy Emerald J. Ba, nawet nad Wisłą przychodzą na świat bardzo dobre Primero Marc(i), Zimarc(i) i Emarc(i) – a tylko w Michałowie ledwie jeden Equator, a poza Janowem takiż sam Pogrom…pech!

W obu państwowych stadninach myślą ostatnio, że jakimś genialnym rozwiązaniem jest krycie wszystkiego, co najlepsze Edenem C, a to jest kolejny już mit oraz robienie z siebie „zakładnika” własnych, nie do końca słusznych, teorii. Nie mam nic do Edena C (no może trochę), ale takie krycie nim „wszystkiego co się rusza” z wśród elity, to kolejny już przejaw swego rodzaju słabości oraz takiej mechaniczności i automatyzmu – a nie indywidualnego, błyskotliwego podejścia. Każdy ogier może coś dać – a już tym bardziej klasy Edena C, jednak pod warunkiem że będzie zaźrebiał starannie wybrane mu klacze, a nie „jak leci, byle z górnej półki” – bo to nie o to wcale chodzi (a biedni ci, którzy myślą, że o to właśnie). Zobaczymy co wyrośnie w Michałowie z klaczki od Emandorii po Eden C i córki od Emandy oraz Abha Qatar. Cieszę się, że są te klaczki i nie powiem też, że mają one jakieś złe nicki, ale jak na mój gust zbyt dużo tu takiego „odgórnego snobizmu”, a za mało próby autentycznego zrozumienia istoty oraz predyspozycji ustrojowo-genetycznych owych wyśmienitych klaczy. Teraz Janów (za pomocą Kahila Al Shaqab) „walczy” z Michałowem (Shanghai E.A.) o prestiż oraz lepszy przychówek 2013. To dobrze, że odbywa się taka rywalizacja, jednak w jej świetle (oraz związanych z nią emocjach) jakby zapomina się o wszelkich innych racjach, podstawach wręcz należytej i progresywnej polityki hodowlanej, która wszak nie może być prowadzona tylko za pomocą (takich czy innych) fajerwerków. Z kolei efekty najnowszej rywalizacji „możnych” ocenimy już niedługo, bo w czerwcu 2014 r. w Białce (oby ta „para nie poszła tylko w gwizdek”; osobiście stawiam na siwka)…

Hodowcy prywatni są lepsi od państwowych głównie elastycznością i indywidualnym, nierzadko też rozważnym (acz śmiałym) podejściem. Dlatego na ich podwórkach sprawdzają się ogiery (ergo – typy łączeń), po które hodowla państwowa albo nie sięga wcale, jak po Khidara (BE), Psytadela (US),WH Justice, Marajj’a (US) czy HDB Sihr Ibn Massai (DE) – albo też (już sięgając, jak po Abha Qatar’a) używa je w innej opcji czy tonacji. U państwowych spotykam się nieraz ze swego rodzaju „topornością” w doborach osobniczych, takim siłowym, mechanicznym (nierzadko przy tym ślepym) przywiązaniem do własnych koncepcji hodowlanych, które docelowo wcale się nie sprawdzają (nieraz nawet dość boleśnie). W tym sensie wybory „oficjalnych” (jakby nie wąskie i ograniczone) są często dość sztywne, schematyczne i nierzadko spóźnione wobec świata, a przede wszystkim coraz mniej odpowiedzialne! Wszystko to dość negatywnie odbija się na obliczu i hodowli państwowej, a głównie (wprost) na skali i wymiarze jej możliwości twórczych. Myślę, że w dużej mierze zasygnalizowała to niepokojące zjawisko właśnie tegoroczna Białka i tak ją przede wszystkim odbieram.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za artykuły publikowane na blogach. Opinie wyrażane w tekstach są osobistymi ocenami autorów.

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

Ostatnie wpisy autora:

22 maja 2018

Nawiguj pomiędzy wpisami

Kalendarz wpisów

kwiecień 2024
pon.wt.śr.czw.pt.sob.niedz.
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
1
2
3
4
5
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Stigler Stud
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.