Wczesną wiosną tego roku pisałem na tych łamach, że Fundacja Aktywne Roztocze, złożyła projekt do Narodowego Instytutu Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą POLONIKA. Tytuł projektu brzmi: Tradycja i pionierzy hodowli koni arabskich na Kresach – porządkowanie i inwentaryzacja cmentarza w Jarczowcach oraz rekonesans w Taurowie. Projekt, o czym też pisałem, został bardzo wysoko oceniony i uzyskał finansowanie Instytutu.
Siódmego października grupa dwudziestu pięciu wolontariuszy wyruszy na Podole, aby wykonać rekonesans i uporządkować cmentarze w Jarczowcach, gdzie spoczywa Juliusz Dzieduszycki i w Taurowie, gdzie znajduje się grób Dionizego Trzeciaka. Przy okazji zostaną wykonane również prace inwentaryzacyjne mające posłużyć przyszłej renowacji nagrobków. W celu nawiązania współpracy planowane są również spotkania z lokalnymi społecznościami Jarczowiec i Taurowa. Przygotowywane jest też okolicznościowe wydawnictwo na temat historii hodowli koni arabskich w tych miejscach w językach polskim i ukraińskim.
Dla starszych hodowców są to pewnie rzeczy oczywiste, ale wśród miłośników koni arabskich sporo jest ludzi nowych, młodych, których przygoda z arabami dopiero się zaczyna, dlatego przypomnę: Juliusz Dzieduszycki z Jarcowiec, to hodowca, który przyprowadza z pustyni w roku 1845 klacze Gazella, Mlecha i Sahara, które okazują się bezcennne dla polskiej, ale i światowej hodowli koni arabskich. W 1876 zakupuje w Konstantynopolu ogiera Krzyżyk, który w hodowli przetrwa do naszych czasów i jest dziś najstarszym rodem męskim w polskich stadninach. To z Jarczowiec wywodzą swoje korzenie takie konie jak Bandola, Bask, Wiking, Banat, czy Kwestura.
Dionizy Trzeciak to sąsiad hrabiego Juliusza, bowiem Taurów i Jarczowce dzieli w prostej linii kilkanaście kilometrów. Pan Dionizy kupuje materiał hodowlany od swojego wielkiego sąsiada. Bardzo szybko jego stadnina wzbija się na wyżyny, po konie od Trzeciaka, które słyną z niezwykłej dzielności ustawia się kolejka kupców z bliższych i dalszych stron. Trzeciak kultywuje jarczowieckie linie, a Taurów bez kłopotu odnajdziemy zaglądając nieco głębiej w rodowody naszych dzisiejszych koni. Sam Dionizy Trzeciak to postać niezwykła: polski szlachcic, patriota, znakomity gospodarz, którego kryty strzechą dwór słynie z niezwykłej gościnności.
Miło mi donieść, że portal polskiearaby.com obejmie patronat medialny nad tym wydarzeniem, a ja zostałem samozwańczym korespondentem, który postara się zdać szczegółową relację z wizyty na Podolu.