Reklama
III katarski pokaz koni prywatnej własności (12-13.01.2018). Czy Katar opuści ECAHO?

Pokazy

III katarski pokaz koni prywatnej własności (12-13.01.2018). Czy Katar opuści ECAHO?

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Fot. Monika Luft
Fot. Monika Luft

Po raz trzeci w katarskiej stolicy Ad-Dausze zorganizowano pokaz koni czysto egipskich należących do prywatnych właścicieli (3rd Qatar National Arabian Peninsula Show for Individual Owners, 12-13 stycznia 2018). Była to doskonała okazja, by zerknąć, jak u boku katarskich potęg hodowlanych, jak Al Shaqab (Member of Qatar Foundation), rozwijają się mniejsze stadniny w Katarze. Organizatorem pokazu był Qatar Racing & Equestrian Club (QREC), a gospodarzem stadnina Al Shaqab, która udostępniła obszerną arenę. Sędziowali: Manfred Hain (Niemcy), Michaela Weidner (Niemcy), Koenraad Detailleur (Belgia), Sufian Taha (Palestyna) i Tamas Rombauer (Węgry). Zachętą dla hodowców były, jak zwykle w Katarze, znaczące nagrody finansowe. Za pierwsze miejsce w klasie wygrana wynosiła 18 tys. riali katarskich (QAR), za drugie 15 tys., za trzecie 12 tys., za czwarte 10, a za piąte 8 tys. (100 PLN = 106,15 QAR). Złote medale w kategorii koni młodszych oznaczały wygraną w kwocie 40 tys., srebrne – 30 tys., a brązowe – 20 tys. Właściciele koni starszych mogli liczyć na 50 tys. nagrody za złoty medal, 40 tys. za srebrny i 30 tys. za brązowy. I choć nagrody były niższe niż w poprzednich latach (nie było też samochodów), to jednak sumy te na polskich hodowcach muszą robić wrażenie.

 

Fot. Monika Luft
Fot. Monika Luft

Zapisano 188 koni, a przy stolikach VIP zasiedli, całymi rodzinami, katarscy hodowcy, którzy nie ukrywali towarzyszących im emocji. To, że pokaz (choć rozgrywany w hali) miał charakter rodzinnego pikniku, współgra zresztą z bliskowschodnią tradycją, zgodnie z którą konie arabskie traktowane były niemal jak część rodziny. Konie i ludzi pustyni łączyła szczególna więź. Do dziś stanowią one żywe odzwierciedlenie historii, która za nimi stoi; konie czysto egipskie są na ogół mniejsze niż ich kuzyni z innych programów hodowlanych i mają, jak często zapewniają ich hodowcy, łagodniejszy temperament. Ze względu na bardziej zredukowaną populację, ich hodowla jest trudniejsza – choćby wybór ogierów jest mocno ograniczony. Ale często to właśnie dolew krwi egipskiej decyduje o sukcesie hodowlanym, jak już nieraz bywało np. w dziejach polskich arabów.

 

Konie młodsze

 

Sędziowie, fot. Monika Luft
Sędziowie, fot. Monika Luft

W klasach roczniaków, według regulaminu, mogły wystąpić konie urodzone między 1 października 2016 a 30 września 2017; najmłodsi uczestnicy liczyli sobie niewiele ponad pół roku. Do tego konie egipskie potrzebują długiego czasu, by dojrzeć, za co odpowiedzialny jest także klimat, w którym się wychowują: dużo czasu spędzają w boksach i nie mają do dyspozycji trawiastych pastwisk, jak np. w Polsce. Dlatego klasy koni rocznych wyglądały tak, jak w Europie wyglądają czasami klasy źrebiąt.

 

Al Adeed Al Shaqab, fot. Monika Luft
Al Adeed Al Shaqab, fot. Monika Luft

Na ringu zobaczyliśmy 19 klaczek rocznych, bardzo różnej jakości. O kilku pierwszych na pewno można powiedzieć, że mają szansę wyrosnąć na piękne konie. Wygrała niespełna roczna, poprawnie zbudowana, o ładnej głowie Shagra Umm Aludham (Shagran Al Nasser – Safirah Al Shaqab/Al Adeed Al Shaqab), wyhodowana przez obecnych właścicieli polskiej Wasy, braci Mesfera i Nassera Al Hajri. Otrzymała 91 pkt. Za nią uplasowała się Toya Al Rowdha (Al Adeed Al Shaqab – Taraf Al Dhabi/Sofjan Al Waab, 90,25), hod/wł. Mohammada Abdula Rahmana Ali Saeeda Al Nuaimi. Już wynik tej pierwszej klasy pokazał, że egipskiej hodowli w Katarze ton nadaje nadal nestor (ur. 1995), podwójny czempion świata, ogier Al Adeed Al Shaqab (Ansata Halim Shah – Sundar Alisayyah/Ruminaja Ali). Pozostaje zdecydowanie numerem jeden wśród czysto egipskich reproduktorów pod względem ich wpływu na hodowlę. W Polsce, w Janowie Podlaskim, dał Pilarosę. Jej matka Pilar po Fawor, dziś 22-letnia, sprzedana do Al Shaqab w 2010 za 240 tys. euro, jest jedną z wielu rezydentek stadniny, w której w tym roku spodziewanych jest 150 źrebiąt.

 

Tabreen Al Waab, 3m. klacze 3-letnie B, fot. Monika Luft
Tabreen Al Waab, 3m. klacze 3-letnie B, fot. Monika Luft

Pierwsza „20” pokazu padła w grupie A klaczek dwuletnich (13 uczestniczek), a otrzymała ją, za ruch, zwyciężczyni tej klasy, siwa Mezna Bu Thaila (Nadeed Al Naif – Aazba Al Shaqab/Al Adeed Al Shaqab), wł. Abdulhadi Mana Sh Al Hajri. Z notą 91,75 nie dała żadnych szans rywalkom. W grupie B wystąpiło również 13 klaczek, a najlepszą okazała się kasztanowata Sondoos Al Marroona (Medan Elalya – Tarfat/Alixir), hod/wł. Al Maroona Stud (90,63). Klacze trzyletnie także zostały podzielone na dwie sekcje, A – 11 zawodniczek i B – 9. Pierwszą z nich wygrała, z notą 91,88, Blmira Al Shmokh (Ameer Al Nasser – Mawadah/Ashhal Al Rayyan), należąca do Mohammeda Mubaraka Al Sulaiti, przez lata głównego menedżera stadniny Al Shaqab. Mohammed Al Sulaiti jest dziś właścicielem 10 klaczy-matek, z czego trzy są klaczami czysto egipskimi. W sekcji B zwyciężyła Aminah Al Waab (Nasser Al Rayyan – Ameera Saqr/El Habiel), hod. Al Waab Stud, wł. Al Jasasiya Stud (91,13), córka jednej z klasycznych reprezentantek programu hodowlanego znanej z koni czysto egipskich stadniny Al Waab.

 

Julaibeeb Al Fahed z Geraldem Kurtzem, fot. Monika Luft
Julaibeeb Al Fahed z Geraldem Kurtzem, fot. Monika Luft

Pierwszego dnia pokazu, po klaczkach, wystąpiły ogiery młodsze: w klasie roczniaków 13 rywali, w klasie dwulatków – 14, a trzylatków – 10. Zwycięskim ogierkiem rocznym został RB Ghazi (Shagran Al Nasser – Roda Al Waab/Ansata Nile Pasha, 91,25), hod/wł. Mohammeda Ali Al Kuwari (Al Rabeaa Stud), który odniósł kolejny już sukces potomstwem wyjątkowo efektownej, siwej w hreczce Rody Al Waab. Następną klasę wygrał SA Mansour (Fares Al Rayyan – Nabila Al Rayyan/Sinan Al Rayyan), hod. Sh. Saouda Bin Abdul Aziz Al Thani, wł. Al Hazm Stud. Jego nota to 90,63. Trzylatek Waset Al Shaqab (Al Adeed Al Shaqab – Rahema Al Shaqab/Wahag Al Shaqab), wł. Mohammeda Meshbiba Al Shahri, pokonał rywali z notą 91,63. Drugie miejsce zajął Julaibeeb Al Fahed (Al Adeed Al Shaqab – Pandoraa/GR Amaretto), hod/wł. Fahada Mohammeda Rashid Al Mannai, z notą 91,25, w tym „20” za ruch. Przez chwilę to do tego ogiera, pokazywanego przez Geralda Kurtza, należała najwyższa nota w tej klasie. Po kilku minutach przebił go jednak ogier z następnym numerem, w ręku Toma Obena. Walka była zacięta, a dziesięć siwych koni w tej kategorii wiekowej to widok, którego nie uświadczy się już na ringach europejskich.

 

Konie starsze

 

Safira Al Dohul, fot. Monika Luft
Safira Al Dohul, fot. Monika Luft

W sobotni poranek rozegrano klasy koni starszych, poczynając od klaczy 4-6-letnich (dwie grupy, 13 i 14 uczestniczek). Ehsan Al Shahania (Barraq El Aliya – Salomeh/Ansata El Salaam), o pięknie wyprofilowanej głowie i z pyszczkiem w kształcie smoczka, wdzięczna i żeńska, spodobała się sędziom najbardziej. Przyznali jej 91,38 pkt., co pozwoliło jej z łatwością wygrać klasę. Grupa B stała na wyższym poziomie i tu o przewagę walczyło kilka pięknych klaczy. Jedną z faworytek była szlachetna, o ciemnym oku Deema Al Nasser (Fares Al Rayyan – Dalal Al Nasser/Ansata Nile Pasha), hod. szejka Nawafa Bin Nasser Al Thani, wł. Umm Aludham Farm, złota medalistka klaczy młodszych tego samego pokazu sprzed dwóch lat. Jej wysoka nota 91,75 dawała nadzieję na zwycięstwo. Jednak pokonała ją Safira Al Dohul (Safir Al Rayyan – Saja Al Shaqab/Al Adeed Al Shaqab), hod. Mohammeda Abdul Rahman Ali Saeed Al Naimi, wł. Al Nawasi Stud (92,13).

 

Lahlooba Al Badeia, fot. Monika Luft
Lahlooba Al Badeia, fot. Monika Luft

Wśród klaczy 7-10-letnich (8 rywalek) triumfowała wyhodowana w Egipcie (Al Badeia Stud dr. Nasra Marei), klasyczna, chwytająca za oko klacz Lahlooba Al Badeia (Laheeb – Hekayet Al Badeia/Anaza Bay Shah), wł. Abdulla Khalifa Jassima Al Kuwari, z notą 90,5. Jak zdradził jej właściciel, klacz zaledwie kilkanaście dni wcześniej została skierowana do treningu, stąd jej nieco zbyt lekka kondycja. Najwyraźniej jednak zawodniczka szybko przypomniała sobie, jak należy się pokazywać; nie jest bowiem debiutantką, w rękach Al Zobair Stud została srebrną czempionką Sharjah Straight Egyptian Show w 2010 roku. I wreszcie klacze najstarsze (5 uczestniczek – same siwe matrony) – tu triumfatorką została matka urodziwej Ehsan Al Shahania, Salomeh (Ansata El Salaam – Alissha/Moroc), hod. Angeli Marii Teresy Visinoni (Włochy), wł. Abdulla Salem Al Hajri. Sędziowie, skąpo przyznający maksymalne noty, nagrodzili ją dwiema „20” za ruch i końcową notą 91,75. Trzeba przyznać, że jej zamaszysty kłus robił wrażenie, zwłaszcza na tle innych uczestników pokazu.

 

Mountaser Laffan, fot. Monika Luft
Mountaser Laffan, fot. Monika Luft

Wreszcie przyszedł czas na ogiery starsze. Aż 15 ogierów wystąpiło w klasie 4-6-latków. Wygrał Mountaser Laffan (Ansata Nile Echo – Authentic Monisa/Nabeel II), hod/wł. Jassima Kayeda Al Muhannadi, z notą 91,63 (w tym „20” za ruch), przed wyróżniającym się już „na kółku”, nieźle ruszającym się Shaklanem Bu Thaila (Shagran Al Nasser – N.S. Nazeera/Nabeel, 91,5), wł. Abdulhadi Mana Sh Al Hajri. Klasa ogierów 7-letnich i starszych była zdecydowanie mniej liczna – zaledwie 5 uczestników. Tu najlepszy okazał się Daghsh Al Shaqab (Sinan Al Rayan – Dima Al Shaqab/Alidaar), wł. Mesieed Stud, z notą 91,13. Za nim uplasował się Medan Elalya (Ashhal Al Rayyan – Torfa Al Shaqab/Al Adeed Al Shaqab, 90,75), hod. Asayel Elalya Stud, wł. Mohammeda Ali Al Kuwari.

 

Fot. Monika Luft
Fot. Monika Luft

Generalnie odnosiło się wrażenie, że najlepiej konie prezentowały się na stój, lecz nieco słabiej wypadały w ruchu. Można się spierać, czy to wynik częstej wśród hodowców koni czysto egipskich hodowli „na papier”, czy też popularnych inbredów, ale ruch jest tym, czego brakuje im najbardziej.

 

Finały

 

Deema Al Nasser, fot. Monika Luft
Deema Al Nasser, fot. Monika Luft

Finały były otwarte, lecz sędziowie rzadko zmieniali swe decyzje, co najwyżej przyznając czasem złoto drugiemu koniowi z klasy. Wynik czempionatu klaczy młodszych to: Toya Al Rowda-Blmira Al Shmokh-Aminah Al Waab. Zaskoczeniem może być zwycięstwo klaczki rocznej. Wydawało się, że w porównaniu ze starszymi rywalkami, ich młodsze koleżanki wypadną gorzej. Stało się jednak inaczej. Ogiery młodsze stanęły na podium w następującej kolejności: Mansour-Julaibeeb Al Fahed-RB Ghazi. Gerald Kurtz czarował konia i sędziów, za wszelką cenę starając się przyciągnąć ich uwagę i wywalczył dla swego podopiecznego srebro.

 

Shaklan Bu Thaila, fot. Monika Luft
Shaklan Bu Thaila, fot. Monika Luft

W finale klaczy starszych Deema Al Nasser pokonała swą rywalkę z klasy Safirę Al Dohul. Brąz trafił do srebrnej medalistki sprzed dwóch lat, która w tej samej klasie, co jej koleżanki z podium, była trzecia: RB Ghaliah (Fares Al Rayyan – Roda Al Waab/Ansata Nile Pasha), hod/wł. Mohammeda Ali Al Kuwari. Raz jeszcze zaświadczyła ona o jakości Rody Al Waab, matki dwójki spośród tegorocznych medalistów. Zwycięstwo Deemy było zaś wielką radością dla jej właścicieli. „Jestem bardzo zadowolony – powiedział nam Mesfer Al Hajri. – Nie jest łatwo rywalizować z tak wieloma końmi wysokiej jakości. Ale sądzę, że Deema w pełni zasłużyła na złoto. Jest w doskonałej kondycji, a trening jej służy. To jedna z naszych klaczy-założycielek, kupiłem ją, gdy była jeszcze źrebakiem. Na pewno jest jedną z moich ulubienic. W jej linii żeńskiej znajdujemy Imperial Madanah po Imperial Madheen, jedną z kluczowych dla hodowli koni czysto egipskich klaczy”.

 

Ogiery starsze musiały uznać przewagę og. Shaklan Bu Thaila, złotego medalisty sprzed dwóch lat. Drugi był Nebras Al Waab (Authentic Abin Nawaal – Nk Nada/Adnan), wł. Al Marroona Stud, który zajął trzecie miejsce w klasie og. 4-6-letnich. Brąz trafił do Medana Elalya.

 

Dokąd podąża ECAHO

 

Szejk Hamad Bin Ali Al Thani, fot. Monika Luft
Szejk Hamad Bin Ali Al Thani, fot. Monika Luft

Pokaz odbywał się jako afiliowany przez ECAHO, mimo że pod koniec ubiegłego roku szefujący stadninie Al Shaqab szejk Hamad Bin Ali Al Thani rozesłał do oficjeli tej organizacji pismo, w którym zapowiedział opuszczenie przez Katar jej szeregów. Jednak zanim kraj członkowski wystąpi z organizacji, musi upłynąć sześć miesięcy, a w ciągu pół roku wiele jeszcze może się zdarzyć. „Ostatnio znaczenie ECAHO drastycznie spadło – napisał między innymi szejk Hamad Bin Ali Al Thani w swoim liście. – Brak prawdziwego kontaktu między krajami członkowskimi. Są za to zasady wprowadzane bez właściwego namysłu, sekretne spotkania, uprzywilejowanie jednych krajów kosztem innych ze względu na prywatne interesy, rozpad więzi, tworzenie nakazów i zakazów, zawieranie kontraktów i nakładanie grzywien, co mogłoby być akceptowalne tylko w przypadku wnikliwego zbadania każdego przypadku; w przeciwnym razie tworzy to chaos. Gdzie podziała się jakość i kulturotwórcza rola ECAHO? Dziś nie istnieje!”.

 

„Wszystko upadło, musimy zacząć od nowa – tłumaczy Szejk Hamad w rozmowie z polskimiarabami.com. – Największy problem to ten, że pokazy przestały służyć hodowcom, a stały się rozrywką dla kolekcjonerów. Sens pokazu koni arabskich polegał na tym, by ułatwiać podejmowanie decyzji hodowlanych. Dzisiaj sensem stało się zdobywanie trofeów. Głównym naszym celem powinna być edukacja, organizowanie seminariów, oferowanie możliwie najlepszych ogierów, a nie pogoń za sukcesami pokazowymi”.

 

Fot. Monika Luft
Fot. Monika Luft

„Dzisiejszy pokaz to wsparcie dla katarskich mniejszych hodowców – mówi dalej Szejk Hamad. – Także w Europie powinno się wspierać pokazy C-klasowe, na których mają szansę pokazać się drobniejsi hodowcy. Hodowcy potrzebują wsparcia. Bo kto dziś stoi za decyzjami hodowlanymi? Nie hodowca, lecz prezenter, centrum treningowe. To centrum treningowe decyduje o tym, który koń zostanie pokazany, a który sprzedany. Decyzje wymknęły się z rąk hodowców. Gdzie podziali się mali europejscy hodowcy? Na pokazach w Europie wystawiają swoje konie właściciele bliskowschodni. Gdzie jest więc ECAHO? Nie widzę. Nie reprezentuje już interesów hodowców europejskich”.

 

Szejk Hamad Bin Ali Al Thani, fot. Monika Luft
Szejk Hamad Bin Ali Al Thani, fot. Monika Luft

Czy wobec tego decyzja opuszczenia przez Katar ECAHO jest ostateczna? „Katar nadal wspierać będzie ECAHO, jak czynił to przez ostanie 25 lat, ale pod warunkiem, że ECAHO szanować będzie Katar – deklaruje Szejk Hamad. – Wszystkie nasze pokazy odbywają się pod egidą ECAHO. Szanujemy zasady, potrzebujemy ich, przestrzegamy ich. Ale ECAHO musi szanować swoich członków. No i gdzie jest promocja sportu? Nie ma, skończyła się. Gdzie jest edukacja? Głównym celem organizacji nie powinno być poszukiwanie sponsorów, lecz uczenie, informowanie, wskazywanie, jak możemy wspierać się wzajemnie. Tymczasem odbywa się spotkanie za spotkaniem i nic z tego nie wynika. A przecież łączy nas jedna pasja – koń arabski. Nie powinno się nam rzucać kłód pod nogi – tego nie wolno, tamtego nie wolno. Te wszystkie zakazy są bardzo niejasne, lecz gdy zadajemy pytania, pozostają one bez odpowiedzi. Skończy się tak, że wszyscy odejdą”.

 

Wyniki

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.