Reklama
Mukata Fata wygrała, bo zagraniczna krew w niej zagrała. Reszta jest milczeniem! (5-6 IX)

Wyścigi / Sport

Mukata Fata wygrała, bo zagraniczna krew w niej zagrała. Reszta jest milczeniem! (5-6 IX)

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
fot. Filip Luft
fot. Filip Luft

11 klaczy wyłącznie hodowli krajowej wpisanych do PASB stanęło na starcie arabskiego wyścigu Oaks (Nagroda Gazelli, Mlechy i Sahary), którego prestiż, niestety, znacznie w ostatnich latach mocno podupadł. Nie mamy obecnie dobrych wyścigowych klaczy hodowli polskiej. Dość powiedzieć, że w Oaks ścigały się reprezentantki II i III grupy, bo w grupie I i poza grupami przed niedzielnym wyścigiem były wyłącznie klacze zagraniczne.

Diabeł tkwi w imponderabiliach

Po zwycięstwie w Oaks w kategorii A znajdzie się Mukata Fata (KA Czubuthan – Minerva/Santhos), hodowli Longina Błachuta, mająca świetny amerykańsko-niemiecki wyścigowy rodowód. Jednak nie jest ona uznawana bynajmniej za klacz zagranicznego pochodzenia, gdyż została wyhodowana w Polsce. Takie proceduralne sprawy mogą budzić zdziwienie laika. Bo jak, przykładowo, miałyby wygrać z Mukatą Fatą klacze po polskich ogierach i matkach, które na wyścigach niczym się nie odznaczyły? Prawdę mówiąc, nasi hodowcy koni arabskich, głównie z państwowych stadnin, odpuścili sobie w ciągu ostatnich kilku sezonów wyścigi, kryjąc klacze krajowymi, przeciętnymi reproduktorami. Dlatego teraz obudzili się z ręką w nocniku. Stąd rodzą się nawet krańcowe pomysły, żeby w ogóle wyeliminować zagraniczne araby z polskich wyścigów. Bo lepiej, jak mówią niektórzy, nie dopuścić do gonitw 30 zagranicznych arabów, niż spowodować odpływ 150 krajowych. W każdym razie chowanie głowy w piasek i czekanie, że problem sam się rozwiąże, tylko pogłębi schizofrenię. Za dwa-trzy lata pojawią się na torze wpisane do PASB araby np. po francuskim Dormane i amerykańskim Ontario. Kilku prywatnych hodowców poszło bowiem po rozum do głowy i zainwestowało w krycie swych klaczy „markowymi”, wyścigowymi ogierami. I wtedy może się okazać, że rywalizować będą o główne nagrody pomiędzy sobą, tak jak robią to obecnie araby niemieckie i austriackie. A krajowa reszta będzie zamykać pola. Zostawmy jednak tymczasem ten drażliwy problem, nad którym ostra dyskusja dopiero się zaczyna, i powróćmy do naszych baranów, pardon, arabów.

Mukata odżyła na Mazurach

Właściciel Janusz Ryżkowski nie znosi zastoju. W ubiegłym roku przeniósł swoje araby ze stadniny Jana Głowackiego w Nowej Małej Wsi na Służewiec, do stajni Tomasza Kluczyńskiego. W tym roku, pięć tygodni przed rezygnacją „Kluczyka”, postanowił przekazać swoje araby: Sulimę z Reguła (Etar – Skripka/Aromat), Mukatę Fatę, Orczatę Fatę (Argonne HF – HF Olympia/Monarch AH) i Echo Ofira (Gaspar – Egzyna/Eldon) trenerowi Krzysztofowi Zawilińskiemu, prowadzącemu stadninę Klonowa Korona na Mazurach. Ryżkowski postawił przed Zawilińskim zadanie wygrania Nagrody Gazelli, Mlechy i Sahary. Taki sam cel stawiał sobie Kluczyński, dlatego Mukata Fata w czterech biegach poprzedzających Oaks nie była zbytnio eksploatowana. Kluczyński wyjaśniał, że Mukatę, podobnie jak Orczatę Fatę, trudno doprowadzić do wyścigowej kondycji, m.in. z powodu notorycznego braku apetytu. W każdym razie przed swym najważniejszym wyścigiem w sezonie Mukata nie miała ani jednego ostrego przetarcia. Zawiliński spisał się piątkę. Tak przygotował Mukatę, że dżokej Anton Turgaev odniósł na niej bardzo łatwe zwycięstwo, bijąc aż o 7 długości ładnie finiszującą pod dżokejskim weteranem Jerzym Ochockim (58 lat!) michałowską Gardeję (Esculap – Gotlandia/Pesal), trenowaną przez Bolesława Mazurka, który – jeśli tylko ma niezłego konia – potrafi przygotować go do ważnych wyścigów. Gardei w Oaks pomagała inna podopieczna Mazurka, Sinda (Perlik – Sinjah/Eskan), która prowadziła przez większość dystansu. Trzecie i czwarte miejsce zajęły janowskie klacze: Bigamia (Ekstern – Barka/Ararat) i Ostoja (Ekstern – Olita/Ecaho) przygotowywane w stadninie przez Darię Gutowską, asystentkę Doroty Kałuby.

Na całej linii zawiodła faworytka publiczności Elgora z Reguła (Gorec – Elvia/Splendor), ale jej hodowczyni, właścicielka i trenerka Anna Nieora-Tchkuaseli otwarcie, publicznie informowała, że klacz ta zachowuje się zupełnie inaczej niż w ub. sezonie. Nie chce się po prostu ścigać. Nadzieja, że może jednak zechce, okazała się pobożnym życzeniem. Elgora z Reguła nie była w stanie przyspieszyć po wyjściu na prostą i przybiegła dopiero dziesiąta.

Czas biegu na 2400 na torze 3,2, jak na słabą stawkę, był niezły: 2’56,9 (30,3-35,5-38,0-37,0-36,1).

Ładne zwycięstwo Zabobona, porażka Eris Al Natha

W gonitwie II grupy ładne zwycięstwo odniósł czwarty w Derby janowski Zabobon (Ekstern – Zamiana/Borek) po walce z Sulimą z Reguła. Na trzecie miejsce pewnie finiszowała Elsana (Gafal – Elba/Gabaryt), a czwarty był Triple X (Marwan I – Tralala II/Drakon). Prowadzący w dystansie, mocno faworyzowany Fiszt (Borysław – Fidelity/Santhos) odpadł po wyjściu na prostą i przybiegł przedostatni. Ostatni był pierwszy w grze z góry Dukt (Eldon – Decyzja/Pamir). W biegu tym nikt nie trafił zakładu czwórki!

Sensacyjnie zakończył się w niedzielę bieg I grupy dla trzylatków. Stuprocentowy faworyt, niemieckiej hodowli Eris Al Nath (Pepe le Mocco – Inschlla/Djamel) nie zdołał doścignąć na ostatnich metrach prowadzącego w dystansie Ewandera (Ostragon – Emi/Fawor), którego dosiadał Piotr Piątkowski. W walce była jeszcze Sagala z Reguła (Gorec – Sirena/Namaz). Wyhodowanego przez Damis Ewandera trenuje Janusz Kozłowski.

W pozostałych biegach grupowych zwyciężyły: Fuzjon (Metropolis NA – Fuzja/Harbin), Gamessa (Aslan – Greczynka/Etogram), Diadem (Egon – Duchessa/Erfurt) oraz Ekspat (Ekstern – Ekstra/Wojsław).

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.