Reklama
Sportowe Mistrzostwa Europy Koni Arabskich Janów Podlaski (12-13 września 2015)

Wyścigi / Sport

Sportowe Mistrzostwa Europy Koni Arabskich Janów Podlaski (12-13 września 2015)

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Al Khattar W'rsan (ZEA) pod Line Moen, fot. Ewa Imielska-Hebda
Al Khattar W’rsan (ZEA) pod Line Moen, fot. Ewa Imielska-Hebda

Promowanie koni arabskich jako koni sportowych, rekreacyjnych, rodzinnych – po prostu wszechstronnych, stało się nadrzędnym celem ECAHO oraz Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich. Z takim też założeniem organizowane są Sportowe Mistrzostwa Europy dla koni czystej krwi arabskiej. Tak we wstępie do katalogu zawodów napisała Prezes PZHKA Anna Stojanowska. Nikogo już nie trzeba przekonywać, że to właściwa droga – tak naprawdę jedyna, która pozwala pokazać konie arabskie jako wszechstronne konie wierzchowe.

Liczne ekipy, nowe twarze

FML Verdi, fot. Ewa Imielska-Hebda
FML Verdi, fot. Ewa Imielska-Hebda

Tegoroczne Mistrzostwa Europy to już XII edycja tej imprezy, po raz drugi rozgrywana w Polsce. Duża liczba zgłoszonych jeźdźców i koni potwierdza, że wybór Janowa Podlaskiego na miejsce rozgrywania zawodów jest niezwykle trafiony. Dla zawodników z zachodniej i południowej części Europy to może dość daleka podróż, ale dla gości z północy i wschodu to odległość możliwa do pokonania. Ekipy z Arabii Saudyjskiej i Emiratów Arabskich, dysponujące własnym samolotem transportowym, również nie miały problemu z dotarciem do Janowa.

Zonyx, Padrons Must, CA Zaro, fot. Ewa Imielska-Hebda
Zonyx, Padrons Must, CA Zaro, fot. Ewa Imielska-Hebda

Wśród ponad 70 zgłoszonych par sporo nowych twarzy i końskich ogonów. Dzięki temu rywalizacja była chwilami niezwykle emocjonująca – niczego nie dało się z góry przewidzieć. Liczne i mocne sportowo ekipy Danii i Austrii wysoko podniosły stawkę w rywalizacji o medale. Ekipy z Bliskiego Wschodu i Białorusi, jako wcześniej nieznany rywal, wzbudzały respekt, tym bardziej że Rosja i Białoruś mają bogatą tradycję i wiele sukcesów w ujeżdżeniu, a Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie aspirują do sukcesów, dysponując dobrym zapleczem.

Native Costume: Line Moen (ZEA), Maria Bemong (AS), Katarzyna Stawiska (PL), fot. Ewa Imielska-Hebda
Native Costume: Line Moen (ZEA), Maria Bemong (AS), Katarzyna Stawiska (PL), fot. Ewa Imielska-Hebda

Ekipy z Niemiec, Szwecji, Holandii i Szwajcarii nieco mniej liczne, ale tradycyjnie jeżdżące na dobrym poziomie i dysponujące końmi w sportowym typie, miały kilku zawodników utytułowanych i dobrze znanych. Czarnym koniem (i to dosłownie) zawodów okazała się Dania. Wśród zawodników reprezentujących Polskę sporo zmian w stosunku do lat poprzednich, a przede wszystkim kilkoro bardzo ciekawych młodych zawodników ze sporym potencjałem rozwoju.

Gardeja, fot. Ewa Imielska-Hebda
Gardeja, fot. Ewa Imielska-Hebda

Tegoroczne Mistrzostwa były rekordowe pod względem liczby zgłoszeń – to najliczniej obsadzone zawody dla koni arabskich w Polsce i jedne z najliczniej obsadzonych w dotychczasowej historii ME. Zgłoszono 74 pary (70 koni) z dziesięciu krajów. W sumie rozegrano 32 konkursy półfinałowe i finałowe, co dało razem 530 pozycji startowych. Komisja sędziowska wywiązała się z tego zadania nadzwyczaj sprawnie i kompetentnie. Pomimo że pogoda tym razem

Cytra, fot. Ewa Imielska-Hebda
Cytra, fot. Ewa Imielska-Hebda

niespecjalnie dopisała, program był realizowany dość sprawnie. Z powodu nieprzyjemnych opadów deszczu jeden z konkursów półfinałowych w konkurencji western został przeniesiony, a z jednego półfinału zrezygnowano. W hali wszystkie konkursy odbywały się zgodnie z planem. W sobotę i niedzielę dopisała publiczność i trybuny do późnego niedzielnego wieczora były pełne. Atmosfera jak zwykle w Janowie – miło, spokojnie, przyjaźnie, smacznie.

Al Khattar W’rsan (ZEA) zwycięża w Classic All Around

Al Khattar W'rsan (ZEA) pod Line Moen, fot. Ewa Imielska-Hebda
Al Khattar W’rsan (ZEA) pod Line Moen, fot. Ewa Imielska-Hebda

W klasyfikacji ogólnej Classic All Around zwyciężyła zawodniczka reprezentująca Zjednoczone Emiraty Arabskie Line Moen na koniu Al Khattar W’rsan, która bezdyskusyjnie zdobyła złoty medal w konkurencji Native Costiume, a w pozostałych konkurencjach regularnie zajmowała wysokie lokaty. Śledząc jej wyniki możemy stwierdzić, iż rzeczywiście solidnie zapracowała na wygraną. Al Khattar W’rsan, siwy w hreczce syn ogiera Monarch AH (to urodzony w Ameryce syn janowskiej Sasanki i Wikinga) oraz klaczy Lady Steele Amie (US) imponował poprawną budową, kalibrem oraz dobrymi warunkami ruchowymi, połączonymi z niezwykłym zrównoważeniem. Nie sądzę, aby było to przypadkowe. Lady Steele Amie, matka Al Khattar’a, jest córką bardzo znanego na świecie ogiera rajdowego Remington Steele. Podczas pokazów w

Ekier, fot. Ewa Imielska-Hebda
Ekier, fot. Ewa Imielska-Hebda

Scottsdale miałam okazję, dzięki uprzejmości właścicielki, dosiadać tego pięknego konia i do dziś pamiętam wrażenie, jakie zrobił na mnie jako wierzchowiec. Znakomicie wyszkolony, zrównoważony, przepuszczalny, posłuszny, świetnie galopujący. Dokładnie to samo można powiedzieć o Al Khattar W’rsan. Do tego strój zawodniczki w klasie Native Costiume był zniewalająco piękny; w lekkich odcieniach ecru połączony z niewielką ilością brązu i starego złota. Wszystko starannie przemyślane i wykonane.

Ladies Side Saddle: Danuta Konończuk, Barbara Kristen, Agnieszka Heblik-Kuśnierz, fot. Ewa Imielska-Hebda
Ladies Side Saddle: Danuta Konończuk, Barbara Kristen, Agnieszka Heblik-Kuśnierz, fot. Ewa Imielska-Hebda

Srebro w klasyfikacji ogólnej zdobyła reprezentantka Polski Danuta Konończuk na ogierze Ekier (Metropolis NA – Emika/Eldon), która zdobyła wcześniej złoty medal w konkursie Ladies Side Saddle. Brąz przypadł reprezentantce Danii Maice Wissing Nikolajsen na koniu CA Zaro (Redwood Lodge Essine – CA Zabrina/WN Oquendo). Wśród sklasyfikowanych 14 par pozostali zawodnicy z Polski zajęli dalsze miejsca.

Zonyx (Dania) szturmem bierze Dressage

Zonyx, fot. Ewa Imielska-Hebda
Zonyx, fot. Ewa Imielska-Hebda

W finale Dressage (FEI Prix St. Georges) złoto zdobyła reprezentująca Danię Singe Kirk Kristiansen na koniu Zonyx (US, kary, 2007, Enzo – Balishs Treasure/CG Balih El Jamal). Przyznam, że takiego ujeżdżeniowego araba jeszcze nie widziałam. Sędzia Sławomir Pietrzak podczas ceremonii dekorowania Zonyxa nazwał go arabskim Totilasem! Trudno się z tym nie zgodzić, a od siebie dodam, że Zonyx to po prostu piękny koń. Singe Kirk Kristiansen na swoim drugim koniu Bell Shir (siwy, 2007, WH Justice – Bell Alima/Halim Witez) wygrała również finał

Echo Apollo, fot. Ewa Imielska-Hebda
Echo Apollo, fot. Ewa Imielska-Hebda

Classic Pleasure, zdobywając złoty medal. Patrząc na konie Singe i na nią samą mieliśmy pewność, że jest ona poza zasięgiem pozostałych zawodniczek, które walczyły o medale. W finale srebro wywalczyła w pięknym stylu Kaja Dębińska na Echo Apollo (Piaff – Echo Kallisto/Pamir) reprezentująca Polskę, potwierdzając tym samym, że moja wiara w potencjał tej pary była jak najbardziej uzasadniona.

Alert, fot. Ewa Imielska-Hebda
Alert, fot. Ewa Imielska-Hebda

Dużym pozytywnym zaskoczeniem był świetny występ janowskiego Alerta (Piaff – Andaluzja/Sanadik El Shaklan) dosiadanego przez Agnieszkę Kolek-Kowieską. Ten 10-letni ogier o uznanej pozycji hodowlanej zrobił w ciągu ostatniego roku niezwykły postęp w poziomie wyszkolenia. Jego atletyczna sylwetka jest teraz o wiele bardziej „męska” niż w czasie, kiedy był prezentowany w pokazach halter. Wszystkim, którzy nie dowierzają, że araby świetnie się rozwijają

El-Jad, fot. Ewa Imielska-Hebda
El-Jad, fot. Ewa Imielska-Hebda

pracując, polecam przykład Alerta. To już nie owinięta w kocyki, dereczki i inne cuda porcelanowa figurka, tylko całą gębą piękny, charyzmatyczny wierzchowiec. Widać, że para Alert i Agnieszka mają spory potencjał i mam nadzieję, że go w przyszłości w pełni wykorzystają.

Do kolekcji medali polskiej drużyny swoje brązowe medale dołączyły Agnieszka Heblik-Kuśnierz na koniu El-Jad (Etogram – Elina/Etnograf) w klasie Ladies Side Saddle oraz Katarzyna Stawiska na

Al Khattar W'rsan i Meraab Athbah, fot. Ewa Imielska-Hebda
Al Khattar W’rsan i Meraab Athbah, fot. Ewa Imielska-Hebda

koniu Elsar (Poganin – Emida/Wachlarz) w klasie Native Costiume. W klasie Native Costiume srebro zdobyła Maria Bemong na Meraab Athba (Sundance Kid V – DA Peace/Padrons Psyche) reprezentująca Arabię Saudyjską. Zaprezentowała ekscytujący czarny strój, który w połączeniu z wiśniowo-gniadą maścią jej konia robił oszałamiające wrażenie. Złoto w konkurencji skoków zdobyła kwidzyńska Estra (2002, siwa, Addham (CAN) – Estatua/Wigor).

Spokojne wygrywają

Estra, Orian, Walor, fot. Ewa Imielska-Hebda
Estra, Orian, Walor, fot. Ewa Imielska-Hebda

Wydawało się, że wyniki konkursu półfinałowego dają szansę na duże emocje w finale, ale właściwie tak się nie stało. Józef Zagor, gospodarz toru, postawił parkur wymagający płynnej, spokojnej jazdy, bez pułapek technicznych, z odległościami w liniach wymagającymi właśnie takiej, spokojnej i płynnej jazdy. Dosiadająca klaczy Estra Agata Madrak i jej trener Bartek Kołodziejczyk jako jedyni dobrze to rozegrali i w efekcie złoty medal zdobyli bezkonkurencyjnie. Estra pokonała parkur modelowo, galopując nie popełniła błędu i ukończyła konkurencję w dobrym czasie. Pozostałe zawodniczki aspirujące do medali, czyli Daria Klimecka na Walorze (Aslan –

Orian, fot. Ewa Imielska-Hebda
Orian, fot. Ewa Imielska-Hebda

Wyprawa/Etogram) i Julita Gąska na koniu Dominet (Elmen – Diagnoza/Borek), popełniły błędy, które sprawiły, że Daria zajęła ostatecznie trzecie miejsce, a dla Julity i Domineta skończyły się eliminacją z konkursu. W tej sytuacji srebrny medal wywalczyła Marzena Tylka na koniu Orian (Pilin Psyche – Osaka/Europejczyk), która awansowała z czwartego miejsca po półfinale.

Nie podejmuję się komentować konkurencji westernowych, z uwagi na mój szczery brak zainteresowania tą dyscypliną. Widywałam konkursy westernowe w USA i w Europie, ale te rozgrywane w ramach ME dla koni arabskich nie wydają mi się interesujące. Janowska publiczność wykazuje od kilku lat dużą cierpliwość i ogląda, nawet dość licznie różne konkurencje westernowe, ale komisja sportowa ECAHO powinna chyba przemyśleć program i sposób przeprowadzenia

El Moro, fot. Ewa Imielska-Hebda
El Moro, fot. Ewa Imielska-Hebda

zawodów przynajmniej na tyle, aby widzowie mogli się zorientować, o co chodzi w danej konkurencji. Mam wrażenie, że poziom tegorocznej rywalizacji był wyższy niż przed rokiem i trochę większa była konkurencja wśród zawodników – niestety bez udziału zawodników z Polski. Jedyny wniosek, jaki pozostaje z oglądania klas westernowych, to uderzający spokój i zrównoważenie koni. To rzeczywiście zasługuje na najwyższy szacunek. Ufność i powaga, z jaką araby w konkursach western wykonują kolejne zadania jest doprawdy imponująca.

Stroje coraz piękniejsze, a Polacy coraz lepsi

Vals BY, fot. Ewa Imielska-Hebda
Vals BY, fot. Ewa Imielska-Hebda

Klasa Polski Strój Historyczny, rozegrana poza klasyfikacją ME według regulaminu PZHKA, zgromadziła w półfinale znaczącą liczbę 18 zawodników. Niestety, w finałowej dziesiątce nie znalazła się młodziutka zawodniczka reprezentująca Białoruś, za którą mocno trzymałam kciuki – Hanna Vazhnik na koniu Vltava (Vals BY – Arabika BY/Novgorod). Poradziła sobie całkiem dobrze z programem, a jej strój był przepięknym historycznym nawiązaniem do ubioru rodem z

Emily, fot. Ewa Imielska-Hebda
Emily, fot. Ewa Imielska-Hebda

Rusi, z elementami charakterystycznymi dla szlachty Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Nagrodę za najpiękniejszy polski strój historyczny otrzymał również bardzo młody zawodnik Hubert Liśkiewicz, którego strój „młodego magnata”, w połączeniu z delikatnym wdziękiem klaczy Emily (Poganin – Emboria/Grafik), której dosiadał, zrobił naprawdę duże wrażenie. Ostatecznie złoty medal zasłużenie zdobyła Natalia Ciman na Sabacie (Wojsław – Sarmacja/Gil), która najlepiej umiała połączyć poprawne wykonanie programu z pięknym strojem. Srebro wywalczył Krzysztof

Chimeryk, fot. Ewa Imielska-Hebda
Chimeryk, fot. Ewa Imielska-Hebda

Cyra na Chimeryku (Eryks – Chimera/Emigrant) w pięknej stylizacji kontusza, a brąz Agnieszka Romszycka w mojej ulubionej kreacji „szlachcianki z zaścianka”.

Podsumowując XII Sportowe Mistrzostwa Europy Koni Arabskich, trudno nie zauważyć, że był to najlepszy występ polskiej reprezentacji w dotychczasowej historii ME. Z pewnością nie bez znaczenia jest fakt, że zawody zostały rozegrane w Polsce i konie nie musiały odbywać dalekiej i kosztownej podróży. Dzięki temu mogliśmy oglądać dużą grupę zawodników zarówno z Polski, jak

Elsar, fot. Ewa Imielska-Hebda
Elsar, fot. Ewa Imielska-Hebda

też sąsiednich krajów, którzy mieli szansę na zdobycie doświadczenia w tej rangi imprezie. Spora jest jak na nasze warunki liczba nowych, młodych zawodniczek i zawodników, którzy zaczynają startować na arabach – młodziutka Gloria Grudziąż, Hubert Liśkiewicz czy wymieniona wcześniej Hanna Vazhnik z Białorusi. Widoczne są również młode zawodniczki z janowskiego klubu, uczennice tutejszego technikum. Kilka z nich ma z pewnością spory potencjał rozwoju i oczywiście świetne warunki, jakie daje im stadnina.

Sabat, fot. Ewa Imielska-Hebda
Sabat, fot. Ewa Imielska-Hebda

Po prawie dziewięciu latach od rozegrania w Janowie pierwszych konkursów dla koni arabskich widać, jak pomysł promowania arabów jako koni użytkowanych pod siodłem i organizowania regularnie specjalnych konkursów przynosi efekty. Poziom sportowy powoli, ale stale rośnie. Wydaje się, że nadszedł już czas na kolejny krok w kierunku poszerzenia grupy osób użytkujących konie czystej krwi arabskiej rekreacyjnie, turystycznie i sportowo. Hodowców i

Walor, fot. Ewa Imielska-Hebda
Walor, fot. Ewa Imielska-Hebda

miłośników arabów nie trzeba do nich przekonywać, ale przydałoby się wyjście poza ramy własnego kręgu i szersza promocja arabskich koni wierzchowych przez PZHKA jako organizację do tego najbardziej uprawnioną.

Wyniki

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.