Reklama
Imię określa tożsamość

Hodowla

Imię określa tożsamość

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Pilarka, fot. Zofia Raczkowska
Pilarka, fot. Zofia Raczkowska

18 liter – tyle musi wystarczyć polskim hodowcom, by niepowtarzalnie nazwać swojego wychowanka. Sytuację skomplikowała wprowadzona w latach 50. reguła, że nazwy źrebiąt muszą się zaczynać na tę samą literę, na którą rozpoczyna się nazwa matki. Prawdopodobnie nikt wówczas nie spodziewał się, że w XXI wieku w naszym kraju będzie przychodzić na świat corocznie ponad 600 źrebiąt, które jakoś trzeba nazwać!

Cofnijmy się jednak trochę w czasie. W XIX-wiecznej polskiej hodowli nie istniał jednolity system nazewnictwa koni, a w poszczególnych stadninach stosowano różne rozwiązania. W tych należących do dóbr białocerkiewskich (własność magnackiej rodziny Branickich) konie otrzymywały przeważnie nazwy rozpoczynające się od tej samej litery, co nazwa ich ojca. Z kolei imiona koni ze stadniny Jarczowce (rodziny Dzieduszyckich) często powtarzały się z pokolenia na pokolenie, stąd mnogość m.in. nazwy Mlecha. Bardziej czytelny system nadawania imion występował w stadninach zagranicznych, gdzie potomstwo otrzymywało nazwy rozpoczynające się na taką samą literę, jak nazwa ich matki, np. w stadninie Crabbet. Natomiast w węgierskiej stadninie Babolna synowie otrzymywali imię ojca z dodatkiem kolejnej rzymskiej liczby umieszczanej po imieniu, a córki z dodatkiem arabskiej liczby przed imieniem.

Od A do Z

Emigracja, fot. Ewa Imielska-Hebda
Emigracja, fot. Ewa Imielska-Hebda

Po I wojnie światowej w największych polskich hodowlach przyjęto system nazewnictwa, wedle którego kolejne roczniki źrebiąt otrzymywały imiona rozpoczynające się na taką samą literę alfabetu. W Janowie Podlaskim odliczanie rozpoczęto w roku 1919, kiedy to źrebięta otrzymały nazwy zaczynające się na literę „A”. Literę „Z”, czyli tą, która kończyła jeden cykl (pominięto „Ł” i „U”) użyto w roku 1939. W latach 1940-46 janowskie konie otrzymały nazwy odpowiednio od „A” do „G”. Niestety w powojennym rozgardiaszu również nazewnictwo uległo chaosowi. W roku 1947 wprowadzono ponownie system alfabetyczny, rozpoczynając cykl od litery „A”. Jednakże już po kilku latach hodowcy odeszli od tej reguły. Począwszy od roku 1950 w stadninie Albigowa, od 1951 w stadninie Nowy Dwór i od 1952 w stadninie Klemensów-Michalów rozpoczęto nadawanie imion źrebiętom zgodnie z pierwszą literą nazwy matki. System ten, pomijając incydentalne odstępstwa od reguły, obowiązuje do dziś.

E & P

Piewica, fot. z arch. Wojciecha Kwiatkowskiego
Piewica, fot. z arch. Wojciecha Kwiatkowskiego

Polski alfabet składa się z 32 liter, a odrzucając te zawierające znaki diakrytyczne (np. ą, ć lub ł) do dyspozycji pozostaje 23. W hodowli państwowej wykorzystuje się 18 liter, z czego ponad 30% koni nosi imię na „E”. Dominacja tego znaku to głównie rezultat kariery hodowlanej dwóch wartościowych klaczy z linii Milordki urodzonych w 1951 roku w stadninie Klemensów-Michałów. Były to Ela (Miecznik – Lala) oraz kasztanowata Estokada (Amurath Sahib – Saga). Jej pra-prawnuczka, epokowa klacz Emigracja (Palas – Emisja/Carycyn), w latach 80. utworzyła własną wspaniałą rodzinę żeńską. Jej dwie najcenniejsze córki, obie po Eukaliptusie, Emigrantka i Emanacja, przedłużają rodzinę czempionów, dzięki którym pasmo sukcesów michałowskich arabów trwa nieprzerwanie, a stadnina ma na koncie tytuły Czempionek Świata dla Emmony, Emandy oraz jej córki Emandorii, oraz Czempiona Świata dla Eksterna. Klacze na „E” reprezentują również linie: Wołoszki, Sahary or.ar. oraz Cherife or.ar.

Drugą literą, która dominuje w nazewnictwie polskich arabów jest „P” (ponad 15%), a to za sprawą linii Szamrajówka, która (w powojennych czasach) wywodzi się od sprowadzonej w 1956 roku z Tierska klaczy Piewica. Jej córki, Pentoda, Penza i Pierzga, dały zarówno doskonałe ogiery, jak i matki stadne. Ta ostatnia urodziła zjawiskową Pilarkę, zwaną „najbardziej podziwianą polską klaczą”, która królowała na ringach pokazowych lat 80. – dwukrotna Czempionka Europy oraz Czempionka Świata z 1981 roku. 22 lata później rodzi się jej prawnuczka, gniada Pianissima, która rozpoczyna marsz, a raczej szaleńczy bieg na szczyt, podbijając po kolei ringi pokazowe Europy, Ameryki i Bliskiego Wschodu. Podwójnie „Trójkoronowana” Czempionka Świata oraz świeżo upieczona Międzynarodowa Czempionka Dubaju to najbardziej utytułowany w historii polskiej hodowli koń arabski, którego imię znają miłośnicy tejże rasy na całym świecie.

R & V

Rascal, fot. Katarzyna Dolińska
Rascal, fot. Katarzyna Dolińska

W Polsce na próżno szukać koni, których imiona rozpoczynają się na litery I, J, R, U czy Y. Zdarzają się niezwykle rzadko, w większości za sprawą hodowców, którzy importowali takowe klacze z zagranicy. Jedną z nielicznych osób, która co roku może kreować imiona na niespotykaną w polskiej hodowli literę R jest Alicja Marta Napióra, właścicielka stadniny Silvatica Black Arabians, która w 2004 roku sprowadziła z USA karą klacz Ravenwood Nejma. „Zawsze jest to szybka decyzja – mówi właścicielka. – Gdy widzę źrebaka, wyobrażam sobie, jakie imię mogłoby do niego pasować. Pierwszy urodzony maluch, z racji kruczo-karej maści, otrzymał imię Raven (angielskie określenie kruka). Kolejny ogierek wyglądał na urwisa i łobuza, dlatego nazwałam go Rascal. Jedyna do tej pory urodzona klaczka była niebywale słodka i żeńska, stąd pomysł na dostojne imię Ramira Rose. Często, z racji mojego zawodu farmaceuty, korzystam również z nazw leków, czego przykładem jest imię Ramico Marc – połączenie nazwy leku Ramicor oraz zwrócenie uwagi na ojca, ogiera QR Marc”.

Valeriana, fot. Krzysztof Dużyński
Valeriana, fot. Krzysztof Dużyński

Będąc przy literze Q, należy zwrócić uwagę, że podobnie jak V oraz X nie zalicza się do liter polskiego alfabetu. Z tego powodu w krajowej hodowli praktycznie nie zdarzają się konie noszące imiona rozpoczynającą się na te litery, poza kilkoma wyjątkami. Jednym z nich jest kasztanowata Vahta. Klacz trafiła do Agricola Farm z grupą dziesięciu koni z Tierska, które przyjechały na sezon wyścigowy 2001 do Polski. „Przy zakończeniu kontraktu z Rosjanami udało mi się ją odkupić – wspomina właścicielka stadniny Hanna Sztuka. – Klacz w prostej linii niosła w sobie krew legendarnej janowskiej Mammony, klaczy niezwykle zasłużonej dla światowej hodowli. Pokryta ogierem Eldon dała w 2002 roku ogiera Valczyk (z powodzeniem startującego w rajdach we Włoszech), a w roku 2004 z ogierem Werter dała Czempionkę Klaczy Starszych Jesiennego Pokazu w Janowie Podlaskim, kasztanowatą Valerianę”. W tym roku rodzina znacząco się rozrosła – Vahta urodziła gniadą klaczkę Vena po ogierze Admin (w hodowli K. Czarnoty), a Valeriana gniadą klaczkę Via Appia po Elistan.

Gdzie gubią się znaczenia

Perfinka, fot. Ewa Imielska-Hebda
Perfinka, fot. Ewa Imielska-Hebda

Wyjątkowy koń musi posiadać równie niezwykłe imię. Jest to nie lada wyzwanie nie tylko z powodu dominacji dwóch liter, które skupiają blisko połowę stawki, ale również z powodu reguł Polskiej Księgi Stadnej, która zakazuje powtarzalności nazwy w przypadku klaczy nie wcześniej niż po upływie 10 lat od ostatniego roku, w którym urodziła źrebię lub 25 lat od jej urodzenia. W przypadku ogiera przepisy są jeszcze bardziej restrykcyjne, a imię nie może się powtarzać wcześniej, niż po upływie 15 lat od ostatniego roku użytkowania ogiera lub po 35 latach od jego urodzenia.

Z tego powodu dziś wiele końskich imion to ciąg znaków graficznych nie mających przypisanego logicznego znaczenia. Często są to monotonne i niewiele różniące się od siebie nazwy. Dla przykładu klacz Perfirka urodziła klacz Perfinkę – zastosowano tylko wymianę litery „r” na „n”. Z kolei klacz Elara dała ogierka Elar, czyli usunięto ostatni znak. Na potęgę zaczęto również stosować podwajanie liter, co zaowocowało wręcz komicznymi imionami tj. Emmaraama.

W poszukiwaniu inspiracji

Wieża Mocy, fot. Ewa Imielska-Hebda
Wieża Mocy, fot. Ewa Imielska-Hebda

Skąd zatem czerpać inspirację? Stadniny państwowe wprowadziły kilka interesujących i ładnie brzmiących przedrostków; w ten sposób dochowaliśmy się takich sublinii jak: Wieża, Pustynna, Dębowa czy Złota. Niemniej jednak nie dajmy wprowadzić się w błąd, bo Złota Orda, jej córka Złota Nić oraz wnuczka Złota Orfa pochodzą od Zagrobli, ale już Złota Księga oraz Złota Gaza, których potomstwo również w nazwie otrzymuje corocznie przedrostek „Złot-a/y” pochodzą od klaczy Zatoka. Obie łączy to, że mają wspólną babkę Zazulę i pochodzą z linii żeńskiej Selma or.ar., ale przez kilka pokoleń owe klacze założyły własne, charakterystyczne rodziny, które znacząco różnią się od siebie.

Jak przyznaje p. Urszula Białobok z SK Michałów, to do niej należy obowiązek nadawania imion źrebakom. “Specjalnie w tym celu kupuję różne encyklopedie – mówiła w wywiadzie dla polskicharabów.com. – Niektóre nazwy tworzę sama. Ponieważ tych koni jest tak dużo, nie nad każdym imieniem skupiam się tak samo. Ale jeśli jest źrebak, który bardzo mi się podoba, wtedy staram się nadać mu jak najpiękniejszą nazwę. Czasem imiona przychodzą same. Wieża Babel wzięła się stąd, że ma tak przemieszany rodowód, tyle tam różnych koni z różnych stron świata, że istna wieża Babel! Ale znów jest okropnie trudno to pociągnąć i coś do tej Wieży dobrać”.

Kto woli podróżować, może prześledzić karierę hodowlaną klaczy Palestyna (znaczenie: kraina w Azji), która najpierw urodziła klaczkę Pampeluna (znaczenie: miasto w północnej Hiszpanii), by dzięki kolejnemu ogierkowi Palermo (znaczenie: miejscowość i gmina we Włoszech) trafić do Italii, gdzie moglibyśmy obejrzeć rzymski Panteon – a to kolejny syn Palestyny…

Echo Apollo, fot. Karol Rzeczycki
Echo Apollo, fot. Karol Rzeczycki

Również hodowcy prywatni szukają oryginalnych pomysłów nazewnictwa swoich koni. W SK Chrcynno-Pałac inspiracją dla imion jest mitologia. “Jako że liczba imion mitycznych jest ograniczona, musieliśmy zastosować w pewnym momencie pierwsze imię stałe dla danej sublinii: Psyche, Echo, Chaos, Gaja” – wyjaśnia hodowczyni Alicja Poszepczyńska. Dzięki takiemu systemowi nazewnictwa konie o tych przedrostkach bezsprzecznie utożsamiane są właśnie z tą stadniną. Dziś na ringach pokazowych możemy oglądać już trzecie pokolenie utytułowanej serii „Psyche”, która niedawno wzbogaciła się w kolejnego medalistę – Wiceczempiona Białki Ogierów Młodszych, który to tytuł zdobył przepiękny syn Khidara, Psyche Keret.

Spora część hodowców stosuje również zabieg wplatania części imienia ogiera w nazwę ich potomstwa – hodowcy z Zalia Arabians zwracają uwagę na to, że wiele ładnych imion jest już zarejestrowanych. “Dodając drugi człon, uzyskujemy możliwość wpisania konia o imieniu, które nam się podoba, do Księgi Stadnej – mówi Katarzyna Dolińska-Witkowska. – Złożone nazwy

Primanus Qatar, fot. Katarzyna Dolińska
Primanus Qatar, fot. Katarzyna Dolińska

ładnie brzmią, poza tym dają niezliczenie wiele nowych, ciekawych możliwości. W tym roku czwórka naszych źrebiąt uzyskała drugą część imienia w postaci Eternity – co podkreśli ich pochodzenie. Jedna z tegorocznych klaczek nosi z kolei imię Camira of Justice; nietrudno się domyślić, kto jest jej ojcem. Zabieg taki przybliża rodowód i jest prostą, ale skuteczną formą promocji”.

Nowością jest (rozpowszechnione od dawna np. w USA) dodawanie inicjałów hodowcy do imienia konia. Polska Księga Stadna nie pozwala jednak na stawianie inicjałów przed nazwą, lecz dopiero po niej. I tak, wiadomo już, że klaczka o imieniu Parysada PS musi pochodzić z hodowli Przemysława Sawickiego.

Imię towarzyszy koniowi do końca życia i w pewien sposób określa jego tożsamość. Pomaga wyróżnić się z tłumu ogromnej stawki rodzących się co roku zwierząt. Co roku miłośnicy koni arabskich z całego globu poznają i zapamiętują na długie lata kilka niepowtarzalnych imion noszonych przez wyjątkowe polskie konie.

Artykuł w wersji angielskiej do pobrania jako PDF»

 

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.