Reklama
Al Khamsa czyli ile było klaczy Mahometa

Hodowla

Al Khamsa czyli ile było klaczy Mahometa

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

Konie są jak ptaki co skrzydeł nie mają. Nic nie jest odległym dla konia [1]

Arabowie – dawniej beduini zwani „synami pustyni”, żyli i wędrowali swobodnie po bezkresach pustynnej Arabii. Trudno jest ustalić, kiedy i w jakich okolicznościach koń przywędrował na tereny Półwyspu Arabskiego, a tym samym, od jakiego przodka wywodzi się rasa arabska. Jest na ten temat wiele wzajemnie wykluczających się hipotez. Bezsprzecznie ustalono, że typ współczesnego konia arabskiego ukształtował się na początku VII wieku i miał bezpośredni związek z powstaniem religii muzułmańskiej.

Ranny żołnierz arabski, Horace Vernet, fot. archiwum
Ranny żołnierz arabski, Horace Vernet, fot. archiwum

Legenda wielkiej piątki – Al Khamsa proroka Muhammada

W drugiej połowie VI w. świat arabski przeżywał głęboki kryzys związany z rozkładem wspólnoty pierwotnej oraz przeludnieniem. W związku z tym pojawiało się wiele nowych poglądów i idei głoszonych przez samozwańczych proroków. Kaznodzieje ci zdobywali uznanie zwłaszcza wśród ubogich warstw społecznych, głosząc nowe poglądy religijne i nawołując do walki o zmianę istniejących stosunków społecznych. Najważniejszą rolę wśród nich odegrał Muhammad Ibn Abd Allah, który przeszedł do historii jako Mahomet. Stworzona przez niego religia od początku kładła nacisk na walkę z niewiernymi, co pozwalało na uzasadnienie ekspansji, czyli podbój sąsiednich plemion i państw. W podbojach tych znaczącą rolę odegrała arabska jazda używająca koni hodowanych na pustyni. Wraz z początkiem podbojów nastała nowa epoka dla hodowli koni na Półwyspie Arabskim. Beduińscy koczownicy hodowali konie już od II w. n.e., ale od czasu Mahometa w ich hodowli zaszły ogromne zmiany.

Szkic konia Koheilan, Juliusz Kossak, akwarela, 1845-1850, fot. archiwum
Szkic konia Koheilan, Juliusz Kossak, akwarela, 1845-1850, fot. archiwum

Jedna z legend mówi, że wszystkie rody koni czystej krwi wywodzą się od klaczy Proroka, na których w 622 r. zbiegł on z Mekki do Medyny[2], uchodząc swoim wrogom, przeciwnikom rodzącej się religii. Muhammad miał wybrać te pięć klaczy spośród innych koni za pomocą pewnej próby. Kazał zamknąć swoje wierzchowce w małej zagrodzie, w pobliżu strumienia, ale tak, aby nie mogły sięgnąć do wody. Kiedy je wypuszczono, pięć klaczy, pomimo pragnienia, usłuchało jego wołania i zamiast do strumienia skierowało się w stronę swojego pana. Klacze te były półsiostrami, ponieważ pochodziły od jednego ojca, ogiera Dinar al Ansari i z tego powodu nazwano je Al Khamsa czyli „piątka”[3]. Inna tradycja mówi, że plemiona Jemenu, kiedy nawróciły się na islam, ofiarowały Muhammadowi pięć rasowych klaczy. Prorok przyjął je słowami „Bądźcie błogosławione, o córki wiatru”[4] .Tradycja ta łączy się ze wspomnianą poprzednio, a wyprowadzającą szlachetne konie arabskie od pięciu zdziczałych klaczy, które uciekły z południa po zerwaniu tamy w Marib i schroniły się w Nedżdzie, gdzie oswoili je beduini. Od tych właśnie pięciu klaczy miało według legendy pochodzić dwieście linii koni arabskich czystej krwi, z których dwanaście uznawano za najdoskonalsze. Biografowie Proroka wymieniają imiona klaczy Al Khamsa, choć nie zawsze są one zgodne co do liczby koni i ich imion. Autor najdawniejszego z zachowanych traktatów o pochodzeniu koni, zatytułowanego „Ansab al-chajl”, czyli „Genealogie koni”, Hiszam ibn al-Kalbi (zm. 765 r.), podaje następujące imiona koni Proroka: Lizaz, Lahif, al-Murtadżiz as-Skb i al-Jasub. Inny, nieco późniejszy filolog arabski (zm. 844 r.), w traktacie zatytułowanym „Asma al-chajl”, czyli „Imiona koni”, podaje podobne imiona: az-Zarif, Lizaz, as-Sakb, al-Murtadżiz, al-Lahit. Znacznie późniejszy pisarz, kosmograf arabski Kamal ad-Din ad-Damiri (XIV w.), w dziele zatytułowanym „Hajat al-hajawan”, czyli „Życie zwierząt”, podaje w sumie siedem imion koni Proroka: as-Sakb, Lizaz, al-Lahif, al-Murtadżiz, Mulawih, ad-Daras, al-Ward. Mniej więcej z tego samego czasu, lecz z innego regionu ówczesnego świata – Królestwa Grenady w Hiszpanii, pochodził znany autor prawdziwej encyklopedii wiedzy o koniu i sztuce jeździeckiej, Ibn Huzaji al-Andalusi (XIV w.). W dziele swoim noszącym tytuł „Hiljat al-fursan wa sz-szi ar asz-szudż an”, czyli „Ozdoba rycerzy i godła dzielnych mężów”, podaje dziewięć imion koni Proroka: as-Sakb, al-Murtadżiz, Lizaz, at-Tarib, al-Lahif, az-Zard, Mulawih, al-Jasub i al-Ward[5]. Zachowały się tradycje, które mówią, że Prorok Muhammad posiadał siedem klaczy, lecz tylko pięć z nich dało początek rodzinom koni arabskich. Nie podają jednak ich imion. Wśród znakomitych potomków szlachetnych rodzin znalazła się klacz Kuhaila al-Adżuz, do której jeszcze dziś nawiązuje, idąc za dawną tradycją, większość szlachetnych rodzin koni w Arabii. Noszą one ogólną nazwę Kuhajlan, z jakimś uzupełnieniem tej nazwy precyzującym rodowód danego konia.

Burak - rumak Mahometa, na którym udał się w podróż do nieba, fot. Archiwum
Burak – rumak Mahometa, na którym udał się w podróż do nieba, fot. archiwum

Islam a konie czystej krwi arabskiej

W trzy lata po słynnej ucieczce, w roku 625, doszło do bitwy pod Uhud, w której wojska Muhammada poniosły bolesną porażkę. Dzięki śmiałemu manewrowi jazdy, przeciwnicy Proroka odnieśli świetne zwycięstwo. Prorok, raniony kamieniem w twarz, musiał uciekać z pola bitwy. Po tym zdarzeniu miał się bardzo pochlebnie wyrażać o koniach przeciwnika i od tego momentu stał się opiekunem hodowli tego zwierzęcia[6]. Prorok Muhammad, sam rozmiłowany w koniach, dał temu wyraz w licznych wypowiedziach, tzw. hatisach, a również w świętej księdze islamu Koranie. Muhammad wprowadził do hodowli beduińskiej takie pojęcia, jak ród i troska o jego czystość przez odpowiednie łączenie tylko szlachetnych koni między sobą. Hodowla nie była już prowadzona w wielkich tabunach i stała się przez to bardziej wyspecjalizowana i rasowa[7]. Zaczęto przestrzegać zasady, aby do hodowli używać najdzielniejszych koni o sprawdzonym i pewnym pochodzeniu. Obok pospolitego pogłowia koni, zwanego przez beduinów kadisz, istniała tam elita tytułowana asil, czyli konie najczystszej krwi. Do elity należało potomstwo pięciu klaczy Muhammada Al Khamsa z pustyni Nedżdu, a określanych jako „starożytne, szlachetne i nie mieszane”.

Klacz arabska, Victor Adam, ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie, fot. archiwum
Klacz arabska, Victor Adam, ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie, fot. archiwum

Wszystkie te klacze zapoczątkowały linie żeńskie lub rodziny koni arabskich czystej krwi, czyli właśnie asil[8]. Rola Muhammada nie ograniczyła się do ustalenia zasad czystości rasy. Prorok przekazał również odpowiednie zalecenia dotyczące sposobu traktowania wierzchowców, dzięki którym stały się one niemal przedmiotem kultu religijnego. Religia muzułmańska od początku kładła duży nacisk na relacje pomiędzy człowiekiem a zwierzętami. Okazywanie im szacunku i dobre traktowanie było jednym z nakazów nowego wyznania. W przypowieściach zwanych hadisami, Prorok przekazywał surowe i sprecyzowane reguły: „Nie znęcajcie się nad zwierzętami, albowiem Bóg przeklnie każdego, kto tak czyni”[9]. Najbardziej sprecyzowane reguły odnosiły się do koni czystej krwi arabskiej. Rumak bojowy stał się przedmiotem namiętnej miłości człowieka, a okazywanie mu szacunku podniesiono do rangi obowiązku religijnego[10]. Święta księga Islamu, Koran, często odwołuje się do symboliki związanej z koniem czystej krwi, zwłaszcza w tych wersetach, które podkreślić mają zapał i odwagę wojowników walczących za sprawę Boga[11].

W imię Boga, Miłosiernego,

Litościwego,

Na parskające rumaki,

Które krzesają iskry ognia

swoimi kopytami,

Uderzające o świcie,

I wzniecające tumany kurzu,

I w ten sposób wdzierające się w

środek szeregów wroga [12]

Kobieta haremu, Victor Adam, ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie, fot. archiwum
Kobieta haremu, Victor Adam, ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie, fot. archiwum

Nowa religia – islam, uświęciła wiele dawnych tradycji beduińskich, w tym zamiłowanie do koni czystej krwi arabskiej. W Koranie znajdziemy wiele śladów zakorzenionego wśród beduinów poglądu, że hodowla koni i troska o nie podoba się Bogu i nie pozostanie bez nagrody. Wiara w tę prawdę przewija się często w przysłowiach i powiedzeniach arabskich, które są interesującym źródłem wiedzy o obyczajach i mentalności koczowników. Oto niektóre z nich:

Człowiek, który ma nawet tylko intencję hodowania konia, otrzyma nagrodę podobnie jak męczennicy za wiarę.

Ten, który kocha swoją klacz i traktuje ją łagodnie, będzie miał zapewnioną dobroć Allaha, a ten, który ją maltretuje, będzie przez Allaha przeklęty.

Bóg dopomaga tym, co się końmi swymi zajmują i przynosi ulgę w kosztach, które na nie łożą.

Jeśli ktoś nie może spełniać obowiązków, niechaj utrzymuje konia dla sprawy Boga, a wszystkie jego grzechy odpuszczone mu będą.

Szczęście jest związane z kosmykiem grzywy nad czołem konia aż do dnia ostatecznego.

Zły duch nie ośmiela się wstąpić do namiotu, w którym znajduje się koń czystej krwi, a aniołowie przytomni są tylko trzem ludzkim rozkoszom: ćwiczeniom wojennym, pieszczotom małżonków i wyścigom konnym.

Głowa konia, Carle Vernet, ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie, fot. archiwum
Głowa konia, Carle Vernet, ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie, fot. archiwum

Prorok Muhammad nie poprzestał jedynie na tego rodzaju pouczeniach odnoszących się do koni, lecz sam dawał przykład wielkiego przywiązania i miłości do koni. Według przekazów, miał organizować wyścigi, w których uczestniczyły jego konie, a także nadał instytucji wyścigów pewne reguły oraz wyznaczył nagrody dla zwycięzców. Dał też jasne upoważnienie i odpowiednie przepisy odnośnie do zakładów na wyścigach, ponieważ religia muzułmańska zabrania wszelkich gier hazardowych[13]. Chcąc zachęcić swoich wyznawców do udziału w wyprawach wojennych wraz z końmi, Prorok przewidywał dla jeźdźca prawo do dwóch, a nawet trzech części łupu w porównaniu z piechurem. Koń arabski czystej krwi to przyjaciel i nieodłączny towarzysz w walce. Miłość koczowników do wierzchowców była tak ogromna i powszechna, że jeszcze w drugiej połowie XIX w. Maurycy Mann, polski podróżnik i badacz Półwyspu Arabskiego, tak pisał o niej w swoich pamiętnikach: „Beduin, choćby nie wiem ile razy na dzień zsiadł z konia, czy na chwilę czy na dłużej, bierze natychmiast róg burnusa, ociera nim z potu swego towarzysza, głaszcze ciągle, stoi obok niego, pieści ręką bez przerwy choćby najdłużej – a gdy nocleg przyjdzie, dzieli się kawałkiem chleba, jeśli nie ma jęczmienia; o nim myśli gdy zasypia – a pierwsza myśl ranną znów ku niemu zwraca… Koń to prawdziwa beduina kochanka”[14].


[1] Z.Gawarecki, A.Kohn, Rolnik Polski, Poznań 1861, t.2, s.24

[2] J.Bielawski „Koń arabski” [w:] Mały słownik kultury świata arabskiego„, red.J.Bielawski Warszawa 1971, s.283

[3] S.Noskowski, Sytuacja hodowlana w Arabji wedle p.C.Raswana, który importował w r.1928 konie arabskie do Stanów Zjednoczonych, [w:] sprawozdanie z Obrad Sekcji…, s.32

[4] J.Bielawski, Koń arabski w legendzie, tradycji religijnej i literaturze, Koń Polski

[5] J.Bielawski, Koń arabski w legendzie, tradycji religijnej i literaturze, Koń Polski

[6] T.Piechocki, Konie krwi orientalnej i ich hodowla w Polsce, Poznań 1924

[7] S.Wotowski, Konie arabskie, [w:] Sprawozdanie z Obrad Sekcji …, s.7

[8] J.Grabowski, Hipologia dla wszystkich, KAW Warszawa 1982, s.179

[9] Mahomet.Mądrości proroka.Wybór hadisów, przekład i wybór J.Danecki, Wydawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa 2000, s.99

[10] M.Czapski, op. cit. , s.187-189

[11] J.Bielawski,  op. cit. , s.283

[12] Święty Koran, wyd. przez Stowarzyszenie Muzułmańskie Ahmadijja, Warszawa 1989, C,1-6

[13] J.Bielawski, Koń arabski w legendzie, tradycji religijnej i literaturze, Koń Polski

[14] M.Mann, Podróż na wschód, Kraków 1954, s.433-434

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.