Reklama
Przegląd prasy: „The Arabian Magazine”, czerwiec 2009

Ludzie i Konie

Przegląd prasy: „The Arabian Magazine”, czerwiec 2009

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

Czerwcowy numer brytyjskiego magazynu „The Arabian Magazine” poświęcony jest przede wszystkim koniom z Crabbet oraz hodowli rosyjskiej. Polskich czytelników zainteresować mogą zwłaszcza teksty „Private Breeders in Russia” („Prywatni hodowcy w Rosji”) pióra Igora Botchkareva i Mary Bankroft oraz „Tersk – from Fairytale to Reality” („Tiersk – od bajki do rzeczywistości”) autorstwa Joanny Kale. W pierwszym znajdujemy informacje o tym, jak dziś wygląda prywatna hodowla u naszych sąsiadów, zorientowana przede wszystkim na linie wyścigowe. „Zawsze chciałem hodować silne, dobrze zbudowane konie, które mogłyby z sukcesami rywalizować na torze. Wierzę, że rosyjskie araby z powodzeniem mogą się ścigać na całym świecie, choć warto też wprowadzić nieco świeżej krwi. Obecnie stawia się na linie francuskie – mówi Vladimir Logvin, znany rosyjski trener. – W zeszłym roku wybrałem też kilka klaczy do treningu pokazowego. W Rosji mamy bazę, by rozwijać hodowlę także w tym kierunku. Myślę, że na międzynarodowych pokazach nasza obecność mogłaby być bardziej widoczna”. Drugi tekst jest o spełnieniu długoletniego marzenia… „Odkąd byłam małą dziewczynką, marzyłam o Rosji. A dokładniej o stadninie w Tiersku – wyznaje autorka. – Kiedy dorastałam, Tiersk był moim Shangri-La: krainą fascynujących historii, które mój tata, Howie Kale, opowiadał mi na dobranoc”. Zderzenie marzeń z rzeczywistością jest zwykle trudnym doświadczeniem, ale tym razem rzeczywistość się obroniła. Opowieść o podróży do Tierska, rosyjskiej gościnności i dzielnych koniach – na kartach czerwcowego „The Arabian Magazine”.

Rosyjskie linie są obecne w Europie w wielu miejscach, ale wyjątkowo licznie reprezentowane są w stadninie Reinharda Saxa w Niemczech. Pisze o tym w swoim artykule Monika Heckinger. Znany niemiecki hodowca już od 10 lat opiera swą hodowlę na arabach o rosyjskich korzeniach. W rodowodach większości jego koni znajdujemy prawdziwe legendy, jak Menes, Balaton, Neman, Kubinec czy Nadir I. „Mamy duże doświadczenie, jako że urodziło się u nas już około 400 źrebiąt. I nie zamierzamy zmieniać naszej taktyki – dalej podstawą naszej hodowli będą konie rosyjskie, które oczywiście krzyżujemy także z końmi innej krwi” – podsumowuje autorka.

“The Arabian Magazine” dedykuje także dwie kolumny pamięci ogiera Classic Shadwan, który odszedł niespodziewanie w wieku 17 lat. Ten piękny koń („Wyglądał jak z obrazu Verneta” – pisze autor wspomnienia Oliver Wibihal) przez większość swego życia był własnością stadniny Rothenberg Annette i Erwina Escherów. „Shadwan to był koń mojego życia”– mówi znany wszystkim doskonale fotograf. Trudno opisać smutek, który odczuwa Escher gdy patrzy na pusty boks Shadwana… Pocieszeniem dla właścicieli jest niewątpliwie udane potomstwo ogiera, w tym święcący wielkie sukcesy na ringach GR Amaretto, wiceczempion z majowego Wels.

W numerze znajdujemy także relacje Samanthy Mattocks z Narodowego Czempionatu Nowej Zelandii oraz z Las Vegas. Reportaż z Pucharu Hodowców jest bardzo obszerny, a uzupełnia go opowieść autorki o rajdzie po stadninach z Santa Inez Valley. Uczestnicy wyprawy mogli oglądać (w ich domowym otoczeniu) takie konie, jak polski Ecaho, czy amerykańskie gwiazdy Showkayce, Pershahn El Jamaal lub użyte w Polsce Enzo i Eden C. Nie wspominając o tym, że zachwyconym gościom zaprezentowano również Emandorię, Pingę, Embrę i Pianissimę…

Pianissima i Emandoria są zresztą jednymi z bohaterek poprzedniego, majowego numeru „The Arabian Magazine”, poświęconego Gazalowi Al Shaqab i założonej przez niego dynastii. Obok dwóch jego słynnych polskich córek, autorka Samantha Mattocks przedstawia portrety dwóch jego synów – Marwana Al Shaqab i młodej, wschodzącej gwiazdy ringów, Stivala. Z kolei Anette Mattsson sięga wstecz, opisując losy klaczy Edjora, matki słynnej Kajory, której syn zajmuje tak poczesne miejsce we współczesnej hodowli na całym świecie, w tym w Polsce.

Do majowego numeru „The Arabian Magazine” warto zajrzeć na pewno również ze względu na obszerne relacje z bliskowschodnich pokazów: w SharjahDubaju i w Katarze. Znamy co prawda ich wyniki, widzieliśmy zdjęcia zwycięskich koni, ale reportaże przekazują także atmosferę i klimat tych imprez.

Wszystko to i wiele więcej w „The Arabian Magazine”. Polecamy!

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Stigler Stud
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.