Jutro, w czwartek siódmego października, w stronę podolskich stepów, a może nawet i Dzikich Pól wyrusza śmiały podjazd. Jest poruszenie, są emocje, nuta ekscytacji, bo to pierwsza taka wyprawa. Jedziemy w ramach projektu: „Tradycja i pionierzy hodowli koni arabskich na Kresach – porządkowanie i inwentaryzacja cmentarza w Jarczowcach, i rekonesans w Taurowie”. Staniemy i pochylimy się nad grobami wielkich polskiej hodowli koni arabskich Juliusza Dzieduszyckiego i Dionizego Trzeciaka. W programie inwentaryzacja i dokumentacja grobów, porządkowanie cmentarzy, spotkania z miejscową ludnością i władzami.
Jeśli starczy czasu, a wierzę, że tak będzie, chcemy zahaczyć o Antoniny Potockich, czyli dotrzeć tam, gdzie rodził się Skowronek i dokąd sprowadzono pustynnego Ibrahima. Z Antonin już rzut kamieniem do sławnego Kuźmina Emira Rzewuskiego i jak się uda na pewno zajrzymy. Wszystko gotowe, zapięte na ostatni guzik, jest nawet błogosławieństwo i wsparcie Związku Rodowego Dzieduszyckich.
Ekipa też wielce zacna. Wśród dwudziestu pięciu wolontariuszy członkowie Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Wschodnich, przedstawiciele grup rekonstrukcyjnych, piloci i przewodnicy współpracujący z Biurem Turystycznym Quand, które specjalizuje się w organizacji wycieczek na dawne Kresy. Oczywiście nie zabraknie hodowców koni arabskich. Jedzie z nami znany wszystkim Petroniusz Frejlich, którego konie od lat sprawdzają się zarówno w pokazach, wyścigach jak i rajdach. Zamiłowany hodowca i użytkownik koni arabskich Grzegorz Miklaszewski, specjalizujący się w prowadzeniu rajdów na arabach po Puszczy Augustowskiej. Wyjazd potwierdził także Jarosław Skrzypek reprezentujący stadninę w Białce, a co za tym idzie państwową hodowlę, z czego bardzo się cieszę.
Startujemy jutro (07.10.2021) o godzinie szesnastej w Archipelagu Roztocze mieszczącym się w miejscowości Budy. Na początek moja gawęda o Legendarnych kresowych stadninach, a później już Lwów, Tarnopol, Jarczowce, Taurów, Antoniny, Zbaraż, Kuźmin i tak do niedzieli.
Piórem opiszę, jak na świętej spowiedzi, już po powrocie. Natomiast w miarę możliwości technicznych chciałbym emitować na Facebooku krótkie filmiki z miejsc, do których będziemy docierali. Zapraszam do śledzenia relacji. I cóż, trzymajcie kciuki.