Reklama

Ludzie i Konie

Życie to konie

Johanna Ullström, fot. R.Reed
Johanna Ullström, fot. R.Reed

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Johanna Ullström, fot. R.Reed
Johanna Ullström, fot. R.Reed

Nie wie, co to normalne, ustabilizowane życie. Zrezygnowała z hobby, nie ma czasu dla przyjaciół ani na uprawianie sportów. Jej jedyny urlop to 10 dni ferii na Boże Narodzenie. Za to bywa na 20-30 pokazach koni arabskich w ciągu roku. Zwykle dzień spędza z weterynarzem, kowalem, na kąpaniu, strzyżeniu lub treningu koni, przyjmowaniu porodów u klaczy albo czyszczeniu boksów. Wieczorny „relaks” w domu to prowadzenie korespondencji, telefony, księgowość… Jest jedną z najlepszych na świecie w swojej profesji i nie wyobraża sobie, by mogła robić w życiu coś innego – oto Johanna Ullström.

Początki na Jaguarze

Jak każdy „koniarz”, za końmi przepadała od dziecka, choć urodziła się i pierwsze lata życia spędziła w mieście. W jej rodzinie nie było tradycji hodowli koni, lecz miłość do nich odziedziczyła po mamie, która w czasach młodości uprawiała jeździectwo. Dziś, dzięki córce, Eva powróciła do dawnej pasji i ma 3 własne klacze czystej krwi. Do szkoły jazdy konnej zapisał się nawet ojciec Johanny – Jonny, który dziś z wielkim zaangażowaniem poświęca się tej dyscyplinie.

Ramino & Johanna Ullström, fot.archiwum
Ramino & Johanna Ullström, fot.archiwum

Najpierw w życiu małej Johanny pojawiły się konie sportowe, na których trenowała skoki. Jako 14-latka miała już własnego wierzchowca, a przypadek sprawił, że był to Jaguar – wałach czystej krwi o polskich korzeniach. Pewnie niewiele osób, znających dziś Johannę-trenerkę koni pokazowych, wie, że zaczynała jako utalentowana zawodniczka, startując na Jaguarze w zawodach dla koni arabskich: od ujeżdżenia poprzez skoki, cross, aż po wyścigi.

Któregoś razu, w czasie zawodów Johanna zaprezentowała Jaguara w ręku – i to był początek jej dzisiejszej kariery zawodowej. Wkrótce razem z rodzicami podjęła decyzję o pokazaniu jednej z klaczy.
– Nie wypadła zbyt dobrze – wspomina dzisiaj – ale wtedy już byliśmy zakochani w koniach arabskich i jeździliśmy na tak wiele pokazów, jak to było możliwe.

Coraz więcej koni

Emrod, fot. J.Pedersen
Emrod, fot. J.Pedersen

Dobra zabawa przerodziła się w zawód, gdy jeden z mieszkających niedaleko hodowców poprosił Johannę o przygotowanie do pokazów młodego ogierka. Z czasem klientów przybywało. Jako 18-latka Johanna miała w swej stajni około 10 koni w treningu pokazowym! W końcu pojawiła się propozycja poważnej pracy – Ingela Gyllenkrok z Papa’s Arabians zaproponowała Johannie posadę w swojej stadninie, położonej na południu Szwecji. Tam właśnie młoda adeptka zawodu spędziła trzy pierwsze lata jako profesjonalny trener.
– To była łatwa decyzja – mówi Johanna. – Robić to, co się lubi, zamiast „normalnej” pracy. To było dla mnie czymś nieprawdopodobnym!
Pytana o to, co daje praca trenera koni arabskich, odpowiada:
– Konie codziennie nadają sens mojemu życiu. Uwielbiam budować więź z końmi, dodawać im pewności siebie w pokazywaniu się publiczności oraz spędzać z nimi kolejne sezony. Inna rzecz, która tak bardzo pociąga mnie w tym biznesie, to możliwość kontaktu z tak wieloma wspaniałymi ludźmi – mam wielu przyjaciół na całym świecie, których pewnie nigdy bym nie poznała, gdyby nie ta praca. Tak wiele krajów zwiedzam co roku i wszędzie, dokąd pojadę, mam przyjaciół!

Ulubionymi partnerami w pracy są dla Johanny wrażliwe i mądre konie. Nie szkodzi, jeśli na początku sprawiają problemy – z biegiem lat okazało się bowiem, że to właśnie najbardziej inteligentne konie bywają trudne. Najłatwiej nawiązuje więzi z ogierami, ponieważ nie mają one naturalnych przyjaciół w swoim gatunku. Ale miło wspomina również wiele klaczy – wśród koni, które skradły jej serce, wymienia m.in. polskiej hodowli: Olitę, Emroda, Pesala, Girlan-Beya, Efemerydę, Pingę oraz ZT Sharuby, Ramino czy swoją pierwszą klacz – Roussette.
– Miałam bardzo dobry kontakt z wieloma końmi i wiele razy było mi ciężko rozstawać się z nimi, gdy sezon pokazowy się kończył – przyznaje.

Męski zawód

LVAMaximus w Aachen, fot. I. Filsinger
LVAMaximus w Aachen, fot. I. Filsinger

Do dziś Johanna Ullström jest jedną z niewielu kobiet pracujących w tym zawodzie. Uważa, że w „arabskim show-businessie” trzeba przede wszystkim być twardą i umieć radzić sobie w sytuacjach stresowych. Oczywiście absolutną podstawą jest dobra kondycja fizyczna i odwaga. Co jeszcze powinno charakteryzować kandydatkę na trenerkę?
– Musisz być gotowa pracować 7 dni w tygodniu przez cały rok i umieć przyjmować słowa krytyki. Trener nie może popełniać błędów! Lecz nawet, jeśli ich nie popełniasz, wielu właścicieli winą za porażkę konia obarczy trenera.
Najtrudniejszą rzeczą w pracy trenera jest, według Johanny, samo zaistnienie w branży – konkurencja jest bardzo duża, ciężko jest dostać najlepsze konie, a bez nich nie można zapracować na swoje nazwisko.
– Pierwsze lata to walka o sukces. Kiedy go osiągniesz, walczysz, aby pozostać na szczycie. Myślę, że wiele dziewcząt chce być trenerami, ale przegrywa właśnie na starcie.
Kto jest więc lepszym trenerem – kobieta czy mężczyzna? Według Johanny Ullström, bardziej liczy się osobowość, niż płeć. Trener musi łączyć w sobie przeciwstawne cechy.
– Wiele kobiet odznacza się cierpliwością podczas treningu, jednak nie jest dość odporna albo daje się zdominować trudniejszym koniom – tłumaczy. – Mężczyźni bywają bardziej niż kobiety odporni, lecz brakuje im cierpliwości w codziennym treningu. Dobry trener musi obie te cechy łączyć.
Dla Johanny ciężki zawód trenera nigdy nie był problemem – już jako uczennica podejmowała pracę, więc się jej nie boi. Oczywiście, odczuwa na co dzień presję i doświadcza przykrości (jak mówi – wyłącznie ze strony klientów-ludzi), jednak mężczyzna-trener musi sobie radzić z identycznymi problemami.
– To tylko kwestia radzenia sobie ze stresem, umiejętności wzięcia co jakiś czas głębokiego oddechu i spokojnego kontynuowania pracy – mówi Johanna.
W dzisiejszych czasach nawet w krajach Bliskiego Wschodu istnieje pod tym względem równouprawnienie płci. W ostatnich latach coraz więcej stadnin z krajów arabskich przysyła swoje konie do treningu w Europie i zatrudnia europejskich trenerów, a klienci z tych krajów spędzają tu tak dużo czasu, że – według Johanny – przywykli już do naszych zwyczajów.

Życie prywatne? A co to takiego?

European Training Center w Paryżu, fot. archiwum
European Training Center w Paryżu, fot. archiwum

Pojęcie życia prywatnego w domu Johanny Ullstöm pojęcie raczej nie funkcjonuje. Co więcej, jest nawet z tego powodu zadowolona – jako osoba bardzo towarzyska, na swojej farmie, poza przyjaciółmi, często podejmuje także klientów. Brakuje jej na razie czasu, aby na chwilę zatrzymać się w biegu i pomyśleć, czy przypadkiem nie żyje zbyt aktywnie. Pytana o inne – poza końmi – pasje, udziela tej samej odpowiedzi, co w kwestii życia prywatnego: brak czasu. Kiedyś była zapaloną sportsmenką – uprawiała piłkę nożną, badmintona, pasjonowało ją także uwiecznianie koni i dzikich zwierząt na papierze. Dziś przerodziło się to w pasję fotografowania i jeśli tylko jest chwila wolnego czasu i ładna pogoda, Johannę można spotkać z aparatem w dłoni. Życie towarzyskie z pubów i kina przeniosło się na pokazy.
– Mam swoje ulubione puby, często wychodziliśmy na kręgle czy na gokarty, ale przy tej ilości pracy i wyjazdów nie starcza już na to siły!
A co będzie robiła Johanna Ullström za kilkanaście, kilkadziesiąt lat?
– Będę daleko stąd i nigdy już nie będę pokazywała koni! – mówi z uśmiechem, ale natychmiast dodaje – oczywiście będę miała konie arabskie, ale tylko dla przyjemności!

Johanna Ullström urodziła się w Gävle w Szwecji. Dziś razem z Philippem Hosay (również trenerem) prowadzi ośrodek hodowlano-treningowy European Training Center. Na co dzień mieszka na farmie Darby w belgijskim miasteczku Sint Truiden, którą – poza stadem 5 własnych koni (michałowskiej hodowli Emiliusz, czysto polska Nianka, SF Shaklina i dwie klaczki po Gazal Al Shaqab) oraz 20 obecnie trenowanych, zamieszkują również dwa psy, kot oraz alpaki – Jörgen i Britt.

Podziel się:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email
Reklama
Reklamy

Newsletter

Reklamy
Stigler Stud
Equus Arabians
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.